Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - nasze historie

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Jadwiga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 114
Rejestracja: 27 maja 2010, o 17:31

16 czerwca 2010, o 22:03

Ja kiedyś jak miałam nasiloną nerwicę to miałam lęk ciągły, taki własnie wolnopłynący. teraz z kolei mam tak że dostaje atak i tak pare dni zostaje mi to w pamieci i mam lęki. Potem lek mija i znowu nastepny napad paniki psuje wszystko.
Ale tez czesto nie ma jako takiego lęku a sa objawy...ale na szczęście to już nie jest tak częste. Teraz nardziej mam napadowo.

-- 16 czerwca 2010, o 22:16 --
Ale ogólnie jestem w stanie stwierdzić kiedy nadchodzi lęk - atak.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

16 czerwca 2010, o 22:27

Na terapii się nad tym już nieraz terapeutka skupiała. :) Ale niestety nie mogę wychwycić kiedy przychodzi lęk. U mnie jest to stan pernamentny z depersonalizacją. Ale oczywiście można wyczuć jak nadchodzi atak paniki. Czuć od razu jak ciśnienie rośnie :) I jak wchodzi kompletna panika i przyznam że na ataki terapia pomogła. Chociaż nie zawsze mi się udaje to jednak większość ataków dusze w zarodku. Ale ataki nigdy nie były najgorszym u mnie problemem. Oczywiście że ich nienawidze bo wtedy wszystko jest maks ale i tak atak mija a lęk i DD prawie nigdy.
Gorszy jest dla mnie ciągły lęk. Ja np. nie wysiedze przed telewizorem ogladając film. Bo lęk się nasila maksymalnie razem z odrealnieniem i po chwili musze wstać bo już nie moge wysiedzieć.
Musze cały czas cos robić, czymś się zajmować. I to takim co pochłonie moją uwagę bo inaczej jest nieciekawie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
fafik888
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 31 maja 2010, o 12:57

16 czerwca 2010, o 23:15

Melania i Victor. mam tak samo, że nie mam napadu lęku tylko takii lęk wolnopłynący, ciągły, ze też nie moge np. wysiedzieć przed telewizorem oglądając film itp. więc doskonale was rozumiem....
Tomas
Gość

16 czerwca 2010, o 23:40

Bo to o co pyta Seelengarten jest własnie elementem terapii. Ja cierpiałem na lęk napadpwy ale tez nie byłem wolny od leku przed lękiem. A dokładnie przed atakami. Zamkneło mnie to na pare lat w czterech ścianach,. Były okresy lepsze i gorsze ale ogólnie strach towarzyszył mi stale jak tylko gdzieś się oddalałem od własnego domu.
I ataki paniki były gotowe. Chociaż przyznam że w domu czułem się nieźle. Tylko nocami miewałem napady i one były najgorsze.
Ale własnie po terapii wyzdrowiałem. W tej chwili od dobrego roku jestem zdrowy. Leków nie bralem no niestety ja należałem do tych co boją się leków. Chyba dlatego ż epo jednym takim specyfiku miałem jazdy. Teraz podejrzewam że sam się nakrecałem czytając ulotkę.
Na tym niej więcej polega terapia w takich wypadkach jak mój. Bo każda terapia też jakoś sie skupia na różnych technikach dla różnych osób z różnymi problemami i rodzjami lęków.
W każdym bądź razie mnie uczono wyłapywac że jak wychodze z domu to czuję lęk, i jakby monitorowałem myśli jakie mi podczas tego towarzyszyły.
Coraz bardziej widziałem jak one wpływają na moje ataki paniczne i też zrozumiałem co to jest reakcja wlacz bądź uciekaj.
Wiedziałem skąd się biora objawy, i do tego zacząłem zauważać jak myśli mają wpływa na moje samopoczucie. A najbardziej na ataki.
Trudno mi w sumie opisać cały ten proces bo trochę to trwało,. Mój organizm był oporny na tą wiedzę :) I musielismy często wracać do różnych etapów.
Ale w tej chwili o agorafobii nie pamiętam :) Czasem w nocy zdarza mi się atak, budzi mnie ze snu ale teraz już sie odwracam na bok i śpię. Naprawde myślę że warto jak na poczatku mamy napady paniki złosić się na terapię. Bo lęk się bardzo wciska i utrwala i potem jest gorzej.
Wcale nie trzeba łączyć terapii. ktos tutaj pisał że poznawcza terapia sama nic nie zdziała. Nic bardziej błędnego. Na napady paniczne jest świetna. I jestem żywym przykładem.
Seelengarten
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 4 czerwca 2010, o 23:31

