Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Prośba o zapoznanie się z moją historią i o ocenę.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
AngieNa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 138
Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18

12 grudnia 2022, o 15:44

Arni pisze:
12 grudnia 2022, o 11:09
Zrobiłem też pakiet trzustkowa, amylazę lipazę wyszły ok. W moczu lekko podniesiona. Marker nowotworowy też. Wydałem już masę kasy na badania różne. Cały czas jakieś inne objawy które muszę jak najszybciej przebadać prywatnie. Żona się wkurza wiadomo. Mam wspaniała żonę, dwójkę dzieci. Własna firmę. Prace z domu, budujemy dom w miarę dobrze idzie. Powinno być super. A ja nie potrafię się cieszyć. Cały czas coś mi dolega i nie wiem już czy fizycznie czy tylko nerwica daje mi w kość i tak różne objawy. Najgorsze co w życiu zrobiłem to googlowanie które spotęgowało lek 100 krotnie a miało pomoc. Tak mi się wydawalo
Ja niestety mam podobnie - fajny mąż, dziecko, praca ok, generalnie powinnam być szczęśliwa. I jestem, ale ten ciągły lęk o zdrowie mnie dobija, bo cały czas coś mi dolega, jakbym miała 80lat. Już sama nie wiem czy mnie coś faktycznie boli czy już sobie wymyślam😑😑
Arni
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 11 grudnia 2022, o 08:45

12 grudnia 2022, o 16:34

Wiem że powinienem zmienić podejście. Tylko problem w tym że te objawy się zmieniają. I nie wiadomo czy ten nowy objaw jest od nerwicy czy coś fizycznie się dzieje. I ja np olewalem temat bólu brzucha przez dwa miesiące. Ale było to bardzo drażniące. Cały czas bolało i cały czas byłem bombardowany myślami że muszę to sprawdzić no i w końcu poszedłem na badania. Po badaniach praktycznie przestał mnie boleć. A przed bolał cały czas. I dodatkowo to sprawdzanie w necie. Też nie mogę wytrzymać i muszę poczytać żeby się uspokoić a to nakręca jeszcze większy lek.
Awatar użytkownika
zosialach
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40

12 grudnia 2022, o 17:25

Arni pisze:
12 grudnia 2022, o 14:15
Zosialch
Jak sobie z tym poradziłaś?
No muszę cię zmartwić, nie poradziłam sobie, dlatego tutaj jestem 😁
Tzn jest o niebo lepiej niż było, lekarza nie widziałam dawno, jeżeli chodzi o badania to się ograniczyłam do kompletnego minimum (tj raz w roku przegląd).
Są dni lepsze, są gorsze, trudno.
Uczę się żyć, bo trzeba żyć, a nie się zamartwiać. Coś robić, bo nie robić nic też nie można 😁

Jak coś boli i nie znam przyczyny bólu to też się wkurzam. Czasem jak się na tym skupie za bardzo to też czuje, że zaczynam iść nie w tym kierunku i sie z tego naśmiewam. Olać czasami nie da rady, bo jak wiadomo dolegliwości bólowe, obojętnie jakie by nie były dokuczają. Ale np dzwonię do mamy czy kumpeli i się z tego naśmiewam, później odkładam na dalszy plan i zaczynam żyć.

Nie jestem więc jeszcze odburzona, ale myślę że idę w dobrym kierunku 😉
Arni
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 11 grudnia 2022, o 08:45

12 grudnia 2022, o 17:42

Ja też się cały czas uczę. Słucham chłopaków. Ale jak przyjdzie jakiś nowy o kaw o wszystkim zapominam. Działam jakbym miał klapki na oczach o schemat się powtarza:) nie chce tu narzekać. Szukam rozwiazan. Poprostu chciałem pogadać z kimś kto ma podobnie :)
AngieNa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 138
Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18

12 grudnia 2022, o 17:43

zosialach pisze:
12 grudnia 2022, o 17:25
Arni pisze:
12 grudnia 2022, o 14:15
Zosialch
Jak sobie z tym poradziłaś?
No muszę cię zmartwić, nie poradziłam sobie, dlatego tutaj jestem 😁
Tzn jest o niebo lepiej niż było, lekarza nie widziałam dawno, jeżeli chodzi o badania to się ograniczyłam do kompletnego minimum (tj raz w roku przegląd).
Są dni lepsze, są gorsze, trudno.
Uczę się żyć, bo trzeba żyć, a nie się zamartwiać. Coś robić, bo nie robić nic też nie można 😁

Jak coś boli i nie znam przyczyny bólu to też się wkurzam. Czasem jak się na tym skupie za bardzo to też czuje, że zaczynam iść nie w tym kierunku i sie z tego naśmiewam. Olać czasami nie da rady, bo jak wiadomo dolegliwości bólowe, obojętnie jakie by nie były dokuczają. Ale np dzwonię do mamy czy kumpeli i się z tego naśmiewam, później odkładam na dalszy plan i zaczynam żyć.

