Nie jest tak łatwo teraz powrócić do normalności. Nakręciłem się ostro i żadne logiczne argumenty do mnie nie docierają, ale czuję że jestem na dobrej drodze.
Mam pytanie: czy może mi ktoś wytłumaczyć dlaczego w nocy po godzinie ok. 22:00 lęk całkowicie znika? A największy jest rano po przebudzeniu?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Rok bez nerwicy i kolejny "comeback"
- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
Aktywność mózgu jest niższa, wyrzuty neuroprzekaźników maleją, co tylko pokazuje jak "prawdziwe" jest zagrożenie generowane przez znerwicowany mózg 

Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
- mary36
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 86
- Rejestracja: 18 marca 2015, o 16:47
Dokładnie, po południu czułam jak powoli schodzi ze mnie powietrze a wieczorem było całkiem znośnie. Rano budziłam się już z lękiem a po koszmarach nocnych to już w ogóle jazda była. Może to jest jakiś trop w leczeniu się z nerwicy. Niestety jedyna rzecz jaka przychodzi mi do głowy to żeby nie kłaść się spać 

... jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza. MM
- kearav
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 109
- Rejestracja: 9 października 2012, o 18:52
Witam ponownie 
Codziennie budzę się z lękiem który utrzymuje się przez większość dnia i skutecznie utrudnia mi życie ale....
Dobra kochani! pora się wziąć w garść a nie użalać się nad sobą
Widać.. moje poprzednie ozdrowienie nie było tak do końca ozdrowieniem bo gdzieś w podświadomości był lęk przed kolejnym atakiem paniki, mimo że na co dzień lęku już nie odczuwałem, ale życie też miałem lżejsze. Teraz nazbierało mi się stresorów i pyk, panika, atak, lęk wolnopłynący i nakręcanie się.
Moja postawa w stosunku do nerwicy nie była odpowiednia nawet po "wyleczeniu". Bo obawiałem się jej powrotu, a tak być nie może. Mimo poznania mechanizmów nie zaakceptowałem tak do końca tego stanu, może świadczyć o tym to że gdy już objawy minęły miałem pozostać z wami na forum ale jednak coś mnie od tego odciągało, widać bałem się że czytanie o objawach innych osób może spowodować "nawrót"...
Wiem że czeka mnie jeszcze dużo pracy, ale wiem co robić, i będę się starał z tego wyjść, kiedy mi się uda to nwm, i o tym nie myślę
nie robię sobie presji w tej sprawie.
Wiem tylko jedno. Że prędzej czy później napiszę w tym wątku że nerwica całkowicie ustąpiła i że nie boję się jej powrotu, oraz dołącze do grona odburzonych wolontariuszy, TEGO WAM I SOBIE ŻYCZĘ!
Kłaniam się
Kearav

Codziennie budzę się z lękiem który utrzymuje się przez większość dnia i skutecznie utrudnia mi życie ale....
Dobra kochani! pora się wziąć w garść a nie użalać się nad sobą


Widać.. moje poprzednie ozdrowienie nie było tak do końca ozdrowieniem bo gdzieś w podświadomości był lęk przed kolejnym atakiem paniki, mimo że na co dzień lęku już nie odczuwałem, ale życie też miałem lżejsze. Teraz nazbierało mi się stresorów i pyk, panika, atak, lęk wolnopłynący i nakręcanie się.
Moja postawa w stosunku do nerwicy nie była odpowiednia nawet po "wyleczeniu". Bo obawiałem się jej powrotu, a tak być nie może. Mimo poznania mechanizmów nie zaakceptowałem tak do końca tego stanu, może świadczyć o tym to że gdy już objawy minęły miałem pozostać z wami na forum ale jednak coś mnie od tego odciągało, widać bałem się że czytanie o objawach innych osób może spowodować "nawrót"...
Wiem że czeka mnie jeszcze dużo pracy, ale wiem co robić, i będę się starał z tego wyjść, kiedy mi się uda to nwm, i o tym nie myślę

Wiem tylko jedno. Że prędzej czy później napiszę w tym wątku że nerwica całkowicie ustąpiła i że nie boję się jej powrotu, oraz dołącze do grona odburzonych wolontariuszy, TEGO WAM I SOBIE ŻYCZĘ!
Kłaniam się

Kearav