Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

schizofrenia czy nerwica

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

4 sierpnia 2012, o 20:37

Dokladnie nie ma sie do tego głowy a co gorsza jak dzieja sie takie rzeczy z psychika i czlowiek jest spanikowany to po prostu chce ufac temu lekarzowi bo czuje sie bezsilny.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Sebastian
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 29 lipca 2012, o 15:44

4 sierpnia 2012, o 21:38

http://otomoto.pl/bmw-330-330d-skora-cl ... 78714.html

-- 4 sierpnia 2012, o 21:49 --
miałem wkleic tekst a wkleiłem linka:P nie raczej nie robie głupich min ani tez nie smieje sie do nikogo bez powody jak juz wczesniej napisałem nie sledzi mnie nikt poki co chyba ze to faktycznie sa jakies poczatki schizy ale mimo wszystko wolalbym zeby nie łaził nikt za mna:Pno tak jeden dzien mowie sobie spokojnie to tylko nerwica ale juz innego dnia mowie moze masz cos z mozgiem moze niedotlenienie badz niedokrwienie pozniej ta diagnoza Pan na 60% ma schiozofrenie i smieje mi sie szyderzo w twarz ok jestem chory ale jeszcze widze jak zachowuje sie osoba z ktora rozmawiam i mowi do mnie musi Pan brac psychotropy albo jak tak dalej bedzie to szpital,szpital dlatego ze opowiedziałem jej ze po tej pernazynie miałem głeboka depreche wszedzie smierc sobie wyobrazałem zeby nie mowic ze widziałem bo Pani doktor bardzo za słowka mnie łapała takze stwierdziła ze to nie lek tylko ja jestem porabany od niedzieli nie biore pernazyny i od wczoraj czuje sie o niebo lepiej takze chyba lewk nie słuzy mi,wiec na ta chwile nie przyjmuje leków zadnych z racji tego ze Pani doktor stwierdziła ze nie chce psychotropow to zyczy mi powodzenie tak napisała mi w smsie na to jak jej napisałem ze bez konkretnej diagnozy nie bede zazywac psychotrow?czy to ja jestem dziwny czy ona?powinna chyba mi sprobowac innaczej pomoc moze przepisac lzejsze leki i zobaczyc co sie stanie czy zle mysle?

-- 4 sierpnia 2012, o 21:52 --
a swoja droga łatwo mozna zrobic z kogos w miare zdrowego wariata,zobaczymy co powiedza inni psychiatrzy,jak na schizofrenika paradoksalnie zachowam krytycyzm do jakies konkretniejszej diagnozy
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

4 sierpnia 2012, o 22:14

A tak ogolnie to pracujesz gdzies? czy twoje objawy przeszkadzaja ci w pracy i zyciu?
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Sebastian
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 29 lipca 2012, o 15:44

5 sierpnia 2012, o 02:18

prowadze własna firme oczywiscie ze przeszkadzaja ostatnio coraz to bardziej zdaje sobie sprawe z tego ze potrzebuje pomocy zeby pozbyc sie lęków, wewnetrznych niepokoi zeby nie miec uczucia ze zemdleje albo ze dostane drgawek i moc komfortowo chodzic po przestrzennych miejscach i patrzec na wielkie budynki...zawsze traktowałem to w kategoriach no coz taki juz jestem tak musi byc ale to sa objawy chorobowe i musze sie leczyc tylko jeszcze nie wiem na co.

-- 10 sierpnia 2012, o 06:29 --
Witam

...a wiec tak,byłem wczoraj u innej Pani Doktor Psychiatry opowiedziałem jej wszystko co tej pierwszej a moze i nawet wiecej nie mówiac jej ze juz byłem u kogos innego na konsultacji ,mówi ze z tego co jej opowiadam to jest typowa nerwica a załamanie obrazu nie jest niczym nadzwyczajnym w nerwicy i jej pozniej mowie ze byłem juz na dwoch konsultacjach u kogos innego i ze przepisała mi pernazyne to ta sie zdziwiła czemu taki lek to jej mowie ze na psychoze i schizofrenie to ta nowa mowi ze tak jak przez 40 minut jej opowiadałem co mi jest to na podstawie moich relacji nawet nie pomyslała o schizofreni i przepisała mi jakis antydepresant z domieszka cos na nerwice co o tym myslicie??isc jeszcze do innej na konsultacje?pozdrawiam
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

