Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Strach przed lekami.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 27 lutego 2016, o 17:52
Witajcie. Jestem na forum od lutego, praktykowałam rady divovica z pozytywnym efektem. Chodziłam na terapię poznawczo-behawioralną. Długo myślałam o konfliktach wewnętrznych, czy jakieś posiadam, stwierdziłam, że na pewno ale to nie one doprowadziły do zaburzenia lecz sama nerwica i to jakie daje objawy, wtedy też pojawił się strach o zdrowie przy każdym objawie inna choroba, zresztą wiecie o czym piszę. Do czego zmierzam, zaczęło się poprawiać gdy zaakceptowałam te objawy, że to nerwica i tyle, miałam problem bo były 24h na dobę, ale powtarzałem sobie, że to dlatego iż żyję w mechanizmie lękowym a mój stres jest przewlekły więc i objawy są przewlekłe. Ale mimo tego, że się poprawia, że wiem jak postępować nie mogę poradzić sobie w kwestii przyjmowania leków, nie mówię tu tylko o lekach przeciwdepresyjnych i innych z grupy na nerwiczke, ale o lekach na choroby rzeczywiście fizyczne. Przedstawię sytuację. Wczoraj dostałam wysypki na nogach i innych partiach ciała, od razu niepokój co to jest, jakoś wybrnelam tłumacząc sobie że pewnie miałam kontakt z jakimś alergenem i tyle, posmarowałam maścią. Dziś rano zobaczyłam, że jest tego więcej, poszłam na wizytę do lekarza, normalnie nie panikując. Dał skierowanie do arelgologa, skierowanie na zastrzyk i leki. I tu problem, przy wstrzykiwaniu leku horror, jak wstałam to w głowie się kręciło jakbym jakiś narkotyk mi dali. Leki wykupiłam ale boję się ich brać. Mogłabym sobie to jakoś wytłumaczyć, że to przecież na te uchylenie, bezpieczne, itp.ale ja naprawdę jestem uczulona na niektóre leki. Dwa razy w życiu przeżyłam wstrząs anafilaktyczny. Raz gdy byłam nastolatką po ampicylinie, drugi raz przy porodzie po amotaksycylinie. Ratowano mnie adrenaliną, raz mnie intubowano. Więc problem jest rzeczywisty, tymbardziej, że każdy lekarz powtarza, że gdy jestem uczulona na penicyliny, ich pochodne i propochodne to mogę być uczulona też i na inne substancje gdyż one różnie się krzyżują. Nie wiem jak sobie z tym poradzić, mam wziąść te leki na uczulenie i się boję, chyba tego wstrząsu.Czy możliwe, że te doświadczenia z przeszłości plus podejrzenie czerniaka w zeszłym roku w połączeniu ze stresującą sytuacją rodzinną spowodowały zaburzenie, a ten problem, konfikt to te wydarzenia, gdy mogłam umrzeć. Nie wiem jak to teraz ugryźć, objawy i wszystko inne olewam, ale jak nie nadawać wartości sytuacjom które realnie mogą się wydarzyć. Jak mogę przerwać tą fobię, bo wiem, że jak ma się fobie przed wychodzeniem z domu to trzeba właśnie wychodzić, ale gdy ma się fobie dotyczącą brania leków, co mam robić, brać i się nie martwić. Macie jakieś pomysły na taką fobie.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Konflikt wewnętrzny - zwykle te słowa brzmią tak złowieszczo, przynajmniej dla mnie zwykle tak było. Że jest to coś czego nie sposób odkryć, coś ukryte i "choroba" nie minie teraz nigdy w życiu jak tego nie poznam.
A w skrócie mówiąc konflikt wewnętrzny to w zasadzie każde Nasze reagowanie, może jakiś nawyk, każda wręcz sytuacja, która powoduje w Nas napięcie i sprawia, że układ nerwowy zaczyna wibracje
i mogą pojawiać się problemy.
Konfliktem wewnętrznym mogą być różne sprawy, rozmaite wewnętrzne przeżycia, złe spostrzeganie problemów itd. itp.
Czasem się zdarza, że ludzie pytają czy np. ustawiczny stres w pracy i w domu mogły spowodować nerwicę czy to jakieś wewnętrzne konflikty? A przecież ustawiczny stres w pracy i domu to również konflikty wewnętrzne
Sprzeczne pragnienia, emocje, potrzeby, które nie pasują do rzeczywistości.
Tak więc warto to zrozumieć, że tam gdzie mamy problemy osobiste to tam istnieje można powiedzieć konflikt
Oczywiście mogą to być sprawy bardziej złożone jak np. ciągnący się brak akceptacji ze strony rodziców ale to nie oznacza, ze w konfliktach wewnętrznych trzeba się dopatrywać tylko jakiś złożonych zawiłości.
Czy nerwica mogła mieć czynnik zapalny w postaci podejrzenia czerniaka i stresów w domu? Oczywiście, że mogła.
Ale piszesz też, że wiesz, iż masz jakieś konflikty wewnętrzne, więc może warto nimi również się zająć?
Nie chciałbym aby Nasze forum było miejscem gdzie przekonujemy ludzi, że swoje wewnętrzne problemy mogą sobie spokojnie zostawiać a jedynie mają akceptować objawy
To nie na tym ma polegać.
Co do samych obaw o leki, to czy te przepisane to są leki, które są pochodnymi penicyliny?
Czy mówiłaś lekarzowi o tym, że miałaś w przeszłości takie przeżycia?
A w skrócie mówiąc konflikt wewnętrzny to w zasadzie każde Nasze reagowanie, może jakiś nawyk, każda wręcz sytuacja, która powoduje w Nas napięcie i sprawia, że układ nerwowy zaczyna wibracje

