Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Natręctwa myślowe, lęk, izotretynoina
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 94
- Rejestracja: 22 marca 2015, o 12:03
Przede wszystkim dzięki wam wszystkim za to, że jesteście Gdyby nie wy, nigdy nie uwierzyłabym, że inni też mogą przechodzić przez coś takiego jak ja. Ale po kolei
W wieku 11 lat uległam wypadkowi. Złamałam nogę w trzech miejscach i miałam wstrząśnienie mózgu (piszę o tym, bo może to jest ważne....). Z głową wszyskto w porządku.
Jednak w wieku ok. 14 lat podczas rutynowego odrabiania lekcji nagle wyskakują mi w głowie wulgaryzmy dot. koleżanki + jakieś dziwne uczucie, zeby ją kopnąć czy coś. Przeraziłam sie tym. Gy miałam 16 lat powtórka z rozrywki - orabiałam geografię i bluzgi wszelkiego pochodzenia. Rozryczałam się jak bóbr . W dodatku pojawiły się jakieś głupie, niechciane skojarzenia z seksem. Jestem normalną, wrażliwą dziewczyną i owszem, myśli się czasem o różnych rzeczach, ale TE myśli leciały automatycznie, nie z mojej woli. Potem doszło (również niedobrowolne) wulgarne określenie dot. mojej kochanej mamy. Jednak zaczęłam to olewać. Myślę sobie: "ej, ej! W nosie was mam myśli! ". Nazywałam je moim głupim nawykiem. Jednak ten "nawyk" nie mijał. Postanowiłam, ze gdy pojawi się w mojej głowie jakieś wulgarne określenie, to zamienię je na słowo brzmiące podobnie, ale oznaczające coś pozytywnego. Zadziałało. To znaczy ciężko się było przestawić, czasem wkurzała ta wewnętrzna mała walka, ale nie przywiązywałam do tego wagi. Po 4 latach fajnego życia podczas odkurzania pomyslałam sobie: Te natrety mineły. Ale ta myśl uciekła tak samo szybko jak sie pojawiła.
Przed rozpoczęciem II roku studiów nie mogłam się doczekać, aż nowy rok akademicki się rozpocznie! (to dziwne, wiem ). Nie mogłam się doczekać, żeby zobaczyć, jakie będę mieć przedmioty, żeby wysprzątać mieszkanie (studiuję w Łodzi, pochodzę z innej miejscowości). Zawsze byłam pracowita i bardzo spokojna. Wiele razy mówiono mi: nie mogłaś isc na inny kierunek? lepszy? - A ja mówię - nie. Bardzo mi się ten kierunek podoba, poza tym co ma być, to będzie. Pracę się zawsze jakąś znajdzie To cudowne życie trwało do czasu.
28 września 2014 r. przeglądałam jak zwykle internet, Demotywatory itp. I na tej stronie właśnie znalazłam obrazek (jakich wiele), który naśmiewał się z ludzi, którzy studiują mniej wiecej to samo co ja. Zawsze miałam na to zlewę, ale tym razem to mnie tak bardzo wkurzyło, że.... moja chęć powrotu do Łodzi odpłynęła daleko. I się zaczęło - obsesyjne myślenie o bezrobociu, o rzuceniu studiów, o tym że jestem do niczego... nic już nie cieszyło. Pewnego razu pojawiła się jakaś malutka agresywna myśl w stosunku do mamy, ale szybko uciekła.
Od 27 października 2014 r. leczę trądzik lekiem Axotret, czyli izotretynoiną. Piszę o tym, bo może ktoś z was się tym leczył, może jakiś wasz znajomy. Ponadto jest mega skuteczny (a miałam naprawdę masakrę na twarzy i próbowałam innych środków), ale moze wywoływać multum skutków ubocznych, m. in. psychicznych. Pomyślicie sobie: co za wariatka świadomie zgodziła się na taką kurację? Ja od razu powiedziałam, że nie będę brała tego leku, ale dermatolog stwierdziła, że się naczytałam glupot w internecie i żeby brać. To biorę, trzeba spróbować.