10 sierpnia 2012, o 11:42

Moim zdaniem wystarczy ci konsultacji, ta pierwsa byla po prosty konowalem, zdarza sie to dosc czesto wsrod lekarzy, coz bywa. Wyzej nawet ci koledzy pisali ze zalamanie obrazy to nic takiego jak ma sie takie nerwicowe jazdy. I przede wszystkim nie przejmuj sie ze to antydepresant, bo moze myslisz ze skoro nerwica to czemu antydepresant, ale tym sie nie martw bo na nerwice nie ma typowych lekow na nerwice, nerwice leczy sie wlasnie antydepresantami, zreszta jak wykupisz lek to na ulotce bedziesz mial napisane ze i na depresje jest i na zaburzenia lekowe i na fobie i na agorafobie itd itd. To tak ogolnie sie na to mowi antydepresanty troche moze nawet mylnie.
A jaki to lek swoja droga? Moim zdaniem nareszczie mozesz zaczac sie leczyc i nie wbijac sobie w glowe takich glupot jak schizofrenia, tamtej lekarce wyslij wiadomosc powodzenia w karierze i tyle ;)
I moim zdaniem dobrze by bylo jakbys poszedl sobie na terapie leczyc ten uraz po padaczce.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Sebastian
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 29 lipca 2012, o 15:44

12 sierpnia 2012, o 11:19

Dziekuje wiesz moze to ile lepiej na ta chwile lek antydepresyjny po tej pernazynie meczy mnie depresja ciągle mysle o smierci wczesniej az tak intensywnie o tym nie myslałem mam nadzieje ze to przejdzie jesli chodzi o lek to nie wiem jaki w czwartek zostawiłem recepte w aptece bo lek jest na zamowienie jutro mam go do odebrania:)dobrze ze Pani Doktor wstepnie wyklucza Schize juz zaczałem sie oswajac z ta choroba szczerze mowiac to ta pierwsza psychiatra troche mi zrobiła kaszanke w głowie ,nastraszyła mnie tym ze jak tak dalej pojdzie to w szpitalu skoncze...po takim czyms sie wszystkiego odechciewa..

-- 13 sierpnia 2012, o 19:12 --
lek który został mi przepisany to Velaxin 75 w dawce jedna tabletka dziennie rano
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

18 sierpnia 2012, o 04:29

i jak sebastian zaczales brac lek? jak sie czujesz?
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Sebastian
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 29 lipca 2012, o 15:44

18 sierpnia 2012, o 09:09

tak Wojciech biore ale jeszcze nie odczuwam poprawy,od jakiegos czasu męczą mnie nowe dolegliwosci natretne głupie pytania typu co jest po smierci ,jak to jest ze ja zyje,czemu jestem w takiej formie a nie innej i wiele innych takich pytan zmeczony juz jestem tym:(w dodatku patrze na ludzi jakbym ich pierwszy raz widział boje sie ze nie rozpoznam za chwile swojej rodziny czy mi juz odbiera zmysły? ,na dodatek wybudzam sie ostatnio w nocy tzn wyrywa mnie cos z łozka jakby z bezdechu przez chwile nie wiem gdzie jestem i nie moge nazwac otaczajacych przedmiotów serce wali jakby miało peknac a w głowie pulsuje jakbym miał co najmniej wylew?wczoraj tez ide do garazu nagle bez powodu zrobiło mi sie goraco słabo czuje ze odpływam ze zaraz upadne umre i nic mi nie pomoze. co o tym myslisz?moze mam cos z mózgiem?ciagle czuje sie niedotleniony nie wiem czy to mozliwe bo miałem robiona ostatnio gazometrie i wyszło ze wszystko jest dobrze,jeszcze od kilku dni zrobiłem sie strasznie markotny ograniczam rozmowy do minimum bo boje sie ze strace kontrole nad tym co mowie i zaczne gadac bez sensu albo nieskładnie i rodzice znajomi pomysla ze porabało mnie:(
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