Konfliktem wewnętrznym mogą być różne sprawy, rozmaite wewnętrzne przeżycia, złe spostrzeganie problemów itd. itp.
Czasem się zdarza, że ludzie pytają czy np. ustawiczny stres w pracy i w domu mogły spowodować nerwicę czy to jakieś wewnętrzne konflikty? A przecież ustawiczny stres w pracy i domu to również konflikty wewnętrzne

Tak więc warto to zrozumieć, że tam gdzie mamy problemy osobiste to tam istnieje można powiedzieć konflikt

Oczywiście mogą to być sprawy bardziej złożone jak np. ciągnący się brak akceptacji ze strony rodziców ale to nie oznacza, ze w konfliktach wewnętrznych trzeba się dopatrywać tylko jakiś złożonych zawiłości.
Czy nerwica mogła mieć czynnik zapalny w postaci podejrzenia czerniaka i stresów w domu? Oczywiście, że mogła.
Ale piszesz też, że wiesz, iż masz jakieś konflikty wewnętrzne, więc może warto nimi również się zająć?
Nie chciałbym aby Nasze forum było miejscem gdzie przekonujemy ludzi, że swoje wewnętrzne problemy mogą sobie spokojnie zostawiać a jedynie mają akceptować objawy

To nie na tym ma polegać.
Co do samych obaw o leki, to czy te przepisane to są leki, które są pochodnymi penicyliny?
Czy mówiłaś lekarzowi o tym, że miałaś w przeszłości takie przeżycia?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 27 lutego 2016, o 17:52
Dziękuję Viktor za post. Tak mówiłam lekarzowi o uczuleniu na penicyline i o przebytych w przeszłości wstrząsach powiedział, że penicylin w nich nie ma ale gdy osoba jest na nie uczulona to pewne substancje mogą się gdzieś w lekach krzyżować i także mnie uczulać, wogóle stwierdził, że powinnam nawet patrzeć na kosmetyki bo te mogą zawierać śladowe ich ilości, wspomniał o piersi kurczaka, że może po niej może być coś nie tak i dał skierowanie do arelgologa. Powiedział na koniec, że ma nadzieję że te leki mnie nie uczulą, a ja niepokój i strach przed ich zażyciem. Rzecz niby naturalna ale przy nerwicy jakże silna i powalajaca. Z tą akceptacją to nie jest tak, że ja zaakceptowałam ten stan i nic w swoim życiu nie zmieniam, wręcz od kiedy mam zaburzenie bardzo dużo rzeczy zmieniłam i tych dotyczacych perfekcjonalizmu w życiu, jak i postrzegania wartości po marzenia oraz realizowanie siebie czego w życiu wcześniej nie robiłam. O akcetacji samych objawów napisałam, że mi to pomogło i teraz jak je mam to nie nadaję im żadnej wartości i dzięki temu nie dochodzi do ataku paniki.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
No to super, bo tak jakoś zrozumiałem, że zajęłaś się akceptacją objawów a te swoje różne problemy zostawiłaś.
Ale jak najbardziej postawa wobec zaburzenia jest istotna.
Co do przełamywania strachu przed lekami, to cóż strach jest obecny bo masz ku temu powód. Trudno tu mówić o jakimś szczególnym przełamywaniu, tylko raczej o tym jaką decyzję podjąć
W tym wypadku mogę Ci jedynie napisać co ja bym w takiej sytuacji zrobił.
Poczekałbym dzień czy dwa lub trzy na to czy ta wysypka jednak nie zniknie samoistnie. A następnie (gdyby nie przeszła) wypróbowałbym jednak leków przepisanych przez lekarza, biorąc najwyżej na początku jakieś mniejsze kawałki tych leków. Bo nie wierzyłbym w to, że miałbym mieć zaraz po nic wstrząs.
Być może lęk by mi podpowiadał, że tak będzie aczkolwiek wtedy pomyślałbym o tym co jest bardziej prawdopodobne.
No i poszedłbym na testy do tego właśnie alergologa.
Ale jak najbardziej postawa wobec zaburzenia jest istotna.
Co do przełamywania strachu przed lekami, to cóż strach jest obecny bo masz ku temu powód. Trudno tu mówić o jakimś szczególnym przełamywaniu, tylko raczej o tym jaką decyzję podjąć

