Gafa pisze: ↑13 listopada 2018, o 19:23
Tu nie chodzi o stres, który przeżywamy przy sytuacjach mających na celu wyjście z nerwicy. Tylko stres związany z obawami o zdrowie, który występował non-stop ( ciągła obawa o zdrowie, że coś mi dolega). Nie schudłem dlatego, że przestałem jeść, tylko dlatego, że ciągle się stresowałem czy nie mam guza, wrzodów, raka, zapalenia mięśnia sercowego, itd itd...
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica i siedzenie w domu, jak sobie radzić?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 24 lipca 2018, o 21:01
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
wsnap pisze: ↑14 listopada 2018, o 10:13Czyli jesteś hipochondrykiem ?Gafa pisze: ↑13 listopada 2018, o 19:23
Tu nie chodzi o stres, który przeżywamy przy sytuacjach mających na celu wyjście z nerwicy. Tylko stres związany z obawami o zdrowie, który występował non-stop ( ciągła obawa o zdrowie, że coś mi dolega). Nie schudłem dlatego, że przestałem jeść, tylko dlatego, że ciągle się stresowałem czy nie mam guza, wrzodów, raka, zapalenia mięśnia sercowego, itd itd...
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1543
- Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08
Co robić? Jeśli masz jakieś zainteresowania lub trochę większe cele do zrealizowania, nie licząc wychodzenia ze stanów lękowych, to w pierwszej kolejności poszedłbym w tym kierunku.
Praca? Zależy co nazywasz pracą.Ja nazywam to robieniem czegoś, czego mi się nie chce, ale chce to zrobić, bo jest mi to do czegoś potrzebne
Także ja bym bardziej stopniowo podchodził pod ten temat.Na początek jakieś małe czynności, potem większe, ale nie wmawiaj sobie, że wyjdziesz na dwór i zjedzą Cię bakterie, bo tak to odczytałem.Pamiętaj, że to już podchodzi pod hipochondrię więc trzeba też to unormować.
Praca? Zależy co nazywasz pracą.Ja nazywam to robieniem czegoś, czego mi się nie chce, ale chce to zrobić, bo jest mi to do czegoś potrzebne

-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 723
- Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 24 lipca 2018, o 21:01
Gafa. Zrobiłem full badań, z których 95% nic nie wykazało. Dolegliwości związane z jelitami mam najdłużej, więc trochę obawiam się, że mogłem odpuścić ważne badanie :p zobaczymy za jakiś czas

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 292
- Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42
Nie mądrzę się, ale jak ma się dolegliwości jelitowe, to idzie się do gastrologa i moim zdaniem nie ma co się męczyć. Jeśli masz dolegliwości i boisz się (niech zgadnę) nowotworu w jelitach, to idź i się zbadaj. Po co się tym zamęczać. A jeśli sie okaże ok, to odpuść badania i zajmij się nerwicą. Bo to że boisz się wyjść, bo złapiesz infekcję, to już jest lęk, czyli trzeba umieć to odpuszczać, ale z tego co piszesz - wychodzisz, więc tędy droga. Ale jeśli masz dolegliwości (a z jelit są często bolesne), to czemu nie iść do specjalisty, chyba nie ma w tym nic złego. Można pójść i dowiedzieć się - tak jak np moja mama - że ma się mocno pokręcone jelitka ale czyściutkie i zdrowe i trzeba cierpieć, ale nic nie grozi. I zająć się tym co trzeba. Ja jako nastolatka powiedziałam kiedyś sobie w stanie trudnym do zniesienia - kiedyś i tak umrę. Pogódź się z tym. Ale wychodzisz i to jest najważniejsze - żeby dowodzić sobie że nie czyha w każdym kącie na Ciebie choroba. Uwierz w to - nie zachorujesz na życzenie i nie zabezpieczysz się przed chorobą. Też mam zapędy hipochondryczne. Trzymam kciuki

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 292
- Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42
No i jeszcze taka mała uważka - czy te dolegliwości to nie przypadkiem tzw biegunka lękowa, którą mamy "wszyscy"? Czyli taka troszkę nerwiczka żołądka? Lęk powoduje, że organizm chce się szybko oczyścić, bo jest zagrożenie i wszystkie siły kieruje na walkę. Więc jeśli po prostu oczyszczasz się co jakiś czas albo częściej
to my też tak mamy :p

