Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Problemy z połykaniem a nerwica
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 24 grudnia 2010, o 12:03
Nie no w tym wypadku to akurat psychiatra sie pomylila bo nerwicy nie ma kazdy, nie wiem czemu ale nie lubie jak ktos tak pogardliwie o tym mowi bo ja z zaburzeniem mecze sie dlugo juz i to nie jest byle co.
Ale na pewno masz racje z tym mysleniem, to nasze zaburzenie to prawie w calosci polega na nie mysleniu o objawach i chorobach, a im bardziej sie o tym mysli w w wyobrazni panikuje tym jest gorzej i trudniej. Ja czasem jak juz sie nakrece to sobie to przypominam ale czesto juz jestem za bardzo rozbujana zeby sie uspokoic Jesli wiesz o czy mowie
CHociaz ja nie mam zwatpienia ze z tego wyjde i mysle ze nikt z nas nie moze miec, bo to musi miec swoj koniec, w koncu sie do cholery to chyba znudzi
Takie zmeczenie materialu hehe
Ale na pewno masz racje z tym mysleniem, to nasze zaburzenie to prawie w calosci polega na nie mysleniu o objawach i chorobach, a im bardziej sie o tym mysli w w wyobrazni panikuje tym jest gorzej i trudniej. Ja czasem jak juz sie nakrece to sobie to przypominam ale czesto juz jestem za bardzo rozbujana zeby sie uspokoic Jesli wiesz o czy mowie
CHociaz ja nie mam zwatpienia ze z tego wyjde i mysle ze nikt z nas nie moze miec, bo to musi miec swoj koniec, w koncu sie do cholery to chyba znudzi
Takie zmeczenie materialu hehe
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 10
- Rejestracja: 16 listopada 2011, o 13:13
wiem o czym mówisz:)
Jednak o tym Komorowie to trochę nietrafione chyba..
Szukam jakiegoś młodzieżowego ośrodka:)
Poprawa mego zdrowia... powoli powoli ją widzę:)
-- 31 grudnia 2012, o 15:36 --
cześć wszystkim!
wyleczyłam się... jak teraz czytam to co wtedy pisałam to aż mnie zatkało... tamten okres w moim życiu jest mi obecnie bardzo obcy:)
pozdrawiam!:*
Jednak o tym Komorowie to trochę nietrafione chyba..
Szukam jakiegoś młodzieżowego ośrodka:)
Poprawa mego zdrowia... powoli powoli ją widzę:)
-- 31 grudnia 2012, o 15:36 --
cześć wszystkim!
wyleczyłam się... jak teraz czytam to co wtedy pisałam to aż mnie zatkało... tamten okres w moim życiu jest mi obecnie bardzo obcy:)
pozdrawiam!:*
-
- Gość
Witam was... Od pewnego dnia, dokładniej od tego piątku, moje życie uległo strasznej zmianie. Wszystko przez niewinne zachłyśnięcie...
W piątek, w godzinach 20:00 - 21:00, jadłam sobie kanapkę z szynką, oglądając przy tym filmik na youtubie. Nagle kawałek chleba źle zagnieździł się w moim gardle i doznałam uczucia przenikliwego zimna. Czym prędzej wyplułam kawałek chleba, biorąc parę łyków soku. Zamiast ulgi poczułam jakby moje gardło zostało zatkane przez gruby kawałek drewna. Doznałam silnych drgawek a zaraz po nich przyszło uczucie gorąca i zimna na przemian. Wyłączyłam komputer, kładąc się do łóżka by zasnąć. Nie udało mi się to. Zaraz po zachłyśnięciu pojawił mi się, nagle, lęk przed śmiercią oraz samotnością. Zaczęło mną strasznie telepać, zaczęłam mieć trudności z oddychaniem. Poszłam szybko do babci mówiąc jej o swoich dolegliwościach. Przesiedziałam z nią parę minut, lecz strach nie odszedł. Myślałam, że umrę albo stracę zdrowe zmysły. Serce mi strasznie szybko biło, zaczęłam się pocić. W wyniku stresu poszłam do matki pytając się jej czy mnie Kocha (Nie mam z nią za dobrych relacji). Następnie to samo pytanie zadałam Ojcu (Którego przedtem nienawidziłam, teraz jakoś mi obojętny jest) i na końcu znów wróciłam do babci.
