Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Odstawianie leków, zespół dyskontynuacji, Wasze doświadczenia
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Witam,
Nie będę tu powtarzał całej historii mojego zaburzenia, przejdę do sedna sprawy: Biorę fluoksetynę od lat, aktualnie jestem na 40mg, od marca mam dołączony Mirtor 30mg. Później trafiłem tutaj i dowiedziałem się o tym co mi jest tak naprawdę i że można było to "leczyć" bez leków. Mądry Polak po szkodzie, bym wiedział, że się przewrócę , to bym się położył... no tak gdybać można, fakt jest taki, że zasilam się od 7 lat chemią w postaci Fluoksetny aktualnie 40mg, i Mirtoru 30mg. Od 3 tygodni chodzę na psychoterapię, od jakiegoś czasu słucham nagrań Divovic po kilka razy już niektóre, czytam forum i pojawiło się światełko w tunelu, że może kiedyś uda mi się małymi krokami wrócić do stanu "bezlekowego"?
Udało się to komuś (słyszałem, że niejednemu odburzonemu ) ? Jak to u Was wyglądało? Jak to jest z tym zespołem dyskontynuacji?
Domyślam się, że to : 1. ciężki , 2 .długi, 3.wymagający okres , tym bardziej, że jak już napisałem moja dotychczasowa walka z nerwicą polegała tylko na farmakoterapii , która trwa już od ...7lat.
Nie będę tu powtarzał całej historii mojego zaburzenia, przejdę do sedna sprawy: Biorę fluoksetynę od lat, aktualnie jestem na 40mg, od marca mam dołączony Mirtor 30mg. Później trafiłem tutaj i dowiedziałem się o tym co mi jest tak naprawdę i że można było to "leczyć" bez leków. Mądry Polak po szkodzie, bym wiedział, że się przewrócę , to bym się położył... no tak gdybać można, fakt jest taki, że zasilam się od 7 lat chemią w postaci Fluoksetny aktualnie 40mg, i Mirtoru 30mg. Od 3 tygodni chodzę na psychoterapię, od jakiegoś czasu słucham nagrań Divovic po kilka razy już niektóre, czytam forum i pojawiło się światełko w tunelu, że może kiedyś uda mi się małymi krokami wrócić do stanu "bezlekowego"?
Udało się to komuś (słyszałem, że niejednemu odburzonemu ) ? Jak to u Was wyglądało? Jak to jest z tym zespołem dyskontynuacji?
Domyślam się, że to : 1. ciężki , 2 .długi, 3.wymagający okres , tym bardziej, że jak już napisałem moja dotychczasowa walka z nerwicą polegała tylko na farmakoterapii , która trwa już od ...7lat.
- Natalie1208
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 436
- Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39
ja brałam leki 2 lata. Zespół dyskontynuacji miałam straaaszny po wenlafaksynie, ale za to fluoksetyne odstawiłam prawie bezboleśnie. Teraz jestem bez leków i jest okej Wiadomo ze są kryzysy, ale po każdym czuje że jestem silniejsza i o krok bliżej do pełnego odburzenia
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Normalnie piwko wypijesz sobie pewnie teraz albo lampke wina i nie ma ryzyka. Dawno się "odburzasz" bez leków? Dużo tego brałaś?
- Natalie1208
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 436
- Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39
W usmei to ja biorąc leki tez czase piłam- nie działało to na mnie źle wenle odstawiłam w maju rok temu, ale ze miałąm bardzo uciazliwy zepsół dyskontynuacji to dostałam pomocniczo do odstawienia fluksetyne- na pół roku, ale bardzo małą dawkę ,taką wpsomagającą no i to wszystko rzucilam w styczniu. Takzę mam 4 miesiąc zupełnie "na trzeźwo". Póki co myślę że udało mi się odburzyć w ok 75%. Biorąc pod uwagę że zaburzenie mam długie lata i było ono dość mocno rozbudowane to powiem że naprawdę jest nieźle
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Czyli można
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 398
- Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32
Ja bralem 10 llat ostatnie 2 przestaly dzialac jestem 3 miesiace bez i jest zle Ale chce przeczekac i zobaczymy Trafilem na to forum i zmienilem troche punkt widzenia ze jednak mozna Chce sie tego trzymac ale nie raz jest masakrycznie a my slalem ze to ogarne Zobaczymy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05
Też brałem fluoksetynę oraz afobam.Od tego drugiego leku się uzależniłem i przeszedłem bardzo ciężki detoks.Dzisiaj nie biorę żadnych leków psychotropowych i z perspektywy czasu bardzo żałuję,że po nie sięgnąłem.Należę bowiem do tych osób,którym psychotropy bardzo zaszkodziły.Wiem,że bardzo łatwo jest zacząć je brać,ale już uwolnić się od nich jest czasami bardzo trudno.U mnie odstawianie psychotropów było ciężkim doświadczeniem,które spowodowało pojawienie się natręctw.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
NO i już jest mniej optymistycznie . Ja na szczęście żadnych benzo typu afobam itp. nie biorę, ale i tak nie jest kolorowo.Dominik.O pisze: ↑10 kwietnia 2018, o 07:05Też brałem fluoksetynę oraz afobam.Od tego drugiego leku się uzależniłem i przeszedłem bardzo ciężki detoks.Dzisiaj nie biorę żadnych leków psychotropowych i z perspektywy czasu bardzo żałuję,że po nie sięgnąłem.Należę bowiem do tych osób,którym psychotropy bardzo zaszkodziły.Wiem,że bardzo łatwo jest zacząć je brać,ale już uwolnić się od nich jest czasami bardzo trudno.U mnie odstawianie psychotropów było ciężkim doświadczeniem,które spowodowało pojawienie się natręctw.