17 czerwca 2010, o 07:11

Moi drodzy, widzę jednak,że generalnie ten lęk u Was ( u tych którzy się wypowiedzieli) jest uogólniony, i taki .... często zastarzały.....
Być może nie mam racji, ale wtedy mnie poprawcie. Z takim zastarzałym jak wiecie jest najwięcej problemów. Mam kolejne pytanie, czy pracowaliście z kwestionariuszem "lęk jako stan i jako cecha"? To znaczy chodzi mi o kwestionariusz lęku?

Dzisiaj wyjeżdżam, kiedy wrócę, dam znać - jeśli ktoś miałby ochotę porozmawiać ze mną - zapraszam. Możemy pogadać nawet na tym nowym czacie.

Pozdrowienia :)
Gabinet Psychologiczny Seelengarten Hamburg - Psycholog polskojęzyczny
http://www.polskipsychologwhamburgu.pl/
http://achramowicz-bielecki.imbdp.de/
Jadwiga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 114
Rejestracja: 27 maja 2010, o 17:31

17 czerwca 2010, o 12:02

To miło z Pani strony że nędzie chciała jakos pomóc. Myślę że taka rozmowa na czacie to dobry pomysł. Każdy by mógł się do tego odnieść.
Fajna sprawa :)
Seelengarten
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 4 czerwca 2010, o 23:31

17 czerwca 2010, o 13:24

I ja tak myślę, może chociaż co nieco lęk zmniejszy się u kogoś a to już coś! Jeśli będziecie mieli ochotę - możemy pogadać, gdybym nie daj Boże zapomniała, koniecznie proszę mi przypomnieć!
Pozdrowienia i do usłyszenia :)
Gabinet Psychologiczny Seelengarten Hamburg - Psycholog polskojęzyczny
http://www.polskipsychologwhamburgu.pl/
http://achramowicz-bielecki.imbdp.de/
halfix
Gość

17 czerwca 2010, o 14:53

Mam nadzieje ze wkrotce zaczne terapie , w j.angielskiem ale mam nadzieje ze da jakies efekty.. ^^

mam propozycje aby pani dala znac kiedy i mozna sie zebrac w spik-roomie

http://nerwica-depersonalizacja.xaa.pl/ ... 1357#p1357

pozdrawiam
fafik888
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 31 maja 2010, o 12:57

18 czerwca 2010, o 08:27

Jak się dzisiaj czujecie?? powiem wam, że od kąd się sesja skończyła jest lepiej u mnie. widze poprawę. ale nie do końca. codziennie rano jak się budzę czuję taki wewnętrzny niepokój który towarzyszy mi przez cały dzień , i nie mogę się go pozbyć. wczoraj byłam z koleżanką w centrum handlowym, chodziłyśmy po sklepach , gadałyśmy, oglądałyśmy ciuszki , ale jednak nie sprawiało mi to radości, nie wiem czemu, zawsze uwielbiałam takie rzeczy ;/ zawsze było tak beztrosko, a teraz, jakaś spinka wewnętrzna, nagle w sklepie poczułam ze chce uciec, no ale nie zrobie tegoi prawda bo głupio by to wyglądalo.nie lubie sama podróżować, szczególnie pociągiem, ale musze się przełamywać bo to jedyny mój środek lokomocji między domem a miejscem studiów. ciągle czuje tak jak pisałam wewnętrzny niepokój,taką spinkę w środku ciała, lekki lęk. niby wiem ze wszstko jest okej, nic mi nie grozi ale lednak nie potrafie tego opanować. zauważylam ze ostatnio stałam się strasznie drażliwa na dzwonek tel,smsa, albo gdy ktoś dzwoni domofonem, odrazu podskakuje, serce odrazu szybciej bije, czuje zdenerwowanie,nie rozumiem mojego zachowania kompletnie;/
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