W tym wypadku mogę Ci jedynie napisać co ja bym w takiej sytuacji zrobił.
Poczekałbym dzień czy dwa lub trzy na to czy ta wysypka jednak nie zniknie samoistnie. A następnie (gdyby nie przeszła) wypróbowałbym jednak leków przepisanych przez lekarza, biorąc najwyżej na początku jakieś mniejsze kawałki tych leków. Bo nie wierzyłbym w to, że miałbym mieć zaraz po nic wstrząs.
Być może lęk by mi podpowiadał, że tak będzie aczkolwiek wtedy pomyślałbym o tym co jest bardziej prawdopodobne.
No i poszedłbym na testy do tego właśnie alergologa.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- 5aiL w1th M3
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 61
- Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 16:17
Jesteś anafilaktyczką i nie masz adrenaliny w domu? Mieszkasz sama? Jeżeli boisz się brać te leki, to bierz je przy kimś bliskim i ten ktoś poda Ci adrenalinę przy ewentualnym wstrząsie. To musi być bardzo traumatyczne i okropne dla Ciebie. Bardzo mi przykro. Gorąco pozdrawiam i oby wszystko się ułożyło.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 27 lutego 2016, o 17:52
Witam wszystkich. Piszę z takim zapytankiem czy możliwe żeby witaminy a mianowicie Prevenit Balance (kwas foliowy wit. B1,B6,B12,D3, cynk i jakieś naturalne źródło tryptofanu) powodowały nasilenie objawów nerwicy. Za każdym razem jak próbuję coś brać co ma ponoć pozytywny wpływ na układ nerwowy to czuję po zażyciu jakbym zastosowała jakiś antydepresant i miała ogrom efektów ubocznych. Czy to moja podświadomość wbiła sobie strach co się stanie po zażyciu leku na układ nerwowy, który wiem, że jest rozchwiany. Od 2 tygodni mam nerwobole w klatce piersiowej, poszłam do lekarza rodzinnego i powiedziałam mu o nerwicy i że staram się wyjść z tego bez antydepresantow. Między lekami przeciwbolowymi poradził mi też ten suplement. Od tamtej chwili boli mnie brzuch, mam odrealnienie, drętwienie i niedobrze mi, niczym kiedyś jak próbowałam brać anrydepresanty. Co o tym myślicie i co radzicie. Z góry dziękuję za pomoc.
-- 22 września 2016, o 16:36 --
A i o dziwo w klatce mnie nie boli, szok.
-- 22 września 2016, o 16:36 --
A i o dziwo w klatce mnie nie boli, szok.
- różyczka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 126
- Rejestracja: 16 stycznia 2016, o 18:17
To są zwykłe witaminki ten preparat
Nie, nie możliwe żeby on był powodem tych bólów. Wydaje mi sie, że po prostu bardzo się nakręciłaś i stąd te obawy o jakiekolwiek leki 


Gdybyśmy traktowali innych tak, jak traktujemy siebie samych - poszlibyśmy do więzienia.