Czy przy ryzykowaniu może pojawić się nasilenie objawów, bo nagle zaczynamy działać, a jeszcze niedawno mieliśmy fazę, że z takim lękami to nic się już w życiu nie uda?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Ogólne pytania do ozdrowieńców
- weird_thoughts
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 300
- Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57
-
- Świeżak na forum
- Posty: 19
- Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:35
Hej ozdrowiency! Mam pytanie, czy moze mieliscie tak ze juz wychodziliscie z zaburzenia a potem spadliscie troche zeby potem wyjsc ku totalnemu odburzeniu? W zaburzeniu jestem 1,5 roku, ostatnie 2 miesiace juz byly naprawde niezle, czulem sie fajnie czasem z malymi watpliwosciami, mini-kryzysami ale ogolnie do przodu. Jednak od 2 tygodni czuje sie slabo, jestem zaskoczony i zly ale lęki znow sie nakrecily. I pomimo calej juz mojej swiadomosci, ciezko mi z tego wyjsc. Zaznaczam ze moze nie jest jak na poczarku, wiem ze nie zwariowalem, wiem ze to tylko lęki, nie szukam odpowiedzi czy taki i taki objaw to tylko nerwica, bo to wszystko wiem doskonale, bez wątpliwości. jednak przejmuje sie moim stanem i czuje sporą nerwowosc i w kolo analizuje ze znow to czuje. Macie jakies podobne doswiadczenia?
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
Oczywiście, że tak miałam. Minie kiedy przestaniesz się tym przejmować, że znowu się tak czujesz. Wiesz ja doszłam do takiego momentu, że w sumie czekam na kryzys. Bo wbiłam sobie do łba, że to jest dla mnie okazja do ćwiczenia całej wiedzy. Im więcej dobrze przeżytych kryzysów tym szybciej nauczę moja mózgownicę, że nie ma się bać. U mnie to dziala. Czekam na kryzys a on przyjść nie chce

. Ostatnio nawet wpadła mi do głowy propozycja lęku, myśl: o kurczę jak mam się uczyć skoro nie mam ostatnio kryzysów. Ale nieee znam twoje sztuczki nerwico.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Hmm ja tak wychodzę i spadam od 14 lat. 
Nie wiem co napisać. Może to jest i do wyjścia tylko ja nie umiem tego zrobić?? ??????Nie wiem
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
-
- Świeżak na forum
- Posty: 19
- Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:35
Dziękuje za odpowiedź. Chyba przez to ze juz przez dłuższy czas było ze mną lepiej, ten kryzys przechodze dość ciężko. Mam wrażenie czasem jakbym zapomniał wszystkiego czego sie nauczyłem. Oczywiście wiem, że nie jest tak jak na początku, jednak teraz w koło myślę o moim stanie i nie mogę przerwać tej spirali. No nic, mam nadzieje ze coś przeskoczy w głowie i uda mi sie od tego zdystansować i wrócić na dobre tory, bo już było naprawde super...Gafa pisze: ↑7 listopada 2018, o 19:20Oczywiście, że tak miałam. Minie kiedy przestaniesz się tym przejmować, że znowu się tak czujesz. Wiesz ja doszłam do takiego momentu, że w sumie czekam na kryzys. Bo wbiłam sobie do łba, że to jest dla mnie okazja do ćwiczenia całej wiedzy. Im więcej dobrze przeżytych kryzysów tym szybciej nauczę moja mózgownicę, że nie ma się bać. U mnie to dziala. Czekam na kryzys a on przyjść nie chce. Ostatnio nawet wpadła mi do głowy propozycja lęku, myśl: o kurczę jak mam się uczyć skoro nie mam ostatnio kryzysów. Ale nieee znam twoje sztuczki nerwico.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