Kuracja dobiega końca, a ja nie czuję się najlepiej. To znaczy mam wszystkie te objawy wymienione w ulotce, jednak nie wiem czy ja się rzeczywiście czuję ... ego demota ... Jeśli chodzi o samopoczucie to miałam mnóstwo natrętów - dot. ostrych przedmiootów, mojej rodziny, homosesualizmu, chorób psychicznych, że jestem pedofilką - sami penwie znacie te natręty... Teraz trochę ustąpiły, bo stosuję techniki proponowane przez was oraz pomaga mi sport, głośna muzyka, rozmowa. Aktualnie mam mnóstwo lęków - jakiś nieuzasadnionych, po prostu np. jadę autobusem i mam wiele myśli, potem przerażenie, napięcie w klatce piersiowej i potem puszcza. I tak w kółko. Przez cały dzień. A jak komuś coś zrobię? A jak coś zrobię przez sen mojej rodzinie? A jak wyląduje w psychiatryku? Powoli nie jestem w stanie z tym wytrzymywać. Marzę o tym, żeby się położyć spać. Ale wychodzę, robię coś, żeby nie marnować życia! Bardzo dużo filozofuję - a co jesśli..., i tak ci nie wyjdzie, po co to .... Ja sobie myśle: a po jajco Ale ten humor jest sztuczny, gdzieś w głębi boję się utraty kontroli. W sobotę np. obudziłam się z wysmienitym humorem. Mówie: zaczynam odburzanie Ale w niedzielę już nie było tak dobrze, gdyż śnił mi się jakiś koszmar i od nowa.... Ogólnie ten nastrój bardzo skacze
Czy to nerwica czy skutek uboczny leku ....
W wieku 11 lat uległam wypadkowi. Złamałam nogę w trzech miejscach i miałam wstrząśnienie mózgu (piszę o tym, bo może to jest ważne....). Z głową wszyskto w porządku.
Jednak w wieku ok. 14 lat podczas rutynowego odrabiania lekcji nagle wyskakują mi w głowie wulgaryzmy dot. koleżanki + jakieś dziwne uczucie, zeby ją kopnąć czy coś. Przeraziłam sie tym. Gy miałam 16 lat powtórka z rozrywki - orabiałam geografię i bluzgi wszelkiego pochodzenia. Rozryczałam się jak bóbr . W dodatku pojawiły się jakieś głupie, niechciane skojarzenia z seksem. Jestem normalną, wrażliwą dziewczyną i owszem, myśli się czasem o różnych rzeczach, ale TE myśli leciały automatycznie, nie z mojej woli. Potem doszło (również niedobrowolne) wulgarne określenie dot. mojej kochanej mamy. Jednak zaczęłam to olewać. Myślę sobie: "ej, ej! W nosie was mam myśli! ". Nazywałam je moim głupim nawykiem. Jednak ten "nawyk" nie mijał. Postanowiłam, ze gdy pojawi się w mojej głowie jakieś wulgarne określenie, to zamienię je na słowo brzmiące podobnie, ale oznaczające coś pozytywnego. Zadziałało. To znaczy ciężko się było przestawić, czasem wkurzała ta wewnętrzna mała walka, ale nie przywiązywałam do tego wagi. Po 4 latach fajnego życia podczas odkurzania pomyslałam sobie: Te natrety mineły. Ale ta myśl uciekła tak samo szybko jak sie pojawiła.
Przed rozpoczęciem II roku studiów nie mogłam się doczekać, aż nowy rok akademicki się rozpocznie! (to dziwne, wiem ). Nie mogłam się doczekać, żeby zobaczyć, jakie będę mieć przedmioty, żeby wysprzątać mieszkanie (studiuję w Łodzi, pochodzę z innej miejscowości). Zawsze byłam pracowita i bardzo spokojna. Wiele razy mówiono mi: nie mogłaś isc na inny kierunek? lepszy? - A ja mówię - nie. Bardzo mi się ten kierunek podoba, poza tym co ma być, to będzie. Pracę się zawsze jakąś znajdzie To cudowne życie trwało do czasu.
