Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nie udalo się

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

23 października 2018, o 03:31

SCF pisze:
22 października 2018, o 00:50

Łapie się na tym ze jak napięcie mi wzrasta to zaczynaja sie analizy jak na ten to inny temat - byle by tylko coś w tej głowie mielić. I lapie się na każdej mysli ktora jest analiza jak jest teraz i czy ppwinno tak byc czy nie. Od razu staram się na tych myslach nie zatrzymywać... no poki co wyglada to tak ze one potrafią bombardowac głowę ale jest na pewno inaczej jak bombarduja glowe niz jak sie w nie zatopie i zyje nimi. W momentach gdy napiecie spada spada tez tendencja do pojawiania się tskich myśli.
Ale to w sumie dobrze,że to widzisz,to znaczy, że masz dystans mimo wszystko do tego, co się dzieje w Twojej głowie. Obserwujesz, zauważasz, że jest to pewien mechanizm. Moim zdaniem to dobry sposób patrzenia na własne doświadczenie, bo zmniejsza szanse na zatracanie się w negatywnych stanach, daje możliwość autorefleksji,napomnienia samego siebie. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Amator Życiowy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 17 lipca 2018, o 22:15

23 października 2018, o 16:59

SCF pisze:
20 października 2018, o 05:10
Pewnie mi powiecie że to normalne ze stres ze nerwica i dlatego nie mogę ale na Boga ja sie teraz nie jestem w stsnie w ogole uspokoić. Natrectwa myslowe rzucimy mi sie na te sfere nawet....
Tu nie ma ze dam sobie rok czasu....
Ja kompletnie nie wiem co mam robić.... :cry:
Nie wycisze się
Jestemw jednej wielkiej panice teraz
Czuje ze wszystko stracę i zostane z niczym :(
Hej i jak poprawiło się?Miałęm z jedną z pierwszych dziewczyn,kiedy byłem bardzo zestresowany i chciałem wypaść dobrze to nie udało się nic :D teraz szkoda mi siebie ,że tak sie wtedy spiąłem ;) nie ma czym to normalne podczas nerwów i presji.Od tamtej pory rozkręciłem sie aż za bardzo... :P
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

24 października 2018, o 09:02

Hej
Do tej pory wszystko bylo ok. Musze radzic sobie ze spina ktora przy niektorych razach sie pojawia ale jest juz latwiej. Bo za pierwszym razem mialem mega silną ze MUSI sie udać. Wiem jak kobiety reaguja na takie sytuacje - czesto szukaja winy w sobie - i tego sie najbardziej boję.
Co do nerwicy i samopoczucia nie powiem ze objawów nie ma bo są. Ale nie trwaja caly dzień, widzę że sa generowane zazwyczaj moimi myślami i starajac się je ignorowac widzę ze momenty w ktorych je mialem pamietam jako spoko momenty. I generalnie do tej pory jest bardzo fajnie.
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

24 października 2018, o 16:07

SCF pisze:
24 października 2018, o 09:02
Hej
Do tej pory wszystko bylo ok. Musze radzic sobie ze spina ktora przy niektorych razach sie pojawia ale jest juz latwiej. Bo za pierwszym razem mialem mega silną ze MUSI sie udać. Wiem jak kobiety reaguja na takie sytuacje - czesto szukaja winy w sobie - i tego sie najbardziej boję.
Co do nerwicy i samopoczucia nie powiem ze objawów nie ma bo są. Ale nie trwaja caly dzień, widzę że sa generowane zazwyczaj moimi myślami i starajac się je ignorowac widzę ze momenty w ktorych je mialem pamietam jako spoko momenty. I generalnie do tej pory jest bardzo fajnie.
Wszystko tkwi w tym "MUSI".Tak naprawdę człowiekowi takiemu jak ja czy ty, trudniej jest zrezygnować z obsesji, niż w nią brnąć, mimo tego, że przynosi cierpienie.Trudno sobie uświadomić, że nic nie ma obowiązku być takim, jakim sobie to umyśliłeś, a nie dawanie sobie tego do zrozumienia rodzi napięcie.To takie stawianie na jedną kartę całego swojego planu, że albo się uda jest ok, albo się nie uda i jestem niczym.A trzeba sobie powiedzieć, że "może się nie uda i jest ok" czyli połączenie końcówki pierwszego i początku drugiego.
Trudne, ale chyba warto dla zdrowia.
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

