Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

nie moge uwierzyc ze tu jestem. trawa i moja dd :(

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

18 stycznia 2014, o 21:01

Czesc wszystkim. Nie moge uwierzyc w to co czytam o depersonalizacji a zarazem bardzo fajnie ze znalazlem ta strone bo bardzo wiele przezylem. Moja przygoda z tym stanem zaczela sie ww wrzesniu tamtego roku kiedy sobie troche popijalem i iprezowalem ale nie ciagle. Tak przez miesiac co weekend ale w te weekendy palilem trawe. Ktoregos razu po weekendzie czulem sie niezle mimo ze sporo sie zabawilem ale bylo dobrze jednak 4 dni pozniej w piatek dostalem uczucia ze pomieszaly mi sie zmysly bylo to na wieczor kiedy kladlem sie spac. Dodam ze przez te 4 dni nic nie pilem ani nie palilem wiec nie mam dd takiego co od razu po trawie mi sie zaczelo.
I bardzo dostalem duzego leku wtedy ale jakos noc przetrwalem placzac jak dziecko ze mam chory mozg. Na drugi dzien bylo to samo a pozniej po paru dniach coraz gorzej. probowalem mowic kumpla ale oni mowili zebym wyluzowal. Pozniej powiedzialem matce a ona zebym odpoczal od imprez. Tak zrobilem.
Jednak po 2 tygodniach mialem juz takie objawy i mam je do dzisiaj
brak przyjemnosci z zycia i tego ze ja po prostu jestem
nic dla mnie nie ma znaczenia
nie wiem po co sie urodzilem i po co zyje
mam straszne problemy z koncentracja. nie rozumiem prawie co czytam i co pisze ani ogladam. po pare razy musze czytac jeden tekst
nie czuje ze mam cialo ani ze ono nalezy do mnie jakbym mial znieczulenie
nie czuje w glowie ze mam mysli czy jakies wyobrazenia
mam w sobie duzo leku ktory potrafi opadac ale tez szybko rosnac
czuje ze swiat jest malo realny i nie wiem czy wydarzenia sa prawdziwe czy nie. chociaz wiem ze sa ale mam uczucie ze cos sie nie wydarzylo co robilem w przeszlosci
czuje oddzielenie mojego umyslu od ciala
mam wrazenie ze moja rodzina jest obca
nie mam zadnego odczuwania prawie czasu. nie czuje ze dzis jest poniedzialek czy niedziela jest mi to obojetne
odczuwam obojetnosc na wszystko jakbym nie mial uczuc ludzkich i nie byl czlowiekiem
mam uczucie ze stracilem czlowieczenstow i swoja dusze jakbym siebie zatracil

mam tez troche objawow fizycznych ale te powyzsze sa najgorsze bo chodze niby zyje ale nie czuje tego jakbym umarl a to co zyje to tylko oczy i jakies tam mysli ale nie wiem kogo.

To nie koniec mojej opowiesci bo najpierw z tym poszedlem do mojego lekarza takiego co to sie chodzi z grypa i powiedzial ze tu konieczny jest neurolog. Poszedlem do neurologa i ten powiedzial mi rzecz straszna ze mu sie to nie podoba i ze to jest prawdopodobnie schizofrenia :( bardzo mnie zalamal tym i poslala na badania glowy. i tu jest histori aktorej sie wtydze bo ja po pworocie do domu poczytalem o schizofreni i poszedlem do kumpla i sie nalykalem jakis jego tabsow bo on cpa rozne tabletki :( nie wiem co sie dzialo ale obudzilem sie w szpitalu dopiero bo kumpel wzwal karetke i mnie ratowali :( bo ja nie chcialem ze schiza zyc jednak. wezwano do mnie psychiatre na odszial i mu wszystko powiedzialem. byl bardzo przejety i naprawde spoko facet. powiedzail ze wyklucza zupelnie schizofrenie i daj mi namiary na psychiatre bo do niego sie nie dalo isc prywatnie a wizyty ma zapelnione.
po wyjsciu ze szpitala poszedlem prywatnie do tego doktora drugiego, to tez psychiatra ktory zalecil badania u psychologa, i dal mi diagnoze zaburzen lekowo depresyjnych z derealizacja w wysiadzie. taka mam diagnoze. badania u psycholog tez wykluczyly psychotycznosc.
to wszystko dzialo sie listopad/ grudzien. dostalem leki lykalem mozarin ale nie czulem poprawy i teraz dostalem nowy lek taki jak zoloft od jutra zaczynam. pierwszy raz jednak znalazlem informacje o dd bo mam to w diagnozie i jak od wczoraj czytam wasze posty to sie zastanawiam czemu ja tu wczesniej nie trafilem :(
prosze was bardzo czy myslicie ze mam szanse z tego wyjsc po tym wszystkim? mam nadal te objawy? zaczynam brac zoloft myslicie ze warto isc na terapie? bo ja czuje sie zagubiony w tym wszystkim chociaz troche mi sie wyjasnilo po wielu wpisach waszych. wiem juz ze mam tym nie zyc, wiem juz duzo ale nie czuje sily na to na razie. troche mnie martwi ta schizofrenia ale psychiatra mi juz ze 4 razy powiedzial ze wykluczone jest u mnie to zebym mial schozofrenie i ze neurolog powinien mnie wyslac do psychiatry a nie powodowac tak wielkie zamieszanie.
co myslicie? dam rade z tego wyjsc? glupi bylem wiem. teraz wiem ale kazdy jest madr po szkodzie :)
Awatar użytkownika
Mr.DD
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17

