Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Gdy własne myśli nam nie służą

Artykuły o myślach lękowych, katastroficznych, natrętnych myślach, natrętnych wyobrażeniach itp.
Wyjaśnienia jak takie myśli działają i powstają i jak należy je rozumieć oraz jakie mieć do nich odburzające nastawienie.
Regulamin forum
Uwaga! Attention! Achtung! 注意广告!
Ten dział poświęcony jest materiałom forumowym, służą one "do odczytu" czyli nabywania informacji i ewentualnie komentarza. Nie opisuj tu swojej historii, objawów i nie zadawaj pytań o zaburzenia.
Jeśli masz taką potrzebę przejdź na stronę główną forum - Kliknij - do sekcji FORUM DYSKUSYJNE, tam masz dostępnych wiele działów do rozmów, pytań itp.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

26 czerwca 2015, o 19:58

Napisałam kiedyś tekst o przywiązaniu do poczucia beznadziei, gdzie dzieliłam się przemyśleniami związanymi z tym, ze mimo że możemy nie lubić swojego życia i siebie, w takim czy innym stopniu, to często kurczowo się trzymamy tej "beznadziei", bo się z nią z przyzwyczajenia utożsamiamy.

Teraz będzie o myślach i przekonaniach samych w sobie. Chciałabym Was zaprosić do zastanowienia się nad tym jak utożsamianie się z myślami potrafi powstrzymywać przed odburzaniem, czy zmianą sposobu myślenia.

Mam nadzieję, że dzięki temu tekstowi będzie Wam łatwiej przejść dalej do technik zmieniania mechanizmów myślowych, np. ignorowania pewnych myśli (nie tylko natrętnych ale też lękliwych i depresyjnych), do swoistej gry w zarządzanie myślami , do patrzenia na problem z myślami jak na lękowego chochlika myślowego, czy zamiany wizualizacyjnej.

-------------


Myślę, że mamy tendencję do utożsamiania się z mechanizmem, który istnieje wewnątrz nas - składa się z przekonań, wyuczonych zachowań, itd. - wszystkiego, co nas uformowało w procesie życia, wszystkiego, co się do nas przykleiło.

W pewnym momencie, niektórzy mogą zorientować się, że tkwiący w nich system się nie sprawdza. I często jest tak, że ktoś zaczyna się czuć uwięziony w nim, w tym błędnym kole, gdzie jedna myśl prowadzi do drugiej, a ta druga do następnej. I często nie są to konstruktywne myśli, wcale nie pomagające radzić sobie z życiem.

Uważam, że podstawową przeszkodą w wyjściu z tego błędnego koła jest to, że można się utożsamiać z tym wewnętrznym myślowym systemem. Coś w głębi duszy nie pozwala porzucić zapętlonego, jak zdarta płyta, sposobu myślenia i zestawu zachowań. Wewnętrzny głos przy wszelkich odstępstwach może się aż żachnąć - O rety! To niebezpieczne. Nie mogę zmienić nic, bo cały system mi się zawali, osobowość ulegnie dezintegracji. Zostanie zmienione, lub zniszczone coś, z czym się człowiek identyfikuje. Coś, czym się czuje i do czego jest przywiązany. Może też się okazać, że ktoś będzie odczuwać rodzaj skazania na siebie takim jakim jest, urodzonym takim jakim jest, zafiksowanym, niezmiennym.

Czasem na forum pada pytanie typu - jestem zdiagnozowanym neurotykiem, albo podejrzewam, że nim jestem. Czy to znaczy, że nie ma dla mnie nadziei? To przykład przekonania o wewnętrznym skazaniu na bycie takim, jakim się było do tej pory.

W ostatnim czasie zasłyszałam w autobusie rozmowę licealistek, które zeszły na temat tego, czy człowiek może się zmienić. Cześć z nich powiedziała, że jak najbardziej i wymieniała przykłady sobie znanych osób, jednak jedna z dziewczyn powiedziała, że nie wierzy w to, by ludzie mogli się zmienić, i co więcej, sama nie zmieni się nigdy (na co uśmiechnęłam się do siebie ;) ). Są ludzie, którzy świadomie, lub podświadomie, noszą w sobie takie podejście. I dobrze jest jeśli dotyczy to fajnych wartości, czegoś konstruktywnego, ale co jeśli zaczyna sprawiać kłopot? Gdy przestaje się sprawdzać i zmienia wręcz w formę autodestrukcji, w wewnętrznego wroga? Wtedy ten upór przed zmianą szkodzi.

Próba wyjścia z tego zaklętego kręgu rozumowania może być trudnym doświadczeniem. To jak mieszanie w wielkim garnku, nigdy nie wiadomo co wypłynie na wierzch, nie wiadomo kiedy się napotka opór. Ciężko jest zmieniać to, z czym się identyfikujemy, bo daje to wrażenie osypującego się spod stóp gruntu- w tym wypadku sposób myślenia, rozumowania, sposób patrzenia na to czym są nasze myśli zdaje się być tym gruntem.

Można też nie wiedzieć jak to wszystko ogarnąć. Dotyczy to chyba każdego, kto zaczyna. I za każdym razem kiedy coś się nie uda, będzie się wracało do starych ścieżek myślenia, jakby się biegło z powrotem do domu w kiepskim stanie technicznym, ale własnego, znanego. Zdarza się, to na prawdę normalne. Ale w tym tekście chodzi o to, żeby sobie to wszystko uświadomić.

