Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nasze małe zwycięstwa :) Małe codzienne kroczki
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1548
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Ja miałem z tydzień temu to samo,bo tez nie lubię sama siedzieć w domu,ale córka z zona poszły na podwórko ja akurat byłem chory wiec musiałem zostać ale wszystko fajnie poszło i jaki człowiek później z siebie dumny

- rit
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 265
- Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 11:51
Też mam problem z zostawaniem sama w domu, a w tym tygodniu byłam zmuszona zostać trzy razy
I to do późnych godzin, nawet do północy. Ostatni raz był już całkiem w porządku, nie rozglądałam się nawet co chwila czy "czegoś nie ma w pokoju", oglądnęłam spokojnie film i nawet nie czułam niepokoju
To już coś 



„Póki jesteśmy, nie ma śmierci, gdy jest śmierć, nie ma nas” – Epikur
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1548
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Gratkirit pisze: ↑13 października 2017, o 10:00Też mam problem z zostawaniem sama w domu, a w tym tygodniu byłam zmuszona zostać trzy razyI to do późnych godzin, nawet do północy. Ostatni raz był już całkiem w porządku, nie rozglądałam się nawet co chwila czy "czegoś nie ma w pokoju", oglądnęłam spokojnie film i nawet nie czułam niepokoju
To już coś
![]()
-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
Hello,
Po 3 miesiecznym kryzysie, wszytsko zaczelo sie pieknie ukladac i jestem SILNIEJSZA EMOCJONALNIE.
Dla wszystkich "nowych" uzytkownikow, ktorych przybywa coraz wiecej na forum; Zaburzenie mam od dziecka. Wlacze juz 4 lata (bezskuteczne terapie) i rok z forum. I to dzieki forum staje na nogi. Kochani, uwierzcie, da sie. Trzeba chciec i podjac ta decyzje. Walczmy ! Enjoy of your life
Po 3 miesiecznym kryzysie, wszytsko zaczelo sie pieknie ukladac i jestem SILNIEJSZA EMOCJONALNIE.
Dla wszystkich "nowych" uzytkownikow, ktorych przybywa coraz wiecej na forum; Zaburzenie mam od dziecka. Wlacze juz 4 lata (bezskuteczne terapie) i rok z forum. I to dzieki forum staje na nogi. Kochani, uwierzcie, da sie. Trzeba chciec i podjac ta decyzje. Walczmy ! Enjoy of your life

Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1543
- Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08
Moim zdaniem każdy chce, tylko to jest tak jak z ćwiczeniami.Wszyscy by chcieli mieć wyćwiczone to, co mają upatrzone, jednak zawsze jest u tego "ale to mnie blokuje" czy coś innego, dlatego jest to forum, aby te wymówki rozwiewać i przekonywać, że nic nie jest ważniejsze w tej chwili niż równowaga emocjonalna..Jestem o tym przekonany i rzuciłem wszystko na rzecz swojego procesu zdrowienia, mam tu podane jak na tacy, co tu zrobić, aby było dobrze i jedyne co mnie może blokować, to najwyżej moje lenistwo i niechęć do czytania długich tekstów, haha
Ale gdybym tego nie czytał, to mógłbym sam sobie powiedzieć śmiało, że "nie chcę wyzdrowieć".