Z piątku na sobotę nie spałam, miałam gwałtowne drgawki, mocno ściskałam przy tym zęby nie dopuszczając powietrza do płuc. Babcia zaczęła się nade mną modlić a ja błagałam tylko, by to piekło się skończyło. Zasnęłam dopiero o 12:00 rano a obudziłam się o 14:00. Potem było tylko gorzej; Czułam lęk przed domownikami, pytałam ich cały czas czy mnie kochają, płakałam, znów miałam przyspieszony oddech i kołotanie serca. Do ust nic nie wzięłam.
W niedziele historia się powtórzyła, lecz wtedy matka poszła mi kupić neopersen. Dostałam neopersen o 17:40, przedtem dostałam zaś krople walerianowe oraz neospasminę. Nic mi to nie pomogło. Cały dzień leżałam zaś w nocy pojawił się kolejny strach; Że uduszę się podczas snu, że nikt nie zauważy mojej śmierci, ba, nie przejmie się nią. Spałam z mamą i to niewiele dało. Zasnęłam o 22:00 i obudziłam się o 5:00 rano.
Dziś znowu nic przełknąć nie mogę, w szkole miałam duszności. Chciałam napić sie wody i zjeść trochę bułki ale dostałam ataku paniki na lekcji i musiałam przerwać konsumpcję.
Co ja mam zrobić? Błagam, pomóżcie mi! Mam 17 lat, miałam depresję i nerwicę, lecz żyłam w miarę spokojnie. Teraz mam jakieś straszne lęki, nic nie jem, nie mogę skupić sie na lekcjach, na książkach, na relacjach z ludźmi, na niczym. Nawet spokojnie muzyki słuchać nie mogę bo od razu mam jakieś drgawki. Boje się, że terapie i leki mi nie pomogą i umrę.
Relacje w domu mam niepoprawne. Czy to wpływa jakoś na moje lęki?
W piątek, w godzinach 20:00 - 21:00, jadłam sobie kanapkę z szynką, oglądając przy tym filmik na youtubie. Nagle kawałek chleba źle zagnieździł się w moim gardle i doznałam uczucia przenikliwego zimna. Czym prędzej wyplułam kawałek chleba, biorąc parę łyków soku. Zamiast ulgi poczułam jakby moje gardło zostało zatkane przez gruby kawałek drewna. Doznałam silnych drgawek a zaraz po nich przyszło uczucie gorąca i zimna na przemian. Wyłączyłam komputer, kładąc się do łóżka by zasnąć. Nie udało mi się to. Zaraz po zachłyśnięciu pojawił mi się, nagle, lęk przed śmiercią oraz samotnością. Zaczęło mną strasznie telepać, zaczęłam mieć trudności z oddychaniem. Poszłam szybko do babci mówiąc jej o swoich dolegliwościach. Przesiedziałam z nią parę minut, lecz strach nie odszedł. Myślałam, że umrę albo stracę zdrowe zmysły. Serce mi strasznie szybko biło, zaczęłam się pocić. W wyniku stresu poszłam do matki pytając się jej czy mnie Kocha (Nie mam z nią za dobrych relacji). Następnie to samo pytanie zadałam Ojcu (Którego przedtem nienawidziłam, teraz jakoś mi obojętny jest) i na końcu znów wróciłam do babci.
Z piątku na sobotę nie spałam, miałam gwałtowne drgawki, mocno ściskałam przy tym zęby nie dopuszczając powietrza do płuc. Babcia zaczęła się nade mną modlić a ja błagałam tylko, by to piekło się skończyło. Zasnęłam dopiero o 12:00 rano a obudziłam się o 14:00. Potem było tylko gorzej; Czułam lęk przed domownikami, pytałam ich cały czas czy mnie kochają, płakałam, znów miałam przyspieszony oddech i kołotanie serca. Do ust nic nie wzięłam.
W niedziele historia się powtórzyła, lecz wtedy matka poszła mi kupić neopersen. Dostałam neopersen o 17:40, przedtem dostałam zaś krople walerianowe oraz neospasminę. Nic mi to nie pomogło. Cały dzień leżałam zaś w nocy pojawił się kolejny strach; Że uduszę się podczas snu, że nikt nie zauważy mojej śmierci, ba, nie przejmie się nią. Spałam z mamą i to niewiele dało. Zasnęłam o 22:00 i obudziłam się o 5:00 rano.
Dziś znowu nic przełknąć nie mogę, w szkole miałam duszności. Chciałam napić sie wody i zjeść trochę bułki ale dostałam ataku paniki na lekcji i musiałam przerwać konsumpcję.
