Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed konfliktem wewnetrznym

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Mef21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 20 lutego 2020, o 22:47

5 marca 2020, o 21:17

Żorżyk pisze:
5 marca 2020, o 20:49
Mef21 pisze:
5 marca 2020, o 15:24

Raczej wątpie że to przez to, jeszcze jakoś dawałem sobie rade i robiłem po prostu swoje. Wcześniej miałem sytuacje w której zapaliłem coś , dostałem odrealnienia i ataku paniki i cios od kolegi w serce przez który prawie skonczyłem na tamtym świecie. Po tym zdarzeniu zaczeła się moja przygoda z postrzeganiem świata jako inny, nie drążyłem tamatu i jakoś przeżyłem do dziś. Aktualny stan jest spowodowany najprawdopodobnie tym że dostałem hipnagogi z atakiem paniki, matka przyjechała z drugiego końca miasta bo myslałem że umieram. No i oczywiście sam doszedłem do tego że mam schizofrenie no i zaczeło się moje błędne koło. Lekarz powiedział że to stany lękowe i że nie zachowuje się jak schizofrenik. Ogólnie staram się teraz nie unikać ludzi , wręcz napieram na rozmowy itp.
Ku mojemu zdziwieniu gdy teraz rozmawiam z szefem nie mam żadnego problemu, nie trzęse się mam to w dupie co on może mi zrobić :DD Lecz np rozmawiam z kimś dosyć płynnie , nie zacinam się w sumie coś pięknego i jestem z siebie " dumny :pp " i nagle przychodzi jakieś poczucie że to nie ja , taka żałość .. Że to było jakieś automatyczne. No i odrazu wpada że świruje eh xD
Rozumiem. Pudło. U mnie lęk nie wynikał z zapoznawania się z substancjami psychoaktywnymi. Za to do dziś na 1000% nie poprosiłabym swojej matki o jakąkolwiek przysługę, stąd niezrozumienie Twojej sytuacji.
Znaczy, że kolega Ci źle zrobił? Dopytuję, bo znam osobnika, który po jednym z narkotyków mało nie zszedł na serce.

Skoro lekarz powiedział, że nie masz schizo, to może ma rację ;) dobrze, że nie rozpędził się z poważniejszymi diagnozami.
" To moze ma racje " Wlaczylas mi wlasnie analize :DD Z powazniejszymi diagnozami ? tzn
nie chce ranić już nikogo za to co mam w głowie swej
nie chce ranić za swa zazdrość, niską samoocenę
pora zabić każda wadę która szarpie nerwy me
pora odzyskać na dobre własne trzeźwe spojrzenie

~Fonos-Furia
Awatar użytkownika
Żorżyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 188
Rejestracja: 12 grudnia 2019, o 22:44

5 marca 2020, o 21:23

Ja Ci włączyłam??? Sam sobie włączyłeś.

Po prostu napatrzyłam się na przemiszczów polskiej mysli psychiatrycznej i psychologicznej. Lepiej, żebym nie pisała, co myślę, bo mnie Victor zbanuje :!!!:
Jeśli człowiek jest w dobrej formie, ma wiedzę o psychologii czy psychiatrii, to łatwiej mu zaprzeczyć durnej diagnozie.
Dobrze, że masz rozsądnego lekarza i kropka.
Awatar użytkownika
Mef21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 20 lutego 2020, o 22:47

5 marca 2020, o 21:31

Żorżyk pisze:
5 marca 2020, o 21:23
Ja Ci włączyłam??? Sam sobie włączyłeś.

Po prostu napatrzyłam się na przemiszczów polskiej mysli psychiatrycznej i psychologicznej. Lepiej, żebym nie pisała, co myślę, bo mnie Victor zbanuje :!!!:
Jeśli człowiek jest w dobrej formie, ma wiedzę o psychologii czy psychiatrii, to łatwiej mu zaprzeczyć durnej diagnozie.
Dobrze, że masz rozsądnego lekarza i kropka.
Jak tam przyszedlem to odrazu jej powiedzialem ze mam schizo i depresje :P Pozatym jakos staram sie utwierdzic w fakcie ze osoby ktore maja ta schizo nie sa tego swiadome , a ja sam doszukuje sie jakichs objawow. Wiec to na pewno nerwica. Szkoda ze trudno mi jest utrwalic sobie to w podswiadomosci :roll:
nie chce ranić już nikogo za to co mam w głowie swej
nie chce ranić za swa zazdrość, niską samoocenę
pora zabić każda wadę która szarpie nerwy me
pora odzyskać na dobre własne trzeźwe spojrzenie

