Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica a zawroty głowy, przelewanie się w głowie, uciski

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
leonka86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 20 listopada 2011, o 21:26

4 grudnia 2011, o 20:19

A gdzie najbardziej odczuwasz to ciśnienie? ja to różnie. Czasami na górze a czasami z tyłu głowy tak nad karkiem... Bardzo to nieprzyjemne faktycznie. Uszy mi się zatykają czasami przy tym ciśnieniu w głowie a czasami po prostu same uszy, to zależy... a tego dopplera to miałaś jakiego? bo ja będę miała we wtorek tętnic szyjnych.
krzewik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 3 grudnia 2011, o 21:18

4 grudnia 2011, o 20:30

No wlasnie tetnic szyjnych mialam, dobrze ze robia ci to badanie bo nie chca za bardzo tego robic a w sumie dobrze jest je zrobic. Mni etez przy cisnieniu sie zatykaja a czasem nagle bez przyczyny ale nawet to powoduje ze sie boje. Glupie zatkanie uszu a ja dretwieje cala.
Cisnienie odczuwam na gorze albo jakby typowo jakby w srodku glowy, w potylicy tez i wtedy czuje takie buchniecia goraca w kark i tyl glowy oraz uszy. Koszmarnie to analizuje ale jak mi sie to dzieje to nie moge przestac bo te objawy sa strasznie mocne ;(
leonka86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 20 listopada 2011, o 21:26

4 grudnia 2011, o 20:54

Dla mnie najgorsze jest to ciśnienie wewnątrz głowy, jego się boję przeraźliwie. Najbardziej ze wszystkich. Jak już mnie dopada w jakimkolwiek miejscu to oprócz panicznego lęku mam też wtedy wrażenie, że zaraz zemdleję... A próbowałaś coś brac na te ciśnienie, jakieś leki? Ja zauważyłam (dopiero dziś, ale będę obserwowac dalej czy się potwierdzi), że jak napiję się melisy to te ciśnienie trochę przechodzi i generalnie ból głowy jakby jest mniejszy. Może spróbuj wtedy pobrac coś na uspokojenie podczas tego ciśnienia... Dopiero dziś to zauważyłam, ale będę jeszcze obserwowac czy faktycznie istnieje taka zależnośc i czy się utrzyma.
Kasica12121
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 28 listopada 2011, o 16:52

5 grudnia 2011, o 11:26

Co wywołało Waszą nerwicę lękową? Bo moją, tak jak już pisałam, wypadek. Choć mój psycholog twierdzi, że wypadek tylko zburzył u mnie jakby barierę ochronną (w sensie mentalnym), a na następny dzień jak byłam bardzo osłabiona po antybiotykach, operaji itd. zobaczyłam jak mężczyzna (wiek około 35 lat) zemdlał i nikt niepotrafił mu pomóc i niestety umarł na moich oczach. To wydarzenie ponoć wywołało u mnie nerwicę lękową. Od tej pory panicznię boję się tego, że jak zemdleje to nikt mi nie pomoże. Takie nakręcanie się powoduje od razu ciśnienie w głowie i uszach, przelewanie się i takie uczucie jakbym odpływała i straszne napady paniki.
Mam jeszcze jedno pytanie.....czy Wy też tak macie, że się zawieszacie? Ja to u siebie zauważyłam od kiedy mam nerwicę. Czasami potrafię się zawiesić na kilka sekund, tak jakby mój mózg przestał funkcjonować. Po paru sekundach takiego zawieszenia mówię sobie w głowie "ocknij się, ocknij się" i wtedy wszystko powraca do normy, ale wiem że jakbym niepróbowała się ocknąć to mogłabym się tak wyłączyć na długi czas.
leonka86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 20 listopada 2011, o 21:26

