Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Prowadzenie samochodu - jak sobie radzicie?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

25 czerwca 2019, o 21:22

Dziekuje Wam! Od razu lepiej na serduchu! Taki strach przed tym paraliżem pojawił
Się u mnie jak już bardzo dawno temu trafiłam na taki blog takiej dziewczyny zaburzonej i ona tam opisywała, ze przy pierwszym ataku paniki ja tak sparaliżowało i nie mogła mówić. Ale mi się wydaje, ze to tak jak tu już nie raz na forum było opisywane taki paraliż psychiczny, czyli tej osobie się wydaje, ze jest sparaliżowana a tak naprawdę się rusza. Tak bym chciała mieć ten słynny dystans a nie tak wszystko sobie brać do siebie...
Gnr00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 25 maja 2019, o 20:22

26 czerwca 2019, o 19:04

kaldunia18 pisze:
25 czerwca 2019, o 21:22
Dziekuje Wam! Od razu lepiej na serduchu! Taki strach przed tym paraliżem pojawił
Się u mnie jak już bardzo dawno temu trafiłam na taki blog takiej dziewczyny zaburzonej i ona tam opisywała, ze przy pierwszym ataku paniki ja tak sparaliżowało i nie mogła mówić. Ale mi się wydaje, ze to tak jak tu już nie raz na forum było opisywane taki paraliż psychiczny, czyli tej osobie się wydaje, ze jest sparaliżowana a tak naprawdę się rusza. Tak bym chciała mieć ten słynny dystans a nie tak wszystko sobie brać do siebie...

To wszystko siedzi w naszych głowach. Ile razy było mi słabo, nie czułam rak czy nóg, bo mi zdrętwiały a i tak mogłam wykonywać wszystkie czynności, bo to tylko nasze odczucie i gra ze strony nerwicy.
Pomyślmy o tym z tej perspektywy ile razy było zle, umieralismy, wariowalismy, mdlelismy, drętwiały nam kończyny a nic się z nami nie stało i żyjemy.

Mi przykładowo dzisiaj jak wracałam do domu trasa ok.25km zrobiło się słabo w aucie. Zaczęłam sobie tłumaczyć ze ile razy już tak było i nic się nie stało i tym razem bedzie tak samo. Przeszło po minucie, żyje :DD
kitiketiaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 30 marca 2019, o 22:39

26 czerwca 2019, o 19:09

Ja prowadziłam i prowadzę cały czas nawet kiedyś miałam atak paniki wyleciałam z domu i wsiadłam w auto i jechałam 15 km do rodziny :) 😂😂😂 z DD tez prowadziłam bo nie miałam innego wyjscia i tak to przełamałam i teraz jest już lepiej
Gnr00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 25 maja 2019, o 20:22

26 czerwca 2019, o 19:51

kitiketiaa pisze:
26 czerwca 2019, o 19:09
Ja prowadziłam i prowadzę cały czas nawet kiedyś miałam atak paniki wyleciałam z domu i wsiadłam w auto i jechałam 15 km do rodziny :) 😂😂😂 z DD tez prowadziłam bo nie miałam innego wyjscia i tak to przełamałam i teraz jest już lepiej

Ja tez prowadzę z DD. Swoimi czasy bałam się tego bo kierownica wydawała się taka nierealna i tak dalej, ale do ogarnięcia to jest. Trzeba skupić się na drodze, wsłuchać w muzykę, wyluzować i dd prawie nieodczuwalne.
Awatar użytkownika
rit
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 265
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 11:51

26 czerwca 2019, o 21:48

Ja kiedy mam większe DD to muszę się trzy razy bardziej skupić na drodze, ale jeżdżę bo muszę :)
„Póki jesteśmy, nie ma śmierci, gdy jest śmierć, nie ma nas” – Epikur
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

