Ale to w sumie dobrze,że to widzisz,to znaczy, że masz dystans mimo wszystko do tego, co się dzieje w Twojej głowie. Obserwujesz, zauważasz, że jest to pewien mechanizm. Moim zdaniem to dobry sposób patrzenia na własne doświadczenie, bo zmniejsza szanse na zatracanie się w negatywnych stanach, daje możliwość autorefleksji,napomnienia samego siebie.SCF pisze: ↑22 października 2018, o 00:50
Łapie się na tym ze jak napięcie mi wzrasta to zaczynaja sie analizy jak na ten to inny temat - byle by tylko coś w tej głowie mielić. I lapie się na każdej mysli ktora jest analiza jak jest teraz i czy ppwinno tak byc czy nie. Od razu staram się na tych myslach nie zatrzymywać... no poki co wyglada to tak ze one potrafią bombardowac głowę ale jest na pewno inaczej jak bombarduja glowe niz jak sie w nie zatopie i zyje nimi. W momentach gdy napiecie spada spada tez tendencja do pojawiania się tskich myśli.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nie udalo się
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
-
Amator Życiowy
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 27
- Rejestracja: 17 lipca 2018, o 22:15
Hej i jak poprawiło się?Miałęm z jedną z pierwszych dziewczyn,kiedy byłem bardzo zestresowany i chciałem wypaść dobrze to nie udało się nicSCF pisze: ↑20 października 2018, o 05:10Pewnie mi powiecie że to normalne ze stres ze nerwica i dlatego nie mogę ale na Boga ja sie teraz nie jestem w stsnie w ogole uspokoić. Natrectwa myslowe rzucimy mi sie na te sfere nawet....
Tu nie ma ze dam sobie rok czasu....
Ja kompletnie nie wiem co mam robić....![]()
Nie wycisze się
Jestemw jednej wielkiej panice teraz
Czuje ze wszystko stracę i zostane z niczym![]()
-
SCF
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 888
- Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57
Hej
Do tej pory wszystko bylo ok. Musze radzic sobie ze spina ktora przy niektorych razach sie pojawia ale jest juz latwiej. Bo za pierwszym razem mialem mega silną ze MUSI sie udać. Wiem jak kobiety reaguja na takie sytuacje - czesto szukaja winy w sobie - i tego sie najbardziej boję.
Co do nerwicy i samopoczucia nie powiem ze objawów nie ma bo są. Ale nie trwaja caly dzień, widzę że sa generowane zazwyczaj moimi myślami i starajac się je ignorowac widzę ze momenty w ktorych je mialem pamietam jako spoko momenty. I generalnie do tej pory jest bardzo fajnie.
Do tej pory wszystko bylo ok. Musze radzic sobie ze spina ktora przy niektorych razach sie pojawia ale jest juz latwiej. Bo za pierwszym razem mialem mega silną ze MUSI sie udać. Wiem jak kobiety reaguja na takie sytuacje - czesto szukaja winy w sobie - i tego sie najbardziej boję.
Co do nerwicy i samopoczucia nie powiem ze objawów nie ma bo są. Ale nie trwaja caly dzień, widzę że sa generowane zazwyczaj moimi myślami i starajac się je ignorowac widzę ze momenty w ktorych je mialem pamietam jako spoko momenty. I generalnie do tej pory jest bardzo fajnie.
-
witorrr98
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1543
- Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08
Wszystko tkwi w tym "MUSI".Tak naprawdę człowiekowi takiemu jak ja czy ty, trudniej jest zrezygnować z obsesji, niż w nią brnąć, mimo tego, że przynosi cierpienie.Trudno sobie uświadomić, że nic nie ma obowiązku być takim, jakim sobie to umyśliłeś, a nie dawanie sobie tego do zrozumienia rodzi napięcie.To takie stawianie na jedną kartę całego swojego planu, że albo się uda jest ok, albo się nie uda i jestem niczym.A trzeba sobie powiedzieć, że "może się nie uda i jest ok" czyli połączenie końcówki pierwszego i początku drugiego.SCF pisze: ↑24 października 2018, o 09:02Hej
Do tej pory wszystko bylo ok. Musze radzic sobie ze spina ktora przy niektorych razach sie pojawia ale jest juz latwiej. Bo za pierwszym razem mialem mega silną ze MUSI sie udać. Wiem jak kobiety reaguja na takie sytuacje - czesto szukaja winy w sobie - i tego sie najbardziej boję.