Co ja mam zrobić? Błagam, pomóżcie mi! Mam 17 lat, miałam depresję i nerwicę, lecz żyłam w miarę spokojnie. Teraz mam jakieś straszne lęki, nic nie jem, nie mogę skupić sie na lekcjach, na książkach, na relacjach z ludźmi, na niczym. Nawet spokojnie muzyki słuchać nie mogę bo od razu mam jakieś drgawki. Boje się, że terapie i leki mi nie pomogą i umrę.
Relacje w domu mam niepoprawne. Czy to wpływa jakoś na moje lęki?
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Witaj Cicha rzeko.
Widzę, że masz sporo bałaganu w życiu... Przypuszczam, że ten paskudny incydent z zakrztuszeniem się nie jest sam w sobie przyczyną Twojego obecnego samopoczucia, tylko po prostu wydobył na światło dzienne lęki, które siedziały głęboko w Tobie. Nie da się w nieskończoność nosić takiego bagażu. Skoro, jak powiedziałaś, miałaś depresję i nerwicę, to wcale nie znaczy, że żyłaś spokojnie. Po prostu miałaś jeszcze w sobie siłę, która wyparowała. To nie dziwne, każdy by w pewnym momencie doszedł do ściany.
Nie bój się, że terapie i leki nie pomogą, skoro nawet nie spróbowałaś.
Jeśli byś miała w rodzinie kogoś dorosłego, komu możesz zaufać i się zwierzyć, to na pewno już samo to by Ci pomogło, bo mam wrażenie, że czujesz się osamotniona we własnym domu.
Poza tym, jeśli w szkole masz psychologa i jest on w miarę fajny, to mogłabyś do niego pójść. Jesli jest beznadziejny, bo tak czesto bywa, albo go nie ma wcale, to może wybierz się do jakiegoś lekarza na miasto, z NFZ. Leki powinny na receptę powinny Ci pomóc, szczególnie jeśli jeszcze nie brałaś żadnych oprócz tych bez recepty w aptece.
Wiem, że to co czujesz jest paskudne, znam to uczucie i właśnie dzięki temu wiem, że nikt za Ciebie nie przemieni Twoich odczuć, więc musisz spróbować wszystkich środków, żeby zacząć czuć się w miarę znośnie i potem stopniowo poprawiać swoją sytuację. Jest to możliwe, poczytaj sobie wątki na tym forum, gdzie ludzie piszą o znaczacej poprawie, czy całkowitym pożegnaniu tych paskudnych stanów emocjonalnych.
Widzę, że masz sporo bałaganu w życiu... Przypuszczam, że ten paskudny incydent z zakrztuszeniem się nie jest sam w sobie przyczyną Twojego obecnego samopoczucia, tylko po prostu wydobył na światło dzienne lęki, które siedziały głęboko w Tobie. Nie da się w nieskończoność nosić takiego bagażu. Skoro, jak powiedziałaś, miałaś depresję i nerwicę, to wcale nie znaczy, że żyłaś spokojnie. Po prostu miałaś jeszcze w sobie siłę, która wyparowała. To nie dziwne, każdy by w pewnym momencie doszedł do ściany.
Nie bój się, że terapie i leki nie pomogą, skoro nawet nie spróbowałaś.
Jeśli byś miała w rodzinie kogoś dorosłego, komu możesz zaufać i się zwierzyć, to na pewno już samo to by Ci pomogło, bo mam wrażenie, że czujesz się osamotniona we własnym domu.
Poza tym, jeśli w szkole masz psychologa i jest on w miarę fajny, to mogłabyś do niego pójść. Jesli jest beznadziejny, bo tak czesto bywa, albo go nie ma wcale, to może wybierz się do jakiegoś lekarza na miasto, z NFZ. Leki powinny na receptę powinny Ci pomóc, szczególnie jeśli jeszcze nie brałaś żadnych oprócz tych bez recepty w aptece.
