Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nie udalo się

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

30 października 2018, o 17:53

Izka a ty juz dajesz sobie z tym rade ?
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

30 października 2018, o 17:58

SCF pisze:
29 października 2018, o 19:53
Po fajnym wyjeździe gdsie latwo bylo ostrzasac sie z objawów prsyszlo mi wrócić do polski i wystarczylo pare godzin posiedziec samemu by dopadl mnie znow ten marazm.

A z dziewczyna bylo fajnie.... zasypialem w jej objęciach jak małe dziecko.

A teraz czuje sie jak w jakies szklance do tego jesień i te krótkie dni mnie dobijaja...

Bede nadal próbował ignorować i nie zatrzymywac się na tym.
Ale pomimo ze tak dziwacznie sie czuje to przynajmniej na prawde sporo zrobilem dzisiejszego dnia. Z tego chociaz mam satysfakcję.
A moze Twój dom ogólnie Ci się kojarzy z tym marazmem?
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

30 października 2018, o 19:09

Nie. To nie o to chodzi.
Mi sie tlocza do glowy wspomnienia z polrocznego czarnego okresu gdzie jedynymi moimi emocjami byl lek i zniechecenie i apatia.
I fakt ze jakiekolwiek miejsce mi sie z tym okresem kojarzy to te wspomnienia wtwdy mocniej do glowy napieraja i w konsekwencji nasilaja objawy. Raczej w tę stronę.
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

30 października 2018, o 19:57

To tylko pokazuje, ze boisz sie powrotow samej nerwicy a na takim wozku dlugo sie nie pociagnie, moza tak nawet rok czy dwa ale potem jest stres i znow sie zaczyna. Tutaj musisz zakceptowac te fundamentalna kwestie, wiadomo nikt nie chce zle sie czuc i jst to zrozumiale, ale jesli sie z tym tematem nie rozprawisz to niestety to kiedys i tak wroci... zmien tok myslenia na taki, ze jesli juz raz to przezyles to dasz rade i nasteony, polozenie nigdy nie bedie tak fatalne, a to dlatego ze nerwica na samym poczatku jest tak ciezka z racji, ze to jest zaskoczenie dla organizmu jak i dla nas samych. Jak znasz juz mechanizmy to i tak wygrales :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

31 października 2018, o 07:09

Wiesz co same objawy wtedy nie byly najtragiczniejsze ale bardzo uciążliwe i najgorszy byl dlugi czas przez jaki one trwały i praktycznie zero odczuwanej jakiejkolwiek przyjemnosci.
Akceptacja. No to jest bardzo trudne. W tym stanie caly swiat dookola wydaje się ponury szary i przerażający wtedy przed wszystkimi udaje ze jest ok chociaż nie jest. Wtedy nic kompletnie nic nie cieszy i kazda czynnosc robiona jest tylko po to by czuc się zle a nie bardzo źle. Wtedy ja sie ani nie śmieje bo nawet nie potrafie malo mówię i jestem ogolnie taki smetny. Na prawdę wiele rzeczy moge akceptować ale z takim czyms mam problem. Tzn nie no oczywidcie jakby to trwalo 1 dzień, tydzień lub nawet 2 miesiące ale nie ppnad pół roku.... wgle co to znaczy zaakceptowac ? Tzn że musze poczuć że mi ten stan nie przeszkadza ? Ze mimo to odnajduję w tym stanie ppzytywy ? To o to chodzi ?
Awatar użytkownika
Ruda1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 2 sierpnia 2018, o 12:11

31 października 2018, o 10:20

SCF pisze:
31 października 2018, o 07:09
Wiesz co same objawy wtedy nie byly najtragiczniejsze ale bardzo uciążliwe i najgorszy byl dlugi czas przez jaki one trwały i praktycznie zero odczuwanej jakiejkolwiek przyjemnosci.
Akceptacja. No to jest bardzo trudne. W tym stanie caly swiat dookola wydaje się ponury szary i przerażający wtedy przed wszystkimi udaje ze jest ok chociaż nie jest. Wtedy nic kompletnie nic nie cieszy i kazda czynnosc robiona jest tylko po to by czuc się zle a nie bardzo źle. Wtedy ja sie ani nie śmieje bo nawet nie potrafie malo mówię i jestem ogolnie taki smetny. Na prawdę wiele rzeczy moge akceptować ale z takim czyms mam problem. Tzn nie no oczywidcie jakby to trwalo 1 dzień, tydzień lub nawet 2 miesiące ale nie ppnad pół roku.... wgle co to znaczy zaakceptowac ? Tzn że musze poczuć że mi ten stan nie przeszkadza ? Ze mimo to odnajduję w tym stanie ppzytywy ? To o to chodzi ?
Dokładnie 2 miesięce temu miałam ten sam problem. Nie rozumiałam za Chiny Ludowe co ja mam do cholery akceptować. Wszystko było szare, ludzie dookoła żyli, a ja egzystowalam. Nic mnie nie czekało. Nie wychodziłam z domu, leżałam na l4 i umierałam.

