mnie dostanie kosza moze na dlugo zniechecic.tak juz mam...

zniechęca dopóki się nie uda ja też dostałem 3 kosze pod rząd jakoś miałem pecha i trafiłem na kobiety które lubiły się bawić czyimiś uczuciami raz dostałem w same walentynki nie lubię i nie akceptuje tego święta ale jednak widok serduszek zakochanych par i filmów romantycznych nie poprawiał humoru ale trzeba te zniechęcenie pokonać ja wiem że te głupie myśli się wkręcają nic mi w tym nie wyjdzie nie da się po co się starać ale trzeba spiąć poślady i ruszać do przodu bo na stare lata będziemy żałować tylko tego że nie spróbowaliśmy trzeba próbować ty i ja wiemy co to jest ból odrzucenia już go znamy jak ktoś nas odrzuci to już wiemy jak to boli więc nic nie tracę a mogę tylko zyskać ból jest mi znany ale przyjemność jest jeszcze przede mną do odkrycia.

ja to wszystko wiem ale moja podswiadomosc robi swoje.jak mnie ktos odrzuca to czuje sie nieatrakcyjny i nie mam zapału do nastepnego podboju,podciete mam skrzydla

Tak jak kazdy wszystkie nasze poraszki maja wymiar dystrukcyjny ale co nas nie zabije to nas wzmocni

mnie nigdy jeszcze taka porazka nie wzmocnila

Wzmocniła tylko nie od razu to widać i czuć a to że pewnie za każdym koszem czułeś się gorzej to normalne.

Jerry pisze:

Olalala pisze: Szkoda, ze nie pomyślałeś o tej "panience", o tym, że to też jest człowiek, a Ty wykorzystałeś drugiego człowieka do zaspokojenia swojej potrzeby, swojej żądzy. Pewnie zaraz powiesz: sama zdecydowała się robić to co robi. Może i tak, a może to zagubiony człowiek, a Ty wykorzystałeś to, że jest zagubiony i daje się wykorzystać. Przykre to.

Puknij się w głowę. Pomyślałaś może, że są dziewczyny, które robią to bo lubią? Czy dla Ciebie każda prostytutka to wykorzystana i poniżona kobieta, która wymaga pomocy (najlepiej kościoła)?

Pukać się nie będę, bynajmniej Pozdrowienia I miłego dnia

(jakbyś wykazał choc troche wysiłku I wychylił swoją głowę zza monitora I poczytał historie takich kobiet to nie byłbyś już pewny tak swoich racji)

Jakoś czułam podskórnie, że Twoja reakcja będzie jaka była

sebastian86, skąd jesteś?

Olalala pisze: Pukać się nie będę, bynajmniej Pozdrowienia I miłego dnia

(jakbyś wykazał choc troche wysiłku I wychylił swoją głowę zza monitora I poczytał historie takich kobiet to nie byłbyś już pewny tak swoich racji)

Jakoś czułam podskórnie, że Twoja reakcja będzie jaka była

Widzisz, sęk w tym, że ja często wychylam głowę zza monitora, dużo czytam i widzę. Ty zakładasz, że każda prostytutka jest nieszczęśliwa, a facet który decyduje się na seks z nią jest niewrażliwy na jej nieszczęście. Takie ocenianie charakterystyczne jest właśnie dla osób mających niezbyt szerokie horyzonty, często mocno nakierowane przekonaniami religijnymi. To, że część prostytutek będzie nieszczęśliwa czy zagubiona jest dosyć oczywiste, ale zakładanie że każda taka jest, a klient decydując się na seks z nimi wyrządza im jakąś straszną krzywdę, jest błędem. Co innego dziewczyna, która decyduje się na taki sposób zarabiania z totalnej desperacji, bezsilności czy co gorsza - zostaje do tego zmuszona, a co innego dziewczyna świadoma swoich wyborów i żyjąca w zgodzie ze swoimi decyzjami. Takich dziewczyn jest sporo. Nie wpadają w alkohol, ani narkotyki (a tak zazwyczaj przedstawiane są w dramatycznych reportażach czy smutnych książkach), nie podcinają sobie żył. O ile nie są to studentki to zazwyczaj mają normalne rodziny. Traktują to jako pracę, a że zarabiają niemało to zapewne są dużo mniej sfrustrowane niż byłyby pracując na taśmie w fabryce albo na kasie w markecie. Ale oczywiście Ty już je przejrzałaś i wiesz lepiej.

To, że Ty nie rozumiesz czy nie zgadzasz się z ich wyborami, nie powinno prowadzić do wydawania osądów mogących pogrążyć samopoczucie chłopaka, który postanowił skorzystać z ich usług.

Milya a czemu pytasz?

sebastian86 pisze:Milya a czemu pytasz?

Zagadaj na priv, a nie czemu pytasz

Jerry pisze:

sebastian86 pisze:Milya a czemu pytasz?

Zagadaj na priv, a nie czemu pytasz

Nie ma się czym martwić to nie jest żaden stygmat itp.
Że ktoś jeszcze nie rozpoczął swojego życia seksualnego.
Sam takowe dopiero w tamtym roku zacząłem.
Nie poszło mi do końca tak jak chciałem. Bo partnerka mnie zwyzywała że ponad godzinę skończyć nie mogę.
Tak się zestresowałem wtedy.
Od tamtej pory cały czas o tym myślę i zaczął mnie ten temat fascynowac.
No ale bez doświadczenia ciężko przekonać do siebie kogokolwiek.
Nie ma się co takimi rzeczami przejmować.
Co prawda ja wpadłem wtedy w depresję jak usłyszałem taki tekst od partnerki. Tydzień do siebie do chodziłem.
Ale teraz nie zawracam s głowy takimi rzeczami.
Wierz mi ludzie nie dowierzali jak im mówiłem że mając 24 lata nie robiłem tego nigdy.
Teraz mam to gdzieś.
Chociaż zaintrygował mnie ten temat. Ale jak nie ma z kim trenować to muszę odpuścić.