
Pewnie jeden z ulubionych momentów w życiu wielu nerwicowców - trzeba przedstawić się i powiedzieć parę zdań o sobie w grupie nowych osób na jakimś formalnym spotkaniu. Powoli kolejka dochodziła do mnie, 10 razy już chciałam wybiec za drzwi tylko nie miałam wystarczająco dobrej wymówki, ułożyłam sobie na wszelki wypadek kilka zdań gdybym jednak dokonała cudu i nie wybiegła - no i doszło do mnie. Skróciłam wszystko o 3/4, poszło dalej. Koleżanka później do mnie - nawet nie powiedziałaś jak masz na imię, od razu przeszłaś do studiowania i skończyłaś