- Megi.88
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 319
- Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30
Ja nie przeczytałam ulotki i nie miałam objawów jak odstawiłam w 2013 po pół roku brania depralin. Pewnie jakbym się naczyyala o objawach odstawienia to bym je znalazła siła autosugestiii... Tak jak znajduja niektórzy objawy do chorób którym się boją...
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Muszę przegadać z psychiatrą temat, w sumie jest trochę lepiej ale nadal mam lęki, więc co za różnica czy biorę leki czy nie. A moim marzeniem jest móc kiedyś z nich całkowicie zejść. Pewnie na początek Fluoksetyna pójdzie weg, bo już od lat ją biorę i pewnie nic nie daje.
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Hej Maciek,mam podobne odczucia. Na lekach masa objawów, więc czy bez byłoby gorzej? Choć jak odstawiłam kiedyś, wtedy okazało się, że może być gorzej
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
A "na czym" jesteś katarzynko obecnie?
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Maćku, obecnie na paroksetynie, ale przewałkowałam już sporo. Jednak chyba w ogóle na mnie nie działa, za miesiąc wizyta u lekarza i coś trzeba chyba pozmieniac, bo żyć się nie chce. A Ty co łykasz?
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 301
- Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05
Po odstawieniu psychotropów najczęściej jest gorzej i trzeba to zaakceptować.Mi zajęło wiele długich miesięcy "dochodzenie do siebie"
po leczeniu psychotropami i dziś jestem z siebie dumny,że udało mi się od nich całkowicie uwolnić.
po leczeniu psychotropami i dziś jestem z siebie dumny,że udało mi się od nich całkowicie uwolnić.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1856
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Ja bym nie mieszała psychotropów z lekami przeciwdepresyjnymi popularnie nazywanymi lekami SSRI. zresztą jest kilka grup leków "na głowę".
Co do samych antydepresantow to u każdego wygląda to inaczej. Ja długie lata bralam paroksetyne, lek, który ponoc jest ciężko odstawić. Samo schodzenie z dawek bylo znośne (ale fakt, ze robiłam to bardzo powoli), mnie najbardziej pozbieralo po odstawieniu mega śmiesznej dawki, ktoś bralam na koniec, ale musze tez dodac, ze miałam wtedy kiepski okres w zyciu i teraz pytanie co miało bardziej wpływ na powrót nerwicy. Ale znam osobe, ktora odstawila paroksetyne i nic się nie działo. Wiec tutaj nie ma reguły.
Wydaje mi się, ze znaczenie ma długość brania tych leków. Docelowo antydepresanty powinno sie brać do roku czasu (maks. 1,5 roku). Lekarze, którzy wypisują te leki dluzej maja dla mnie podejrzana reputacje.
Co do samych antydepresantow to u każdego wygląda to inaczej. Ja długie lata bralam paroksetyne, lek, który ponoc jest ciężko odstawić. Samo schodzenie z dawek bylo znośne (ale fakt, ze robiłam to bardzo powoli), mnie najbardziej pozbieralo po odstawieniu mega śmiesznej dawki, ktoś bralam na koniec, ale musze tez dodac, ze miałam wtedy kiepski okres w zyciu i teraz pytanie co miało bardziej wpływ na powrót nerwicy. Ale znam osobe, ktora odstawila paroksetyne i nic się nie działo. Wiec tutaj nie ma reguły.
Wydaje mi się, ze znaczenie ma długość brania tych leków. Docelowo antydepresanty powinno sie brać do roku czasu (maks. 1,5 roku). Lekarze, którzy wypisują te leki dluzej maja dla mnie podejrzana reputacje.