Jeśli masz podobny problem, to uwierz na początku, że da się to gówno zwalczyć.
Masz coś, co uwielbiałes robić, coś co Cię interesowało przed nerwicą?
Ja fascynowalam się makijażem i uwielbiałam jeździć autem(co robiłam zawodowo)
Najpierw nieśmiało i bez żadnej chęci wchodzilam na strony z kosmetykami (oczywiście przy każdym otwarciu strony, czy kosmetyku pojawiała się myśl-po cholerę Ci to i tak tego nie użyjesz) ale ja dalej przeglądałam nowości, rzeczy które przegapiłam podczas umierania nerwicowego. Robiłam to z wielką niechęcią, OGROMNĄ! Nie wierząc, że to ma jakiś sens(ale co ryzykowałam?) Powoli łapałam się na tym, że już nie umiałam się doczekać, aż coś sprawdzę, np. czy dany tusz do rzęs jest już w Polsce itp. jakoś tak pyklo. Potem zaczęłam się powoli znowu malować, najpierw na odpierdziel, potem znowu z radością. Powoli, bardzo powoli zaczęłam zamawiać kosmetyki do makijażu. Cieszyć się jak otwierałam paczki(oczywiście z myślą, a po co Ci to , jak i tak tego nie użyjesz) potem już poleciało.
Nerwica zabrała mi też auto, coś co robiłam zawodowo i zawsze mnie odstresowywalo jeżdżenie na długie trasy. Podczas nerwicy bałam się wsiąść do auta(nie wiem czemu). Któregoś dnia, gdy narzeczony wiózł mnie do psychiatry (wycieczka roku:-D) wyrwałam mu kluczyki i zaparlam sie, że pojadę. Spocilam cała kierownicę, nogi miałam jak z waty, płakałam jak bóbr (tfu ja wyłam!) I tak podczas jazdy dostałam takiego ataki paniki, że musiałam stanąć na stacji i polać się wodą ale nie dałam się wsiadłam znowu i dojechałam do celu. Potem też powolutku czułam że pyklo. Coraz mniej się stresowałam jazda.

Na koniec mi najbardziej na rozpęd pomogło to, że wyjechałam w inne miejsce, nie daleko, około 100 km od miejsca zamieszkania. Zmieniłam otoczenie myśli. Wtedy z dnia na dzien, z leżącego warzywa stałam się normalnie funkcjonującym człowiekiem. Bardzo polecam zmienić miejsce, choćby na parę dni, weekend, nawet jak bardzo nie chcesz, to daje solidnego kopa.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

31 października 2018, o 12:15

Wiesz tylko ja nie leżę bezczynnie. Jak od 2 miesiecy jak sie gorzej czuje wszystko robie chociaz bez chęci. Bylem teraz na tygodniowym urlopie - to byl okres gdy bylo lepiej. Ale wrocilem i wrocilo zle samopoczucie. W sumie to ostatnio jak jestem sam ciagle płaczę i czuję totalna bezradność.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1548
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

31 października 2018, o 12:20

SCF pisze:
31 października 2018, o 12:15
Wiesz tylko ja nie leżę bezczynnie. Jak od 2 miesiecy jak sie gorzej czuje wszystko robie chociaz bez chęci. Bylem teraz na tygodniowym urlopie - to byl okres gdy bylo lepiej. Ale wrocilem i wrocilo zle samopoczucie. W sumie to ostatnio jak jestem sam ciagle płaczę i czuję totalna bezradność.
Nie obraz się ze Ci to napisze ale Ty za bardzo się nad sobą użalasz i za bardzo się szarpiesz z ta nerwica!pusc to w cholerę staraj się nie skupiać się na tym!!potrzebujesz solidnego kopa!!stary szybciutko się podnoś!!szkoda czasu na nerwe ;) dodam ze ja nie jestem odburzony a nawet jestem teraz w kryzysie ale damy radę ;) tyle ludzi dalo radę dlaczego my mamy nie dać !!
Awatar użytkownika
Ruda1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 178
Rejestracja: 2 sierpnia 2018, o 12:11

31 października 2018, o 13:13

A pielęgnujesz w sobie tą nadzieję, że Ci się uda i wszystko wróci do normy? Bo z tego co piszesz, to wydaje mi się, że jak byłeś na wakacjach i jak było lepiej, to zaraz po powrocie znowu pogorszenie. Nie widzisz, że trochę sam sobie robisz kuku? Jak będziesz miał lepszą chwilę poleć za nią, nie za tą zła, za tą dobra. Ja też jak kolega wyżej jestem w kryzysie i jakbym się uparła to bym leżała i beczała jak dziecko, na co mam ochotę. Jednak zebrałam się, czekam u fryzjera na swoją kolej, zaraz jadę z rodzinką na groby. A uwierz mi, też mam ochotę położyć się, wtulić w narzeczonego i płakać. Kolego masz to w sobie! Chwytaj się tych dobrych chwil, puszczaj te zle! A jak już jest paskudnie to rzeczywiście usiądź i się wyplacz, wyżal komuś.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

31 października 2018, o 14:41

Ale ja napisalem wyraznie ze nie leze w łóżku tylko robie wszystko to co robilem czujac sie dobrze !
Tylko ze nic mi nie sprawia jakiejkolwiek przyjemnosci.
A co do tego ze bedzie lepiej to wiem bo zawsze sie po jakims czasie poprawiało. Ale te kryzysy trwaja za dlugo.... co one sie skrocą jak bede do nich inaczej podchodzil ? Czy dalej będą ale bede do nich inaczej podchodzil ?
Dp tego najgorsze jest to że kompletnie nie umiem oderwac od tego myśli. Wiem ze to dziala tak że jak nie bede myslal to to wszystko zniknie. Ale rozumiecie ja od 2 miesiecy non stop o tym myślę nawet jak sie lepiej czulem to caly czas moja uwaga na tym byla jakos skupiona. I to bym chcial tez oderwać żeby na chwile o tym nie myśleć.
ODPOWIEDZ