Oh nie czytaj o tych nerwicowych początkach. Sama mialam i pra-poczatki

Sam fakt, ze tu jestes, na takim forum, szukasz pomocy i to jak piszesz, analizujesz juz Cie skresla z listy schizofrenii.

Oh nie czytaj o tych nerwicowych początkach. Sama mialam i pra-poczatki
To normalna reakcja, w końcu Twoja głowa kojarzy maryhę teraz z tym całym złym samopoczuciem. Do tego strach przed chorobą psychiczną też w tym macza palce ;pFadam pisze: ↑4 sierpnia 2018, o 22:10Witam, po jakimś czasie doszedłem do wniosku że nakręcanie się na schize nie ma u mnie większego sensu i teraz jest lepiej, ale czasami zdarzą się u mnie gorsze dni, na ogół zauważyłem że po samej rozmowie na temat marihuany czuje się gorzej i przez to łapie mnie chwilowa derealka, a ostatnio jak poczułem zapach marihuany bo znajomy palił, ja siedziałem w innym pokoju, jak już wywietrzyli pokój to tam przyszedłem i dalej było czuć ten zapach to momentalnie wybiegłem z domu z atakiem paniki że się przez przypadek zjaram ( pomimo że wiedziałem że od samego zapachu się nie odurze to jednak ten zapach wywiera na mnie ogromny strach). No i trochę mi się nerwica powiększyła od tego momentu
Ostatnio tracę siłę i coraz bardziej wątpię że wszystko jest ze mną okey, ogólnie zawsze jak coś usłyszę to jestem porobiony np. Sąsiad gra na trąbce i ja w tym momencie mam w głowie myśl "czy to co słyszę jest naprawdę czy mam omamy" i zawsze się pytam znajomych czy oni to słyszą i okazuje się że tak, oni to słyszą czyli to nie omamy. Jeszcze inna sytuacja, raz w nocy był wstrząs ( mieszkam nie daleko kopalni) i poczułem szarpniecie łóżkiem że aż mi nogą szarpło, i oczywiście pierwsza moja myśl " to mój koniec, na pewno mam schizofrenię " oczywiście na drugi dzień dowiedziałem się od mamy że był wstrząs w nocy i nawet niektórym ściany popękały w domach także nic dziwnego że to poczułem. Raz się nawet pytałem znajomych jak idiota czy oni też widzą tego gołębia i oczywiście że tak oni też go widzą. Ogólnie jestem cały czas posrany bo ostatnio zawsze wychodzę z załóżnia że to co usłyszałem mogło być omamem i czasami nawet przy znajomych potrafię siedzieć cicho i się nie udzielać bo cały czas rozmyślam czy nie świruje i czy nie mam omamów ( nie jest tak zawsze, przeważnie tylko jak coś usłyszę). I zawsze jak się kogoś pytam czy też to słyszał to się okazuje że też to słyszał czyli to nie był omam tylko jestem obsrany i każdy dźwięk biorę jako omam. Ale dzisiaj wydarzyło się coś w cholere dziwnego, teraz nie pytałem się znajomych czy też to słyszeli bo nie chciałem wyjść na idiotę, słyszałem jakby dźwięk dzwonka telefonu stacjonarnego, takie 3 sygnały, byłem w odległości od domów jakieś 15 m i możliwe że sąsiad miał otwarte okno albo drzwi i było po prostu słychać dźwięk tego telefonu ( mieszkam na wsi i większość osób ma tu jeszcze telefony stacjonarne) ale boję się że jednak to był omam i mam schizofrenię, jestem lekko mówiąc porobiony bo boję się choroby psychicznej, a co jak się okarze że ja mam jednak te omamy a mam strach przed tymi omamami, bo podobno w sprawie omamów kluczowe jest podejście do nich, jeżeli bez tego nie ma choroby psychicznej a jak ja może mam te omamy i podejście obsranego to co wtedy mogę mieć?Victor pisze: ↑18 lipca 2018, o 01:38To są iluzje i zniekształcenia. Zwykła i normalna rzecz.Fadam pisze: ↑17 lipca 2018, o 01:10Ale jednak mam jeszcze wątpliwości, nie wiem czy na pewno nie mam omamów słuchowych, nie mam pewności czy to szumy uszne, czasami słyszę tak jakby telegram ale nie do końca, to nawet nie jest takie typowe PIK PIK, sam taki szum,odgłos (nie wiem co to dokładnie jest) trwa około 5 sek i 1 sek przerwy i łącznie to trwa gdzieś minutę oraz wydaję mi się że jakbym głowy nie obrócił to bardziej to słyszę w prawym uchu, raz mi się wydawało że słyszałem ciche bzęczenie komara pomimo że go nie zlokalizowałem. Nie wiem czy mam to dopiero od paru dni, czy to było wcześniej i nie zwracałem na to uwagi
Omamy tak nie wyglądają, to po pierwsze. Po drugie myśli, zniekształcenia, szmery, błyski, widzenie coś kątem oka to takze nie choroby psychiczne.