28 września 2014 r. przeglądałam jak zwykle internet, Demotywatory itp. I na tej stronie właśnie znalazłam obrazek (jakich wiele), który naśmiewał się z ludzi, którzy studiują mniej wiecej to samo co ja. Zawsze miałam na to zlewę, ale tym razem to mnie tak bardzo wkurzyło, że.... moja chęć powrotu do Łodzi odpłynęła daleko. I się zaczęło - obsesyjne myślenie o bezrobociu, o rzuceniu studiów, o tym że jestem do niczego... nic już nie cieszyło. Pewnego razu pojawiła się jakaś malutka agresywna myśl w stosunku do mamy, ale szybko uciekła.
Od 27 października 2014 r. leczę trądzik lekiem Axotret, czyli izotretynoiną. Piszę o tym, bo może ktoś z was się tym leczył, może jakiś wasz znajomy. Ponadto jest mega skuteczny (a miałam naprawdę masakrę na twarzy i próbowałam innych środków), ale moze wywoływać multum skutków ubocznych, m. in. psychicznych. Pomyślicie sobie: co za wariatka świadomie zgodziła się na taką kurację? Ja od razu powiedziałam, że nie będę brała tego leku, ale dermatolog stwierdziła, że się naczytałam glupot w internecie i żeby brać. To biorę, trzeba spróbować.
Kuracja dobiega końca, a ja nie czuję się najlepiej. To znaczy mam wszystkie te objawy wymienione w ulotce, jednak nie wiem czy ja się rzeczywiście czuję ... ego demota ... Jeśli chodzi o samopoczucie to miałam mnóstwo natrętów - dot. ostrych przedmiootów, mojej rodziny, homosesualizmu, chorób psychicznych, że jestem pedofilką - sami penwie znacie te natręty... Teraz trochę ustąpiły, bo stosuję techniki proponowane przez was oraz pomaga mi sport, głośna muzyka, rozmowa. Aktualnie mam mnóstwo lęków - jakiś nieuzasadnionych, po prostu np. jadę autobusem i mam wiele myśli, potem przerażenie, napięcie w klatce piersiowej i potem puszcza. I tak w kółko. Przez cały dzień. A jak komuś coś zrobię? A jak coś zrobię przez sen mojej rodzinie? A jak wyląduje w psychiatryku? Powoli nie jestem w stanie z tym wytrzymywać. Marzę o tym, żeby się położyć spać. Ale wychodzę, robię coś, żeby nie marnować życia! Bardzo dużo filozofuję - a co jesśli..., i tak ci nie wyjdzie, po co to .... Ja sobie myśle: a po jajco Ale ten humor jest sztuczny, gdzieś w głębi boję się utraty kontroli. W sobotę np. obudziłam się z wysmienitym humorem. Mówie: zaczynam odburzanie Ale w niedzielę już nie było tak dobrze, gdyż śnił mi się jakiś koszmar i od nowa.... Ogólnie ten nastrój bardzo skacze
Czy to nerwica czy skutek uboczny leku ....
- dankan
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 935
- Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11
Hmmm w sumie przeciez z tego co zrozumialem to swoje natrectwa mialas kiedys kiedys, jeszcze zanim bralas ten lek, prawda?
Wiec moze po prostu tak reagujesz jednak na stresy w swoim zyciu, natrectwami?
Ja uzywalem akurat leku Zineryt ale mialem propozycje roznych innych lekow ale wlasnie nie zdecydowalem sie na nie z uwagi na rozne opinie, bo faktem jest ze te rozne leki moga roznie dzialac na psychike.
Trudno powiedziec bo jednak sklonnosc do natretnych mysli mialas wczesniej wiec moze to nie miec nic wspolnego z zazywanym lekiem.
Sadze ze nawet dermatolog nie bedzie mogl powiedziec na 100 % czy mialo to jakis wplyw na twoja nerwice.
Ale jesli skonczylas kuracje to bedziesz mogla zobaczyc czy odpoczywajac od leku cos sie poprawi.
Do tego mowisz ze jestes spokojna zwykle, a moze swoje stresy odreagowywalas natrectwami?