~Fonos-Furia
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

5 marca 2020, o 21:55

Szkoda ze trudno mi jest utrwalic sobie to w podswiadomosci :roll:
Na to potrzeba czasu i działań. Gdyby to było takie proste to każdy powiedziałby sobie, że nie ma się czego bać i byłoby po sprawie.
Żeby się utrwaliło trzeba to sobie wbijać w głowę prze dłuższy czas i co ważniejsze działać. Akceptować obawy, przyzwalać na nie, stopować analizy, przyzwalać na lęk i robić swoje czyli żyć swoim życiem, a nie zaburzeniem. Na początku będzie się to wydawało niewykonalne, ale z czasem stan emocjonalny będzie się uspokajał i zrobi się to łatwiejsze. Im bardziej działasz po swojemu, im mniej żyjesz tym co ci podpowiada zaburzenie tym bardziej się do tego dystansujesz i rozumiesz z czasem, że emocje i myśli to nie Ty. Faktycznie to rozumiesz, a nie tylko powtarzasz.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Awatar użytkownika
Żorżyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 188
Rejestracja: 12 grudnia 2019, o 22:44

6 marca 2020, o 20:41

Też tak miałam. U mnie to wynikało z gaslightingu, nie ze spożywanych frykasów . Ciekawe, że nam, lękowcom, na schizofrenię się rzuca, a nie na inne choróbska :DD .
Wariat nie wie, że jest wariatem, nie kwestionuje swego oglądu świata.
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

7 marca 2020, o 12:38

Nie czytałam wszystkiego, ale witaj w klubie. Nadopiekuńcza matka, do tego pedagog, która jak nie odbierałam telefonu to znaczy, że ktoś mnie zgwałcił, zabił i zabrał telefon. Jak się spóźniałam 3 minuty, to wydzwanianie.... chciała dobrze, ale przez nią teraz jako 28 letnia kobieta jestem totalnie niesamodzielna (tzn. nie finansowo, emocjonalnie) i choć dość twarda na zewnątrz, to w środku przerażona światem jak mała dziewczynka. Nie wierzę, że świat ma coś dobrego do zaoferowania, to mój chyba największy konflikt. Przez to nienawidzę świata i boję się go. I nienawidzę siebie i boję się siebie. Przez to chcę kontrolować wszystko. Absolutnie wszystko. Nerwica uaktywniła się, jak chciałam skontrolować coś ważnego dla mnie, ale nie mogłam (rozstanie rodziców, za drugim razem podejrzenie ciąży). Pracuję nad tym na terapii psychodynamicznej, ale przyznam, że nie wiem czy pomaga, bo dwie sesje temu doszłyśmy do tej nienawiści i wrogości świata. Ale to na tej terapii doszłam właśnie do tego co to za konflikty. Więc polecam, tylko to długo trwa.

No i psychoterapia (szczególnie psychodynamiczna) raczej nie pomoże na rozszalałe koło nerwicowe - na to chyba poznawczo-behawioralna, ew. autoterapia, ja tak robię, w rytm DivoVica. Także polecam psychodynamiczną ale dopiero, jak się z grubsza ogarnie aktualne paraliże lękowe i da się radę wejść głębiej.

Ja bym teraz nie zaczynała nawet na własnym miejscu psychodynamicznej, ale już w niej jestem i po prostu po odstawieniu leków i przy większym stresie wróciła nerwica. Więc zwyczajnie jej nie przerwałam, staram się ogarniać obie te rzeczy na raz - skutki nerwicy (DivoVic) i przyczyny (terapia). Tylko, tym razem, chcę bez leków.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

7 marca 2020, o 13:05

MałaMaruda pisze:
7 marca 2020, o 12:38
Nie czytałam wszystkiego, ale witaj w klubie. Nadopiekuńcza matka, do tego pedagog, która jak nie odbierałam telefonu to znaczy, że ktoś mnie zgwałcił, zabił i zabrał telefon. Jak się spóźniałam 3 minuty, to wydzwanianie.... chciała dobrze, ale przez nią teraz jako 28 letnia kobieta jestem totalnie niesamodzielna (tzn. nie finansowo, emocjonalnie) i choć dość twarda na zewnątrz, to w środku przerażona światem jak mała dziewczynka. Nie wierzę, że świat ma coś dobrego do zaoferowania, to mój chyba największy konflikt. Przez to nienawidzę świata i boję się go. I nienawidzę siebie i boję się siebie. Przez to chcę kontrolować wszystko. Absolutnie wszystko. Nerwica uaktywniła się, jak chciałam skontrolować coś ważnego dla mnie, ale nie mogłam (rozstanie rodziców, za drugim razem podejrzenie ciąży). Pracuję nad tym na terapii psychodynamicznej, ale przyznam, że nie wiem czy pomaga, bo dwie sesje temu doszłyśmy do tej nienawiści i wrogości świata. Ale to na tej terapii doszłam właśnie do tego co to za konflikty. Więc polecam, tylko to długo trwa.