Nie jestem więc jeszcze odburzona, ale myślę że idę w dobrym kierunku 😉

Zosia, no i jak to jest - olewasz i Ci te objawy same przechodzą czy wracają czy jak to wygląda?
Mi rozmowy z mamą trochę pomagają, ale poprostu muszę swoje "przepanikować" i potem przychodzi otrzeźwienie, że może nie jest tak źle i trzeba ruszyć dalej.
Arni
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 11 grudnia 2022, o 08:45

12 grudnia 2022, o 17:45

I moze też upewnić się że to nerwica
Arni
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 11 grudnia 2022, o 08:45

12 grudnia 2022, o 17:46

Czy można jakoś pogadać bezpośrednio z Viktorem lub hewadem?
Awatar użytkownika
zosialach
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40

12 grudnia 2022, o 17:59

AngieNa pisze:
12 grudnia 2022, o 17:43
zosialach pisze:
12 grudnia 2022, o 17:25
Arni pisze:
12 grudnia 2022, o 14:15
Zosialch
Jak sobie z tym poradziłaś?
No muszę cię zmartwić, nie poradziłam sobie, dlatego tutaj jestem 😁
Tzn jest o niebo lepiej niż było, lekarza nie widziałam dawno, jeżeli chodzi o badania to się ograniczyłam do kompletnego minimum (tj raz w roku przegląd).
Są dni lepsze, są gorsze, trudno.
Uczę się żyć, bo trzeba żyć, a nie się zamartwiać. Coś robić, bo nie robić nic też nie można 😁

Jak coś boli i nie znam przyczyny bólu to też się wkurzam. Czasem jak się na tym skupie za bardzo to też czuje, że zaczynam iść nie w tym kierunku i sie z tego naśmiewam. Olać czasami nie da rady, bo jak wiadomo dolegliwości bólowe, obojętnie jakie by nie były dokuczają. Ale np dzwonię do mamy czy kumpeli i się z tego naśmiewam, później odkładam na dalszy plan i zaczynam żyć.

Nie jestem więc jeszcze odburzona, ale myślę że idę w dobrym kierunku 😉

Zosia, no i jak to jest - olewasz i Ci te objawy same przechodzą czy wracają czy jak to wygląda?
Mi rozmowy z mamą trochę pomagają, ale poprostu muszę swoje "przepanikować" i potem przychodzi otrzeźwienie, że może nie jest tak źle i trzeba ruszyć dalej.
Tak jest, przechodzą. Czasami dłużej, czasami szybciej, ale przechodzą. Co oczywiście nie oznacza, że nie pojawia się już w ogóle. Ale jak już któryś raz pojawia się ten sam objaw, to już się nie doszukuje chorób, tylko wiem, że za dużo się dzieje i potrzebuję chwili dla siebie.
Na potykanie serca już nie zwracam w ogóle uwagi, a swojego czasu miałam niezły galop. Jak mnie dusi to też nie robi wrażenia. Z resztą ja już przerobiłam chyba wszystkie odchyły.

Teraz mam na tapecie te cholerną nogę, naśmiewam się z tego, ale wieczorem zawsze jest mierzonko przed lustrem czy ona aby na pewno nie spuchła i czy nie robi się kolorowa. Za dnia nie mam na to czasu, więc po prostu daje jej się wyszaleć, z resztą ostatnio nawet doszłam do wniosku, że ten ból to nawet nie ból tylko sobie to we łbie rozdmuchałam.
Awatar użytkownika
zosialach
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40

12 grudnia 2022, o 18:03

Arni pisze:
12 grudnia 2022, o 17:42
Ja też się cały czas uczę. Słucham chłopaków. Ale jak przyjdzie jakiś nowy o kaw o wszystkim zapominam. Działam jakbym miał klapki na oczach o schemat się powtarza:) nie chce tu narzekać. Szukam rozwiazan. Poprostu chciałem pogadać z kimś kto ma podobnie :)
Ale to serio dużo daje, taka świadomość, że są inni z czymś takim. Nie wiem jak u Ciebie, ale ja nie jestem w stanie rozmawiać o zaburzeniu ze znajomymi tak otwarcie, bo oni za grosz nie kapuja moich zboczeń na temat skanowania ciała, dla nich to jest coś nienormalnego żeby na siłę szukać problemu jak jest się zdrowym 😁 Nikt zdrowy nie potrafi ogarnąć, że można się czuć jak kupa, bo sobie człowiek wkręci, że jest chory
AngieNa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 138
Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18