Te mysli ktore opisujesz w wiekszosci mialem i ja podczas zaburzenia, ostatnio sie juz mi nie pojawiaja ale to byly rozne mysli natretne o roznych rzeczach, w sumie dlugo by wymieniac ich zasieg i roznorodnosc.
Mysle ze brak ci spokoju wewnetrznego w obliczu porazki
Wiec moze po prostu tak reagujesz jednak na stresy w swoim zyciu, natrectwami?
Ja uzywalem akurat leku Zineryt ale mialem propozycje roznych innych lekow ale wlasnie nie zdecydowalem sie na nie z uwagi na rozne opinie, bo faktem jest ze te rozne leki moga roznie dzialac na psychike.
Trudno powiedziec bo jednak sklonnosc do natretnych mysli mialas wczesniej wiec moze to nie miec nic wspolnego z zazywanym lekiem.
Sadze ze nawet dermatolog nie bedzie mogl powiedziec na 100 % czy mialo to jakis wplyw na twoja nerwice.
Ale jesli skonczylas kuracje to bedziesz mogla zobaczyc czy odpoczywajac od leku cos sie poprawi.
Do tego mowisz ze jestes spokojna zwykle, a moze swoje stresy odreagowywalas natrectwami?
Te mysli ktore opisujesz w wiekszosci mialem i ja podczas zaburzenia, ostatnio sie juz mi nie pojawiaja ale to byly rozne mysli natretne o roznych rzeczach, w sumie dlugo by wymieniac ich zasieg i roznorodnosc.
Mysle ze brak ci spokoju wewnetrznego w obliczu porazki
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 94
- Rejestracja: 22 marca 2015, o 12:03
Mnie tez się wydaje, że to nie do konca przez leki. Jednak psychiatra powieziała mi, że to na pewno przez ten lek, bo w ostatnim miesiącu zgłosiły się do niej dwie dziewczyny, które miały taki sam problem i które też się tym leczyły. I dodała: to byłby dobry temat do pracy badawczej. :/ Ja jej trochę nie wierzę, że w styczniu, w małej mieścinie przyszły akurat dwie dziewczyny z akurat takim samym problemem. I jeszcze do tego to, że fajnie byłoby napisać coś o tym - jestem królikiem doświadczalmym? ...
Co do pierwszych natręctw w moim życiu to nie wiem skąd się to wzięło - nic się wtedy złego nie działo, hmm..
Zaczynam akceptować ten stan, te myśli - bo przecież nic ten stan nie zrobił złego oprócz tego, że mną trochę zachwial Jednak gdy wychodzę z domu to czuję tak straszny lęk, że po prostu nie wiem jak sobie z nim poradzić :|
Co do pierwszych natręctw w moim życiu to nie wiem skąd się to wzięło - nic się wtedy złego nie działo, hmm..
Zaczynam akceptować ten stan, te myśli - bo przecież nic ten stan nie zrobił złego oprócz tego, że mną trochę zachwial Jednak gdy wychodzę z domu to czuję tak straszny lęk, że po prostu nie wiem jak sobie z nim poradzić :|
-
- Gość
Izotek może powodować takie objawy i wiele innych gorszych psychicznych. To jeden z tych leków które sie powinno stosować w ostateczności i psychiatra ma racje. Aczkolwiek Ty swoje natręctwa i lęki mialaś jeszcze przed stosowaniem tego leku więc mogło Ci to tylko nasilić. Na jednego Izotek zadziała dobrze a inny dostanie depresji. Akurat ten lek to dziadostwo
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 94
- Rejestracja: 22 marca 2015, o 12:03