No i psychoterapia (szczególnie psychodynamiczna) raczej nie pomoże na rozszalałe koło nerwicowe - na to chyba poznawczo-behawioralna, ew. autoterapia, ja tak robię, w rytm DivoVica. Także polecam psychodynamiczną ale dopiero, jak się z grubsza ogarnie aktualne paraliże lękowe i da się radę wejść głębiej.

Ja bym teraz nie zaczynała nawet na własnym miejscu psychodynamicznej, ale już w niej jestem i po prostu po odstawieniu leków i przy większym stresie wróciła nerwica. Więc zwyczajnie jej nie przerwałam, staram się ogarniać obie te rzeczy na raz - skutki nerwicy (DivoVic) i przyczyny (terapia). Tylko, tym razem, chcę bez leków.
Trochę nie na miejscu jest na tym forum pisać, że psychoterapia nie pomaga na rozszalałe koło lękowe. Wprowadzasz w błąd i do tego nie masz racji, bo jest tu mnóstwo osób po terapiach i same Divovici bardzo polecają poznawczo-behawioralnych. Naukowo CBT jest najlepsza na nerwice i jest to udowodnione. Co do psychodynamicznej to racja.
/przerwa od forum
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

7 marca 2020, o 19:26

lubieplacki13 pisze:
7 marca 2020, o 13:05
MałaMaruda pisze:
7 marca 2020, o 12:38
Nie czytałam wszystkiego, ale witaj w klubie. Nadopiekuńcza matka, do tego pedagog, która jak nie odbierałam telefonu to znaczy, że ktoś mnie zgwałcił, zabił i zabrał telefon. Jak się spóźniałam 3 minuty, to wydzwanianie.... chciała dobrze, ale przez nią teraz jako 28 letnia kobieta jestem totalnie niesamodzielna (tzn. nie finansowo, emocjonalnie) i choć dość twarda na zewnątrz, to w środku przerażona światem jak mała dziewczynka. Nie wierzę, że świat ma coś dobrego do zaoferowania, to mój chyba największy konflikt. Przez to nienawidzę świata i boję się go. I nienawidzę siebie i boję się siebie. Przez to chcę kontrolować wszystko. Absolutnie wszystko. Nerwica uaktywniła się, jak chciałam skontrolować coś ważnego dla mnie, ale nie mogłam (rozstanie rodziców, za drugim razem podejrzenie ciąży). Pracuję nad tym na terapii psychodynamicznej, ale przyznam, że nie wiem czy pomaga, bo dwie sesje temu doszłyśmy do tej nienawiści i wrogości świata. Ale to na tej terapii doszłam właśnie do tego co to za konflikty. Więc polecam, tylko to długo trwa.

No i psychoterapia (szczególnie psychodynamiczna) raczej nie pomoże na rozszalałe koło nerwicowe - na to chyba poznawczo-behawioralna, ew. autoterapia, ja tak robię, w rytm DivoVica. Także polecam psychodynamiczną ale dopiero, jak się z grubsza ogarnie aktualne paraliże lękowe i da się radę wejść głębiej.

Ja bym teraz nie zaczynała nawet na własnym miejscu psychodynamicznej, ale już w niej jestem i po prostu po odstawieniu leków i przy większym stresie wróciła nerwica. Więc zwyczajnie jej nie przerwałam, staram się ogarniać obie te rzeczy na raz - skutki nerwicy (DivoVic) i przyczyny (terapia). Tylko, tym razem, chcę bez leków.
Trochę nie na miejscu jest na tym forum pisać, że psychoterapia nie pomaga na rozszalałe koło lękowe. Wprowadzasz w błąd i do tego nie masz racji, bo jest tu mnóstwo osób po terapiach i same Divovici bardzo polecają poznawczo-behawioralnych. Naukowo CBT jest najlepsza na nerwice i jest to udowodnione. Co do psychodynamicznej to racja.
Oczywiscie! Miałam na myśli, że psychodynamiczna nie pomaga bezpośrednio na rozszalale koło lękowe - poznawczo-behawioralna oczywiście, że tak, przecież taki ma cel. Może za mało precyzyjnie się okreslilam, przepraszam :(
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
ODPOWIEDZ