5 grudnia 2011, o 12:32

U mnie nerwicę wywołała trudna sytuacja osobista, która następnie wywołała pewne problemy emocjonalne, przez które straciłam pewnośc siebie, itp. Ten okres 'burzy' w moim zyciu trwał z pół roku. Przed pierwszym atakiem już stres odczuwałam bardzo często. Już potrafiłam się obudzic z lękiem i się zastanawiałam o co chodzi, przecież nic się nie stało, czemu ja się tak denerwuję. Nie zdawałam sobie sprawy z tego co się dzieje ze mną. A najgorsze było to, że swoje problemy zaczęłam po prostu zapijac. Nie to, że codziennie byłam nie wiadomo jak nawalona, ale piłam to 2 piwa to 3. Codziennie, bo po tym było łatwiej zyc, nie myślałam o tym co się dzieje, było w miarę wesoło... W dniu ataku stało się coś dziwnego, o czym wciąż ciężko mi mówic... Ja też boję się zemdlec... Boję się bo dla mnie to równoważne ze śmiercią, nie wiem czemu. Jakoś tak mam.
Kasica, rzeczywiście to co zobaczyłaś w tym szpitalu było okropne. Nie dziwię się, że wywołało to u Ciebie nerwicę. Ja jak to przeczytałam to od razu się wystraszyłam. Ale może on był poważnie chory... Ja staram się walczyc z tym lekiem przed smiercia, mowie sobie, ze i tak nie mam na to wpływu...
Z tym zawieszaniem się to też tak mam. Ostatnio tak sie dzieje. Jakbym probowała się zaszyc w swoim ciele i odciąc od rzeczywisctosci. Od tego co mnie otacza. Dziwne to, ale nie boję się tego, chyba...
Kasica12121
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 28 listopada 2011, o 16:52

5 grudnia 2011, o 14:22

W moim osobistym odczuciu jest tak, że my, ludzie chorzy na nerwicę lękową, inaczej podchodzimy do życia i śmierci niż ludzie zupełnie zdrowi. Dla nas śmierć jest bardzo realna, a dla innych śmierć jest gdzieś daleeeko i myślą, że ich nic złego nie spotka. Ja na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że wypadek uświadomił mnie w tym, że śmierć nie zważa na nic. Dzisiaj jesteś a zaraz może Cię nie być....i nie ważne czy masz dzieci, rodzinę, plany na przyszłość itd. I chyba właśnie ta świadomość wywołuje u mnie lęki, ataki, nerwicę.
leonka86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 20 listopada 2011, o 21:26

5 grudnia 2011, o 16:12

Zgadzam się z Tobą w stu procentach. My inaczej postrzegamu śmierć. Jest dla nas, tak jak mówisz, bardzo realna i nie odpychamy jej od siebie.
krzewik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 3 grudnia 2011, o 21:18

5 grudnia 2011, o 20:58

leonka86 pisze:Dla mnie najgorsze jest to ciśnienie wewnątrz głowy, jego się boję przeraźliwie. Najbardziej ze wszystkich. Jak już mnie dopada w jakimkolwiek miejscu to oprócz panicznego lęku mam też wtedy wrażenie, że zaraz zemdleję... A próbowałaś coś brac na te ciśnienie, jakieś leki? Ja zauważyłam (dopiero dziś, ale będę obserwowac dalej czy się potwierdzi), że jak napiję się melisy to te ciśnienie trochę przechodzi i generalnie ból głowy jakby jest mniejszy. Może spróbuj wtedy pobrac coś na uspokojenie podczas tego ciśnienia... Dopiero dziś to zauważyłam, ale będę jeszcze obserwowac czy faktycznie istnieje taka zależnośc i czy się utrzyma.
Ja meliske tez pijam i czuje sie jakby spokojniejsza ale najlepiej ja wypijac przed snem przed noca, wtedy jakos bardziej jej dzialanie jest odczuwalne. Dla mnie tez jest najgorsze to cisnienie w srodku, i buchy goraca w glowe i uszy, czuje sie okropnie i nie daje mi to spokoju na wiele dni, wydaje mi sie ze tylko moje objawy sa takie...macie tak czy to egozim? :)
Nie bralam lekow na cisnienie nigdy, nie wiem czy lekarz by mi dal bo mowil ze nie widzi potrzeby a zreszta balabym sie bo ja zwykle mam niskie to z tabletka na obnizenie nie wiadomo co by moglo wyjsc. Z cisnieniem trudno wcelowac...
leonka86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 20 listopada 2011, o 21:26

5 grudnia 2011, o 21:51

Nie, no leki na ciśnienie to nie. Chodziło mi o jakieś uspokajające. Jak czujesz, że idzie ciśnienie to jakaś tabletka na uspokojenie może by pomogła... Nie wiem, to tylko takie moje przemyślenia... Ja próbuję wszystkich metod na to ciśnienie w głowie. I powiem Ci, że ja też mam tak, że jak dostanę cisnienia to już na parę dni mam stresa i duże lęki.