No dziadostwo, ale jak dermatolog na mnie naskoczyła i się zapiera, ze w internecie to sobie wszystko można napisac, to uwierzyłam, że jednak ona ma rację. A on nasilił coś co było kiedyś ... raz czuję się dobrze, nawet natręty odpływają. Lecz za chwilę się wzdrygam, czuję lęk, że jak to - rozmawiam z kimś i nie ma natrętów? Próbuję się przeciwstawić temu stanowi, ale jak w pewnym momencie zaczynam mieć "zjazd" emocjonalny, to już nic nie pomaga :/ Po jakiś 15 minutach wraca do względnej normy
Ten stan to jeszcze jeszcze, ale natręty w stylu: osoba X to idiota, popatrz na niego/nią, nóż w plecy to
-- 29 marca 2015, o 09:26 --
Hej, piszę tutaj, bo nie wiem, gdzie podpiac tą wypowiedź. Ostatnio z moja nerwica było coraz lepiej - zaakceptowalam, śmiałam sie, racjonalizowalam, unikalam źródeł strachu (np. serwisow telewizyjnych, w szczególności tematu o katasteofie samolotu). Wszystko szlo ku dobremu, jednak dzis nie mogłam zasnąć. Oglądałam z siostrą komedie, myślałam o fajnych rzeczach. I mimo to, ni z gruchy, ni z pietruchy pojawiły sie myśli o szpitalu psychiatrycznym itp. Starałam sie jak najszybciej.zmienić te mysli, jednak one byly jakby mocno "przyklejone", bardzo silne, że nie dało sie od nich odstąpić. Przez całą noc miałam taki jakbu stan czuwania, nie spalam w.1oo procentach. Pojawiły sie oczywiscie inneysli - o zabijaniu itp. Serce walilo mi tak mocno, że myslalam, że wariuje. W dodatku krecilo mi sie w głowie (chociaz leżałam w łóżku). Nad ranem troche.zasnelam ale teraz czuje.sie.totalnie bez sil, wyzuta z tej iskierki.radości, którą udało mi się ostatnio zastosować. Czy.ja.już tracę zmysły, bo te niektore natrety są nie do opanowania.... Help.
Ten stan to jeszcze jeszcze, ale natręty w stylu: osoba X to idiota, popatrz na niego/nią, nóż w plecy to
-- 29 marca 2015, o 09:26 --
Hej, piszę tutaj, bo nie wiem, gdzie podpiac tą wypowiedź. Ostatnio z moja nerwica było coraz lepiej - zaakceptowalam, śmiałam sie, racjonalizowalam, unikalam źródeł strachu (np. serwisow telewizyjnych, w szczególności tematu o katasteofie samolotu). Wszystko szlo ku dobremu, jednak dzis nie mogłam zasnąć. Oglądałam z siostrą komedie, myślałam o fajnych rzeczach. I mimo to, ni z gruchy, ni z pietruchy pojawiły sie myśli o szpitalu psychiatrycznym itp. Starałam sie jak najszybciej.zmienić te mysli, jednak one byly jakby mocno "przyklejone", bardzo silne, że nie dało sie od nich odstąpić. Przez całą noc miałam taki jakbu stan czuwania, nie spalam w.1oo procentach. Pojawiły sie oczywiscie inneysli - o zabijaniu itp. Serce walilo mi tak mocno, że myslalam, że wariuje. W dodatku krecilo mi sie w głowie (chociaz leżałam w łóżku). Nad ranem troche.zasnelam ale teraz czuje.sie.totalnie bez sil, wyzuta z tej iskierki.radości, którą udało mi się ostatnio zastosować. Czy.ja.już tracę zmysły, bo te niektore natrety są nie do opanowania.... Help.
-
- Gość
No po prostu sie na tym skupiłaś, zaczełaś myśleć i te mysli były i trwały trzeba sie przygotować że w trakcie "odburzania" mogą sie wyrywkowo pojawiać natręty ba nawet będą sie pojawiać mimo że wszystko idzie ku dobremu, po prostu nie warto w nie brnąć, natręt jak to mówisz był silny ale to nie znaczy że nie dało sie go po prostu olać. Nie ma takiego natręta które nie da się olać w ciągu 5 minut. Poszłaś za myślą ewidentnie.
