
Dzisiaj chciałam trochę z innej beczki, a dokładnie o rodzicach.
Po czasie trwania u mnie zaburzenie zauważyłam pewną prawidłowość.Zazwyczaj po kłótni, albo po byciu mocno zdenerwowaną jak kłade się spać.Mam wybudzenie z mocnym zrywem, a czasami nawet krzyczę.Następnego dnia mam spięcie i czasami lekki lub mocny niepokój.
Przejmowanie się pierdołami dnia codziennego staram się ograniczyć w szczególności przed snem, ale z rodzicami, a w szczególności z mamą jest mi dosyć ciężko.
Czasami wieczorem, a nawet czasami i przed samym snem mam w domu kłótnie często z błahych powodów w któtych dochodzi do wyzwisk w moją stronę. Przez tyle lat wydawało mi się, że to po mnie spływa wyzwiska typu "idiotka" "potwor" itp a co w tym wielkiego? Kiedyś nawet jeszcze z tego powodu płakałam teraz czasami nawet płaczu brak co mnie niepokoi.Zawsze bronie podczas tych kłótni siebie.Szczególnie jak wyzwiska są nieuzasadnione, ale przez to tylko kłótnoa trwa dłuużej przez co dochodzi jeszcze do mowienia bym nie pyskowala i że jestem po prostu wrednym dzieckiem.Moja mama ma duży temperament do którego dochodzi brak pracy co ją dołuje.Często jej mówie, iż jej zachowanie sprawia mi przykrosc to odwraca kota ogonem, że moje jej tym bardziej..Z jednej strony czuje jej wsparcie i miłość, a z drugiej jednak czasami takiw odrzucenie.Szczególnie wtedy gdy chce sie pogodzić, a ta ma focha na kolwjny dzień i mnie zlewa.Czasami zauważyłam nawet obniża to moją samoocenę, bo chodz3 do wysokiwgo poziomem liceum i często dostaje rozczarowany wzrok i pogarde jak dostane te 2.Mimo, że u mnie w szkole to nie jest coś okropnego.Każdmeu się zdarzy i nie każdy musi mieć idealny rok szkolny.
Chciałabym o tym powiedzieć psychologowi, ale boje sie, ze źle mnie zrozumie i jeszcze bedzie chciał o tym rozmawiac z rodzicami.Co na pewno nie wpłynie dobrze na terapie, a nawet może ją zakończyć.Bo będzie, że wywlekam sprawy domowe do "obcych bab".
Również chciałabym i siebie dzięki temu zmiwnić , bo juz moi znajomi odczuwają mój temperament jak sie na ncih wydre za jakąś pierdołe.Niby nic bo nie ma u mnie przemocy alko patologi, ale jednak takie wyzwiska też sprawiają wydaje mi sie jakiś nawet minimalny ból.Bo kto lubi być wyzywany? Nie wiem trochę co z tym faktem zrobić.