-- 6 grudnia 2011, o 20:56 --
Krzewik, miałam dziś doppler tętnic szyjnych - wszystko w normie :) Ale głowa boli dalej jak bolała :)
krzewik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 3 grudnia 2011, o 21:18

9 grudnia 2011, o 10:56

U mnie z lekami tymi na nerwice jest tak zeboje sie ich zazyc ;\( biore tylko hydroksyzyne ktora tylko delikatnie uspokaja a tak to mam brac efectin ale jeszczego nie zaczelam brac. A ty bralas bierzesz jakies leki na to? Byly efekty? Ja tez jakmi w tej glowie cos sie zaczyna dziac topotrafi mnie trzymac strach przez kilka nastepnych dni.
To dobrze ze tetnice w porzadku :)
leonka86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 20 listopada 2011, o 21:26

9 grudnia 2011, o 18:04

Ja nie biorę teraz leków, bo jestem w ciąży i musiałam odstawic. Wczesniej brałam Cital - po nim to dopiero mnie łeb nawalał. Myślałam, że mi coś się stanie tam. Paliło dosłownie. Musiałam odstawic Cital i zaczęłam brac Asentrę. Ona działała nawet ok, ale brałam tylko ok. 2 tyg, bo zaszłam w ciążę właśnie. Teraz nie biorę nic, piję melisę tylko. I w ciężkich przypadkach neospazminę. Poza tym nic. Ale przed ciążą miałam tak jak Ty - bałam się łykania jakichkolwiek leków. Tylko myślałam, że nie mam wyjścia. Nawet pytałam mojej psychiatry czy te leki to koniecznośc - mówiła, że tak, bo lęki mam tak silne, że same nie przejdą. Ale jak się okazało, że jestem w ciąży to już nie było gadania. I znoszę to wszystko jakoś. Muszę dla maleństwa mojego :)
krzewik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 3 grudnia 2011, o 21:18

11 grudnia 2011, o 01:58

Rany w ciaży jesteś i jeszcze masz taką pieprzoną nerwicę :( smutne to bardzo :( ale no tych leków w ciazy tez bym nie brala, to dobra decyzja, moze wraz z rozwojem ciazy zacznie ci mijac to wszystko, tak sie czytalam zdaza, ze w ciazy hormony sie reguluja, ale nie wiem czy czytalam to na forum czy na jakiejs stronie medycznej.
Kasica12121
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 28 listopada 2011, o 16:52

12 grudnia 2011, o 09:32

Leonka ja też planuję dziecko, tylko się boję, że psychicznie nie dam rady...ze względu na lęki. Czasami wysiadam psychicznie, mam ogromną depresję itd. Jak ta nasza nerwica spisuje się w trakcie ciąży?
leonka86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 20 listopada 2011, o 21:26

12 grudnia 2011, o 12:23

Dziewczyny, no łatwo nie jest... Najgorsze jest to, że ja czasami nie wiem co jest objawem nerwicy a co ciąży... I to mnie dobija. Ostatnio mam jakiś podwyższony puls i już się zastanawiam czy to z nerwów czy krew szybciej krąży przez dzidzię. To już koniec 4 miesiąca i puls niby może się zwiększac ale wiecie, ja od razu wpadam w panikę...
Mi nerwica w ciąży się nasiliła niestety. Tzn teraz już jest troszkę lepiej bo siedzę na zwonieniu (przez lęki właśnie) i się jakoś próbuję wyciszac ale jeszcze z 1,5 tyg temu była KATASTROFA. Ciągły lęk, dd, ból głowy... szkoda gadac.
Słyszałam też, że niektórym kobietom nerwica przechodzi w ciąży a niektórym po ciąży ale to nie jest reguła. Nie nastawiam się na to :) Po prostu muszę nad sobą pracowac...
Ale wiecie, jak ma się takie maleństwo w sobie to trochę inaczej się myśli. Ja już je widziałam na usg jak wymachuje rączkami i nóżkami i od tamtej pory podjęłam taką solidną walkę ze sobą. Z lękami. Nie jest łatwo, ale zawsze mówię sobie, że muszę to zrobic dla niunia małego. On mi daje dużo siły.
Kasica, na pewno ciąża niczego nie ułatwia, ale ja uważam, że to ogromny dar, który otrzymałam, może właśnie po to by mnie zmobilizowac do walki z chorobą.
Kasica12121
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 28 listopada 2011, o 16:52

15 grudnia 2011, o 11:17

Masz już wyniki EEG? Daj znać jak wyszły :)
ODPOWIEDZ