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 24 lipca 2018, o 21:01
Lus, nie, to nie biegunka lękowa. Jest normalnie w sensie formy, ale niestrawiona gotowana marchewka, sałata, szpinak itp w takiej formie w jakiej pogryzlem. Do tego utrata 22 kg w 6 miesięcy (od czasu jak rzuciłem tabletki i straciliśmy z żoną dziecko traciłem 4 kg na miesiąc) i coś co się zwie szczeliną odbytu.Lus pisze: ↑15 listopada 2018, o 18:34No i jeszcze taka mała uważka - czy te dolegliwości to nie przypadkiem tzw biegunka lękowa, którą mamy "wszyscy"? Czyli taka troszkę nerwiczka żołądka? Lęk powoduje, że organizm chce się szybko oczyścić, bo jest zagrożenie i wszystkie siły kieruje na walkę. Więc jeśli po prostu oczyszczasz się co jakiś czas albo częściejto my też tak mamy :p
Lekarz rodzinny zrobił badania na krew utajoną, kalprotektynę i rozszerzone badania krwi i wszystkie wyniki są ok.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 126
- Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28
Ja też nieraz mam niestrawione resztki, ale nigdy się nie przejmowałam tym. Wydaje mi się, że może być tak, że jak jest dużo adrenaliny (stresu, lęków) to organizm szybko chce przetworzyć to co jest w układzie pokarmowym i być może nie nadąża z dokładnym trawieniem. A chudnięcie też jest typowe w nerwicy, sama schudłam z 55 na prawie 45 w najgorszym momencie, teraz udało mi się odbić do 48-49 dopiero po około roku. A nie mam za sobą tak tragicznego przeżycia jak utrata dziecka...wsnap pisze: ↑16 listopada 2018, o 08:28Lus, nie, to nie biegunka lękowa. Jest normalnie w sensie formy, ale niestrawiona gotowana marchewka, sałata, szpinak itp w takiej formie w jakiej pogryzlem. Do tego utrata 22 kg w 6 miesięcy (od czasu jak rzuciłem tabletki i straciliśmy z żoną dziecko traciłem 4 kg na miesiąc) i coś co się zwie szczeliną odbytu.Lus pisze: ↑15 listopada 2018, o 18:34No i jeszcze taka mała uważka - czy te dolegliwości to nie przypadkiem tzw biegunka lękowa, którą mamy "wszyscy"? Czyli taka troszkę nerwiczka żołądka? Lęk powoduje, że organizm chce się szybko oczyścić, bo jest zagrożenie i wszystkie siły kieruje na walkę. Więc jeśli po prostu oczyszczasz się co jakiś czas albo częściejto my też tak mamy :p
Lekarz rodzinny zrobił badania na krew utajoną, kalprotektynę i rozszerzone badania krwi i wszystkie wyniki są ok.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 292
- Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42
W takim razie wydaje się, że faktycznie możesz złożyć to na nerwicę i dać sobie spokój z kolono. No ale jeśli przez długi czas nie odpuści ci nerwica tych jelit (w sensie będą zamęczać Cię myśli), to idź sobie do tego gastrologa, może on Cię uspokoi, powiedz wprost co Cię martwi. Ja się bałam w głowie guza, ale po roku rezonans wykazał brak zmian, więc wykluczono go i ja byłam spokojniejsza, przestałam się tym zamęczać i wszystkie swoje siły skierowałam na tą... (cenzura) ;Dwsnap pisze: ↑16 listopada 2018, o 08:28Lus, nie, to nie biegunka lękowa. Jest normalnie w sensie formy, ale niestrawiona gotowana marchewka, sałata, szpinak itp w takiej formie w jakiej pogryzlem. Do tego utrata 22 kg w 6 miesięcy (od czasu jak rzuciłem tabletki i straciliśmy z żoną dziecko traciłem 4 kg na miesiąc) i coś co się zwie szczeliną odbytu.Lus pisze: ↑15 listopada 2018, o 18:34No i jeszcze taka mała uważka - czy te dolegliwości to nie przypadkiem tzw biegunka lękowa, którą mamy "wszyscy"? Czyli taka troszkę nerwiczka żołądka? Lęk powoduje, że organizm chce się szybko oczyścić, bo jest zagrożenie i wszystkie siły kieruje na walkę. Więc jeśli po prostu oczyszczasz się co jakiś czas albo częściejto my też tak mamy :p
Lekarz rodzinny zrobił badania na krew utajoną, kalprotektynę i rozszerzone badania krwi i wszystkie wyniki są ok.