18 czerwca 2010, o 14:02

Dzisiaj czuje sie od rana masakrycznie. Depersonalizacja osiąga szczyty, czuje sie myślą i ciałem osobno zupełnie.
Może powinienem napisac coś pocieszającego ale nie jestem za bardzo w stanie :)
Po prostu nie powinnas myśleć ile straciłaś, tylko ile możesz odzyskać.
Chociaż ja sam mimo upływu 3 lat codziennie wstaję i sobie wypominam, szczególnie w taki dzień jak dzisiaj, że kiedyś byłem Wiktorem, który mimo lekkich odchyłów mogł i potrafił wszystko. W tej chwili nie potrafie juz prowadzic nawet zwykłej rozmowy, juz nie umiem smiac sie jak kiedys i cieszyc czymkolwiek. Stany depersonalizacji i lęku pożarły mi wszystko.
Nie mam niczego ani nikogo oprócz mojej dziewczyny, która wytrwale przy mnie trwa, sam nie wiem dlaczego jeszcze trwa :). Chyba tylko czeka aż wyzdrowieje.
Drażni mnie zawsze jak słysze że komuś nerwica i lęki pomogły zrozumiec życie, stali się lepszymi ludźmi. Chyba tak pisza bo im przeszło. Mnie ten syf dał tylko posrane cierpienie i gówno wiadomo po co to w ogóle jest. Zwykłe pokichane choróbsko i tyle.
Troche żali wylałem ale w sumie po to są te całe fora.

Ale co do ciebie Faficzku to myślę że to wszystko bardzo silnie związane jest z tą sytuacją a dokładnie z tym co opisywałas w pierwszych postach. Jak dla mnie to tobie to minie. Zobacz jak po sesji poczułaś poprawę, to tylko świadczy o tym jak bardzo te wszystkie kłopoty się w tobie zakumulowały. po prostu za dużo naraz. Wiem też, ze trudno pojąć, iż taki eproblemy mogą dawać takie leki i problemy psychiczne. Ale mogą. Problemem jest to że sama nazwa lęk i nerwica nie oddaje tego co tak naprawdę czujemy i stąd nasze zagubienie i rozpacz.
Zobacz w tym stanie ale udało ci się przejść sesję, to oznacza że na innych rzeczach powoli tez możesz się skupić, na tym czego chciałaś a co zarazem nie daje ci spokoju. I powoli wszystko z ciebie zejdzie, ten lek, to napięcie, ten brak satysfakcji.
To wszystko stało się tymczasowe według tego co się podziało w twoim zyciu. I tak na to patrz.
Dlaczego masz takie zachowania? Bo twój organizm przez objawy, kóre pojawiły się na skutek długofalowego strasu wystraszył sie tego, i ty tak samo. Przecież byłaś i może nadal jesteś przerażona tymi objawami. I dlatego organizm jest ciągle w stanie gotowości bojowej. Ciągle czujny. i na każdą zmianę, silniejszy bodziec reaguje paniką.
Jak mnie ktoś podniesionym głosem powie dzień dobry to drętwieje mi gardło i ręce i zlewa ze strachu zimny pot.
Stad takie właśnie zachowanie organizmu.
Głowa do góry :) :lala:
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
fafik888
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 31 maja 2010, o 12:57

18 czerwca 2010, o 17:29

dziekuję Viktorze za wyczerpująca odpowiedz:)
dobrze że masz dziewczynę która trwa przy tobie w trudnych chwilach, to jest bardzo ważne, też mam chłopaka który bardzo mnie wspiera i czuję się przy nim bezpieczna :)
oby naSZE objawy i cale te zachwiania poszły sobie precz, akysz ;D
pozdrawiam

