Myślę, że dołączyłam do Was kochani... Otóż
ponad 2tyg.temu była okazja na chwilke relaksu
i wzięłam tzw.bucha maryśki. Wcześniej w ten
dzień miałam nerwy od rana. Ogólnie mam dwójkę
dzieci, sporo stresu. Jestem wrażliwa, często wkręcalam sobie problemy. Wyolbrzymialam. Kocham narzeczonego,ale czasem bywam zbyt zazdrosna i stąd brały się konflikty. Poza tym wiadomo jestem cały czas w domu. Jedynie w weekendy udaje się wyskoczyć gdzieś. Strasznie przejmuje się byle blahostka. 8lat temu miałam depresję lękowa. Było to przez pracę. Leczyłam się może z 3 miesiące. W tym czasie miały miejsce wydarzenia, które pamiętam jak przez mgle, jakbym śniła. Myślę,ze wtedy też mogłam mieć DD jednak nie było dzieci, obowiązków więc dochodziła do siebie jakiś czas, ale nie musiałam skupiać się na niczym. Był czas na płacz na sen. Brałam Seronil. Pomógł,ale wiem że przez te leki człowiek jest inny. Doszłam do siebie było ok. Wiem,że depresję ma się na całe życie, zawsze może powrócić.
Wracając do tematu sprzed 2 tyg.
Więc wzięłam tego bucha i po kilkunastu minutach się zaczęło. Wcześniej od czasu do czasu właśnie owe buźki buszki zdarzały się i reakcja była normalna. Humor i senność. Pije rzadko to też robiłam rzadko. Wiadomo dzieci, Dom. Jak był moment dla mamy na odprężenie. Tym razem było inaczej... :'( wpadłam w lek, panikę, czułam jakbym umierala, serce walilo, czułam się nieświadomy,chciał wybiec tak źle się czułam, płakałam, ciało miałam zimne. Bałam się zasnąć. Tylko ja miałam takie objawy inni nie. Mówią to Przejdzie. Zasnąłam z nadzieją, że rano będzie dobrze. Niestety wtedy lek został i pojawiło się DD nie wiedziałam jak to nazwać. Czułam się jak we śnie. Tak jak kiedyś podczas depresji. Płakałam bo ten stan jest okropny. Zaczęłam czytać co.się właściwie stało. Otóż dowiedziałam się, że niestety Thc może powodować takie objawy. Przechodzą od kilku dni do kilku tygodni. Trochę się uspokoiłam. Piłam dużo wody, brałam magnez, witaminę C niby pomaga. Jednak czułam codziennie to odrealnienie. To uczucie braku koncentracji, życie jak we śni. Zastanawiałam się czy ją śnie? Przez kilka godzin trzymało,później było ok. Gdy tylko to poczułam, zaraz lęk, kolatanie serca, wstręt do jedzenia. Panika, płacz. Uczucie jakbym zwariowala. Coś strasznego. Stwierdzilam, że nie jestem w stanie sobie z tym radzić przez kilka tygodni. Więc udałam sie do psychiatry. Nie chce tak postrzegać świata, moje dzieci, moje życie tak przez mgle. Codziennie rano to samo

Psychiatra pow.Ze to depresja, nerwica i jeszcze depresja po porodowa. Taka kumulacja. Może i tak, ale ja chce żeby to minęło. Boję się każdego poranka. Budzę się z myślmyślą, że znowu będę widzieć życie jak przez mgle. Znalazłam to forum i zrozumiałam co mi jest, ale nie potrafię zebrać sił i powtarzać,że to tylko moje myśli. Wszystko jest normalnie tylko lęk powoduje takie uczucie. Czy te leki pomogą? Odzyskam życie? Czy ja wariuje? Czy to wszystko jest naprawdę? A może śnie? Pomocy...