Witam wszystkich!
Mam na imię Maciej, mam 26 lat. Z nerwicą żyję od ponad 2 lat. Wszystko zaczęło się od zbyt intensywnego odchudzania. Po spaleniu papierosa na przystanku wszedłem do autobusu i …zemdlałem. Szpital, badania, podejrzenie padaczki- odbiło się na mojej psychice. Do tego chory związek z dziewczyną, oczekiwania rodziców, stresująca praca.
Jednak nie poddałem się. Leki uspakajające zażyłem 2 razy- czułem się po nich jeszcze gorzej, leki nasiliły się. Postanowiłem walczyć- zostawiłem dziewczynę, wyprowadziłem się do innego mieszkania, rozpocząłem psychoterapię. Nie byłem z niej niezadowolony i… przerwałem po kilku miesiącach.
Po kilku tygodniach poznałem nową dziewczynę- było to w lutym 2014. Jestem z nią do dziś. Lęk czuję ciągle, często jestem senny, mam zawroty głowy, ale daje radę. Leciałem samolotem, podróżuję samochodem, przeprowadziłem się do nowego miasta (z Pzn do Warszawy). Są dni, że nie chcę tak dłużej. Wciąż jest we mnie jakaś walka… Walka, że nie chcę tak żyć, że to nie życie tylko piekło. Około miesiąc temu znalazłem nagrania na YT naszych kochanych adminów. Pomogają pogodzić się z faktem, że MAM NERWICĘ LĘKOWĄ. Niemniej jednak- są dni, że wcalę się z tym niezgadzam i buntuję się. Wtedy są lęki, wtedy czuję się jakbym miał zemdleć. Ale walczę- regularnie ćwiczę na siłowni, czytam książki, piję melisę biorę magnez, wit. B oraz ziołowe tabletki z melisą. Daję radę żyć stosunkowo normalnie, ale czuję, że muszę iść do lekarza POS po skierowanie do psychologa. Niestety na prywatne spotkania mnie nie stać więc potrzebuje iść na NFZ. Może to pomoże, chociaż sam wiem, że żadne tabletki, żadne psychoterapie nie pomogą mi tak jak sam sobie pomogę. Zaczynam już teraz- poniżej otwieram się przed Wami i piszę o tym co mnie boli w życiu, co mnie boli w sobie, z czym mam problem:
1. Czuję się nieatrakcyjny, nieprzystojnyy, za gruby- a zarazem jestem narcyzem skoro tak piszę...dziwne