-- 19 czerwca 2010, o 13:08 --
dzisiaj ide do lekarza. jest ze mną lepiej niż miesiąc temu to mogę stwierdzić sama... ale nie do końca, mam coś w rodzaju lęku uogólnionego wolnołunącego, czuje jak przepływa przez moje ciało, nie wiem z jakiej przyczyny... teraz mam wakacje.. nie robie praktycznie nic. wolne, słodkie lenistwo, - hmm chciałąbym napisać że błogie ale nie moge.. jak już pisałam połowa "kamienia z serca" mi spadła po sesji egzam.
Melania
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 16 czerwca 2010, o 16:17

19 czerwca 2010, o 14:48

A ja ci powime że chyba własnie najgorsze w takim lęku to nie robienie kompletnie nic :) Dlatego że wtedy masz mase czasu na myślenie o lęku i objawach. A myśli chyba w każdej nerwicy są myślami wręcz natrętnymi będą pojawiać się a ty nawet ni ebedziesz wiedziała kiedy. A one potrafię bardzo wiele lęku stworzyć.
Ja bym ci radziała coś jednak znaleźć do zajęcia bo taka troche nuda będzie chyba teraz główną przyczyną twoich lęków.
Awatar użytkownika
Dori
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 15 kwietnia 2010, o 00:11

20 czerwca 2010, o 16:54

Ja już podjełam decyzję o braniu tabletek. Psycholog powiedziała tez że powinnam wspomóc sie lekami, ciekawe dlaczego nagle tak stiwerdziła? :( moze widze ze cos idzie nie tak?
Sama nie wiem niby objawy w ciagu dnia mam małe, to jednak zaczynam czuć lęki nawet bez ataków paniki. Po prostu czuje się jak tytuł filmu takiego "na krawędzi"
Ciągle coś mi się wydaje ze coś mie się stanie, nawet jak nie mam objawów i ku temu powodów. to takie myśli cały czas sa ze mną. Nawet już sie zaczynam bać że wariuję bo nie mam objawów z ciała tylko takie myśli o umieraniu, szpitalu psychiatrycznym a objawy tylko w napadach paniki są.
Ni ewiem mało już co moge o tym nawet nie myśleć. Tak jakby mnie to wszystko pomału otaczało już. Jak w pulapce.
Mam dość! :(
czy mozna miec tylko lęki bez objawów? Znaczy mam np uciski w łowie ale to czasem ale jako tako mam tylko lęki i myśli dziwne :( I te ataki cholerne.
Adam
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 209
Rejestracja: 27 marca 2010, o 01:18

20 czerwca 2010, o 18:25

Dori tak jak najbardziej mozna czuć sam lęk ciągły, wolnopłynący bez objawów ze strony ciała. A jeżeli już to pojawiających się raz na jakiś czas.
W ogóle to co opisujesz to może byc tak zwany lęk przed lękiem. Bo piszesz o atakach paniki, ze pojawiają się co jakis czas a w sumie między tymi okresami bez ataku pojawia się u ciebie lęk i strach. Obawiać się możesz że nagle pojawi się znów ten straszny atak. A po drugie ciągle martwisz się, że cos jest nie tak z tobą samą. Możiwe myślisz, że nie do końca nerwica jest winna twoim stanom. I w efekcie pojawiają się myśli o śmierci, być może o chorobie i tym podobne.
A jak idzie ta twoja terapia? Napisz cos więcej o tym.
Psycholog może wspomniec o lekach jeseli widzi że stan pacjenta wymaga połączenia psychoterapii i farmakoterapii.
Nie oznacza to od razu że jest tragicznie. Często leczenie może wspomóc terapię. I wcale taka postawa nie jest mało popularna wśród psychologów. :)
Awatar użytkownika
Dori
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 15 kwietnia 2010, o 00:11

20 czerwca 2010, o 18:44

Całkiem możliwe że to ten lek przed lękiem. Bo faktycznie ciągle boję się objawów i ataku. Ale nie wiem jak przestać się tego bać :( Uważam że to niemożliwe jest chyba :(
Na terapii kiedyś ześmy omawiały jakby napady paniki ale mnie problem nadal dotyczy. Psycholog mówi że jak ułoże siebie w środku to miną ataki paniki również. Ale może to tez moja wina bo ja czekam aż to nastąpi. Nic z tymi atakami nie robię jako tako.
ODPOWIEDZ