- Sophie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 29 listopada 2014, o 21:51
Tez tak słyszałam, ze lepiej tego leku nie brać jak ktoś ma zaburzenia. Tez kiedys mi go polecano, ale jak przeczytałam skutki uboczne to sobie darowalam. Uważam ze ten lek po prostu nasilił twoje zaburzenie, chodź nie koniecznie wczesniej je miałaś, bo takie durne mysli od czasu to czasu każdy ma, ale sie na tym nie skupia. Traktuj te mysli jak wczesniej, olej je niech sobie bedą, nie rozmyślaj nad nimi. Wiem ze czasem to nie wychodzi, bo tez tak mam, ale wiadomo ze nie przejdzie w 5 min
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 94
- Rejestracja: 22 marca 2015, o 12:03
Teraz boję sie wszystkiego - boję sie marzyc, bo przecież mogę sobie coś uroic, boję sie rodziny, bo mogę ich skrzywdzic, boje sie własnego cienia kurde!
Najgorsze, że te leki.przychodza." Z dupy". Ale mimo wdzystko czuję, że jest ze mną lepiej niz np. w styczniu. Teraz rozumiem te wszystkie mechanizmy merwicy. I wiem, że wy też przez to przechidziliscie lub przechodzicie.nadal.
Najgorsze, że te leki.przychodza." Z dupy". Ale mimo wdzystko czuję, że jest ze mną lepiej niz np. w styczniu. Teraz rozumiem te wszystkie mechanizmy merwicy. I wiem, że wy też przez to przechidziliscie lub przechodzicie.nadal.
-
- Administrator
- Posty: 1889
- Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54
Ja nie mam ich już wcale.
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 361
- Rejestracja: 18 lutego 2015, o 15:27
Po jakim czasie sie wyzbyles?
-- 29 marca 2015, o 17:43 --
A wspomagales sie lekami?
-- 29 marca 2015, o 21:31 --
Miska pyska mam tak samo boje sie myśleć boje sie sytuacji ktore mi sie skojarza z choroba boje sie patrzeć na filmy etc
-- 29 marca 2015, o 17:43 --
A wspomagales sie lekami?
-- 29 marca 2015, o 21:31 --
Miska pyska mam tak samo boje sie myśleć boje sie sytuacji ktore mi sie skojarza z choroba boje sie patrzeć na filmy etc
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 94
- Rejestracja: 22 marca 2015, o 12:03
Tak, jesteśmy ciekawi Divina hitorii odburzania
Panikarra, unikaj na razie tych "strasznych" filmów itp. Musimy wejść na tor spokoju. To, że muszę dzisiaj przejść obok szpitala psychiatrycznego to już tego się nie uniknie ...:/
Panikarra, unikaj na razie tych "strasznych" filmów itp. Musimy wejść na tor spokoju. To, że muszę dzisiaj przejść obok szpitala psychiatrycznego to już tego się nie uniknie ...:/
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Dokładnie Jeśli jesteś nakręcona na objawy to nie oglądaj jakiś horrorów, albo dramatów i innych tego typu.
Swego czasu pamiętam, że byłam z facetem w kinie na filmie o hipochondryku, niby film przezabawny, ale na samym początku, gdy przelatywały klatki i bohater miał "napad" ja sama dostałam ataku paniki.
Swego czasu pamiętam, że byłam z facetem w kinie na filmie o hipochondryku, niby film przezabawny, ale na samym początku, gdy przelatywały klatki i bohater miał "napad" ja sama dostałam ataku paniki.
Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 361
- Rejestracja: 18 lutego 2015, o 15:27
Tylko jak u mnie napad leku wywołują jakieś straszne wiadomości. Musiałabym nie wchodzić na metą i nie słuchać radia ...
-- 30 marca 2015, o 11:17 --
Bo ja jak słucham radia to mam takiego natrety czy ja aby napewno nie miałam z tym nic wspólnego ... Potem przymus zeby temu zaprzeczyć a potem wyrzuty sumienia ze moze ja sie stawiam w roli Boga a potem poczucie ze ejstem walnieta ze taka myśl wogole mi do głowy przyszła ... No i efekt ciagle o tym myśle. Dodam ze to pojawiło mi sie jak sie naczytalam o urojeniach omnipotentnych w schizofrenii i schizotypii...