Wiem, że to co czujesz jest paskudne, znam to uczucie i właśnie dzięki temu wiem, że nikt za Ciebie nie przemieni Twoich odczuć, więc musisz spróbować wszystkich środków, żeby zacząć czuć się w miarę znośnie i potem stopniowo poprawiać swoją sytuację. Jest to możliwe, poczytaj sobie wątki na tym forum, gdzie ludzie piszą o znaczacej poprawie, czy całkowitym pożegnaniu tych paskudnych stanów emocjonalnych.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 9 maja 2013, o 15:08
Nie wiem czy doszła do ciebie moja widomośc ale przeczytałam że wyleczyłaś się z fagofobii. mogła byś odezwać się do mnei w tej sparwie bo ja już nie mam siły łykać nawet śliny w niekórych przypadkachmysza921921 pisze:hej! wiecie co to jest fagofobia? proponuje żebyśmy się powymieniali numerami gg albo emailami na priv. bo też mam problem z połykaniem czegokolwiek. i pomyślałam że fajnie by było jakbyśmy mogli pogadać, wspierać się nawzajem... informować o efektach leczenia tej nerwicy.. jakichś wskazówkach... chciałabym Was poznać.. poznać ludzi którzy nie patrzyliby na mnie jak na wariatkę...;/
-- 9 maja 2013, o 15:16 --
cieszę się że chociaż tobie się udało ja męcze się 4 rok z tym cholerstwem ;/mysza921921 pisze: wiem o czym mówisz:)
Jednak o tym Komorowie to trochę nietrafione chyba..
Szukam jakiegoś młodzieżowego ośrodka:)
Poprawa mego zdrowia... powoli powoli ją widzę:)
-- 31 grudnia 2012, o 15:36 --
cześć wszystkim!
wyleczyłam się... jak teraz czytam to co wtedy pisałam to aż mnie zatkało... tamten okres w moim życiu jest mi obecnie bardzo obcy:)
pozdrawiam!:*
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
Tez mialem problemy z polykaniem nawet sliny. Jak podleczysz nerwice to ten objaw mija. I to tez w tym rzecz ze jak sie pare razy tak zrobi to potem przed jedzeniem i piciem czlowiek o tym pamieta i sie nastawia ze znow tak bedzie. I dlatego potem za kazdym razem tak jest. nie udusisz sie ani jedzeniem ani slina. jedzenie przeleci. przelyk jest gibki ze nawet jakbys marchew sredniej wielkosci niepokrojona polknela to by przeszla.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2
- Rejestracja: 9 maja 2013, o 15:08
A o jakich sposobach podlczenia nerwicy mówisz? Ja dostalam teraz seronil, ale on jest bardziej na depresje i zaburzenia obsesyjno kompulsywne.
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
Mowie o psychoterapi i checi do przelamywania lęku, prób przełamywania, mówie tez o lekach, wlasnym nastawieniu i odpowiednim podejsciu do nerwicy i swoich problemow. Tym glownie leczy sie nerwice i wszelkie podobne problemy. Lek jak seronil to lek antydepresyjny i kazdy z tych lekow jest uzywany i na depresje i na zaburzenia komplusywne i tak samo lękowe. Nie ma lekow na to a na tamto nie, przynajmniej nie z tej grupy lekow. Dzialaja one na leki i maja poprawiac nastroj i prostowac myslenie.
- ddd
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 2034
- Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54
nie panikuj stary masz nerwice i zadatki zeby od razu se wmawiac ;p zadlawiles sie no bywa tak czasem ale ze sie nastawiasz ze znowu tak bedzie to teraz boisz sie lykac. bo realnie na pewno nie masz z tym problemu tylko przez swoja wybraznie ;p
(muzyka - my słowianie)
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 14
- Rejestracja: 21 stycznia 2014, o 17:42
Też miałam fagofobię, i to przez dość długi czas. Przede wszystkim nie mogłam nic połknąć bez popijania, nawet rzeczy które uwielbiałam jeść. Miewałam też takie stany w których zaczynałam się skupiać nad tym czy łykam slinę czy nie i miałam wrażenie, że jak jej nie łykam to gromadzi mi się w ustach.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Ja mialem problemy z lykaniem tabletek przez polowe zycia, kroilem, dzielilem, cudowalem.
W koncu dostalem zapalenie ropne zeba i antybiotyk wielkosci polowy malego palca ktorego nie dalo sie podzielic. Wiec mimo strachu lykalem z uwagi na ból cale 2 tygodnie, do dzis lykam kazda tabletke bez obaw
Druga rzecz to to pytanie sformuowane jest bardzo ubogo, bo jedni moga miec problemy z polykaniem jako objaw wiekszego zaburzenia nerwicowego a inni np taka mala fobie i kazdemu moze pomagac co inne.
W koncu dostalem zapalenie ropne zeba i antybiotyk wielkosci polowy malego palca ktorego nie dalo sie podzielic. Wiec mimo strachu lykalem z uwagi na ból cale 2 tygodnie, do dzis lykam kazda tabletke bez obaw
Druga rzecz to to pytanie sformuowane jest bardzo ubogo, bo jedni moga miec problemy z polykaniem jako objaw wiekszego zaburzenia nerwicowego a inni np taka mala fobie i kazdemu moze pomagac co inne.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)