Divin pisze:Właśnie tutaj przypisujesz tej myśli ogromna wartość, "a nie wierzyć się nie da", dlaczego? A czym jest gwałt z osobą Ci bliską która Cię pożąda? Przecież nie robi Ci krzywdy, a Ty sama właśnie analizując to co się dzieje nakręcasz się i sobie wręcz na siłę wmawiasz że on chce Cię skrzwydzić, że to gwałt. Ludzie czasami się nawet bawią w tego typu "role" jak gwałty itp. Dlaczego takie osoby tego nie odbierają jako coś złego? Odpowiedź jest prosta: bo oni siebie szanują i tego chcą, to jest seksualna zabawa a nie brutalny gwałt. Więc może spróbuj do tego podejść luźniej, bo skoro Twój partner Cię szanuje i ogólnie nie wymusza od Ciebie seksu ( a nie kojarzę byś coś takiego pisała ), to ograniczasz się sama tworząc sobie mur, znowu, dystans się kłania.
Więc gwałt może mieć też inną stronę i znaczenie, w sumie w ten sposób możesz spbie racjonalizować te bariery. Że nie, to nie jest gwałt, bo się nadal szanujecie, tylko taka zabawa. Więc nawet gdybyś powiedziała że nie chcesz to i tak byłby umiar, krzywdy by Ci nie zrobił. Bo skoro to normalny gość to krzywdy Ci nie zrobi. Także na takie myśl staraj się wpływać dystansem, wtedy przestaną Cię przerażać i nawiedzać. Bo tutaj znowu się kłania lęk przed obawą, a obawa przed czymś co się nie wydarzyło i nie wydarzy. Więc skoro już wchodzisz na gwałty, to zamień sobie ten "gwałt" na zabawę erotyczną.

NO tak ale chodzi mi o to, że ja nie mam teraz chłopaka.. i np bede miec fantazje podczas seksu ze nawet gdybym chciala zeby przestal a nie przestalby to mnie to jeszzcze bardziej kreci, podjara, Ale z drugiej strony gdybym nie chciala tak naprawde, to bym sie nie podjarala wiec ta cala fantazja nie ma sensu.
Albo np fantazja ze ide sobie ciemna uliczka i zaczepia mnie paru chlopakow i mnie gwalci i dlczego ja mam takie fantazje ? no bo przeceiz mi sie to podoba wiec ja sie zgadzam w glebi duszy ale oni tak czy siak w zyciu realnym by mieli w dupie moja zgode wiec musialabym to zglosic na policje, i teraz mysl ze podczas zwyklego seksu jesli facet zrbi cos po moim NIE i mi sie bedzie w koncu pozniej podobalo bedzie gwaltem i powinnam zglosic na policje.
Sory za taki zawily tekst ale to mam w hglowie teraz boli mnie juz glowa od tego jestes tym zmeczona mam taki natlok mysli, ktorych chyba moge w milionach liczyc ;/
-- 4 lipca 2014, o 20:51 --
Victor pisze:Zaraz chwilunia. To jeżeli w to wierzysz to może zmieć po prostu nawyki seksualne, ale cała rzecz w tym, ze ty lubisz to i nie chcesz zmieniać tego, tylko natrętne myśli atakujące jakąś wartość psują ci radość z tego.
Na tym polega natręctwo, natrętne myślenie o czymś. Nawet natretne myślenie o problemach psuje radość życia.
Więc w to nie trzeba wierzyć.
Prawda jest taka ze czytalem kiedys jak sam mialem liczne natrectwa wiele o terapiach, i mimo umiejetnego obkrecania slowami, i obracania nimi wszystko sprowadza sie do nie nadawania temu wartosci.
Po prostu czego oczekujesz od porad na temat natrectw? Bo to jest wazne, bo jesli oczekujesz tego ze ktos wytlumaczy ci natrectwa to niestetu jestes w czarnej pupie, bo natrectw sie nie tlumaczy, nie ma sensu.
Doskonale wiesz a przynajmniej powinnas wiedziec ze majac nerwice dostaje sie rozne mysli i moga byc na rozne tematy.
Ja nie wytlumacze ci tego co to natrectwa znaczy ani racjonalnie nie bede ci tego probowal wyjasniac, bo to jak przekonywanie osoby z hipochondria ze bol glowy to nie rak.
Tak sie z nerwic nie wychodzi.
Natomiast polega to wszystko na zmniejszeniu wartosci tych mysli, a w tym pomaga nam swiadoma uwaga.
Innymi slowy w tym konkretnym wypadku, jak np kobieta jakas kocha sie z facetem i ma male piersi, i podczas seksu pomysli sobie mam male piersi ciekawe czy on jest zadowolony, to zacznie ona odczuwac smutek i mniejsza radosc z seksu.
Jak zacznie sie w to wiklac dalej, to caly seks bedzie do kitu, a moze nawet i po seksie bedzie sie tym tematem dreczyla. Tak jak i ty.
Natomiast moze ona pomyslec sobie, mam jakie mam jak mu nie odpowiadaja to niech to powie (taki przyklad) a swiadoma uwage skierowac na np calowanie go w usta, zajecie sie zmiana pozycji, obojetnie.
Nie musisz nadawac mysla wartosci, nie musisz ich roztrzasac, no ale prawda jest taka ze to trzeba robic, usilnie.
Jak ty stale do tego jednak powracasz, probujesz tlumaczyc na wszelkie sposoby no to jest jak jest czyli temat stale u ciebie w glowie na wokandzie.
I tak trzeba postepowac z kazda mysla natretna.
Jak sie kochac? Po prostu sie kochac.
Hm. pewnie zdajesz sobie Wikuś sprawe ze osoba w nerwicy najchetniej by chciala zebys wytlumaczyl natrectwa , mysli natretne. Pamietam z terapii ze moja terapeutka nie chciala mi tlumaczyc zadnej mysli choc mogla bo wiedziala ale powiedziala ze nie zreobi tego bo to jest' proba kontroli ' czy cos.