Po trzecie w chorobach psychicznych kluczowe jest zachowanie się i podejście do sprawy omamów.
Bez tego nie ma choroby psychicznej.
Ty podejście masz na tzw. "obsranego", czyli same obawy, lęk i ogólnie analiza czy to co widzę jest okey, czy to co słyszę jest okey.
Trzeba zdać sobie sprawę, ze lęki psychotyczne wyglądają inaczej.
Dlatego odpuść sobie edukację o chorobach psychicznych ;p
No nie jest okey z Tobą wszystko, bo masz eweidentne zaburzenie lękowe (epizodyczne oczywiście jak się postarasz), a to powoduje, że jesteś wyczulony na każdy szmer, dźwięk i stąd głupie zachowania w postaci pytań czy ktoś coś słyszał lub widział.Fadam pisze: ↑10 sierpnia 2018, o 21:38Ostatnio tracę siłę i coraz bardziej wątpię że wszystko jest ze mną okey, ogólnie zawsze jak coś usłyszę to jestem porobiony np. Sąsiad gra na trąbce i ja w tym momencie mam w głowie myśl "czy to co słyszę jest naprawdę czy mam omamy" i zawsze się pytam znajomych czy oni to słyszą i okazuje się że tak, oni to słyszą czyli to nie omamy. Jeszcze inna sytuacja, raz w nocy był wstrząs ( mieszkam nie daleko kopalni) i poczułem szarpniecie łóżkiem że aż mi nogą szarpło, i oczywiście pierwsza moja myśl " to mój koniec, na pewno mam schizofrenię " oczywiście na drugi dzień dowiedziałem się od mamy że był wstrząs w nocy i nawet niektórym ściany popękały w domach także nic dziwnego że to poczułem. Raz się nawet pytałem znajomych jak idiota czy oni też widzą tego gołębia i oczywiście że tak oni też go widzą. Ogólnie jestem cały czas posrany bo ostatnio zawsze wychodzę z załóżnia że to co usłyszałem mogło być omamem i czasami nawet przy znajomych potrafię siedzieć cicho i się nie udzielać bo cały czas rozmyślam czy nie świruje i czy nie mam omamów ( nie jest tak zawsze, przeważnie tylko jak coś usłyszę). I zawsze jak się kogoś pytam czy też to słyszał to się okazuje że też to słyszał czyli to nie był omam tylko jestem obsrany i każdy dźwięk biorę jako omam. Ale dzisiaj wydarzyło się coś w cholere dziwnego, teraz nie pytałem się znajomych czy też to słyszeli bo nie chciałem wyjść na idiotę, słyszałem jakby dźwięk dzwonka telefonu stacjonarnego, takie 3 sygnały, byłem w odległości od domów jakieś 15 m i możliwe że sąsiad miał otwarte okno albo drzwi i było po prostu słychać dźwięk tego telefonu ( mieszkam na wsi i większość osób ma tu jeszcze telefony stacjonarne) ale boję się że jednak to był omam i mam schizofrenię, jestem lekko mówiąc porobiony bo boję się choroby psychicznej, a co jak się okarze że ja mam jednak te omamy a mam strach przed tymi omamami, bo podobno w sprawie omamów kluczowe jest podejście do nich, jeżeli bez tego nie ma choroby psychicznej a jak ja może mam te omamy i podejście obsranego to co wtedy mogę mieć?Victor pisze: ↑18 lipca 2018, o 01:38To są iluzje i zniekształcenia. Zwykła i normalna rzecz.Fadam pisze: ↑17 lipca 2018, o 01:10Ale jednak mam jeszcze wątpliwości, nie wiem czy na pewno nie mam omamów słuchowych, nie mam pewności czy to szumy uszne, czasami słyszę tak jakby telegram ale nie do końca, to nawet nie jest takie typowe PIK PIK, sam taki szum,odgłos (nie wiem co to dokładnie jest) trwa około 5 sek i 1 sek przerwy i łącznie to trwa gdzieś minutę oraz wydaję mi się że jakbym głowy nie obrócił to bardziej to słyszę w prawym uchu, raz mi się wydawało że słyszałem ciche bzęczenie komara pomimo że go nie zlokalizowałem. Nie wiem czy mam to dopiero od paru dni, czy to było wcześniej i nie zwracałem na to uwagi
Omamy tak nie wyglądają, to po pierwsze. Po drugie myśli, zniekształcenia, szmery, błyski, widzenie coś kątem oka to takze nie choroby psychiczne.
