Minęło dopiero kilka dni, a ja zakładam kolejny temat - z góry sorki za ten spam, ale bardzo potrzebuję waszego wsparcia...

Powiem w skrócie to, co napisałem w poprzednich postach - mam 27 lat, na nerwicę choruję mniej więcej jakoś od czasów licealnych, czyli już będzie pewnie koło 10-12 lat. Pierwsza wkręta zaczęła się, gdy przeczytałem artykuł w Focusie o psychopatach i przestraszyłem się, że też mogę mieć zadatki na kogoś takiego i mógłbym zrobić komuś coś złego (najbardziej bałem się, że mógłbym skrzywdzić najbliższych). Lęk był ogromny, po rozmowach z mamą poszedłem do psychologa, który stwierdził że to tylko nerwica (ku mojej ogromnej uldze w tamtym czasie), przepisał hydroksyzynę i tyle. W ostatnich latach były okresy że czułem się świetnie i nie miałem żadnych objawów (najdłużej chyba koło 2 lat), potem znowu wracały, znikały i tak na zmianę. Mimo nerwicy, wydaje mi się, że mam dość ogarnięte życie - mam cudowną narzeczoną, niedługo chcemy kupić mieszkanie i wziąć ślub, mam niezłą pracę, kończę dobre studia... Mimo to, gdzieś w podświadomości żyje mi się dość ciężko, bo gdzieś koło 20 roku życia dowiedziałem się, że choruję na mega rzadką chorobę genetyczną tj. rdzeniowo opuszkowy zanik mięśni, który co prawda mnie nie zabije, ale powoli odbiera mi siły i gdzieś koło 40stki pewnie będę już jeździł na wózku. Nerwica pojawiła się przed tą diagnozą, ale myślę że wiedza o tej chorobie na pewno jest źródłem jakichś konfliktów wewnętrznych, bo zawsze chciałem być silnym chłopakiem z dobrą sylwetką, a tutaj coś takiego - nie mogę ćwiczyć na siłowni, bo zamiast dodawać siły, to mi je odbiera. Mimo tej wiedzy, starałem się cały czas być pozytywnym i korzystać z życia, ale rok 2019 znowu okazał się dla mnie dość trudny - trafiłem do szpitala z podejrzeniem chłoniaka skóry. Czekałem 3 miesiące na wyniki badań histopatologii, po czym okazało się że mam tzw. pseudolymphoma - tzw. chłoniak rzekomy, który nie jest złośliwy i w sumie to w ogóle nie jest groźny i nie zabija, ALE... Rozpoznanie histo nie jest pewne na 100% (bo złośliwy i niezłośliwy są bardzo trudne do odróżnienia i diagnozę oparto w głównej mierze na przebiegu klinicznym), a dwa w każdej chwili może w złośliwego się zamienić. Możecie się domyśleć jak to podziałało na mój nerwicowy umysł - przez ostatni rok codziennie oglądałem swoje ciało czy aby na pewno nic nowego się tam nie robi, przy nawet najmniejszej alergii czy potówkach biegłem do dermatologa, żeby się upewnić czy to na pewno nie jest chłoniak...
Oczywiście w tym czasie nie miewałem żadnych innych lęków, bałem się tylko tego, że za chwilę mogę mieć tego chłoniaka, aż w końcu po kilku miesiącach uporałem się z tym lękiem i przez kilka tygodni było w miarę ok. Niestety, gdzieś w internecie przeczytałem, że zdarza się, że nerwica to tylko wstęp do schizofrenii albo jakichś stanów psychotycznych i tak bardzo się wystraszyłem, że wszystko wróciło na nowo...
Właśnie dlatego, chciałbym was prosić o wsparcie, bo od kilku dni jest mi wyjątkowo ciężko... Mam ogrom natrętnych myśli dotyczących tego, że zwariuję i zamkną mnie w psychiatryku. Cały czas się tego obawiam i dlatego chyba bez przerwy wyszukuję u siebie najdrobniejszych objawów jakiejś choroby - sprawdzam czy na pewno usłyszałem jakiś dźwięk, ciągle analizuję czy ta konkretna myśl była normalna, odczuwam lęk przed zasypianiem, bo wtedy pojawia się ten natłok nieuporządkowanych myśli... Praktycznie bez przerwy analizuję, czy ze mną jest wszystko ok, cały czas boję się że wpadnę w jakąś psychozę. Do tego nawet w ciągu dnia, gdy np. rozmawiam z narzeczoną albo znajomymi, często zapominam co chciałem powiedzieć, mam ciągle poczucie, że powiedziałem nie wszystko co bym chciał, tak jak bym o czymś ważnym zapomniał - oczywiście wszystko to tylko zwiększa mój lęk, że dzieje się ze mną coś złego, coś więcej niż nerwica. Od kilku dni ciągle odczuwam wewnętrzne napięcie i irytację na wszystko...

Miałbym do was pytanie, które mega napawa mnie lękiem - czy to możliwe, że po tylu latach chorowania na nerwicę i tych wszystkich zdrowotnych doświadczeniach, może rozwinąć się stan psychotyczny lub jakaś inna choroba psychiczna?