Uczysz się pewnej postawy do lęku. Można mieć nawrót lęku ale postawa nie powinna się zmieniać. Jeśli kryzys jeszcze w Ciebie bardzo uderza to znaczy że jeszcze trochę kryzysów musisz przejść żeby się uodpornić. To normalne gdy lęk wraca jest chwila załamki ale szybko trzeba wracać na właściwe tory. Było super to będzie super. Kryzysy muszą być.scrooge pisze: ↑8 listopada 2018, o 20:15Dziękuje za odpowiedź. Chyba przez to ze juz przez dłuższy czas było ze mną lepiej, ten kryzys przechodze dość ciężko. Mam wrażenie czasem jakbym zapomniał wszystkiego czego sie nauczyłem. Oczywiście wiem, że nie jest tak jak na początku, jednak teraz w koło myślę o moim stanie i nie mogę przerwać tej spirali. No nic, mam nadzieje ze coś przeskoczy w głowie i uda mi sie od tego zdystansować i wrócić na dobre tory, bo już było naprawde super...Gafa pisze: ↑7 listopada 2018, o 19:20Oczywiście, że tak miałam. Minie kiedy przestaniesz się tym przejmować, że znowu się tak czujesz. Wiesz ja doszłam do takiego momentu, że w sumie czekam na kryzys. Bo wbiłam sobie do łba, że to jest dla mnie okazja do ćwiczenia całej wiedzy. Im więcej dobrze przeżytych kryzysów tym szybciej nauczę moja mózgownicę, że nie ma się bać. U mnie to dziala. Czekam na kryzys a on przyjść nie chce. Ostatnio nawet wpadła mi do głowy propozycja lęku, myśl: o kurczę jak mam się uczyć skoro nie mam ostatnio kryzysów. Ale nieee znam twoje sztuczki nerwico.
- Agata123
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 64
- Rejestracja: 17 sierpnia 2018, o 17:39
lol....Gafa niezle jestes odburzona...moze jakis post jak to sie robi?Gafa pisze: ↑7 listopada 2018, o 19:20Oczywiście, że tak miałam. Minie kiedy przestaniesz się tym przejmować, że znowu się tak czujesz. Wiesz ja doszłam do takiego momentu, że w sumie czekam na kryzys. Bo wbiłam sobie do łba, że to jest dla mnie okazja do ćwiczenia całej wiedzy. Im więcej dobrze przeżytych kryzysów tym szybciej nauczę moja mózgownicę, że nie ma się bać. U mnie to dziala. Czekam na kryzys a on przyjść nie chce. Ostatnio nawet wpadła mi do głowy propozycja lęku, myśl: o kurczę jak mam się uczyć skoro nie mam ostatnio kryzysów. Ale nieee znam twoje sztuczki nerwico.

Bo życie jest po to żeby żyć...
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
Ja mam jeszcze organizm nadwrażliwy. Spodziewam się, że jeszcze może przyjść kryzys, nie jeden. To normalne. Tylko mnie to nie przeraża. Wiem że to mija. Wiem, że nie ma się czego bać. Wszystko już zostało napisane wiele razy. Tylko trzeba uczciwie i wytrwale ćwiczyć. Trzeba mieć plan i cierpliwośc....... Najpierw trzeba zrozumieć że nic nam nie grozi, potem trzeba przyjąć całe to cierpienie z otwartymAgata123 pisze: ↑8 listopada 2018, o 21:28lol....Gafa niezle jestes odburzona...moze jakis post jak to sie robi?Gafa pisze: ↑7 listopada 2018, o 19:20Oczywiście, że tak miałam. Minie kiedy przestaniesz się tym przejmować, że znowu się tak czujesz. Wiesz ja doszłam do takiego momentu, że w sumie czekam na kryzys. Bo wbiłam sobie do łba, że to jest dla mnie okazja do ćwiczenia całej wiedzy. Im więcej dobrze przeżytych kryzysów tym szybciej nauczę moja mózgownicę, że nie ma się bać. U mnie to dziala. Czekam na kryzys a on przyjść nie chce. Ostatnio nawet wpadła mi do głowy propozycja lęku, myśl: o kurczę jak mam się uczyć skoro nie mam ostatnio kryzysów. Ale nieee znam twoje sztuczki nerwico.