Po trzecie w chorobach psychicznych kluczowe jest zachowanie się i podejście do sprawy omamów.
Bez tego nie ma choroby psychicznej.
Ty podejście masz na tzw. "obsranego", czyli same obawy, lęk i ogólnie analiza czy to co widzę jest okey, czy to co słyszę jest okey.
Trzeba zdać sobie sprawę, ze lęki psychotyczne wyglądają inaczej.
Dlatego odpuść sobie edukację o chorobach psychicznych ;p
Przepraszam że tak męczę tymi pytaniami na forum ale mam jeszcze pytanie. A co jeżeli dźwięk tego telefonu stacjonarnego to był omam? Co jak mam omamy a o tym nie wiem? Co jeżeli jeszcze mam świadomość tego że coś może być ze mną nie tak a za jakiś czas ją stracę i co grosza dostanę urojeń? Boję się że to mogą być początki schizofrenii i za jakiś czas nawet nie będę wiedział kiedy zeświruje. Martwi mnie też to że jak o tym piszę to już się tak nie boję jak kiedyś, ogólnie to czuję ten starch przed schizą ale pisząc o tym już się nie stresuje, nie popadam w panikę jak kiedyś ( ewentualnie na chwilę jak czasami coś usłyszę) nie wiem czy o od tego że już czasami mam tego dosyć i nawet nie chce myśleć o tej schizie tylko cieszyć się życiem, a sama myśl że mogę ją mieć rozpływa moje plany i marzenia. Ogólnie samo to że się tym mniej stresuje martwi mnie bo boje się że przez to tracę krytycyzm.Victor pisze: ↑10 sierpnia 2018, o 23:09No nie jest okey z Tobą wszystko, bo masz eweidentne zaburzenie lękowe (epizodyczne oczywiście jak się postarasz), a to powoduje, że jesteś wyczulony na każdy szmer, dźwięk i stąd głupie zachowania w postaci pytań czy ktoś coś słyszał lub widział.Fadam pisze: ↑10 sierpnia 2018, o 21:38Ostatnio tracę siłę i coraz bardziej wątpię że wszystko jest ze mną okey, ogólnie zawsze jak coś usłyszę to jestem porobiony np. Sąsiad gra na trąbce i ja w tym momencie mam w głowie myśl "czy to co słyszę jest naprawdę czy mam omamy" i zawsze się pytam znajomych czy oni to słyszą i okazuje się że tak, oni to słyszą czyli to nie omamy. Jeszcze inna sytuacja, raz w nocy był wstrząs ( mieszkam nie daleko kopalni) i poczułem szarpniecie łóżkiem że aż mi nogą szarpło, i oczywiście pierwsza moja myśl " to mój koniec, na pewno mam schizofrenię " oczywiście na drugi dzień dowiedziałem się od mamy że był wstrząs w nocy i nawet niektórym ściany popękały w domach także nic dziwnego że to poczułem. Raz się nawet pytałem znajomych jak idiota czy oni też widzą tego gołębia i oczywiście że tak oni też go widzą. Ogólnie jestem cały czas posrany bo ostatnio zawsze wychodzę z załóżnia że to co usłyszałem mogło być omamem i czasami nawet przy znajomych potrafię siedzieć cicho i się nie udzielać bo cały czas rozmyślam czy nie świruje i czy nie mam omamów ( nie jest tak zawsze, przeważnie tylko jak coś usłyszę). I zawsze jak się kogoś pytam czy też to słyszał to się okazuje że też to słyszał czyli to nie był omam tylko jestem obsrany i każdy dźwięk biorę jako omam. Ale dzisiaj wydarzyło się coś w cholere dziwnego, teraz nie pytałem się znajomych czy też to słyszeli bo nie chciałem wyjść na idiotę, słyszałem jakby dźwięk dzwonka telefonu stacjonarnego, takie 3 sygnały, byłem w odległości od domów jakieś 15 m i możliwe że sąsiad miał otwarte okno albo drzwi i było po prostu słychać dźwięk tego telefonu ( mieszkam na wsi i większość osób ma tu jeszcze telefony stacjonarne) ale boję się że jednak to był omam i mam schizofrenię, jestem lekko mówiąc porobiony bo boję się choroby psychicznej, a co jak się okarze że ja mam jednak te omamy a mam strach przed tymi omamami, bo podobno w sprawie omamów kluczowe jest podejście do nich, jeżeli bez tego nie ma choroby psychicznej a jak ja może mam te omamy i podejście obsranego to co wtedy mogę mieć?Victor pisze: ↑18 lipca 2018, o 01:38
To są iluzje i zniekształcenia. Zwykła i normalna rzecz.