-- 30 marca 2015, o 11:24 --
Ale za takie mysli tak sie paluje bo mam poczucie ze sa chore i jeszcze bluzniercze ze w przeciwieństwie do pozostałych cieżko mi je olac calkiem
-- 30 marca 2015, o 13:03 --
W sumie wiem ze to pewnie ten sam mechanizm ale jakoś mam słabszy moment i potrzebuje wsparcia
-- 30 marca 2015, o 11:17 --
Bo ja jak słucham radia to mam takiego natrety czy ja aby napewno nie miałam z tym nic wspólnego ... Potem przymus zeby temu zaprzeczyć a potem wyrzuty sumienia ze moze ja sie stawiam w roli Boga a potem poczucie ze ejstem walnieta ze taka myśl wogole mi do głowy przyszła ... No i efekt ciagle o tym myśle. Dodam ze to pojawiło mi sie jak sie naczytalam o urojeniach omnipotentnych w schizofrenii i schizotypii...
-- 30 marca 2015, o 11:24 --
Ale za takie mysli tak sie paluje bo mam poczucie ze sa chore i jeszcze bluzniercze ze w przeciwieństwie do pozostałych cieżko mi je olac calkiem
-- 30 marca 2015, o 13:03 --
W sumie wiem ze to pewnie ten sam mechanizm ale jakoś mam słabszy moment i potrzebuje wsparcia
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 94
- Rejestracja: 22 marca 2015, o 12:03
Z tymi natrętami to jest tak, że w którymś momencie przestają cię dziwić. Po prostu się do nich przyzwyczajasz, na chłodno myślisz: "o znowu". A potem zaczynają maleć Przynajmniej tak jest u mnie - wałkowanie w kółko tego samego jakby mnie "hartuje" i w którymś momencie one się wygaszają. Myślałam, że do nich się przyzwyczaja czy coś, ale tu jest na odwrót Nie da się ich olać (przynajmniej na początku), bo właśnie sa bluźniercze i niezgodne z naszym superego. Ja na początku z nimi dialogowałam, potem puszczałam je wolno. Teraz stosuję technikę sprzed lat, która pomogła - mam myśl np. o schizofrenii, to myślę szybko o mozarelli (rymuje się, a poza tym skoro mogę pomyśleć o schizofrenii, czemu nie mogę pomyśleć o mozarelli?? . Mój poziom lęku się obniża no i myśl zaczyna biec prawidłową ścieżką - czyli ścieżką dot. jedzenia
Ja na zajęciach tydzień temu oglądałam pewnien film (nie podam nazwy, żeby was nie nakręcać ), to dostałam takiego ataku paniki, że szok. NIestety nie przwidziałam, że bedziemy oglądać taki film ;/ Poza tym mam ciągły lęk gdy przechodzę koło szpitala sami wiecie jakiego.
I tu mam pytanie: bo niektóre natręty mi zmalały, a niektóre są ciągle na tym samym poziomie. Czy tak powinno być? Które natrety u was pierwsze poszły w odstawkę??
I kolejne pytanie: czasami nie wiem, czy to natręt czy normalna, zdrowa myśl egzystencjonalna. Np. dot. przyszłości, pracy itp. Kiedyś też się myslało o takich rzeczach, ale nie w ciemnych barwach, bez uczucia lęku.
Ja na zajęciach tydzień temu oglądałam pewnien film (nie podam nazwy, żeby was nie nakręcać ), to dostałam takiego ataku paniki, że szok. NIestety nie przwidziałam, że bedziemy oglądać taki film ;/ Poza tym mam ciągły lęk gdy przechodzę koło szpitala sami wiecie jakiego.
I tu mam pytanie: bo niektóre natręty mi zmalały, a niektóre są ciągle na tym samym poziomie. Czy tak powinno być? Które natrety u was pierwsze poszły w odstawkę??
I kolejne pytanie: czasami nie wiem, czy to natręt czy normalna, zdrowa myśl egzystencjonalna. Np. dot. przyszłości, pracy itp. Kiedyś też się myslało o takich rzeczach, ale nie w ciemnych barwach, bez uczucia lęku.