Co do nerwicy i samopoczucia nie powiem ze objawów nie ma bo są. Ale nie trwaja caly dzień, widzę że sa generowane zazwyczaj moimi myślami i starajac się je ignorowac widzę ze momenty w ktorych je mialem pamietam jako spoko momenty. I generalnie do tej pory jest bardzo fajnie.
Trudne, ale chyba warto dla zdrowia.
-
Lus
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 292
- Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42
Jesteś mądrym mężczyzną, to faktycznie prawda, że upatrujemy winy w sobie, bo co to za seksapil, jeśli mężczyźnie nic po nimSCF pisze: ↑24 października 2018, o 09:02Hej
Do tej pory wszystko bylo ok. Musze radzic sobie ze spina ktora przy niektorych razach sie pojawia ale jest juz latwiej. Bo za pierwszym razem mialem mega silną ze MUSI sie udać. Wiem jak kobiety reaguja na takie sytuacje - czesto szukaja winy w sobie - i tego sie najbardziej boję.
Co do nerwicy i samopoczucia nie powiem ze objawów nie ma bo są. Ale nie trwaja caly dzień, widzę że sa generowane zazwyczaj moimi myślami i starajac się je ignorowac widzę ze momenty w ktorych je mialem pamietam jako spoko momenty. I generalnie do tej pory jest bardzo fajnie.
I jeszcze moja rada uspokajająca co do Twojej dziewczyny. Jeśli dziewczyna będąc przy Tobie gdziekolwiek, nie tylko w łóżku, będzie się czuła piękna i seksowna, tzn. jeśli będziesz ją wartościował, zwracał na nią uwagę, a nie na inne laski, to choćbyś zawiódł w najważniejszym momencie i wytłumaczył co się z Tobą dzieje, to nie będzie żadnego problemu. Dla kobiety często (bo pewnie nie zawsze) najważniejsza jest bliskość, pieszczoty, przytulańce, a nie sam akt. No i Twoje podejście do niej. Fakt, że my mamy łatwiej, bo trudniej nam coś tu zawalić, możemy coś udać
-
SCF
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 888
- Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57
Kurde znow jest problem u mnie. Generalnie juz ktorys raz sie zdarzylo ze mi erekcja opadła. A jak ona opada to już wpadam w glowie w panike i jiz wtwdy nic nie da sie zrobić. W zasadzie to udaje sie w 100% jak jestem na dole a w odwrotnej konfiguracji jak mam chociaz lekkie napięcie to w czasie stosunku czuje jak mi opada i jest koniec.
Martwi mnie to bo nie sądzę żeby jakakolwiek kobieta mogla to potraktowac jako nieproblem. A też nie sadze żeby jakakolwiek z was wolala byc na górze.
Martwi mnie to bo nie sądzę żeby jakakolwiek kobieta mogla to potraktowac jako nieproblem. A też nie sadze żeby jakakolwiek z was wolala byc na górze.
-
życie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
To się nazywa lęk przed lękiem. Jak dotykasz dna to już wiesz z doświadczenia, że trzeba wstać, bo już nic gorszego nie może cię spotkać. A jak czujesz lekki lęk to nie wiesz, w którą stronę to pójdzie i zaczynasz walczyć z lękiem i to nakręcą błędne koło. Taka to już jest nerwica.SCF pisze: ↑25 października 2018, o 10:34Kurde znow jest problem u mnie. Generalnie juz ktorys raz sie zdarzylo ze mi erekcja opadła. A jak ona opada to już wpadam w glowie w panike i jiz wtwdy nic nie da sie zrobić. W zasadzie to udaje sie w 100% jak jestem na dole a w odwrotnej konfiguracji jak mam chociaz lekkie napięcie to w czasie stosunku czuje jak mi opada i jest koniec.
Martwi mnie to bo nie sądzę żeby jakakolwiek kobieta mogla to potraktowac jako nieproblem. A też nie sadze żeby jakakolwiek z was wolala byc na górze.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
-
Victor
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
SCF ja ogólnie jak czytam Twoje posty to rzuca mi się w oczy sam fakt określonego traktowania różnych objawów, lęku i swojego złego samopoczucia.SCF pisze: ↑25 października 2018, o 10:34Kurde znow jest problem u mnie. Generalnie juz ktorys raz sie zdarzylo ze mi erekcja opadła. A jak ona opada to już wpadam w glowie w panike i jiz wtwdy nic nie da sie zrobić. W zasadzie to udaje sie w 100% jak jestem na dole a w odwrotnej konfiguracji jak mam chociaz lekkie napięcie to w czasie stosunku czuje jak mi opada i jest koniec.
Martwi mnie to bo nie sądzę żeby jakakolwiek kobieta mogla to potraktowac jako nieproblem. A też nie sadze żeby jakakolwiek z was wolala byc na górze.