Omamy tak nie wyglądają, to po pierwsze. Po drugie myśli, zniekształcenia, szmery, błyski, widzenie coś kątem oka to takze nie choroby psychiczne.
Po trzecie w chorobach psychicznych kluczowe jest zachowanie się i podejście do sprawy omamów.
Bez tego nie ma choroby psychicznej.
Ty podejście masz na tzw. "obsranego", czyli same obawy, lęk i ogólnie analiza czy to co widzę jest okey, czy to co słyszę jest okey.
Trzeba zdać sobie sprawę, ze lęki psychotyczne wyglądają inaczej.
Dlatego odpuść sobie edukację o chorobach psychicznych ;p
To co opisujesz może być ewentualnie parodią schizofrenii. Serio, obraziliby się na Ciebie czytając to wszyscy psychotycy na świecie
To jest tak duża sprzecznosc pomiędzy takimi zachowaniami, które opisujesz i myslami a chorobą psychiczną, że to nawet szkoda strzepić języka.
Bo się uspokoisz na chwilę i gówno dalej z tego będzie, bo tu pora podziałac trochę na lęk, na co Cię naciskam
I zdobyć najpierw troche wiedzy:
reakcja-walcz-uciekaj-czyli-nerwica-atak-t3411.html
mechanizm-kowy-charakterystyka-t5227.html
podsumowanie-wszystkich-wpisow-vica-nerwicy-t5951.html
klucz-odburzenia-nastawienie-normalno-ciowe-t3695.html
kowy-chochlik-lowy-t5055.html
kowe-dwa-nagrania-divovica-t8025.html
gra-zarz-dzanie-natr-tnymi-lami-t5041.html
strach-przed-schizofreni-psychoz-wyja-nienia-t4051.html
O maaatko ...Fadam pisze: ↑11 sierpnia 2018, o 13:12Przepraszam że tak męczę tymi pytaniami na forum ale mam jeszcze pytanie. A co jeżeli dźwięk tego telefonu stacjonarnego to był omam? Co jak mam omamy a o tym nie wiem? Co jeżeli jeszcze mam świadomość tego że coś może być ze mną nie tak a za jakiś czas ją stracę i co grosza dostanę urojeń? Boję się że to mogą być początki schizofrenii i za jakiś czas nawet nie będę wiedział kiedy zeświruje. Martwi mnie też to że jak o tym piszę to już się tak nie boję jak kiedyś, ogólnie to czuję ten starch przed schizą ale pisząc o tym już się nie stresuje, nie popadam w panikę jak kiedyś ( ewentualnie na chwilę jak czasami coś usłyszę) nie wiem czy o od tego że już czasami mam tego dosyć i nawet nie chce myśleć o tej schizie tylko cieszyć się życiem, a sama myśl że mogę ją mieć rozpływa moje plany i marzenia. Ogólnie samo to że się tym mniej stresuje martwi mnie bo boje się że przez to tracę krytycyzm.Victor pisze: ↑10 sierpnia 2018, o 23:09No nie jest okey z Tobą wszystko, bo masz eweidentne zaburzenie lękowe (epizodyczne oczywiście jak się postarasz), a to powoduje, że jesteś wyczulony na każdy szmer, dźwięk i stąd głupie zachowania w postaci pytań czy ktoś coś słyszał lub widział.Fadam pisze: ↑10 sierpnia 2018, o 21:38
