Tylko że ona mi mówi że ile można czekać.
No nie było tak że pojawił mi się problem z erekcją raz pół roku temu i wałkuje się to do teraz tylko był taki problem epizodycznie ale w ostatnich tygodniach nasilił się do tego stopnia że już w ogóle nie jestem w stanie... Od samego początku jest natomiast problem kiedy ja jestem na górze... w odwrotnej konfiguracji jak pojawił się patologiczny lęk to nie za wiele dało się co zrobić, z czasem przyszedł przedwczesny wytrysk no i ostatnio wspomniany lęk pojawia się już przy każdym zbliżeniu i narasta po każdym nieudanym razie...
Ale ja nie wiem czy to ma jakikolwiek sens
Ona mi chyba już nie wierzy że to od nerwicy, uważa że sam się oszukuję a problem jest inny...
Jak próbowałem wczoraj przekonywać to jak grochem o ścianę. Dziś jest zaś udawanie że niby nic sie nie stało a pewnie za 2 dni znów usłyszę jeszcze większe żale...
Wiecie co ja nie wiem ale myślę że inna kobieta to by mnie już dawno w piz du zostawiła.
Czytałem w intewrnecje co kobiety czują i one mogą doradzać że trzeba być wyrozumiałym itp dopóki im się to nie przytrafi. Zawsze taka kobieta będzie sfrustrowana zawsze się będzie szarpała zwłaszcza jeśli partner jej odpowiada pod każdym innym względem. Czytałem setki wpisów w sieci na ten temat zawsze było to samo:
"FRustracja narasta z dnia na dzień, kocham go jest świetnym facetem ale mam tego już dość, co mam zrobić ?"
I oczywiście finał jest z reguły jeden o ile nie stanie się cud i super poprawa.
Z moją pierwszą dziewczyną było niemal identycznie - rzuciła mnie bo była mega sfrustrowana moimi problemami i non stop był ten temat wałkowany. Na koniec zarzuciła mi że jestem gejem albo mam jakieś ukryte dewiacje o których nawet nie wiem...
Zaczynam się zastanawiać nad tym co jeśli to jest prawda ;(
Do tego widzę i jestem tego niemal pewny, że to że moja partnerka jest czasem mega nerwowa i o wszystko czasem warczy jest spowodowane dokładnie tym problemem, niby zaprzeczyła, ale pewnie za tydzień albo jutro usłyszę że to przez to właśnie :/ Tak samo jak przeczywałem że usłyszę od niej że jest sfrustrowana i moje obawy sprawdziły się w 120% bo usłyszałem nawet więcej niż sie obawiałem

Chciałbym nie mieć tego @@uja nie musiałbym sięmartwić o to czy stanie czy nie ;(
Jestem zapisany na nowo na psychoterapię i do seksuologa, szczerze wątpię że ten seksuolog coś doradzi, pewnie zaś usłyszę "nie wiem co panu jest, przykro mi"...