<razy>
- miniper
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 113
- Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33
Wspaniale napisane i ja wlasnie taki widze mocny cel i przyczyne - nerwica spowodowala, ze pracuje nad moja lękową osobowością, którą mam od dziecka. Pracuję nad wieloma rzeczami, w których bym trwała, gdyby nie nerwica.Gafa pisze: ↑8 listopada 2018, o 21:47Ja mam jeszcze organizm nadwrażliwy. Spodziewam się, że jeszcze może przyjść kryzys, nie jeden. To normalne. Tylko mnie to nie przeraża. Wiem że to mija. Wiem, że nie ma się czego bać. Wszystko już zostało napisane wiele razy. Tylko trzeba uczciwie i wytrwale ćwiczyć. Trzeba mieć plan i cierpliwośc....... Najpierw trzeba zrozumieć że nic nam nie grozi, potem trzeba przyjąć całe to cierpienie z otwartymAgata123 pisze: ↑8 listopada 2018, o 21:28lol....Gafa niezle jestes odburzona...moze jakis post jak to sie robi?Gafa pisze: ↑7 listopada 2018, o 19:20Oczywiście, że tak miałam. Minie kiedy przestaniesz się tym przejmować, że znowu się tak czujesz. Wiesz ja doszłam do takiego momentu, że w sumie czekam na kryzys. Bo wbiłam sobie do łba, że to jest dla mnie okazja do ćwiczenia całej wiedzy. Im więcej dobrze przeżytych kryzysów tym szybciej nauczę moja mózgownicę, że nie ma się bać. U mnie to dziala. Czekam na kryzys a on przyjść nie chce. Ostatnio nawet wpadła mi do głowy propozycja lęku, myśl: o kurczę jak mam się uczyć skoro nie mam ostatnio kryzysów. Ale nieee znam twoje sztuczki nerwico.
<razy>
. Trzeba mieć OBOWIĄZKi i stawiać sobie wyzwania. Trzeba zrozumieć że nerwica ma nas czegoś nauczyć, ma naprawić jakaś słabość naszego charakteru. Może nigdy nie byliśmy wytrwali - w nerwie trzeba, może nigdy nie braliśmy odpowiedzialności za swoje życie - w nerwie trzeba, może zawsze reagowaliśmy na problemy lękowo - w nerwie trzeba oduczyć się tej reakcji. I tak można bez końca wymieniać. Trzeba to zrozumieć wtedy przestaniemy traktować nerwicę jako wroga. To wymagajaca nauczycielka ale warto przejść ten kurs. Serio. Spójrz inaczej na nerwicę a będzie Ci łatwiej.
-
- Gość
Jak tak ci się robi to zasiądź i napisz w punktach to czego się nauczyłeś wcześniej.scrooge pisze: ↑8 listopada 2018, o 20:15Dziękuje za odpowiedź. Chyba przez to ze juz przez dłuższy czas było ze mną lepiej, ten kryzys przechodze dość ciężko. Mam wrażenie czasem jakbym zapomniał wszystkiego czego sie nauczyłem. Oczywiście wiem, że nie jest tak jak na początku, jednak teraz w koło myślę o moim stanie i nie mogę przerwać tej spirali. No nic, mam nadzieje ze coś przeskoczy w głowie i uda mi sie od tego zdystansować i wrócić na dobre tory, bo już było naprawde super...Gafa pisze: ↑7 listopada 2018, o 19:20Oczywiście, że tak miałam. Minie kiedy przestaniesz się tym przejmować, że znowu się tak czujesz. Wiesz ja doszłam do takiego momentu, że w sumie czekam na kryzys. Bo wbiłam sobie do łba, że to jest dla mnie okazja do ćwiczenia całej wiedzy. Im więcej dobrze przeżytych kryzysów tym szybciej nauczę moja mózgownicę, że nie ma się bać. U mnie to dziala. Czekam na kryzys a on przyjść nie chce. Ostatnio nawet wpadła mi do głowy propozycja lęku, myśl: o kurczę jak mam się uczyć skoro nie mam ostatnio kryzysów. Ale nieee znam twoje sztuczki nerwico.