Ostatnio tracę siłę i coraz bardziej wątpię że wszystko jest ze mną okey, ogólnie zawsze jak coś usłyszę to jestem porobiony np. Sąsiad gra na trąbce i ja w tym momencie mam w głowie myśl "czy to co słyszę jest naprawdę czy mam omamy" i zawsze się pytam znajomych czy oni to słyszą i okazuje się że tak, oni to słyszą czyli to nie omamy. Jeszcze inna sytuacja, raz w nocy był wstrząs ( mieszkam nie daleko kopalni) i poczułem szarpniecie łóżkiem że aż mi nogą szarpło, i oczywiście pierwsza moja myśl " to mój koniec, na pewno mam schizofrenię " oczywiście na drugi dzień dowiedziałem się od mamy że był wstrząs w nocy i nawet niektórym ściany popękały w domach także nic dziwnego że to poczułem. Raz się nawet pytałem znajomych jak idiota czy oni też widzą tego gołębia i oczywiście że tak oni też go widzą. Ogólnie jestem cały czas posrany bo ostatnio zawsze wychodzę z załóżnia że to co usłyszałem mogło być omamem i czasami nawet przy znajomych potrafię siedzieć cicho i się nie udzielać bo cały czas rozmyślam czy nie świruje i czy nie mam omamów ( nie jest tak zawsze, przeważnie tylko jak coś usłyszę). I zawsze jak się kogoś pytam czy też to słyszał to się okazuje że też to słyszał czyli to nie był omam tylko jestem obsrany i każdy dźwięk biorę jako omam. Ale dzisiaj wydarzyło się coś w cholere dziwnego, teraz nie pytałem się znajomych czy też to słyszeli bo nie chciałem wyjść na idiotę, słyszałem jakby dźwięk dzwonka telefonu stacjonarnego, takie 3 sygnały, byłem w odległości od domów jakieś 15 m i możliwe że sąsiad miał otwarte okno albo drzwi i było po prostu słychać dźwięk tego telefonu ( mieszkam na wsi i większość osób ma tu jeszcze telefony stacjonarne) ale boję się że jednak to był omam i mam schizofrenię, jestem lekko mówiąc porobiony bo boję się choroby psychicznej, a co jak się okarze że ja mam jednak te omamy a mam strach przed tymi omamami, bo podobno w sprawie omamów kluczowe jest podejście do nich, jeżeli bez tego nie ma choroby psychicznej a jak ja może mam te omamy i podejście obsranego to co wtedy mogę mieć?
To co opisujesz może być ewentualnie parodią schizofrenii. Serio, obraziliby się na Ciebie czytając to wszyscy psychotycy na świecie
To jest tak duża sprzecznosc pomiędzy takimi zachowaniami, które opisujesz i myslami a chorobą psychiczną, że to nawet szkoda strzepić języka.