28 czerwca 2019, o 00:16

Dzisiaj przejechałam w dwie strony po 50 km autostrada! Jestem z siebie dumna! Powiedziałam ,,a sral to pies, jadę!” Mąż był pasażerem. Było ok! Stresik delikatny i tyle! Tak sobie wzięłam do serca rady Victora, ze czuje się jakbym skrzydła miała:) gdy tylko zaczęłam się denerwować, mieć negatywne myśli to sobie myślałam tak: ,,tak boisz się mój stanie emocjonalny bo masz nerwice, tak naprawdę nic Ci kochany nie grozi! Jeździłam ta trasa setki razy, udowodnię Ci, ze tu jest bezpiecznie”. Zaczęłam się ,,opiekować” i troszczyć o mój stan emicjonaly. Zgodnie z tym co pisał Wiktor traktuje go jak małego zalęknionego człowieczka, jak dziecko trzeba mu tłumaczyć wszystko, uspokajać, pokazywać ze jest bezpieczniy! Kurczę to śmieszne nawet jak o tym pisze ale naprawdę skuteczne:)
zagrody123456
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 434
Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35

28 czerwca 2019, o 08:11

kaldunia18 pisze:
28 czerwca 2019, o 00:16
Dzisiaj przejechałam w dwie strony po 50 km autostrada! Jestem z siebie dumna! Powiedziałam ,,a sral to pies, jadę!” Mąż był pasażerem. Było ok! Stresik delikatny i tyle! Tak sobie wzięłam do serca rady Victora, ze czuje się jakbym skrzydła miała:) gdy tylko zaczęłam się denerwować, mieć negatywne myśli to sobie myślałam tak: ,,tak boisz się mój stanie emocjonalny bo masz nerwice, tak naprawdę nic Ci kochany nie grozi! Jeździłam ta trasa setki razy, udowodnię Ci, ze tu jest bezpiecznie”. Zaczęłam się ,,opiekować” i troszczyć o mój stan emicjonaly. Zgodnie z tym co pisał Wiktor traktuje go jak małego zalęknionego człowieczka, jak dziecko trzeba mu tłumaczyć wszystko, uspokajać, pokazywać ze jest bezpieczniy! Kurczę to śmieszne nawet jak o tym pisze ale naprawdę skuteczne:)
Rozmawiałaś z Wiktorem o tym konkretnym problemie czy te rady o to by się opiekowac swoim stanem emocjonalnym masz z forum? Mogę link?
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

28 czerwca 2019, o 08:38

podsumowanie-wszystkich-wpisow-vica-nerwicy-t5951.html
Bardzo długi wpis ale to takie posumowanie.
Gnr00
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 25 maja 2019, o 20:22

28 czerwca 2019, o 19:13

kaldunia18 pisze:
28 czerwca 2019, o 00:16
Dzisiaj przejechałam w dwie strony po 50 km autostrada! Jestem z siebie dumna! Powiedziałam ,,a sral to pies, jadę!” Mąż był pasażerem. Było ok! Stresik delikatny i tyle! Tak sobie wzięłam do serca rady Victora, ze czuje się jakbym skrzydła miała:) gdy tylko zaczęłam się denerwować, mieć negatywne myśli to sobie myślałam tak: ,,tak boisz się mój stanie emocjonalny bo masz nerwice, tak naprawdę nic Ci kochany nie grozi! Jeździłam ta trasa setki razy, udowodnię Ci, ze tu jest bezpiecznie”. Zaczęłam się ,,opiekować” i troszczyć o mój stan emicjonaly. Zgodnie z tym co pisał Wiktor traktuje go jak małego zalęknionego człowieczka, jak dziecko trzeba mu tłumaczyć wszystko, uspokajać, pokazywać ze jest bezpieczniy! Kurczę to śmieszne nawet jak o tym pisze ale naprawdę skuteczne:)

Brawo! :cm cmok <okey>
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

28 czerwca 2019, o 19:24

Gnr00 pisze:
28 czerwca 2019, o 19:13
kaldunia18 pisze:
28 czerwca 2019, o 00:16
Dzisiaj przejechałam w dwie strony po 50 km autostrada! Jestem z siebie dumna! Powiedziałam ,,a sral to pies, jadę!” Mąż był pasażerem. Było ok! Stresik delikatny i tyle! Tak sobie wzięłam do serca rady Victora, ze czuje się jakbym skrzydła miała:) gdy tylko zaczęłam się denerwować, mieć negatywne myśli to sobie myślałam tak: ,,tak boisz się mój stanie emocjonalny bo masz nerwice, tak naprawdę nic Ci kochany nie grozi! Jeździłam ta trasa setki razy, udowodnię Ci, ze tu jest bezpiecznie”. Zaczęłam się ,,opiekować” i troszczyć o mój stan emicjonaly. Zgodnie z tym co pisał Wiktor traktuje go jak małego zalęknionego człowieczka, jak dziecko trzeba mu tłumaczyć wszystko, uspokajać, pokazywać ze jest bezpieczniy! Kurczę to śmieszne nawet jak o tym pisze ale naprawdę skuteczne:)

