Mam nadzieję, że odpuści. Najbardziej boję się tego, że gdy pójdę do lekarza, ten stwierdzi, że trzeba mnie dać na obserwacje do zakładu psychiatrycznego. Ze przymusowo skieruje mnie na 3 miesiące i będę musiał siedzieć w sali, gdzie w oknach są kraty, gdzie są ludzie na lekach i panuje przytlaczajaca atmosfera. Mam takie wizję w głowie i nie daje mi spokoju. Nie chcę się uzalac nad sobą, ale skoro jest to forum, to chcę wyrzucić z siebie obawy i wątpliwości. Tak normalnie to jakoś sobie powoluktu żyje. Pracuje, studiuję, nie mam skrępowania w kontaktach z innymi ludźmi. Może trochę ograniczyłem spotkania ze znajomymi, ale tylko dlatego, że 90% spotkań z nimi kończy się na chlaniu w knajpie, a tego nie chce robić, bo po alkoholu jestem przybity. Próbuję się jakoś wyciszyć. Chodzę na spacery, na zakupy do galerii, czytam książki, oglądam filmy, ograniczam alkohol. Staram się myśleć pozytywnie. Może terapia otworzy mi oczy i zmieni myślenie. Głęboko w to wierzę

.