Bo się uspokoisz na chwilę i gówno dalej z tego będzie, bo tu pora podziałac trochę na lęk, na co Cię naciskam
I zdobyć najpierw troche wiedzy:
reakcja-walcz-uciekaj-czyli-nerwica-atak-t3411.html
mechanizm-kowy-charakterystyka-t5227.html
podsumowanie-wszystkich-wpisow-vica-nerwicy-t5951.html
klucz-odburzenia-nastawienie-normalno-ciowe-t3695.html
kowy-chochlik-lowy-t5055.html
kowe-dwa-nagrania-divovica-t8025.html
gra-zarz-dzanie-natr-tnymi-lami-t5041.html
strach-przed-schizofreni-psychoz-wyja-nienia-t4051.html
To typowe co opisujesz, nadal typowe dla lęku o charakterze nerwicowym.Fadam pisze: ↑11 sierpnia 2018, o 13:12Przepraszam że tak męczę tymi pytaniami na forum ale mam jeszcze pytanie. A co jeżeli dźwięk tego telefonu stacjonarnego to był omam? Co jak mam omamy a o tym nie wiem? Co jeżeli jeszcze mam świadomość tego że coś może być ze mną nie tak a za jakiś czas ją stracę i co grosza dostanę urojeń? Boję się że to mogą być początki schizofrenii i za jakiś czas nawet nie będę wiedział kiedy zeświruje. Martwi mnie też to że jak o tym piszę to już się tak nie boję jak kiedyś, ogólnie to czuję ten starch przed schizą ale pisząc o tym już się nie stresuje, nie popadam w panikę jak kiedyś ( ewentualnie na chwilę jak czasami coś usłyszę) nie wiem czy o od tego że już czasami mam tego dosyć i nawet nie chce myśleć o tej schizie tylko cieszyć się życiem, a sama myśl że mogę ją mieć rozpływa moje plany i marzenia. Ogólnie samo to że się tym mniej stresuje martwi mnie bo boje się że przez to tracę krytycyzm.Victor pisze: ↑10 sierpnia 2018, o 23:09No nie jest okey z Tobą wszystko, bo masz eweidentne zaburzenie lękowe (epizodyczne oczywiście jak się postarasz), a to powoduje, że jesteś wyczulony na każdy szmer, dźwięk i stąd głupie zachowania w postaci pytań czy ktoś coś słyszał lub widział.Fadam pisze: ↑10 sierpnia 2018, o 21:38
Ostatnio tracę siłę i coraz bardziej wątpię że wszystko jest ze mną okey, ogólnie zawsze jak coś usłyszę to jestem porobiony np. Sąsiad gra na trąbce i ja w tym momencie mam w głowie myśl "czy to co słyszę jest naprawdę czy mam omamy" i zawsze się pytam znajomych czy oni to słyszą i okazuje się że tak, oni to słyszą czyli to nie omamy. Jeszcze inna sytuacja, raz w nocy był wstrząs ( mieszkam nie daleko kopalni) i poczułem szarpniecie łóżkiem że aż mi nogą szarpło, i oczywiście pierwsza moja myśl " to mój koniec, na pewno mam schizofrenię " oczywiście na drugi dzień dowiedziałem się od mamy że był wstrząs w nocy i nawet niektórym ściany popękały w domach także nic dziwnego że to poczułem. Raz się nawet pytałem znajomych jak idiota czy oni też widzą tego gołębia i oczywiście że tak oni też go widzą. Ogólnie jestem cały czas posrany bo ostatnio zawsze wychodzę z załóżnia że to co usłyszałem mogło być omamem i czasami nawet przy znajomych potrafię siedzieć cicho i się nie udzielać bo cały czas rozmyślam czy nie świruje i czy nie mam omamów ( nie jest tak zawsze, przeważnie tylko jak coś usłyszę). I zawsze jak się kogoś pytam czy też to słyszał to się okazuje że też to słyszał czyli to nie był omam tylko jestem obsrany i każdy dźwięk biorę jako omam. Ale dzisiaj wydarzyło się coś w cholere dziwnego, teraz nie pytałem się znajomych czy też to słyszeli bo nie chciałem wyjść na idiotę, słyszałem jakby dźwięk dzwonka telefonu stacjonarnego, takie 3 sygnały, byłem w odległości od domów jakieś 15 m i możliwe że sąsiad miał otwarte okno albo drzwi i było po prostu słychać dźwięk tego telefonu ( mieszkam na wsi i większość osób ma tu jeszcze telefony stacjonarne) ale boję się że jednak to był omam i mam schizofrenię, jestem lekko mówiąc porobiony bo boję się choroby psychicznej, a co jak się okarze że ja mam jednak te omamy a mam strach przed tymi omamami, bo podobno w sprawie omamów kluczowe jest podejście do nich, jeżeli bez tego nie ma choroby psychicznej a jak ja może mam te omamy i podejście obsranego to co wtedy mogę mieć?
To co opisujesz może być ewentualnie parodią schizofrenii. Serio, obraziliby się na Ciebie czytając to wszyscy psychotycy na świecie
To jest tak duża sprzecznosc pomiędzy takimi zachowaniami, które opisujesz i myslami a chorobą psychiczną, że to nawet szkoda strzepić języka.