18 sierpnia 2012, o 14:18

Hej Seba,
Przede wszystkim musisz przestać ...nie wiem jak to określić, panikować.
Wiem, wiem w tym stanie to bez mała niemożliwe ale spróbuj aż tak nie katować się myślami, typu, że odbiera ci rozum, że nie poznasz bliskich, ze zwariowałeś, że pewnie poprzednia psychiatra miała rację, że skończysz w szpitalu, że stanie się to wszystko najgorsze co sobie wyobrażasz.
Lęk tak działa, będzie dawał ci pełno tych myśli, będzie nakręcał się dzięki nim, przede wszystkim ty obecnie jesteś teraz w stanie pernamentnego lęku tak zwanego wolnopłynącego, czyli takiego, który trwa 24 na dobę.
To nie są tylko ataki paniki, to jest ciągły lęk, połaczony jak to zwykle bywa z masą objawów kazdego narządu, plus niedobra i jedna z gorszych (jeśli się ją źle odbierze) depersonalizację i derealizację.
Zbyt długo pielęgnowałeś traumy i lęki, zbyt długo utrwalałeś strach i nawyki reagowania strachem i przede wszystkim wiecznie kształciłeś się w analizowaniu swoich objawów, ciągle wyczekiwałeś padaczki, ciągle sprawdzałeś jak się czujesz, wiecznie o tym myślałeś, i po prostu organizm twój przeszedł własną granice wytrzymałości na stres. Stało się to co z wieloma innymi osobami, które przekroczyły te granicę, wpadły w zaburzenia lekowe połączone z derealizacją i depersonalizacją, która prawie zawsze pokazuje się jeśli mózg ma do czynienia z wielkim lękiem, taki już jego mechanizm obronny.
Przede wszystkim nie katuj się tymi myślami, bo powiem ci jedno wszystko co napisałeś dotyczyło mnie i doskonale wiem, jak się ty czujesz, i wiem, że nie jest to uszkodzenie mózgu, nie jest to schizofrenia, nie jest to "coś złego z głową" tylko jest to silne zaburzenie lękowe, nerwica lękowa, która niesamowicie w sobie utrwaliłeś.
Miałem i nie tylko ja, jak przejrzysz dział cały o depersonalizacji derealizacji to przekonasz się, ze takie objawy to nic dziwnego i nie oznacza to zatracania i rozpadu świadomości.
Miałem i tak samo i tysiące innych osób, pełną derealizację i depersonalizację, która polega własnie na tym, iż świat, ludzie dookoła najbliżsi jakby zmieniają się, są nie do rozpoznania, przestajemy czuć z nimi więź, przestajemy czuć emocję, a nawet to, ze ich kochamy czy nawet znamy, znane miejsca sa nam obce, my sami dla siebie stajemy się obcy, wszystko jest obce, pokój, dom, otoczenie, rodzina, czujemy, że za sekundę zatracimy się całkiem, stracimy pamięć, przestaniemy poznawać bliskich, przestaniemy rozumieć co się dookoła dzieje.
SEBASTIAN!, nic takiego się nie stanie, zaburzenie lękowe ma ograniczony wymiar, będzie meczyć, będzie dawać takie objawy, będzie powodowac maksymalne ataki paniki (jakie znasz), będzie katować myślami, będzie dawało wrażenie, ze umrzemy, zwariujemy, dostaniemy najgorszych chorób albo już je mamy ale tak naprawdę na tym włąśnie polega to zaburzenie, i nie dzieje się nic z tych rzeczy, których się boimy. Nie wariujemy, nie zatracamy się całkiem, nie umieramy, nie tracimy pamięci, nic z tych rzeczy nie zostanie spowodowane przez nerwicę, panikę czy ta depersonalizację czy derealizację. Nie wiem czy czytałeś, viewtopic.php?f=14&t=2389
Co do myśli natretnych, to one po prostu wystepują przy derealizacji silnym lęku i nie jesteś pierwszy i wielu i dd i te myśli mineły i tobie miną, pod warunkiem leczenia i własnego wkładu. viewtopic.php?f=14&t=462 Te myśli to po prostu cześc zaburzenia i nie wolno w nie brnąć, nie wolno angazowac się w te myśli, bo to nic nie daje, jedynie nakręca lęki.
Co do wybudzeń, tych w nocy, to też dobrze pamiętam, był to koszmar, na poczatku jest nagłe wybudzenie i uczucie, ze nie oddychałem, łapanie powietrza, całkowity mętlik w głowie, brak jakby orientacji gdzie jestem, strasznie przezywałem te wybudzenia, strasznie się ich bałem, bo to co czuję się wtedy nie da się opisać. Całkowite jakby pomieszanie zmysłów.
Ale to też ma wyjaśnienie i je znam, a mianowicie kiedy jestes w tym strasznym stanie ciągłego lęku to nawet podczas snu jesteś strasznie napięty, i ciągle jestes w poczuciu jakiegoś zagrożenia, twój mózg podczas tego lęku ciągłego, dostaje ciągle informację o tym, ze jestes w wielkim niebezpieczeństwie, stąd myśli i te objawy i stad dd. Podczas snu mózg tak samo dostaje te informację, i podczas wpadania w sen, nagle wybudza ciebie, mózg ma taką funkcję, ze jeśli człowiek jest w niebezpieczeństwie a zasypia, mózg wybudza go i własnie poprzez łapanie gwałtownego oddechu, stad jak się tak wybudzasz to masz wrażenie, że nie oddychałeś, bo tak naprawdę oddycha się normalnie podczas spania (nieraz sprawdzała mi żona to), a uczucie dezorientacji i przerażenia wynika po prostu z tego, ze samo nagłe wybudzenie daje uczucie dezorientacji a co dopiero dla osoby, która jest cała w lęku i ma derealizację.
Dlatego to wszystko co się z tobą dzieje, mimo, zę wiem, okropne, jest czymś naturalnym dla stanu w jakim się znalazłeś. Nic gorszego się nie stanie.
Musisz znaleźć koniecznie dobrego terapeutę, naprawdę goraco ci polecam iść jak najszybciej na terapię poznawczo - behawioralną. Jeśli masz kase, zeby iść prywatnie to nie zwlekaj, musisz oduczyć się tego kontrolowania siebie, tych twoich objawów, przełamać traume z tą padaczką, choć tak od siebie to powiem ci, ze tak bardzo się boisz padaczki i choć przyznaję, jest to choroba nieciekawa, to raczej lepsza, niż zaburzenie lękowe rozkręcone na maska jakie ty teraz masz.
Już bierzesz leki i okey, pamiętaj tylko, zę ten lek działa po 2 -4 tygodniach, ale nie poprzestawaj na tym, potrzebujesz bardzo jakiegoś terapeuty, który wyciągnie cię z tego lęku i powtarzaniu tych samych lękowych utrwaleń. viewtopic.php?f=6&t=46
Pozdro
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Sebastian
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 29 lipca 2012, o 15:44