18 stycznia 2014, o 21:51

Witaj!
Na początek utwierdzę Cię w przekonaniu, że to co masz to nerwica, ze stanem DD, ja takowy już posiadam 5 miesięcy, diagnozę mam taką samą jednak ja nie jarałem nic, a u mnie się to wzięło ze stresu i narastających problemów, natomiast schemat działania jest i tak ten sam ;) . Na forum jest wiele osób, czy było które dostały dd po trawce więc Twój przypadek nie jest niczym nadzwyczajnym, po prostu potem się przestraszyłeś no i nie dajesz umysłowi odpocząć poprzez ciągłe nakręcanie lęku, analizowanie objawów itd.

Jedyne co mnie martwi to to, że stałeś się ofiarą nie prawidłowej z dupy wziętej diagnozy, fakt dd występuje również w schizie, ale to zupełnie co innego takie osoby nawet nie wiedzą że wariują, Ty wiesz, że coś jest nie tak i to aż za dobrze ;)
Winy można szukać w braku wiedzy lekarza, aczkolwiek wtedy opisując swoje objawy mogłeś je tak przestawić że ktoś to wziął za schize, bo jakby nie było stan DD ludziom jest ciężko opisać, a tym bardziej ciężko jest go zrozumieć przez osoby które czują się normalnie, dlatego szukanie wsparcia u osób trzecich którzy nie są lekarzami jest zazwyczaj mało skuteczny, bo oni najzwyczajniej w świecie nie są w stanie tego pojąć.

Powiem tak, leki mogą być skuteczne, tym bardziej w połączeniu z terapią, ale w leki trzeba też trafić, ja brałem 3 miechy bioxetin i szczerze mówiąc nie poczułem po nim znaczącej poprawy, na terapię nie uczęszczam wgl, także radzę sobie sam no i wraz z tym forum :) Ale terapię polecam jak najbardziej

Widzę, że objawy juz wypisałeś, możesz popatrzeć też na objawy innych, ja też tam swoje wpisywałem.

Przede wszystkim:
- przeczytaj artykuły o nerwicy Victora, Divina, dokładnie na spokojnie bez spiny żebys ogarnął o co w tym wszystkim chodzi
-poczytaj tematy o wyzdrowieniu, rady na ten temat oraz historie ozdrowienców i zacznij się do nich stosować
- uczęszczaj na terapię, chodź do psychologa

Z TWOJEJ SYTUACJI NA PEWNO JEST WYJŚCIE, BO PRZEZ TO PRZECHODZIŁO WIELE OSÓB I DZIŚ JEST ZDROWYCH, PO WSZYSTKIM WSZYSTKO JEST JAK DAWNIEJ. Jedyne czego potrzebujesz to cierpliwość, bo objawy nie przejdą od razu, wiara w diagnozę oraz samodyscyplina w nie nakręcaniu się. Boisz się schizy bo lekarz Cię na nią nakręcił, szczerze mówiać nie dziwię się.
Także głowa do góry, życzę szybkiego powrotu do zdrowia no i jakbyś miał jakieś wątpliwości to pytaj ^^
Cier­pienie wy­maga więcej od­wa­gi niż śmierć.
Niektórzy po za­pad­nięciu zmro­ku już nie pot­ra­fią uwie­rzyć w słońce. Bra­kuje im tej od­ro­biny cier­pli­wości, aby docze­kać nad­chodzące­go po­ran­ka. Kiedy prze­bywasz w ciem­nościach, spójrz w górę. Tam cze­ka na ciebie słońce.
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

19 stycznia 2014, o 00:02

BARDZO Ci dziekuje za odpowiedz masz u mnie cos do picia co tylko chcesz :) Tego mi bylo potrzeba zeby ktos w konuc kto to mial czy ma odpowiedzial na konktretnie moja historie.
Czytam wlasnie raz jeszcze bo wczoraj tak czytalem wszystko naraz po trochu a to trzeba na spokojnie ale emocje jais nawet czuje jak to czytam :) Na terapia sie chce wybrac wlasnie ale wlasnie chcialem zapytac. Lek zmieniam wiec leki tez bede bral no i musze chyba zaczac troche inaczej z tym sobie radzic bo tak czytam i czytam to ja robilem wszystko do tej pory na opak i nie tak chyba jak trzeba.