Bo się uspokoisz na chwilę i gówno dalej z tego będzie, bo tu pora podziałac trochę na lęk, na co Cię naciskam
I zdobyć najpierw troche wiedzy:
reakcja-walcz-uciekaj-czyli-nerwica-atak-t3411.html
mechanizm-kowy-charakterystyka-t5227.html
podsumowanie-wszystkich-wpisow-vica-nerwicy-t5951.html
klucz-odburzenia-nastawienie-normalno-ciowe-t3695.html
kowy-chochlik-lowy-t5055.html
kowe-dwa-nagrania-divovica-t8025.html
gra-zarz-dzanie-natr-tnymi-lami-t5041.html
strach-przed-schizofreni-psychoz-wyja-nienia-t4051.html
Ogólnie teraz już nie mam wątpliwości czy aby na pewno mam nerwice, ale żeby nie było tak kolorowo to teraz chodzę cały czas zesrany i w ciągłym lęku że schizofrenii mogłem dostać jakieś 2 lata temu bo w tym czasie dostałem nerwicy natręctw z dosyć ciężko depresją przez zagłębianie się w tematy religijne co doprowadziło u mnie do swego rodzaju prefekcjinizmu religijnego miałem wtedy 13 lat. Pamiętam wtedy że stałem się bardzo pobożnych i było w miarę spoko ale jak miałem iść do spowiedzi to jakieś 2 tyg przed tym był dramat, łapały mnie natręty że z czegoś się wcześniej nie wyspowiadałem i teraz muszę się wyspowiadać z tego że zataiłem grzech, albo że kiedyś tam poszedłem do komunii z grzechem ciężkim, po spowiedzi było jeszcze przez jakiś czas ciężko ale po paru tygodniach było prawie normalnie bo o tym nie myślałem ale za jakieś 3 miesiące kiedy miałem znowu iść do spowiedzi była powtórka z rozrywki, najgorzej było jak się naczytalem że do piekła jest się bardzo łatwo dostać a do nieba w chu.... ciężko co mnie jeszcze bardziej nakręcało. Ogólnie poradziłem z tym sobie tak że miałem dość się męczenia z tym więc odeszłem od kościoła i jednocześnie pozbyłem się tych problemów, ale potem były też moje problemy gastrologiczne gdzie doszedłem do takiego stanu że samo wyjście do sklepu doprowadzało mnie do takiego stanu że dostawałem tak mocnych wzdęć że myślałem że się posram, a w szkole to wogóle był dramat, na każdej przerwie chodziłem do kibla zobaczyć czy mi się nie usrało pomimo że nigdy taka sytuacja mi się nie zdażyła, zawsze jak ktoś się zaśmiał obok mnie to myślałem że to ze mnie się śmieją bo mi się usrało to biegłem do toalety to sprawdzić. Przez te moje problemy z brzuchem przestałem ćwiczyć mma a trenowałem 3 lata, każdy kolejny trening był dla mnie katorgą i mnie bardziej nakręcał, jak ktoś się zaśmiał na treningu to chciałem się dowiedzieć czy to czasami nie ze mnie bo mi się usrało i kij że nigdy mi się nie zdążyło ale moje wzdęcia były tak mocne że wydawało mi się że zachwile tak się stanie, jak ktoś pociągnął nosem to myślałem że to odemnie śmierdzi, dopiero za 3 razem jak wreszcie trafiłem na kompetentnego gastrologa to mnie zdiagnozował i przepisał odpowiednie leki. Do póki mnie nie zdiagnozowali to bałem się że mogę mieć nowotwór jelita bo 2 lekarzy nie potrafiło mnie zdiagnozować. Potem mój stan psychiczny był bardzo stabilny, póki nie zapaliłem marihuany ehhhh. Ogólnie teraz chodzę w ciągłym lęku że miałem lekki epizod schizofrenii że nawet moim bliscy go nie zauważyli i teraz mam remisje a za jakiś rok znowu będę miał kolejny epizod i zwariuje.Victor pisze: ↑12 sierpnia 2018, o 11:33To typowe co opisujesz, nadal typowe dla lęku o charakterze nerwicowym.Fadam pisze: ↑11 sierpnia 2018, o 13:12Przepraszam że tak męczę tymi pytaniami na forum ale mam jeszcze pytanie. A co jeżeli dźwięk tego telefonu stacjonarnego to był omam? Co jak mam omamy a o tym nie wiem? Co jeżeli jeszcze mam świadomość tego że coś może być ze mną nie tak a za jakiś czas ją stracę i co grosza dostanę urojeń? Boję się że to mogą być początki schizofrenii i za jakiś czas nawet nie będę wiedział kiedy zeświruje. Martwi mnie też to że jak o tym piszę to już się tak nie boję jak kiedyś, ogólnie to czuję ten starch przed schizą ale pisząc o tym już się nie stresuje, nie popadam w panikę jak kiedyś ( ewentualnie na chwilę jak czasami coś usłyszę) nie wiem czy o od tego że już czasami mam tego dosyć i nawet nie chce myśleć o tej schizie tylko cieszyć się życiem, a sama myśl że mogę ją mieć rozpływa moje plany i marzenia. Ogólnie samo to że się tym mniej stresuje martwi mnie bo boje się że przez to tracę krytycyzm.Victor pisze: ↑10 sierpnia 2018, o 23:09
No nie jest okey z Tobą wszystko, bo masz eweidentne zaburzenie lękowe (epizodyczne oczywiście jak się postarasz), a to powoduje, że jesteś wyczulony na każdy szmer, dźwięk i stąd głupie zachowania w postaci pytań czy ktoś coś słyszał lub widział.