2. Czuję się mało ważny dla mojej parterki (choć patrząc na to obiektywnie- nie mam podstaw. Różni nas wiele- ona mocno przebojowa, wie czego chce i ile jest warta- ja wręcz przeciwnie)
3. Nie jestem zadowolony ze swoich zarobków- chcę żyć, nie oszczędzać, a cierpię na brak gotówki
4. Czuje się winny, gdy ktoś ma gorszy dzień/ zły humor/ jest nieuprzejmy- widać to w relacjach ja-rodzice, ja- partnerka
5. Krytykę przyjmuję jako atak
6. Mam nadopiekuńczych rodziców, a raczej mocno ingerujących w moje życie. Wiem, że mnie kochają, ale czasem jest z nimi często
7. Czuję się jakbym zawsze był oceniany- mam zachowywać się dobrze, mówić dobrze, pracować wybitnie. Etc.
8. Chcę uszczęśliwić innych, nie umiem walczyć o swoje zdanie. Bo gdy walczę- ktoś ma smutną./ złą minę- automatycznie wyzwala we mnie to poczucie winy
9. Chce życ normalniej- bawić się, smiać- a czuję, że nerwica mnie oranicza- gdy przychodzi okazja- odpuszczam i zostaje w domu
10. Brakuje mi przyjaciół w nowym mieście.
11. Gdy mi się zakręci w głowie- od razu budzi się lęk.
12. Mimo, że nerwica nie jest ze mną od niedawna- czasem łapię się na nieracjonalnych myślach typu: to może jakaś choroba a nie nerwica…
13. I ostatnie (chyba ) mam nerwicę lękową…
Trzynaście postulatów nerwicowca…
Mimo tego wszystkiego nie zatrzymam się- dzięki nerwicy zmieniłem pracę, mam nową kobietę, skończyłem studia… i co? Dałem radę?! Mogłem? To i z nerwicy wyjdę…
Trzymam za Was także kciuki...
Jeśli ktoś chce ze mną porozmawiać zapraszam na maila:
maciek-biedrona@wp.pl chętnie z kimś porozmawiam, zaprzyjaźnię się i wspólnie będę walczył
-- 11 czerwca 2015, o 06:58 --
PANGIRYK pisze:Witam wszystkich!
Mam na imię Maciej, mam 26 lat. Z nerwicą żyję od ponad 2 lat. Wszystko zaczęło się od zbyt intensywnego odchudzania. Po spaleniu papierosa na przystanku wszedłem do autobusu i …zemdlałem. Szpital, badania, podejrzenie padaczki- odbiło się na mojej psychice. Do tego chory związek z dziewczyną, oczekiwania rodziców, stresująca praca.
Jednak nie poddałem się. Leki uspakajające zażyłem 2 razy- czułem się po nich jeszcze gorzej, leki nasiliły się. Postanowiłem walczyć- zostawiłem dziewczynę, wyprowadziłem się do innego mieszkania, rozpocząłem psychoterapię. Nie byłem z niej niezadowolony i… przerwałem po kilku miesiącach.
Po kilku tygodniach poznałem nową dziewczynę- było to w lutym 2014. Jestem z nią do dziś. Lęk czuję ciągle, często jestem senny, mam zawroty głowy, ale daje radę. Leciałem samolotem, podróżuję samochodem, przeprowadziłem się do nowego miasta (z Pzn do Warszawy). Są dni, że nie chcę tak dłużej. Wciąż jest we mnie jakaś walka… Walka, że nie chcę tak żyć, że to nie życie tylko piekło. Około miesiąc temu znalazłem nagrania na YT naszych kochanych adminów. Pomogają pogodzić się z faktem, że MAM NERWICĘ LĘKOWĄ. Niemniej jednak- są dni, że wcalę się z tym niezgadzam i buntuję się. Wtedy są lęki, wtedy czuję się jakbym miał zemdleć. Ale walczę- regularnie ćwiczę na siłowni, czytam książki, piję melisę biorę magnez, wit. B oraz ziołowe tabletki z melisą. Daję radę żyć stosunkowo normalnie, ale czuję, że muszę iść do lekarza POS po skierowanie do psychologa. Niestety na prywatne spotkania mnie nie stać więc potrzebuje iść na NFZ. Może to pomoże, chociaż sam wiem, że żadne tabletki, żadne psychoterapie nie pomogą mi tak jak sam sobie pomogę. Zaczynam już teraz- poniżej otwieram się przed Wami i piszę o tym co mnie boli w życiu, co mnie boli w sobie, z czym mam problem:
1. Czuję się nieatrakcyjny, nieprzystojny, za gruby
2. Czuję się mało ważny dla mojej parterki (choć patrząc na to obiektywnie- nie mam podstaw. Różni nas wiele- ona mocno przebojowa, wie czego chce i ile jest warta- ja wręcz przeciwnie)
3. Nie jestem zadowolony ze swoich zarobków- chcę żyć, nie oszczędzać, a cierpię na brak gotówki
4. Czuje się winny, gdy ktoś ma gorszy dzień/ zły humor/ jest nieuprzejmy- widać to w relacjach ja-rodzice, ja- partnerka
5. Krytykę przyjmuję jako atak
6. Mam nadopiekuńczych rodziców, a raczej mocno ingerujących w moje życie. Wiem, że mnie kochają, ale czasem jest z nimi często
7. Czuję się jakbym zawsze był oceniany- mam zachowywać się dobrze, mówić dobrze, pracować wybitnie. Etc.
8. Chcę uszczęśliwić innych, nie umiem walczyć o swoje zdanie. Bo gdy walczę- ktoś ma smutną./ złą minę- automatycznie wyzwala we mnie to poczucie winy
9. Chce życ normalniej- bawić się, smiać- a czuję, że nerwica mnie oranicza- gdy przychodzi okazja- odpuszczam i zostaje w domu
10. Brakuje mi przyjaciół w nowym mieście.
11. Gdy mi się zakręci w głowie- od razu budzi się lęk.
12. Mimo, że nerwica nie jest ze mną od niedawna- czasem łapię się na nieracjonalnych myślach typu: to może jakaś choroba a nie nerwica…
13. I ostatnie (chyba ) mam nerwicę lękową…
Trzynaście postulatów nerwicowca…
Mimo tego wszystkiego nie zatrzymam się- dzięki nerwicy zmieniłem pracę, mam nową kobietę, skończyłem studia… i co? Dałem radę?! Mogłem? To i z nerwicy wyjdę…
Trzymam za Was także kciuki...
Jeśli ktoś chce ze mną porozmawiać zapraszam na maila:
maciek-biedrona@wp.pl chętnie z kimś porozmawiam, zaprzyjaźnię się i wspólnie będę walczył

Swoją drogą naszło mnie dzisiaj takie przemyślenie- piłowa tych spraw dla mnie stresujących/ wyzwalających bòl to jakieś pierdoły

planuję jak najszybciej poplanować pewne sprawy by ograniczyć stres - liczę że to pomoże trochę