- weird_thoughts
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 300
- Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57
Świetny wpisGafa pisze: ↑8 listopada 2018, o 21:47
Ja mam jeszcze organizm nadwrażliwy. Spodziewam się, że jeszcze może przyjść kryzys, nie jeden. To normalne. Tylko mnie to nie przeraża. Wiem że to mija. Wiem, że nie ma się czego bać. Wszystko już zostało napisane wiele razy. Tylko trzeba uczciwie i wytrwale ćwiczyć. Trzeba mieć plan i cierpliwośc....... Najpierw trzeba zrozumieć że nic nam nie grozi, potem trzeba przyjąć całe to cierpienie z otwartym. Trzeba mieć OBOWIĄZKi i stawiać sobie wyzwania. Trzeba zrozumieć że nerwica ma nas czegoś nauczyć, ma naprawić jakaś słabość naszego charakteru. Może nigdy nie byliśmy wytrwali - w nerwie trzeba, może nigdy nie braliśmy odpowiedzialności za swoje życie - w nerwie trzeba, może zawsze reagowaliśmy na problemy lękowo - w nerwie trzeba oduczyć się tej reakcji. I tak można bez końca wymieniać. Trzeba to zrozumieć wtedy przestaniemy traktować nerwicę jako wroga. To wymagajaca nauczycielka ale warto przejść ten kurs. Serio. Spójrz inaczej na nerwicę a będzie Ci łatwiej.

Mam pytanie jak sobie radzić z tym uczuciem, że chcemy coś w życiu robić/zmienić, a nerwica mówi nam 'ty jeszcze oszalejesz, więc najlepiej zamknij się w domu i na to czekaj'. Jest to moja ostatnia prosta, bo nie wiem jak po 'wstępnym' przepracowaniu lęków iść i robić swoje skoro tak długo tkwiłam w nerwicowym dole z takimi dziwnymi myślami.
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
weird_thoughts pisze: ↑9 listopada 2018, o 00:28Świetny wpisGafa pisze: ↑8 listopada 2018, o 21:47
Ja mam jeszcze organizm nadwrażliwy. Spodziewam się, że jeszcze może przyjść kryzys, nie jeden. To normalne. Tylko mnie to nie przeraża. Wiem że to mija. Wiem, że nie ma się czego bać. Wszystko już zostało napisane wiele razy. Tylko trzeba uczciwie i wytrwale ćwiczyć. Trzeba mieć plan i cierpliwośc....... Najpierw trzeba zrozumieć że nic nam nie grozi, potem trzeba przyjąć całe to cierpienie z otwartym. Trzeba mieć OBOWIĄZKi i stawiać sobie wyzwania. Trzeba zrozumieć że nerwica ma nas czegoś nauczyć, ma naprawić jakaś słabość naszego charakteru. Może nigdy nie byliśmy wytrwali - w nerwie trzeba, może nigdy nie braliśmy odpowiedzialności za swoje życie - w nerwie trzeba, może zawsze reagowaliśmy na problemy lękowo - w nerwie trzeba oduczyć się tej reakcji. I tak można bez końca wymieniać. Trzeba to zrozumieć wtedy przestaniemy traktować nerwicę jako wroga. To wymagajaca nauczycielka ale warto przejść ten kurs. Serio. Spójrz inaczej na nerwicę a będzie Ci łatwiej.
![]()
Mam pytanie jak sobie radzić z tym uczuciem, że chcemy coś w życiu robić/zmienić, a nerwica mówi nam 'ty jeszcze oszalejesz, więc najlepiej zamknij się w domu i na to czekaj'. Jest to moja ostatnia prosta, bo nie wiem jak po 'wstępnym' przepracowaniu lęków iść i robić swoje skoro tak długo tkwiłam w nerwicowym dole z takimi dziwnymi myślami.

- Ptasiek
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 180
- Rejestracja: 13 czerwca 2016, o 07:00
Gafa, ale ty to pieknie opisujesz, az sobie zrobiłam screeny twoich postów. Ciesze sie, ze tak daleko jest juz w swojej drodze i ze dzielisz sie tymi przemyśleniami. Dziekuje serdecznie
No healing without feeling
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
Nie zmienia to faktu, że na początku było baaardzo trudno. Nic nie zostało mi dane za darmo. Nie znalazłam cudownego sposobu oprócz zrozumienia nerwicy jej posłannictwa i ciężkiej pracy nad sobą. Ta praca wciąż trwa. Jeśli ja daję radę to Ty dasz radę również. Bo każdy z nas ma w sobie wszystko aby z nerwicą sobie poradzić.