18 sierpnia 2012, o 18:04

Czesc Victor

dziekuje za odpowiedz,tak Psychiatra powiedziała mi ze lek zacznie działac nie wczesniej jak po dwóch tygodniach,te wszystkie objawy sa straszne mam taka kaszanke w głowie ze az sam sie dziwie boje sie rozmawiac z ludzmi ze przestane kontrolowac swoje słowa albo jakies głupoty zaczne gadac na ta chwile najgorsze sa momenty w ktorych przychodza mysli co ja tu robie? gdzie ja jestem?skad ten cały swiat sie wział czuje ze jak nie dostane w danej chwili na nie odp to zwariuje zaraz słabo mi sie robi nawet jak patrze przez okno to robi mi sie niedobrze ,tj jest chore zamiast mózgu galareta.zauwazyłem ze nasiliło mi sie to wszystko podczas drugiego tygodnia brania pernazyny jest to mozliwe ze ten lek mógł to nasilic?masz racje padaczka jest nieciekawa ale nerwica tez niezle moze namieszac teraz dopiero rozumiem co kiedys lekarz mi powiedział ktory podejrzewał u mnie nerwice ze jest gorsza niz nowotwory wtedy patrzałem na to przez palce bo głownie miałem problem z oddychaniem i przestrzennymi miejscami wiec dało sie zyc ale teraz to jest dramat uczucie bycia w sytuacji bez wyjscia nie zycze najgorszemu wrogowi mam nadzieje ze to minie po tym lekarstwie bo juz zmeczony tym jestem,ja czułem ze dzieje sie cos ze mna niedobrego w momencie gdy na sama mysl o miejscach przestrzennych czułem ze robi mi sie niedobrze siedziałem w domu i o nich myslałem wyobrazałem sobie jak dostaje padaczki, ze nie moge przestac o tym mysle uczucie jakby moja psychika była na skraju wyczerpania roztrojona jakby pamiec była przepełniona przegrzana ze pierdzieli mi sie wszystko w głowie.mówisz Victor ze to nie jest schizofrenia ani jej poczatki? mam tak przeorana głowe boje sie ze zmieni mnie to jako człowieka ze bede jakis dziwny jak zejda ze mnie te wszystkie emocje a ich jest tak wiele czasem czuje ze wybuchne mam wrazenie jakby miał szlag trafic moj uklad nerwowy i zacznie mnie wykrecac:(ale powiem Ci to wszystko co piszesz podtrzymuje na duchu dziekuje,mysle ze masz wieksza wiedze niz ta psychiatra u ktorej byłem pierwszy raz ,raczej nie pomogła mi mam nadzieje ze tym razem bedzie dobrze:)
ODPOWIEDZ