Przeszły mi obsesje i natrętne myśli związane z opętaniem itd., to przeszło. Jeszcze jakiś czas temu odczułam, że żyję. No. I teraz nie rozumiem tego co się stało.
Przestraszyłam się pewnego dnia, że mogę się łatwo uzależnić od seksu (miałam sen erotyczny w nocy). Przyszła ta myśl, przeraziła, została.
Dzień w dzień mam wrażenie, że cały czas czuję podniecenie (nie wiem już czy je czuję, czy nie). Mam dziwne myśli odnośnie kobiet i mężczyzn. Różne dziwne kombinacje, czy jestem w autobusie czy na mieście. Wróciły mi płacze po 2-3 razy dziennie i te lęki, że się uzależnię i będe już zawsze czuć te uczucie podniecenia.
To dla mnie straszne co pisze, rozumiem że to nerwica, ale... Nie wiem jak mogę olać te myśli, skoro cały czas czuję/mam wrażenie/ skupiam się na tym odczuciu podniecenia...
Czy to jakiś nowy etap nerwicy natręctw?
Psycholog za miesiąc... Pomocy...