To co opisujesz może być ewentualnie parodią schizofrenii. Serio, obraziliby się na Ciebie czytając to wszyscy psychotycy na świecie
To jest tak duża sprzecznosc pomiędzy takimi zachowaniami, które opisujesz i myslami a chorobą psychiczną, że to nawet szkoda strzepić języka.
Bo się uspokoisz na chwilę i gówno dalej z tego będzie, bo tu pora podziałac trochę na lęk, na co Cię naciskam
I zdobyć najpierw troche wiedzy:
reakcja-walcz-uciekaj-czyli-nerwica-atak-t3411.html
mechanizm-kowy-charakterystyka-t5227.html
podsumowanie-wszystkich-wpisow-vica-nerwicy-t5951.html
klucz-odburzenia-nastawienie-normalno-ciowe-t3695.html
kowy-chochlik-lowy-t5055.html
kowe-dwa-nagrania-divovica-t8025.html
gra-zarz-dzanie-natr-tnymi-lami-t5041.html
strach-przed-schizofreni-psychoz-wyja-nienia-t4051.html
I nie, nie tracisz krytycyzmu ;p Tylko początkowo silny lęk, panika może się wyciszyć i tak naprawdę to nie jest tak, że Ty nie masz stresu przed tym... bo przecież jak coś puknie w drugim pokoju biegniesz to sprawdzić i pytasz ludzi czy to słyszeli
Masz dość duża analizę lękową i obawy, że jesteś chory lub będziesz - to jest także forma lęku.
Inną sprawą jest to, że kiedy po czasie jakiś praktyk w kierunku wyjścia z zaburzenia, będziesz odczuwał poprawę, to tez nie oznacza to, iż tracisz krytycyzm.
Ta teoria ma już błąd w podstawie ;p Bowiem choroby psychiczne ogólnie wyglądają inaczej i wszystko co opisujesz nie ma z tym nic wspólnego. A więc nie zaczyna to się nigdy od osłabienia lęku i nie jest to brakiem krytycyzmu.
Nie, to nie był omam ani urojenie ale...możemy sobie to pisać tu tak do woli, bo po pierwsze nie do końca ufasz w temu co piszemy. Po drugie cały czas obawy Twoje są silne, a więc na racjonalne słowa reagujesz tylko chwilowym spokojem a potem jazda od nowa.
Masz diagnozę, a więc potrzebujesz temu zawierzyć i trzymać się zasad wychodzenia z lęku. A będzie Ci ta analiza opadała, jeśli będziesz sumienny.
Pod warunkiem, że nie będziesz czytał tym czasie o chorobach psychicznych![]()
A gruszki na wierzbie?waako pisze: ↑23 sierpnia 2018, o 17:20Mam te same jazdy pseudo schizofreniczne co Ty, tyle że po prochach . Trzeci psychiatra stwierdził wczoraj Ocd, któremu towarzyszy silny lek. Pociesze Cię faktem, że skoro mamy takie leki i natrety od lat, to schizy się raczej nie dorobimy. Jak to ktoś ładnie tu kiedyś napisał, jak się zasadzi wierzbe, to sosna z tego nie wyrośnie![]()