-
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 1759
- Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09
tu chodzi o chcenie pozbycia sie nawyku) lekowego. Nawyk wciaga i przy wiekszej porazce, ma sie ochote wracac do strefy bezpieczenstwa i komfortu./ Tutaj chodzi bardziej o podjecie decyzji przed samym soba zerwania z nawykiem. Oczywiscie, przy wychodzeniu z nawyku (lekowego) jest wiele porazek. Podobnie jak alkoholizm czy rzucanie innych nalogow. Jak ograniczenie spozycia cukrow. Sa lepsze dni i gorsze. Ale malymi krokami, checia pozegnania nawyku lekowego , zrozumienia, ze nie przynosi nic innego jak tylko cierpienie, podobnie jak inne nalogi (nawyki), mozna wyjksc z zaburzenia. Trzeba podjac decyzje niepozwalania sobie wiklania sie w pulapke myslowa, ktora prowadzi donikad, a przynosi mnostwo bolu. W analize mekowa wchodzimy sami. My, swiadomie. Podobnie, jak wiedzac, jak bardzoi szkodliwe jest dzialania papierosow na nasz organizm siegamy po kolejne fajki.witorrr98 pisze: ↑23 października 2017, o 15:05Moim zdaniem każdy chce, tylko to jest tak jak z ćwiczeniami.Wszyscy by chcieli mieć wyćwiczone to, co mają upatrzone, jednak zawsze jest u tego "ale to mnie blokuje" czy coś innego, dlatego jest to forum, aby te wymówki rozwiewać i przekonywać, że nic nie jest ważniejsze w tej chwili niż równowaga emocjonalna..Jestem o tym przekonany i rzuciłem wszystko na rzecz swojego procesu zdrowienia, mam tu podane jak na tacy, co tu zrobić, aby było dobrze i jedyne co mnie może blokować, to najwyżej moje lenistwo i niechęć do czytania długich tekstów, hahaAle gdybym tego nie czytał, to mógłbym sam sobie powiedzieć śmiało, że "nie chcę wyzdrowieć".
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 16 października 2017, o 21:34
No to moje małe kroki w 2 miesiące to:
- Wyjście z derealizacji
- Wyjście z depresji
- Wyjście z ataków paniki
- Wyjście z porannych "delirek' nerwicowych
Pozostał lęk wolnopłynący i jakieś tam drobne somaty.
Oczywiście wszystko bez leków SSRI ani nawet benzo.
- Wyjście z derealizacji
- Wyjście z depresji
- Wyjście z ataków paniki
- Wyjście z porannych "delirek' nerwicowych
Pozostał lęk wolnopłynący i jakieś tam drobne somaty.
Oczywiście wszystko bez leków SSRI ani nawet benzo.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 16 października 2017, o 21:34
Jasne:)
Pracuje w domu, jestem introwertykiem z naturą neurotyczną i jestem bardzo uparty (to jedyny plus:)
Tak więc rok temu, ataki paniki. 3x SOR. Potem wielu psychiatrów i wiele leków SSRI...których nigdy nie wziąłem. Potem terapia CBT 5 sesji i wszystko przeszło.
9 miesięcy spokoju - i nawrót.
Kwiecien tego roku - atak paniki (bez SOR). Maj - kolejny atak. Czerwiec...doszła depresja. Lipiec - wyjazd na wakacje i doszła derealizacja.
Sierpień - leżenie w łóżku w stanie warzywa i spanie. Poranne delirki, milion somatów, derealizacja i głęboka depresja.
Przełom sierpnia i września, wdrożenie suplementów i działanie wbrew wszystkiemu. Nie ważne, kręci się w głowie, umieram, nie wiem co czuje, nie wiem co się dzieje ale jedno wiem...muszę działać, bo tak nie może być.
Z uwagi na derealizację i depresję, ataki paniki zeszły na dalszy plan. Olałem zawały, udary i raki nieco nieświadomie. Bardziej ciekawił i przerażał mnie stan derealizacji ale wtedy nie wiedziałem co to jest.
Po olaniu zawałów, po 3 tygodniach puściła mnie derealizacja. Na przełomie września i października (tydzień później) puściła depresja. To był moment odkrycia dwóch rzeczy. Że derealizacja i depresja była wynikiem lęku a ponieważ lęk był olany to za tym olaniem puściła automatycznie reszta.
Dopiero wtedy znalazłem Divovica na YT...przesłuchałem kilka razy wszystkie ich filmy. Uświadomiłem sobie, że oni mówią o tym co ja sam nieudolnie robiłem. Nieco inaczej, błędnie i chaotycznie ale kierunek miałem dobry.
Zrozumiałem co to jest derealizacja, depresja, nerwica, depresonalizacja (chyba nie miałem tego).
Październik minął - więcej było lepiej niż gorzej. Nie dałem się wkręcić ponownie w nic. Nic nie wróciło. A somaty...piski w uszach? Śmiech na sali. Kłucie w klatce? kabaret. Udar? Boże:

Mam podwyższoną temperaturę 37,3 cały dzień. Po 18:00 36,6. Wiem, że to nerwica / lęk wolnopłynący. Gdy w ciągu dnia będzie 36,6 to wtedy będę w pełni odburzony ale podwyższoną temperaturę traktuje jako coś całkowicie normalnego w nerwicy.
Divovica słucham nadal w zasadzie całymi dniami. Stało się to nową "obsesją"...już z pamięci mogę podać minutę konkretnego filmu na podstawie cytatu:D
Obecnie jestem na etapie zaprzyjaźniania się z lękiem wolnopłynącym...
Szkoda, że trafiłem na Divovica tak późno. Szkoda, że nie wychodziłem za pierwszym razem na CBT z lęków świadomie, w rozumieniu mechanizmów. Byłem biernym słuchaczem, dostałem narzędzie i go używałem tylko na sesjach a w domu? nie. Nie ma się co dziwić, że przyszedł nawrót.
Chce powiedzieć wszystkim jedno, jedyną przeszkodą w pokonaniu nerwicy i wszystkiego co za nią idzie, jest wasze nastawienie, brak rozumienia mechanizmów nerwicowych oraz brak wytrwałości.