Powtarzamy to często na forum - większość ludzi utożsamia się z wszystkim, co przychodzi im do głowy (dlatego ludzie potrafią się nawet czuć winni z tego powodu, że coś pomyśleli- nie zrobili a pomyśleli!). Dlatego, szczególnie jeśli mają zaburzenie, wydaje im się, że muszą podążać za każdą myślą, która się pojawi i pozwalać jej się prowadzić w ciąg myślowy, który kończy się nie wiadomo gdzie, choć zazwyczaj tak samo mniej więcej - w rejonach poczucia beznadziei, lęku, itd. I przez to można znienawidzić siebie, swoje życie, a co najważniejsze, stać się niewolnikiem swojego własnego narzędzia (umysł ma w moim przekonaniu służyć nam, a nie odwrotnie).

Jest coś bardzo ważnego, co możesz zrobić. Możesz zrozumieć ten mechanizm i naturę myśli. Bez zadawania podejrzliwych pytań czemu i jak to jest, że tak właśnie to wygląda. Bez kwestionowania czemu myśli są tylko inspiracją dla Ciebie, byś miał w czym wybierać (to kolejna nerwicowa lub depresyjna pułapka). Nie są czymś, z czym masz się identyfikować w stu procentach. Możesz identyfikować się z wyborem swoich myśli, ale jaki jest sens w identyfikowaniu się z inspiracją jaką stanowią? Jak już wspominałam w różnych postach, rodzaj myśli jest w dużej mierze zależny od atmosfery w głowie, a w zaburzeniach jest ona mało żyzną glebą do fajnych pozytywnych koncepcji na rozmyślenia.

Przyglądaj się swoim myślom. Zadecyduj co chcesz z nimi zrobić.

Ludzie często walczą z pewnymi myślami, by nie pojawiały się w ich głowie (niemożliwe), zamiast tę samą energię zużyć na wybieranie, które z nich się do czegoś nadają. To tak jakby się segregowało śmieci, by wydłubać wartościowe rzeczy, zamiast tych dobijających i lękowych. W ten sposób można odzyskać coś, czego tak bardzo brakuje w zaburzeniu - kontrolę, ale rozsądną, nie paranoiczną, rozumianą jako siłę, jako wewnętrzny wybór.

Najważniejsze jest to, by sobie to uświadomić. Proces uświadamiania sobie rzeczy jest, moim zdaniem, jednym z fundamentów tzw. odburzania, czy w ogóle zmian w sobie.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

26 czerwca 2015, o 20:07

Brakuje mi na forum lajkow jak to bylo kiedys przed zmiana szablonu :)

Bardzo fajny tekscik ;)
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

26 czerwca 2015, o 20:26

Super! Dzięki :-)
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
ITI
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 414
Rejestracja: 7 sierpnia 2013, o 14:31

27 czerwca 2015, o 17:34

Właśnie ,dobra metafora z tym śmietnikiem .Po co wygrzebywać ze śmieci jakieś odpady ,brudne papiery, obślizgłe skóry ,czy pobite szkło ,którym można się skaleczyć ...niech śmieci (stresujące natręty)idą na śmietnisko a nie wyciągane do ciągłej analizy np.dlaczego to szkło jest takie ostre,czemu zostało pobite,co było w tym szkle,albo dlaczego ta skórka tak śmierdzi ,dlaczego jest taka obrzydliwie klejąca i mokra,czemu nie jest w całości czy dlaczego te papiery sa brudne ,dlaczego zostały podarte ,co w nich było że są tam jakieś litery...wyrzucone to wyrzucone po co ruszać przysłowiowego gó..wna ...no chyba ,że czasem do smieci wyrzuci się przypadkiem coś cennego dla nas metaforycznie np.dobre myśli które warto przedłożyć w czyn :>
Być sobą znaczy wierzyć w siebie być prawdziwym.
Życie zaczyna się tam gdzie kończy sie strach.
Uwaga niesie energię.
ZAPAMIĘTAJ: 'Im więcej naciskamy tym większy jest opór'
Pamiętaj :co ludzie myślą nie jest ważne.
Zapamiętaj:Nie jesteś tylko emocjami.
Pamiętaj:Miej DYSTANS !
UmysłRegenerujeSięGdyPrzestajeszSięBać
CiemneStronySłużąDoPrzykryciaJasnychStronŻycia!
JeśliTraciszPieniądzeMałoTracisz,JeśliTraciszZdrowieDużoTracisz,JeśliTraciszSpokójWszystkoTracisz
Im szybciej zaakceptujesz scenariusz w głowie na który się nie zgadzasz,tym szybciej zmieni się Twój stan emocjonalny na lepszy !
Nerwica to stan umysłu który chce nam powiedzieć że :jestescie katami dla siebie zmieńcie się to wam odpuszcze!
Awatar użytkownika
Bajkopisarz
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 183
Rejestracja: 21 listopada 2014, o 19:53

28 czerwca 2015, o 08:09

Myślę ITI, że to co napisałaś, to Święta Prawda :) Podpisuję się pod Twoim postem, gratuluję zdrowego pomyślunku w tej kwestii i życzę Sukcesów w zdrowym, przyjemnym i prędkim odburzeniu : )
( : Marzenia spełniają się z Bożą Pomocą, lecz nawet Jej, należy podać pomocną dłoń : )


************************1....2....3....4....1....
******************4. Rób KAIZEN (ciągłe udoskonalania)
************3. Obserwuj GAMBATSU (wady, niedociągnięcia)
******2. Szukaj MUDA (aspektu życia do udoskonalania)
1. Spójrz na GEMBA (Siebie, otoczenie)
Zablokowany