25 października 2018, o 01:29

SCF pisze:
24 października 2018, o 09:02
Hej
Do tej pory wszystko bylo ok. Musze radzic sobie ze spina ktora przy niektorych razach sie pojawia ale jest juz latwiej. Bo za pierwszym razem mialem mega silną ze MUSI sie udać. Wiem jak kobiety reaguja na takie sytuacje - czesto szukaja winy w sobie - i tego sie najbardziej boję.
Co do nerwicy i samopoczucia nie powiem ze objawów nie ma bo są. Ale nie trwaja caly dzień, widzę że sa generowane zazwyczaj moimi myślami i starajac się je ignorowac widzę ze momenty w ktorych je mialem pamietam jako spoko momenty. I generalnie do tej pory jest bardzo fajnie.
Jesteś mądrym mężczyzną, to faktycznie prawda, że upatrujemy winy w sobie, bo co to za seksapil, jeśli mężczyźnie nic po nim ;) Zauważysz to po tym, że dziewczyna zacznie bardziej się starać. Więc szczera rozmowa, choć trudna, ale bardzo ważna.
I jeszcze moja rada uspokajająca co do Twojej dziewczyny. Jeśli dziewczyna będąc przy Tobie gdziekolwiek, nie tylko w łóżku, będzie się czuła piękna i seksowna, tzn. jeśli będziesz ją wartościował, zwracał na nią uwagę, a nie na inne laski, to choćbyś zawiódł w najważniejszym momencie i wytłumaczył co się z Tobą dzieje, to nie będzie żadnego problemu. Dla kobiety często (bo pewnie nie zawsze) najważniejsza jest bliskość, pieszczoty, przytulańce, a nie sam akt. No i Twoje podejście do niej. Fakt, że my mamy łatwiej, bo trudniej nam coś tu zawalić, możemy coś udać ;) Ale generalnie to trudny temat, bo faceci chcą nas zadowolić i nie wiedzą, że będziemy najszczęśliwsze czując się dobrze przy nich, a nie tylko po udanej nocy ;)))
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

25 października 2018, o 10:34

Kurde znow jest problem u mnie. Generalnie juz ktorys raz sie zdarzylo ze mi erekcja opadła. A jak ona opada to już wpadam w glowie w panike i jiz wtwdy nic nie da sie zrobić. W zasadzie to udaje sie w 100% jak jestem na dole a w odwrotnej konfiguracji jak mam chociaz lekkie napięcie to w czasie stosunku czuje jak mi opada i jest koniec.
Martwi mnie to bo nie sądzę żeby jakakolwiek kobieta mogla to potraktowac jako nieproblem. A też nie sadze żeby jakakolwiek z was wolala byc na górze.
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

25 października 2018, o 10:57

SCF pisze:
25 października 2018, o 10:34
Kurde znow jest problem u mnie. Generalnie juz ktorys raz sie zdarzylo ze mi erekcja opadła. A jak ona opada to już wpadam w glowie w panike i jiz wtwdy nic nie da sie zrobić. W zasadzie to udaje sie w 100% jak jestem na dole a w odwrotnej konfiguracji jak mam chociaz lekkie napięcie to w czasie stosunku czuje jak mi opada i jest koniec.
Martwi mnie to bo nie sądzę żeby jakakolwiek kobieta mogla to potraktowac jako nieproblem. A też nie sadze żeby jakakolwiek z was wolala byc na górze.
To się nazywa lęk przed lękiem. Jak dotykasz dna to już wiesz z doświadczenia, że trzeba wstać, bo już nic gorszego nie może cię spotkać. A jak czujesz lekki lęk to nie wiesz, w którą stronę to pójdzie i zaczynasz walczyć z lękiem i to nakręcą błędne koło. Taka to już jest nerwica.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

