
Chodzi o to że dostałem pracę domową od terapeutki,w związku z tym że nasze ostatnie spotkanie było krótsze niż zwykle
( z mojej winy jak również z winy pogody,nie dało się dojechać szybciej) a pani "terapeutująca" podejrzewa u mnie borderline
mam wypisać pozytywne i negatywne strony bycia ze mną w związku oraz wszystko co co przyjdzie mi do głowy,co uznam za ważne,co może mieć związek z moim obecnym stanem.
Więc piszę i mam już tego trochę,z tym że brakuje mi pewności czy dobrze zrobię mówiąc o tym wszystkim...
Np coś takiego:jako dziecko lubiłem budować zamki z klocków tylko po to by móc je niszczyć
ale nie zupełnie,rozkoszowałem się godzinami zamkiem który zbudowałem a potem uszkodziłem
Podobały mi się uszkodzone zabawki,rozprute misie,w ogóle zachowywałem się tak jakbym się znęcał nad jakimś wrogiem...
Nabijałem na pal,strzelałem z łuku,podpalałem etc
Następnie,też jako dziecko,zacząłem znęcać się nad zwierzętami.
Z zabawek na zwierzęta a ze zwierząt na siebie przerzuciłem agresję,samookaleczanie.
W podstawówce,gdy ją zaczynałem,szkolę kończyła pewna dziewczyna.
Miała wypadek samochodowy i głębokie blizny na twarzy
Dla niej to był powód do wstydu i załamania,dla mnie...była najpiękniejsza

Czułem ze chciałbym się do niej przytulić i dotykać jej blizn ale różnica wieku...dziecko i nastolatka?
Widok jej smutnej i pociętej twarzy budził we mnie instynkty opiekuńcze.
Też chciałem mieć niegroźny wypadek aby mieć blizny jak ona.
Miałem myśli o śmierci odkąd pamiętam,nawet myśli samobójcze ale nigdy nie próbowałem się zabić
Nigdy nie byłem w sytuacji że już to robię,już się to dzieje,zawsze zatrzymywałem się na rozmyślaniu o tym jakby to było.
Nie wiem jak to wyewoluuje w przyszłości ale na chwilę obecną myślę że nie stanowię dla siebie i otoczenia żadnego zagrożenia

Z Poważaniem - Bawi Murdock

AHA,zapomniałem dodać.
To niszczenie i uszkadzanie,najpierw zabawek,potem zwierząt a w końcu siebie
przeobraziło się z czasem w uszkadzanie związków i relacji z drugą osobą :p