Witam z racji tego ze nie miewam juz stanow lekowych od kilku tygodni smiem sadzic ze bledne kolo lekowe nie wytrzymalo z moim uporem i sie posypalo . Chcialem napisac to troche wczesniej ale czekalem i obserwowalem moje humorki emocjonalne . Ktore miewam ale doszedlem do wniosku ze to normalne robotem nie jestem a wiecznie super zajebiscie tez czuc sie nie bede . Nie bede pisal tutaj co jak sie zaczelo bo to bez sensu moim zdaniem poniewarz wpadajac w lekowe bledne kolo (nerwice , zaburzenia lekowe ) Czlowiek zmienia sie , przekracza pewna granice ktora jest cholernie ciezka do wytlumaczenia bo to trzeba poczuc niestety albo stety . Co mnie najbardziej pomoglo zeby akceptowac zaburzenie to przedewszystkim chyba zmiana myslenia z musze na moge ale nie musze . Czyli gdy dostawalem atakow paniki kiedys musialem je kontrolowac co zwiekszalo moja uwage i pietnowalo lek , gdy zaczolem podchodzic do tego w sposob , ok mam atak paniki ale nie musze mu ufac ze mi sie cos stanie i nie musze sie skanowac pomimo tego wszystko zaczelo slabnoac z tym ze tego nie mozna zaowarzyc tu i teraz tu trzeba zaryzykowac ze to sprawi przekroczenie tego lekowego badziewia i pokazanie sobie przedewszystkim ze to bujda na kolkach . Odburzanie to bardzoooo mozolna praca i niesamowicie wymagajaca uporu . I oczywiscie nie wychodzilo wszystko odrazu ale pomimo tego ze mialem kryzysy nie zatapialem sie w nie dosc mocno i czesto bo nie mowie ze ta akceptacja na sile wychodzila za kazdym razem . Popelnialem bledy za ktore sie nie karalem a wrecz przeciwnie dodawaly mi sily do tego ze nastepnym razem wytrzymam dluzej z ta akceptacja i co zwiazane z tym zawsze mocniejszymi atakimi paniki lub natlokiem mysli mocniejszymi niby urojeniami i wizjami jakie sobie wyobrazalem ( to chyba najgorsze gowno , dostajesz mysl a nagle wyobrazasz sobie ze to sie dzieje lub ze cos widzisz pomimo pelnej swiadomosci ze to bujda ( to niepodwarzalna oznaka ze nie jestesmy chorzy psychicznie ) )
Z czasem zaczelo zmieniac sie moje podejscie udzielalem sie na forum co mysle tez mialo bardzo duzy wplyw na moja akceptacje bo odpisujac komus pisalem zawsze to co czuje i jak ja podchodze do tego to zaczynalo sprawiac ze ja podswiadomie zaczolem wierzyc w to odburzenie w ta nerwice w te wszystkie akceptacje ryzykowania itd itd . ( to zaowarzam dopiero teraz gdy glebiej zatapiam sie w te swoje stany z przeszlosci ) . Ale trzeba tez zastanowic sie jak czujemy forum i czat.. jezelo ty wchodzisz tam odpisywac ludzia na posty dzielic sie z nimi swoim uporczywym dzialaniem to super bardzo to fajne ,nie skupiasz sie na sobie tylko na pomocy bo kazdy jest empatyczny na swoj sposob , natomiast jezeli ty wchodzisz na forum napisac o tym ze ty tez tak miales ale teraz masz cos innego a ze wczoraj byl taki wkret a dzis jest inny ale pomimo to starasz sie akceptowac to chyba nie wiesz co to znaczy akceptowac . Tzn ty to akceptujesz jak tak mowasz ale tylko swiadomie tu trzeba akceptowac to emocjonalnie to bedzie sprawiac ze ataki beda slabsze uwaga bedzie slabsza nie bedzie checi na zalenie sie bo nawet do glowy to nie bedzie wam przychodzic , to bedzie sprawiac ze poprostu zaburzenie bedzie odsowalo sie na book zaczna wychodzic inne rzeczy normalne

. I to moja teoria jezeli ktos sie z nia nie zgadza bo napewno tak bedzie

to widocznie jeszcze ma watpliwosci i zqburzone emocje bo osoby odburzone przyznaja mi racje .Nie ma litosci dla objawow jest tylko jedno wyjscie zakceptowac To sie czuje. Nerwica i to co sie dzialo w momencie zaburzenia to dla mnie jest smieszne na dzien dzisiejszy , czasem sie zastanawiam.z czego ja taka afere robilem ale wkoncu bylem w innym stanie umyslu moje priorytety zyciowe krecily sie tylko w kolo mnie i mojego zachowania tego jak widze co czuje czy nie wariuje juz .
Dziekuje Victorowi ktory od czasu do czasu stawial mnie do pionu naprawde . dziekuje Hewadowi , J erremu , Taci ( ktora mnie na poczatku odburzania uspokajala a pozniej sie to odwrocilo ) Nierealnej , Kamieniowi za te wpisy ktore tez byly kluczem , Liptonowi , Dankanowi
Napewno by sie znalazlo pare osob ktorym bym chcial bardzo podziekowac ale teraz nie przychodza mi do glowy za co serdecznie przepraszam i Dziekuje .
Czuje sie odburzony i to nie jest zaden przeswit czy cos innego poprostu nie mam lekow .
Moglbym tak pisac i pisac ale cala wiedza jest na forum ja trzeba poprostu zinterpretowac po swojemu i najwaxniejsze wdrazac , lapac sie na tych momentach ze to nerwica teraz dziala starac sie ja obserwowac to tez wazne . Dodam ze Nerwica nie jest taka zla ona chce nam uswiadomic tylko zebysmy spojrzeli troche inaczej na nas samych , na nasze zycie , problemy itd . Jezeli zaczniecie traktowac ja w sposob drogowskazu a nie czegos strasznego to automatycznie staje sie to odburzaniem , ja zmienilem swoje zycie . Mam pelno zlych nawykow ktore mnie ciagna ale to tylko nawyki ktore nabylem , to nie jest nic na stale mozna wszystko zmienic i mozna byc tym kim chce sie byc . Zmieniajcie swoje podejscie , robcie zawsze krok do przodu ponad zaburzenie .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY