

Wiesz, ludzie wolą podejmować ryzyko, niżeliby się poddawać. Chociaż w czasie nerwicy obydwie rzeczy sprawiają taką samą trudnośćaquaphonic pisze: Jeszcze jedno może zamiast groźno brzmiącego "ryzyko" jak mowisz Viktor lepiej odbierzcie to jako "poddanie" sens ten sam ale ładniej brzmi hehe.
aquaphonic pisze:Witam . W zasadzie samo stwierdzanie ze jestem odburzony dalej stawia mnie w świetle utożsamiania się z myślami bo myślę ze czuje się dobrze czyli jestem normalnytylko pytanie czy to własnie nie to indentyfikowanie się z myślami to ten stan nerwicowy z którym się zmagamy.Tak długo jak szukałem odpowiedzi w myślach tak długo utrzymywał się stan zagrożenia wiec proponuje wszystkim po poznaniu struktury wdrążać ja po to żeby wychodzić po za zaburzenie po za myśli bo dopiero wtedy odpowiedzi same przyjdą.Bardzo ważnym elementem jest skupianie uwagi na innych rzeczach jest to essencja ignorowania, braku kontroli, tylko skupianie uwagi to nie skupianie myśli tak dla sprostowania
W szukaniu odpowiedzi skąd te myśli kiedy mi to przejdzie to tak jak by ktoś wbił w was strzałę a wy zastanawiali byście się skąd ona jest i kiedy wyjdzie zamiast ja wyciągnąć.Uważam że zaburzenie lękowe to dla was dar bo wcześniej czy później obudzicie się ze nie jesteście myślami i mimo ze dalej będziecie je mieć już nigdy nie będziecie nimi tylko sobą to czego szukacie już w was jest to wy:)Pozdrawiam
No właśnie ja mam pytanie co do tego podejścia ze nie jesteśmy myślami . Do tej pory i dużo wcześniej przed nerwica interesowałam sie podświadomością , prawem przyciągania , szczególnie film i książki Sekret . Tam wszędzie huczą "jesteś tym co myślisz " czyli to co myślisz to na czym skupiasz uwagę zdarzy sie , przyciągniemy to . Jak to teraz rozumieć ? Odrzucić to czy po prostu odrzucić tylko w kwestii nerwicy bo powiem ze dużo dobrego dało mi przed nerwica stwierdzanie "jesteś tym co myślisz , myśli stają sie rzeczywistością"Victor pisze:Bardzo dobre i ciekawe wnioski, ten fakt, ze nie jest sie myslami jest mi bardzo czesto przydatny w życiu bez względu na zaburzenie czy też nie.
Niezwracanie uwagi, zajmowanie się czymś innym to także właśnie jest puszczanie kontroli o ile robimy to umyslnie i świadomie (bo wiele osób nie do końca jarzy tą sprawę).
Bo przecież to jest własnie to "ryzyko" to puszczenie kontroli mimo obaw.
Czyli w głowie huczy a my mimo to pozwalamy na to i zajmujemy się czymś innym.
Nie wiem jaki czas trwały twoje próby, twoje odburzanie ale generalnie na to aby w końcu nie dogadywac sobie w myslach w stylu "jest już dobrze, jestem "normalny" " potrzeba ogólnie czasu bo jednak całokształt sameog zaburzenia czyli lęku, myśli to jest rzecz zapadająca w pamięć . I tu czesto czas jest jednym z tych wazniejszych czynników zaraz obok naszego świadomego błyszczenia