25 października 2018, o 11:02

SCF pisze:
25 października 2018, o 10:34
Kurde znow jest problem u mnie. Generalnie juz ktorys raz sie zdarzylo ze mi erekcja opadła. A jak ona opada to już wpadam w glowie w panike i jiz wtwdy nic nie da sie zrobić. W zasadzie to udaje sie w 100% jak jestem na dole a w odwrotnej konfiguracji jak mam chociaz lekkie napięcie to w czasie stosunku czuje jak mi opada i jest koniec.
Martwi mnie to bo nie sądzę żeby jakakolwiek kobieta mogla to potraktowac jako nieproblem. A też nie sadze żeby jakakolwiek z was wolala byc na górze.
SCF ja ogólnie jak czytam Twoje posty to rzuca mi się w oczy sam fakt określonego traktowania różnych objawów, lęku i swojego złego samopoczucia.
Jako najgorszego koszmaru życiowego.
Ja zdaje sobie sprawę, że zwykle pierwsza myśl to - no ale to nie jest dziwne przecież skoro się tak kiepsko czuję, to traktuję to jako coś najgorszego na świecie.
Problem tylko jest taki, że w wypadku posiadania w sobie lęku, im bardziej czegoś nie chcemy tym bardziej to dostajemy. Im bardziej się obwiniamy tym bardziej dostajemu powody do obwiniania się itd.
Samo zaburzenie w sobie zawsze działa paradoksem.
Dlatego wartościowanie duże swojego samopoczucia, stanu poszczególnych objawów tylko i wyłącznie je poznawczo nakręca i daje amunicję samemu zaburzeniu.
Zwykle bez względu na sama jego przyczyny.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

25 października 2018, o 11:09

Victor pisze:
25 października 2018, o 11:02
SCF pisze:
25 października 2018, o 10:34
Kurde znow jest problem u mnie. Generalnie juz ktorys raz sie zdarzylo ze mi erekcja opadła. A jak ona opada to już wpadam w glowie w panike i jiz wtwdy nic nie da sie zrobić. W zasadzie to udaje sie w 100% jak jestem na dole a w odwrotnej konfiguracji jak mam chociaz lekkie napięcie to w czasie stosunku czuje jak mi opada i jest koniec.
Martwi mnie to bo nie sądzę żeby jakakolwiek kobieta mogla to potraktowac jako nieproblem. A też nie sadze żeby jakakolwiek z was wolala byc na górze.
SCF ja ogólnie jak czytam Twoje posty to rzuca mi się w oczy sam fakt określonego traktowania różnych objawów, lęku i swojego złego samopoczucia.
Jako najgorszego koszmaru życiowego.
Ja zdaje sobie sprawę, że zwykle pierwsza myśl to - no ale to nie jest dziwne przecież skoro się tak kiepsko czuję, to traktuję to jako coś najgorszego na świecie.
Problem tylko jest taki, że w wypadku posiadania w sobie lęku, im bardziej czegoś nie chcemy tym bardziej to dostajemy. Im bardziej się obwiniamy tym bardziej dostajemu powody do obwiniania się itd.
Samo zaburzenie w sobie zawsze działa paradoksem.
Dlatego wartościowanie duże swojego samopoczucia, stanu poszczególnych objawów tylko i wyłącznie je poznawczo nakręca i daje amunicję samemu zaburzeniu.
Zwykle bez względu na sama jego przyczyny.
Widzisz SCF nawet guru 😋 zauważył to co ci wcześniej pisałam. Od lat ten sam problem gnębi Ciebie. Jak wrócisz do domu to usiądź do swoich postów, które piszesz od lat i na kartce śpisz z tych postów sobie co cię męczy. Może wtedy zrozumiesz gdzie jest twój błąd i wtedy zacznij pracować nad tym.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

25 października 2018, o 11:30

Z objawami mi sie udaje o tyle że umiem sie z nich wyslizgiwac. Widze ze one pochodza od moich mysli. Wczesniej bylem pewien ze one przychodza zupelnie same jak choroba i tak to tez traktowalem - po internecie czytalem serki artykulow o dystymii depresji i innych chorobach psychicznych.
I w tym przypadku ja też wiem ze moje napiecie powoduje ze sie nie udaje - nie umiem tego powstrzymać ale probuje odwracac to myślenie że zależy mi na zabój. Ale temat seksualności jest moja szczególna "traumą" przez ktora prawdopodobnie cala nerwica sie pojawiła. Moja pierwsza dziewczyna - prawdziwy zwiazek i osoba na ktorej na prawde mi zależało zostawila mnie wlasnie z powodu tematu seksualności. Powiedziala mi że widac bylo po mnie ze nie reaguje na rozne bodzce tak jak inni faceci (jej byli) i ja to frustruje. To prawda że ja mam niski poziom popędu i małe potrzeby w porownaniu do jakiejs średniej ale nie oznacza ze go nie mam.
Boję się powtórki - że mnie oskarży od odmienną orientację albo ze uzna ze jest nieatrakcyjna - a to jest nieprawda ale boje sie ze mi nie uwierzy. I dlatego cale to schizowanie na tym punkcie. Wiem że jak nie wyjdzie z tego powodu to widocznie tak musialo być ale moim emocjom trudno to przedstawić.
Ale pocieszajace jest to ze wszystko jest ok w momencie jak nie ma spiny.
Wczesniej też bym rozkminial jak to bedzie za miesiac czy za pol roku a teraz już odrzucam takie rozkminy - o tyle lepiej.
karolina1998
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 13 października 2018, o 18:05