Jako najgorszego koszmaru życiowego.
Ja zdaje sobie sprawę, że zwykle pierwsza myśl to - no ale to nie jest dziwne przecież skoro się tak kiepsko czuję, to traktuję to jako coś najgorszego na świecie.
Problem tylko jest taki, że w wypadku posiadania w sobie lęku, im bardziej czegoś nie chcemy tym bardziej to dostajemy. Im bardziej się obwiniamy tym bardziej dostajemu powody do obwiniania się itd.
Samo zaburzenie w sobie zawsze działa paradoksem.
Dlatego wartościowanie duże swojego samopoczucia, stanu poszczególnych objawów tylko i wyłącznie je poznawczo nakręca i daje amunicję samemu zaburzeniu.
Zwykle bez względu na sama jego przyczyny.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
życie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Widzisz SCF nawet guruVictor pisze: ↑25 października 2018, o 11:02SCF ja ogólnie jak czytam Twoje posty to rzuca mi się w oczy sam fakt określonego traktowania różnych objawów, lęku i swojego złego samopoczucia.SCF pisze: ↑25 października 2018, o 10:34Kurde znow jest problem u mnie. Generalnie juz ktorys raz sie zdarzylo ze mi erekcja opadła. A jak ona opada to już wpadam w glowie w panike i jiz wtwdy nic nie da sie zrobić. W zasadzie to udaje sie w 100% jak jestem na dole a w odwrotnej konfiguracji jak mam chociaz lekkie napięcie to w czasie stosunku czuje jak mi opada i jest koniec.
Martwi mnie to bo nie sądzę żeby jakakolwiek kobieta mogla to potraktowac jako nieproblem. A też nie sadze żeby jakakolwiek z was wolala byc na górze.
Jako najgorszego koszmaru życiowego.
Ja zdaje sobie sprawę, że zwykle pierwsza myśl to - no ale to nie jest dziwne przecież skoro się tak kiepsko czuję, to traktuję to jako coś najgorszego na świecie.
Problem tylko jest taki, że w wypadku posiadania w sobie lęku, im bardziej czegoś nie chcemy tym bardziej to dostajemy. Im bardziej się obwiniamy tym bardziej dostajemu powody do obwiniania się itd.
Samo zaburzenie w sobie zawsze działa paradoksem.
Dlatego wartościowanie duże swojego samopoczucia, stanu poszczególnych objawów tylko i wyłącznie je poznawczo nakręca i daje amunicję samemu zaburzeniu.
Zwykle bez względu na sama jego przyczyny.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
-
SCF
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 888
- Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57
Z objawami mi sie udaje o tyle że umiem sie z nich wyslizgiwac. Widze ze one pochodza od moich mysli. Wczesniej bylem pewien ze one przychodza zupelnie same jak choroba i tak to tez traktowalem - po internecie czytalem serki artykulow o dystymii depresji i innych chorobach psychicznych.
I w tym przypadku ja też wiem ze moje napiecie powoduje ze sie nie udaje - nie umiem tego powstrzymać ale probuje odwracac to myślenie że zależy mi na zabój. Ale temat seksualności jest moja szczególna "traumą" przez ktora prawdopodobnie cala nerwica sie pojawiła. Moja pierwsza dziewczyna - prawdziwy zwiazek i osoba na ktorej na prawde mi zależało zostawila mnie wlasnie z powodu tematu seksualności. Powiedziala mi że widac bylo po mnie ze nie reaguje na rozne bodzce tak jak inni faceci (jej byli) i ja to frustruje. To prawda że ja mam niski poziom popędu i małe potrzeby w porownaniu do jakiejs średniej ale nie oznacza ze go nie mam.
Boję się powtórki - że mnie oskarży od odmienną orientację albo ze uzna ze jest nieatrakcyjna - a to jest nieprawda ale boje sie ze mi nie uwierzy. I dlatego cale to schizowanie na tym punkcie. Wiem że jak nie wyjdzie z tego powodu to widocznie tak musialo być ale moim emocjom trudno to przedstawić.
Ale pocieszajace jest to ze wszystko jest ok w momencie jak nie ma spiny.
Wczesniej też bym rozkminial jak to bedzie za miesiac czy za pol roku a teraz już odrzucam takie rozkminy - o tyle lepiej.
