Przede wszystkim, uważam, że (pod)świadomość sama reguluje czas jaki potrzebny jest jej na pewne przemiany, dlatego dla mnie ważne jest docenianie każdego kroku na drodze. Nie można traktować odburzania jak zdobywania dyplomu na kursie. Oczywiście trochę tutaj na wyrost piszę, jakby ktoś miał uznać, że może sobie postawić to za cel jak szybkie zrzucenie zbędnych kilogramów. Ale zakładam, że u Ciebie jest to po prostu normalne pytanie jak najefektywniej ogarnąć sytuację .

Przede wszystkim trzeba zaufać, że ma się tylko nerwicę. Brzmi banalnie ale brak tego zaufania jest największą przeszkodą. Upewnić się, że ufa się na poziomie emocji a nie na poziomie stwierdzenia faktu, którego się nie czuje. Analityczny umysł można pokonać wychodząc poza niego, mianowicie ignorując jego automatyczne rozważania gdy się widzi, że do niczego nie prowadzą. To można nazwać swoistym oszukaniem systemu. Zamiast plątać się w gąszczu myśli kompletnie je obejść jako zwyczajny szum i hałas. Medytacja, koncentrowanie się na danym momencie rzeczywistosci, obserwowanie swoich mysli zamiast galopowania za nimi- to wszystko pozwala nauczyc sie inaczej korzystac z umyslu niż do tej pory. Zmienia się układ sił, to nie umysł rządzi człowiekiem ale staje się narzędziem, którym człowiek uczy się posługiwać.
Szczególnie ważne jest nie utożsamianie się ze wszystkim, co przychodzi do głowy, oraz traktowanie niekonstruktywnych myśli jak natręty (olewanie).
Polecam przejrzeć:
upraszczanie-mysli-nie-nakrecanie-leku-t5132.html
gdy-wlasne-mysli-nam-nie-sluza-t6333.html