25 października 2018, o 12:26

SCF pisze:
25 października 2018, o 10:34
Kurde znow jest problem u mnie. Generalnie juz ktorys raz sie zdarzylo ze mi erekcja opadła. A jak ona opada to już wpadam w glowie w panike i jiz wtwdy nic nie da sie zrobić. W zasadzie to udaje sie w 100% jak jestem na dole a w odwrotnej konfiguracji jak mam chociaz lekkie napięcie to w czasie stosunku czuje jak mi opada i jest koniec.
Martwi mnie to bo nie sądzę żeby jakakolwiek kobieta mogla to potraktowac jako nieproblem. A też nie sadze żeby jakakolwiek z was wolala byc na górze.

Ja bym mogła potraktować to jako nieproblem, wyluzuj. Na pewno masz dużo więcej do zaoferowania niż tylko seks 😁 poza tym są tez inne sposoby żeby zaspokoić kobietę i nie mówię tu tylko o łóżku
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

29 października 2018, o 19:53

Po fajnym wyjeździe gdsie latwo bylo ostrzasac sie z objawów prsyszlo mi wrócić do polski i wystarczylo pare godzin posiedziec samemu by dopadl mnie znow ten marazm.

A z dziewczyna bylo fajnie.... zasypialem w jej objęciach jak małe dziecko.

A teraz czuje sie jak w jakies szklance do tego jesień i te krótkie dni mnie dobijaja...

Bede nadal próbował ignorować i nie zatrzymywac się na tym.
Ale pomimo ze tak dziwacznie sie czuje to przynajmniej na prawde sporo zrobilem dzisiejszego dnia. Z tego chociaz mam satysfakcję.
izka
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 190
Rejestracja: 15 września 2018, o 16:51

29 października 2018, o 20:01

SCF pisze:
29 października 2018, o 19:53
Po fajnym wyjeździe gdsie latwo bylo ostrzasac sie z objawów prsyszlo mi wrócić do polski i wystarczylo pare godzin posiedziec samemu by dopadl mnie znow ten marazm.

A z dziewczyna bylo fajnie.... zasypialem w jej objęciach jak małe dziecko.

A teraz czuje sie jak w jakies szklance do tego jesień i te krótkie dni mnie dobijaja...

Bede nadal próbował ignorować i nie zatrzymywac się na tym.
Ale pomimo ze tak dziwacznie sie czuje to przynajmniej na prawde sporo zrobilem dzisiejszego dnia. Z tego chociaz mam satysfakcję.

Odstresowales sie troszeczke i teraz sa obawy ........ u mnie dokladnie po powrocie ze spa zaczal sie jeszcze wiekszy koszmar , ale na pocieszenie szybko zaczal mijac :) trzeba po prostu to przetrwac i bedzie juz tylko lepiej :D
Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś.  
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

29 października 2018, o 20:28

Tzn ja nie wiem czy obawy. Nawet sie juz tym tak nie przejmowalem po powrocie i w sumie juz nie czuje paniki przed tym. No ale mimo to czuje sie dziwnie.
Moze to też dlatego ze jestwm przeziebiony...
izka
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 190
Rejestracja: 15 września 2018, o 16:51

30 października 2018, o 00:05

Nie martw się jak dalej będziesz tak pracować nas sobą jak na wyjeździe to zobaczysz że z czasem będzie tylko lepiej :p no to przez chorobę też możesz się gorzej czuć:))
Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś.  
ODPOWIEDZ