Kasia22 pisze:W czwartek mam terapię a dziś jakoś było jeszcze lzej. O chorobach mysli były ale juz nie było tak panicznego lęku, że chciałam uciekać stamtąd. W czwartek o tym ogadam na terapii...
Jupi
Kasia22 pisze:
Mam często ochotę zamknąć się w domu, poczytać i nie wychodzić. Jak miałam silne bardzo napady, to stało się to wręcz nie mozliwe i straciłam prace. I tak jej nie lubiłam ale to zawsze praca. Na szczęście tu sprawa trochę inaczej wygląda. Oby juz nie było tak źle.
A Ty bierzesz jakieś leki? Chdzisz na terapię?
Jaki jest Twój sposób na tego upiora?
Biorę lekarstwo, które mi zlikwidowało w dużej mierze paskudne fizyczne objawy, plus teraz coraz rzadziej mam derealizacje i depersonalizacje. Na terapię nie chodzę, mam nadzieje, że jakoś się jednak dam rade wyciągnąć, bo przedtem nigdy nie brałam leków, więc widzę, że działają. Ale głównie siedzę w domu, nie pracuję i na razie nie szukam pracy, bo jeszcze za bardzo mnie przeraża.

Może jakoś po nowym roku...Ale i tak zrobiłam postęp ostatni miesiąc, bo mogę się zainteresować czymkolwiek, a przedtem, to w ogóle byłam jak zombie z podstawowymi funkcjami życiowymi.

Staram się wprowadzać trochę pozytywności do swojego życia, żeby osłabiała upiory i znajdować sobie zawsze jakieś zajęcie.