I w tym przypadku ja też wiem ze moje napiecie powoduje ze sie nie udaje - nie umiem tego powstrzymać ale probuje odwracac to myślenie że zależy mi na zabój. Ale temat seksualności jest moja szczególna "traumą" przez ktora prawdopodobnie cala nerwica sie pojawiła. Moja pierwsza dziewczyna - prawdziwy zwiazek i osoba na ktorej na prawde mi zależało zostawila mnie wlasnie z powodu tematu seksualności. Powiedziala mi że widac bylo po mnie ze nie reaguje na rozne bodzce tak jak inni faceci (jej byli) i ja to frustruje. To prawda że ja mam niski poziom popędu i małe potrzeby w porownaniu do jakiejs średniej ale nie oznacza ze go nie mam.
Boję się powtórki - że mnie oskarży od odmienną orientację albo ze uzna ze jest nieatrakcyjna - a to jest nieprawda ale boje sie ze mi nie uwierzy. I dlatego cale to schizowanie na tym punkcie. Wiem że jak nie wyjdzie z tego powodu to widocznie tak musialo być ale moim emocjom trudno to przedstawić.
Ale pocieszajace jest to ze wszystko jest ok w momencie jak nie ma spiny.
Wczesniej też bym rozkminial jak to bedzie za miesiac czy za pol roku a teraz już odrzucam takie rozkminy - o tyle lepiej.
-
karolina1998
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 13 października 2018, o 18:05
SCF pisze: ↑25 października 2018, o 10:34Kurde znow jest problem u mnie. Generalnie juz ktorys raz sie zdarzylo ze mi erekcja opadła. A jak ona opada to już wpadam w glowie w panike i jiz wtwdy nic nie da sie zrobić. W zasadzie to udaje sie w 100% jak jestem na dole a w odwrotnej konfiguracji jak mam chociaz lekkie napięcie to w czasie stosunku czuje jak mi opada i jest koniec.
Martwi mnie to bo nie sądzę żeby jakakolwiek kobieta mogla to potraktowac jako nieproblem. A też nie sadze żeby jakakolwiek z was wolala byc na górze.
Ja bym mogła potraktować to jako nieproblem, wyluzuj. Na pewno masz dużo więcej do zaoferowania niż tylko seks
-
SCF
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 888
- Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57
Po fajnym wyjeździe gdsie latwo bylo ostrzasac sie z objawów prsyszlo mi wrócić do polski i wystarczylo pare godzin posiedziec samemu by dopadl mnie znow ten marazm.
A z dziewczyna bylo fajnie.... zasypialem w jej objęciach jak małe dziecko.
A teraz czuje sie jak w jakies szklance do tego jesień i te krótkie dni mnie dobijaja...
Bede nadal próbował ignorować i nie zatrzymywac się na tym.
Ale pomimo ze tak dziwacznie sie czuje to przynajmniej na prawde sporo zrobilem dzisiejszego dnia. Z tego chociaz mam satysfakcję.
A z dziewczyna bylo fajnie.... zasypialem w jej objęciach jak małe dziecko.
A teraz czuje sie jak w jakies szklance do tego jesień i te krótkie dni mnie dobijaja...
Bede nadal próbował ignorować i nie zatrzymywac się na tym.
Ale pomimo ze tak dziwacznie sie czuje to przynajmniej na prawde sporo zrobilem dzisiejszego dnia. Z tego chociaz mam satysfakcję.
-
izka
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 190
- Rejestracja: 15 września 2018, o 16:51
SCF pisze: ↑29 października 2018, o 19:53Po fajnym wyjeździe gdsie latwo bylo ostrzasac sie z objawów prsyszlo mi wrócić do polski i wystarczylo pare godzin posiedziec samemu by dopadl mnie znow ten marazm.
A z dziewczyna bylo fajnie.... zasypialem w jej objęciach jak małe dziecko.
A teraz czuje sie jak w jakies szklance do tego jesień i te krótkie dni mnie dobijaja...
Bede nadal próbował ignorować i nie zatrzymywac się na tym.
Ale pomimo ze tak dziwacznie sie czuje to przynajmniej na prawde sporo zrobilem dzisiejszego dnia. Z tego chociaz mam satysfakcję.
Odstresowales sie troszeczke i teraz sa obawy ........ u mnie dokladnie po powrocie ze spa zaczal sie jeszcze wiekszy koszmar , ale na pocieszenie szybko zaczal mijac
Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś.
-
izka
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 190
- Rejestracja: 15 września 2018, o 16:51
Nie martw się jak dalej będziesz tak pracować nas sobą jak na wyjeździe to zobaczysz że z czasem będzie tylko lepiej :p no to przez chorobę też możesz się gorzej czuć:))
Życiowe wyzwania nie powinny Cię paraliżować. Powinny pomóc Ci odkryć, kim naprawdę jesteś.
