Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nawrót? nerwicy?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
gallanonim14
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 18 września 2016, o 13:05

18 września 2016, o 13:31

Witajcie,

Chciałbym opisać problem z jakim się borykam od jakiegoś czasu. Zacznę od tego, że zawsze z trudnością przychodziły mi zmiany, miewałem ciężkie okresy ale chyba nie aż tak jak wygląda to obecnie. Jestem osobą pracującą, po studiach i właśnie... Pierwszy duży problem pojawił się przy wyprowadzce po studiach z akademika, a w zasadzie to przed. Spędziłem tam 3 lata i mimo, że wyprowadzałem się do mieszkania ze znajomymi to dostałem (chyba) napadu lęku. Ciężko mi się funkcjonowało, z rana tragedia, na wieczór z reguły było lepiej, szczególnie gdy napiłem się alkoholu (nawet niewielka ilość). Oczywiście pełna apatia, musiałem się zmuszać do wykonania podstawowych czynności, jedzenie w bardzo ograniczonym stopniu. Wspomagałem się jakimiś tabletkami od lekarza rodzinnego i po jakimś czasie przeszło. Po przeprowadzce z tego co pamiętam było ok, chociaż też nie czułem się w 100% "pewnie" i komfortowo. Następnie następowały pewne roszady w moim mieszkaniu, jeden kolega się wyprowadzał, drugi wprowadzał. W międzyczasie po jednym z nawrotów udałem się do psychiatry. Wizyty ograniczały się do przepisania leku - paroxinor i stwierdzeniu, że to nerwica lękowa. Po kolejnej roszadzie mój dobry kolega z którym spędzałem dużo czasu się wyprowadzał - najlepsze jest to, że nie zrobiło to na mnie wrażenia :) I gdy wróciłem z pracy i zobaczyłem pustą kuchnię bez jego rzeczy nagle mnie znowu "złapało". Z tego co kojarzę nie trwało to zbyt długo ale jednak. Ostatnio czułem się jak najbardziej dobrze i po jednej z wizyt u psychiatry odstawiłem leki, które brałem już ponad rok. Jeszcze w trakcie brania leków wybrałem się na kilka dni nad morze i... pierwszego dnia "delikatnie" mnie złapało (do dzisiaj nie wiem czemu?). Na szczęście rozeszło się po kościach. Obecnie mam trochę stresujący okres w życiu gdyż przygotowuję się do pewnego egzaminu, i mimo już pewnej frustracji, całodziennego siedzenia samemu wszystko było ok. Aż do momentu gdy moja dobra koleżanka (spotykam się z nią, nie jesteśmy parą, ogólnie to trochę skomplikowane) wstawiła zdjęcie sugerujące, że się z kimś spotyka - i nagle bum! kolejny problem - już zacząłem sobie wyobrażać, że nie będę się z nią spotykał (chociaż tak na prawdę nie wiem czy chciałbym z nią być), że nie wiem co będę robił z wolnym czasem, że będę samotny... Jak to teraz czytam to wiem, że jest to chore :hehe: Niestety ale u mnie tak to wygląda, że jakakolwiek zmiana prowadzi do tego, że mam napady gorąca, siedzę i myślę, jestem cały zestresowany. Sam już nie wiem czy to lęk przed zmianami czy przed samotnością. Zastanawiam się co teraz robić. Na pewno nie wracam do tego psychiatry u którego byłem. Na ostatniej wizycie u niego zastępował go inny lekarz i zapytałem go czy jeżeli by coś znowu się działo to czy brać z powrotem te leki - zasugerował psychoterapię. Macie jakieś rady? Planuję w przyszłym tygodniu znaleźć jakiegoś psychoterapeutę i zacząć terapię bo mam już dość...
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

18 września 2016, o 22:04

Dobrze, że psychiatra zasugerował Ci terapię, ten na zastępstwie. Bo co prawda mógłbyś dostać paxtinor ponownie i tak wkoło ale powątpiewam, że byłoby to trwałym rozwiązaniem.
Dość trudno sprecyzować jakąś złotą poradę bo generalnie istotne jest czemu taki lęk, strach się pojawia w tych różnych okolicznościach. A w tym wypadku ważne będą informacje o sposobie życia, wrażliwości, jakiś innych obawach osobistych itp. A być może to po prostu reakcja organizmu na pojawiające się zmiany w życiu.

To co mogę zasugerować to większa..(uwaga xd)...akceptacja.. stanów jakie się wtedy pojawiają. Nie, nie oszalałem, choć na punkcie akceptacji jestem troszkę skrzywiony :D
Nie jest to łatwe do zrobienia ale "spokojne" podejście do objawów, ze zrozumieniem własnych stanów emocjonalnych, jest po prostu w cholerę w życiu po prostu przydatne.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
gallanonim14
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 18 września 2016, o 13:05

19 września 2016, o 11:55

Victor pisze: To co mogę zasugerować to większa..(uwaga xd)...akceptacja.. stanów jakie się wtedy pojawiają. Nie, nie oszalałem, choć na punkcie akceptacji jestem troszkę skrzywiony :D
Nie jest to łatwe do zrobienia ale "spokojne" podejście do objawów, ze zrozumieniem własnych stanów emocjonalnych, jest po prostu w cholerę w życiu po prostu przydatne.

Ja jak najbardziej staram sobie tłumaczyć, że to tak na prawdę moja wyobraźnia. Tak jak w chwili obecnej w zasadzie nie ma żadnych zmian w moim życiu to nadal tkwię w tym stanie. Najtrudniej mi sobie racjonalnie wytłumaczyć, że w czwartek wszystko było tak samo i było wszystko w porządku a teraz nie jest...

Macie może jakieś sprawdzone sposoby na odciągnięcie myśli? Wiem, że na pewno nie ma uniwersalnego sposobu ale może coś podpowiecie? :)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

19 września 2016, o 20:55

Wiesz co warto z myślami się nie szarpać i nie walczyć. I to obojętnie czy to myśli lękowe czy jakiekolwiek. Jak się szarpiesz, odpychasz je na siłę to one się albo nasilają albo za chwilę wracają zwykle jeszcze bardziej umocnione.
Klucz leży najpierw w tym aby zrozumieć czemu te myśli w takich napiętych stanach emocjonalnych się pojawiają. Czyli akceptacja tego, ze w ogóle są. To jest taki pierwszy krok do moim zdaniem ignorowania ich z automatu bez konieczności siłowego odciągania uwagi.
Co do odciągania uwagi od mysli to pamiętaj, że ważne jest aby nie robić tego ze strachu czy ogromnej niechęci przed nimi, bo to również będzie je tylko umacniać. Jak chcesz odcąagać od nich uwagę to dlatego, że to śmieci bez wartości, którymi nie warto truć sobie dupy.
A odciąganie to zależy jak kto woli, może to być gra komputerowa, spacer, rower, rozmowa z kimś itp.

Możesz sobie luknąć nasze nagranko o myślach, jest to o myślach generalnie lękowych ale myśli w zaburzonych stanach emocjonalnych zawsze reagują tak samo.
etap-3-mysli-lekowe-t4330.html
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