Pewnie jeszcze bede na dniach prosil o jakas rade bo pewnie mi sie cos przypomni :)

dzieki stary, nie wiem czy to tu w avku ale tez grywam na gitarce :)
Awatar użytkownika
Rabaha22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 217
Rejestracja: 13 sierpnia 2013, o 17:52

19 stycznia 2014, o 00:30

tez tak mialem mniej wiecej dd mi sie zaczelo nie od razu po trawie tylko jakis czas potem...
Awatar użytkownika
Mr.DD
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17

19 stycznia 2014, o 13:38

No, powiem Ci, że dla mnie gra na gitarze, to świetny rozpraszacz myśli, jak się gra to się w momencie zapomina o problemach dzięki czemu umysł się szybciej regeneruje. :)
Cier­pienie wy­maga więcej od­wa­gi niż śmierć.
Niektórzy po za­pad­nięciu zmro­ku już nie pot­ra­fią uwie­rzyć w słońce. Bra­kuje im tej od­ro­biny cier­pli­wości, aby docze­kać nad­chodzące­go po­ran­ka. Kiedy prze­bywasz w ciem­nościach, spójrz w górę. Tam cze­ka na ciebie słońce.
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

19 stycznia 2014, o 18:29

Tragedia z tym zalykaniem sie lekow :(( kurde ja bym poszla do tego neurologa i mu powiedziala zeby wiedzial na drugi raz zeby ostrozniej z takim rzucaniem diagnoz z dupy :(

Co do reszty ja akurat nadal mam silne stany dd ale jakos mam ochote zeby to w koncu zlac i probuje to zrobic od paru tygodnie. w sumie moze to chodzi o to zeby se darowac i bylo nam obojetne co to dd i objawy moga zrobic a ze nie zzrobia nic to wychodzi sie z tego. mysle ze to jest prawda. no ale nadal jednak mam takie same objawy plus jeszcze sporo innych. jestem z toba i trzymajmy sie tu razem i juz nie rob wiecej takich glupst.
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

24 stycznia 2014, o 18:30

Nie no juz takiej glupoty nie zrobie jak wczesniej....po prostu wtedy bylem przybity i nie chcialem w wypadku takiej choroby zrzucac sie na karka rodzinie i stalo sie jak sie stalo ale teraz mam wiekszy szacunek chociaz dla zycia. Juz dalem se spokoj z tymi chorobami psychicznymi to znaczy mam wiele jeszcze mysli o tym ale trzeba jakos to odrzucac jak mowicie tu wszyscy. Bo i psychiatra wykluczyl i psycholog i badania psychologiczne i wy takze a chyba wam ufam z tego wszystkiego najbardziej bo macie to samo.
5 dzien biore nowy lek zoloft na razie krotko, do psychologa bede chodzil regularnie bo jak na razie to bylem tylko dwa razy raz zapoznawczo a dwa na badaniach czy jestesm stukniety bardzo czy troche :)
mam nadzieje ze dam rade, nie powiem bo licze ze u mnie bedzie jak u tych co pisali ze wyzdrowieli :) na razie jest jak bylo ale tez nowy lek buiore to troche bardziej zamulony jestem i chyba to od tego. nie moge zebrac w sobie wiary ze bedzie dobrze ale to chyba normalne nie?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

24 stycznia 2014, o 18:53

Helpmi grunt, zę od czegoś zaczynasz i w zasadzie stawiasz pierwsze kroki na właściwym pokładzie a nie na tym gdzie panuje zagubienie i chaos, teraz wiesz co masz na pewno, więc słusznie robisz odrzucając usilnie wątpliwościa na tematy innych chorób jak schiz itp Psychiatra, psycholog i te badania wykazałyby ci psychotyczność gdybyś takową miał.
Na lek na razie czekaj a dokladnie na jego działanie, cierpliwie, no tu ta cierpliwośc jest potrzebna, wdrażaj te mądre słowa jakie pisza tutaj obecni ludzie, którzy doradzają i sami też pomagają tym po cześci sobie, idź na terapię,z awsze dobrze specjaliste mić pod ręką w razie nazbierania się nowych wątków do omówienia z psychologiem, dodatkowo terapia może dać pewne wytyczne co musisz zmienić w swoim mysleniu, nastawieniu itd.
Brak wiary jak najbardziej normalny, akceptacja i wiara przychodza po czasie, tu masz taki mój temacik akceptacja-zaburzenia-oraz-wiara-ze-to- ... t3619.html