12 grudnia 2022, o 18:17

Mi pomaga świadomość, że inni też chorują. Wiem jak to brzmi, ale nie chodzi mi o to, że się cieszę, że dzieje się komuś krzywda. Bardziej, że to normalne, że pozostała część ludności na tym świecie też nie zawsze czuję się w 100% dobrze i nie jestem wyjątkiem. Daje mi to poczucie bezpieczeństwa, że to co mi dolega jest czymś normalnym, a nie ewenementem i nie mam co tak bardzo panikować.
Mi większość objawów fizycznych też samoa przechodzi, albo one gdzieś się pojawiają, ale nie robią ma mnie wrażenia, nie zwracam już na nie uwagi. Tak miałam z potykajacym sercem, tak miałam z żołądkiem.
Arni
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 11 grudnia 2022, o 08:45

12 grudnia 2022, o 18:20

Ja też serce olałem całkiem. A to był mój konik przez długi czas. Potykalo. Czasem miałem wrażenie że się zatrzymuje i za chwilę zaczyna bić. I to ciśnienie wysokie przy pomiarach. Byłem u kardiologa, zrobilem EKG i echo i wszystko ok z sercem.
Mi daje w kość teraz właśnie też ta noga. Raz boli raz nie. Teraz np nie. Najgorzej jest jak odpoczywam lub w nocy. Jak pracuje to mnie nie boli albo zapominam może. I bardzo mnie denerwuje ciągle zmęczenie. Nie mam tyle powera i siły co dawniej. Mam odrealnienie. W tej chwili spore. Wieczorami największe, lub może to od światła zależy nie wiem. Najchętniej już bym poszedł spać ale często mam że budzę się o 2 w nocy i nie mogę spać.
AngieNa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 138
Rejestracja: 9 października 2022, o 18:18

12 grudnia 2022, o 18:24

Swoją drogą Zosia, to czytając Twoje wiadomości wydawało mi się, że radzisz sobie mega dobrze. Że trzymasz nerwicę w garści i nie ma nic do powiedzenia 🙂
Awatar użytkownika
zosialach
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40

12 grudnia 2022, o 18:54

AngieNa pisze:
12 grudnia 2022, o 18:24
Swoją drogą Zosia, to czytając Twoje wiadomości wydawało mi się, że radzisz sobie mega dobrze. Że trzymasz nerwicę w garści i nie ma nic do powiedzenia 🙂
Tzn, ja też uważam, że radzę sobie świetnie, ale tam jakieś naleciałości mam. Z tym że nie panikuje, nie latam po lekarzach, nie szukam dziury w całym, zdrowa kontrola, może tak to nazwę.
Jest dobrze, ale czuję, że jeszcze ten lęk czasami chciałby się przebić.
Arni
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 11 grudnia 2022, o 08:45

12 grudnia 2022, o 18:58

Chodziłaś, chodzisz na terapię czy sama sobie to poukładałas:) robiłaś prześwietlenie tej nog:) miałas może dd?
Awatar użytkownika
zosialach
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 23 października 2022, o 12:40

12 grudnia 2022, o 18:59

Arni pisze:
12 grudnia 2022, o 18:20
Ja też serce olałem całkiem. A to był mój konik przez długi czas. Potykalo. Czasem miałem wrażenie że się zatrzymuje i za chwilę zaczyna bić. I to ciśnienie wysokie przy pomiarach. Byłem u kardiologa, zrobilem EKG i echo i wszystko ok z sercem.
Mi daje w kość teraz właśnie też ta noga. Raz boli raz nie. Teraz np nie. Najgorzej jest jak odpoczywam lub w nocy. Jak pracuje to mnie nie boli albo zapominam może. I bardzo mnie denerwuje ciągle zmęczenie. Nie mam tyle powera i siły co dawniej. Mam odrealnienie. W tej chwili spore. Wieczorami największe, lub może to od światła zależy nie wiem. Najchętniej już bym poszedł spać ale często mam że budzę się o 2 w nocy i nie mogę spać.

To może i akurat jest sezon na ból nóg, bo jesteś już piąta osoba, która wyskakuje z bólem nogi.

Apropo odrealnienia. To jest hit. Ja takiego pierwszego dostałam jeszcze za dzieciaka. Początki wieku nastoletniego, zawirowało mi w głowie i koniec, lazilam za mamunia, że dziwnie widzę. Nikt nie rozumiał co to znaczy, bo i ja nie potrafiłam tego wytłumaczyć. Polazla ze mną do lekarza, który powiedział, że to choroba lokomocyjna 🙄. No i każdy olał, więc i ja olalam. Później jak mi się to zdarzało już jak mi zdiagnozowali nerwicę to kojarzyłam to z tamtą sytuacja i diagnozą choroby lokomocyjnej, że całkowicie to odkładałam na drugi plan, nigdy nie poświęcałam temu ani czasu ani uwagi i nie miałam z tym problemu.
ODPOWIEDZ