23 kwietnia 2018, o 22:13
Trochę nie wiem co robić z tym Hashi. Byłam w sobotę u spoko endokrynolog, miałam usg, potwierdzono kolejny raz Hashimoto, TSH w normie laboratoryjnej, antyTG spadło z 2000 do 500 i utrzymuje się na takim poziomie. Jakiś czas byłam na diecie bezglutenowej, przeciwciała podskoczyły, TSH nieco zmalało, ale nadal było za wysokie, jak na osobę, która chce niebawem rozpocząć starania o dziecko. Jak niektórzy wiedzą mam jakieś tam zaburzenia trawienne, ale jak zapytałam lekarkę, czy to może mieć związek z tarczyca, odpowiedziała, że nie. Ręce mi opadły. Od czytania na ten temat jest mi słabo. Generalnie gdyby nie wizja ciąży, nie zaczynałabym brania syntetycznych hormonów, a tak od dzisiaj łyakam Letrox. Zdaję sobie sprawę, że chodzi o unormowanie TSH (tak bardzo ważnego w ciąży), ale temat autoagresji dalej stoi w miejscu. W necie jest tyle informacji na ten temat, że gdybym miała się przebadań na wszystko, co polecają, to chyba bym zbankrutowała. Trochę nie wiem co robić. Lekarze mają swoją teorię, dietetycy swoją. Co do diet też zdania są różne. Czy jest ktoś, kto jakoś kompleksowo ogarnął temat tarczycy?
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.
https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com