Dasz rade jak inni, kazdy daje ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

19 kwietnia 2014, o 15:35

Hej sluchajcie mam pewne pytanie...co do mojej histori.
Otoz ogolnie u mnie jest lepiej jak stosuje sie do waszych porad co do depersonalizacji. Ale jednak nie znika to calkiem na razie i ciagle mam DD. I mam pewna mysl od jakiegos czasu i chyba potrzebuje jakis slow ktore moga mi wyjasnic czy te mysli maja racje czy nie.
Chodzi o to ze jak uslyszalem ta bledna diagnoze to nalykalem sie tabletek, skonczylem w szpitalu i mialem plukany zoladek. I teraz mi chodzi mysl po glowie ze DD mi nie przejdzie bo jest to wynik zatrucia mozgu toksynami jak sie nazarlem tych tabletek.
Myslicie ze tak moze byc? Oczywiscie dd mialem wceniej zanim to zrobilem ale boje sie ze jednak to lykanie spowodowalo ze mi to nie zniknie.
Co wy na to?
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

19 kwietnia 2014, o 17:02

DD pojawiło się przed zatruciem organizmu, więc na pewno nie jest wynikiem nałykania się tabletek. Jeśli nastąpiło zatrucie, to w szpitalu doszedłeś do siebie, wpływ leków również już z Ciebie zszedł. Jeśli by nastąpiło jakieś uszkodzenie mózgu, to nie objawiłoby się ono DD, szczególnie jeśli DD juz było wcześniej. DD nie jest uszkodzeniem mózgu, a mechanizmem dysocjacyjnym czyli bezwolną techniką psychologicznego odłączania się od rzeczywistości, jest to subiektywne odczucie zaburzenia percepcji.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

19 kwietnia 2014, o 18:17

Jak wyzej ciastek napisała :) Nic dodac, ni cując, jedynie co to po prostu kolejne lękowe myśli, które mają cie utrzymywac w potwierdzeniach ze cos nie tak :)
Nie daj sie temu zludzeniu :)
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

20 kwietnia 2014, o 00:24

Dzieki wam za odpowiedzi. Lubie tu dopytac bo zawsze odpowiedz padnie i zawsze jakas logiczna. A tego potrzeba aby sprowadzic sie na ziemie z bujania w nerwicy...
thx! Spokojnych swiat
Matrr
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 1 grudnia 2012, o 10:59

27 kwietnia 2014, o 16:05

Doskonale Cię rozumiem, bo mam DD po trawie totalne piekło. Miałem dużo więcej objawów, lecz dziś po 1,6 rocznej walce jest mi o niebo lepiej, wiele rzeczy wróciło do normy. Choć depresonalizacja nadal trwa jednak nie taka jak przez pierwszy rok. Lecę dalej, bo już nie daleko mi do normalności.

O to według mnie 3 złotE zasady które Ci najbardziej pomogą.

1. ZAPLANOWAĆ SOBIE CZAS OD SAMEGO RANA, AŻ PO WIECZÓR
2. NIE MYŚLEĆ UCIEKAĆ OD TEGO DO SZCZĘŚCIA RÓB WSZYSTKO, CO POPRAWI CI SAMOPOCZUCIE KAŻDEGO DNIA! (NIE WIEM PÓJDŹ NA ZAKUPY KUP COŚ DLA SIEBIE)
3. SPĘDZAJ DUŻO CZASU Z LUDŹMI POGADAJ O CZYMŚ O, CZYM ZAWSZE LUBISZ/LUBIŁEŚ POGADAĆ UNIKAJ PODŚWIADOMEJ ROZMOWY O DD! CHĘCI WYŻALENIA SIĘ! ( JA TAK MIAŁEM CAŁY CZAS POTRAFIŁEM NAWET WROGOM, ŻALIĆ SIĘ BO BYŁEM ZBYT OBOJĘTNY)

To tyle wypisałbym się dużo bardziej, ale najlepiej jest poprostu porozmawiać :) pozdrawiam i życzę powodzenia elo.
ODPOWIEDZ