Brawo! :cm cmok <okey>
Napisałam Ci priv.
Matka wariatka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 5 stycznia 2021, o 10:51

19 lipca 2022, o 05:22

Cześć.
Temat jazdy samochodem dosłownie spędza mi sen z powiek, za dnia nie mam w sumie czasu się roztkliwiać i myśleć nad tym, ale czasem w nocy się przebudzę i zaczyna się gonitwa myśli...
Prawo jazdy mam od 12 lat, ale po zdanym egzaminie ciężko mi było jeździć. Myślę, że dlatego, że niezbyt miałam czym a takie jeżdżenie tu pół godziny autem taty, za miesiąc pół godziny autem chłopaka itd. było bez sensu. No i przestałam. Teraz jestem mamą trójki, mamy duże rodzinne auto, trzeba załatwiać rzeczy typu lekarz, zakupy itd. a mnie wiecznie ktoś gdzieś musi wozić, bo jak mam wsiąść do auta to dosłownie bombardują mnie myśli w stylu - nie dasz rady, jesteś na to za głupia i inne w tym rodzaju. Później w nocy budzę się i obwiniam się za to, że nie jeżdżę, bo mam wrażenie, że wszystkim dookoła utrudniam tym życie. Wiecie co mam na myśli, tu mnie ktoś musi podwieźć, tu się przeorganizować żeby z dzieciakami gdzieś się zebrać... Koleżanki mówią, że serio, wystarczy, że się 'rozjeżdżę' na nowo, tym bardziej, że gdy chodziłam na kurs kochałam jazdę. Teraz wszystko jawi mi się jak Mount Everest, parkowanie, wyprzedzanie, wymijanie, czy ja się z drugim autem zmieszczę itd. 😟🙈 W pracy też miałam problemy z tytułu tego, że prawo jazdy jest, no ale co z tego w sumie... Czuję się jak nieudacznik. Mam wrażenie, że to mnie mega ogranicza. I jestem zła! Bo nigdy tego nie łączyłam z nerwicą, a to przecież lęk. I już tyle rzeczy sobie w tej nerwicy przerobiłam... I somaty i ataki paniki i zaczęłam stawiać granice innym ludziom i ogólnie, moje życie w porównaniu z tym sprzed dwóch lat, to w ogóle inna, lepsza jakość. Jeszcze ten samochód muszę jakoś w głowie przerobić... Nie mam tylko pojęcia jak. Bo o ile atak paniki to była tylko moja sprawa, wiecie, że to ja miałam tylko niby umrzeć (wiadomo, iluzja), tak teraz ja mam zaraz wizje wypadków, stłuczek, kolizji z udziałem innych kierowców. Często patrzę na innych ludzi, sąsiadów, znajomych, młodzież, która zda prawko i pyk, jeździ... I myślę sobie, że coś ze mną jest bardzo nie tak... 😟
Fafarafaa33
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 31 stycznia 2022, o 18:47

13 sierpnia 2022, o 07:41

Cześć, chciałabym się podzielić z wami moimi problemami podczas jazdy samochodem. Otóż zauważyłam że mam problem z jazda kiedy wyjeżdżam w trasę, ok 2h drogi ekspresówka. Jak poruszam się na mieście, zanim wyjadę na trasę to czuje się bardzo dobrze, problem zaczyna się po przejechaniu pewnego odcinka. W pewnym momencie muszę mrugać oczami częściej bo boję się że zasnę, że mi się same oczy zamkną, wszystko staje się takie odrealnione i ja przez to czuje cała drogę lek, że coś mi się stanie, że nie dojadę do domu, zaczyna mi się kręcić w głowie, mam wrażenie że zaraz zemdleje. Wszystko ustępuje gdy tylko dojadę na miejsce. Krótkie trasy mnie nie przerażają.
ODPOWIEDZ