Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
DD i napady paniki od 6 lat.
- Zaplątana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 170
- Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09
Witajcie. Mam pytanie... Ile czasu już zmagacie się z dd i jak to jest z tym wygrać. Czy wszystko jest tak jak dawniej?
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
- Guett
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 841
- Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35
dd mam juz 2,5 roku. Jeszcze tego nie pokonalem, nie mialem nawet ani jednego, chociaz chwilowego przeblysku. Ale jak dd zejdzie, to wszystko wraca do normy i jest tak jak dawniej. przykladow jest wiele na forum. Poczytaj historie osob ktore z tego wyszly.
Jesli mozg sie zregeneruje wszystko wraca do normalnosci.
Jesli mozg sie zregeneruje wszystko wraca do normalnosci.
i'm tired boss
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 390
- Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33
Witam w klubie Guett. Tak samo siedze w dd 2.5 roku i tez nie mialem przeblysku. Juz myslalem ze tylko ja nie mialem... Pocieszyles mnie
A tak wracajac do tematu to tak jak wyzej jak beda warunki do regeneracji to dd zacznie puszczac. Warto tez zaczac od leczenia nerwicy, nauczyc redukowac stres itd. I czytajac posty ludzi ktorzy z tego wyszli mozna doczytac ze jest tak jak dawniej.

- Kondor
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 223
- Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54
Witaj, ja DD mam już 10 lat i też zero przebłysku, tylko lżejsze objawy czasem, ale jak teraz widzę jak do tego podchodziłem, to wcale się temu nie dziwię 

Pomyliliśmy światy ! Świat naszego myślenia uznaliśmy za ten realny, a ten prawdziwy mamy tylko za tło. Za wszelką cenę trzeba to odwrócić !
- Zaplątana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 170
- Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09
A jak dajecie sobie z tym radę w życiu codziennym? Pracujecie? Uczycie się? Ja jestem praktycznie zamknięta w 4 ścianach... Poruszam się samodzielnie w obrębie jakichś 3 km od domu. DD doprowadza u mnie do ataków paniki i boję się cokolwiek robić. Boję się żyć. Wegetuję...
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
- Kondor
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 223
- Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54
Ja jak przypatruję się swojemu życiu tak od początków tej nerwicy, to też uznaje, że to w sumie u mnie wegetacja. Mi jedynie udało się uniknąć fobii społecznej i jakiejś bardzo mocnej agorafobii, więc ja do pracy chodzę i w miarę jakoś to leci. Agorafobię miałem tylko na podróże, dalsze wyjazdy itd. Choć później zaczęło się na coraz bliższe. Choć z konieczności zawodowej musiałem to robić i zaczęło powoli być trochę lepiej. Tylko to życie, bez żadnych marzeń, celów, byle by minął dzień i kolejny.
Po prostu nie wiedziałem co mi jest i w lęku trwałem
Dlatego gdy trafiłem na to forum chce to zmienić za wszelką cenę. To się stał mój priorytet numer 1. Chcę się czuć jak dawniej.Widzę już lekką poprawę, nawet dziś DD miałem prawie takie jakby go nie było. No powiedzmy
Przynajmniej było mniej dziwnie
Zawsze coś.
Po prostu nie wiedziałem co mi jest i w lęku trwałem

Dlatego gdy trafiłem na to forum chce to zmienić za wszelką cenę. To się stał mój priorytet numer 1. Chcę się czuć jak dawniej.Widzę już lekką poprawę, nawet dziś DD miałem prawie takie jakby go nie było. No powiedzmy


Pomyliliśmy światy ! Świat naszego myślenia uznaliśmy za ten realny, a ten prawdziwy mamy tylko za tło. Za wszelką cenę trzeba to odwrócić !
- elala73
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 439
- Rejestracja: 5 listopada 2014, o 09:44
Zaplątana pisze:A jak dajecie sobie z tym radę w życiu codziennym? Pracujecie? Uczycie się? Ja jestem praktycznie zamknięta w 4 ścianach... Poruszam się samodzielnie w obrębie jakichś 3 km od domu. DD doprowadza u mnie do ataków paniki i boję się cokolwiek robić. Boję się żyć. Wegetuję...
U mnie potrafi być parę tygodni , miesięcy ok , a potem bach . No i tak jak Kondor powiedział , aby do następnego dnia . Nie pracuję , ale nie mam problemu ,aby wyjść z domu , no chyba że mam atak lęku panicznego .
- Zaplątana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 170
- Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09
Kondor pisze:Ja jak przypatruję się swojemu życiu tak od początków tej nerwicy, to też uznaje, że to w sumie u mnie wegetacja. Mi jedynie udało się uniknąć fobii społecznej i jakiejś bardzo mocnej agorafobii, więc ja do pracy chodzę i w miarę jakoś to leci. Agorafobię miałem tylko na podróże, dalsze wyjazdy itd. Choć później zaczęło się na coraz bliższe. Choć z konieczności zawodowej musiałem to robić i zaczęło powoli być trochę lepiej. Tylko to życie, bez żadnych marzeń, celów, byle by minął dzień i kolejny.
Po prostu nie wiedziałem co mi jest i w lęku trwałem
Dlatego gdy trafiłem na to forum chce to zmienić za wszelką cenę. To się stał mój priorytet numer 1. Chcę się czuć jak dawniej.Widzę już lekką poprawę, nawet dziś DD miałem prawie takie jakby go nie było. No powiedzmyPrzynajmniej było mniej dziwnie
Zawsze coś.
Też chciałabym żyć jak dawniej. Kiedyś bez żadnych problemów i lęków jechałam na wakacje do Hiszpanii a teraz jak o tym pomyślę to zaczynam panikować. Jakie to wszystko jest okropne. Zawaliłam przez te dd studia, nie mam prawie żadnego doświadczenia zawodowego itd.
-- 15 grudnia 2016, o 14:42 --
Ja mam ataki paniki prawie przy każdym wyjściu przez to, że odczuwam ddelala73 pisze:Zaplątana pisze:A jak dajecie sobie z tym radę w życiu codziennym? Pracujecie? Uczycie się? Ja jestem praktycznie zamknięta w 4 ścianach... Poruszam się samodzielnie w obrębie jakichś 3 km od domu. DD doprowadza u mnie do ataków paniki i boję się cokolwiek robić. Boję się żyć. Wegetuję...
U mnie potrafi być parę tygodni , miesięcy ok , a potem bach . No i tak jak Kondor powiedział , aby do następnego dnia . Nie pracuję , ale nie mam problemu ,aby wyjść z domu , no chyba że mam atak lęku panicznego .
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
- Kondor
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 223
- Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54
Zaplątana jesteś jeszcze młoda nie martw się tym. Jak ja wróciłem na zaoczne studia, to połowa mojej klasy była +45
Ja kończyłem w DD i niepokojach
W obecnych czasach studia szczerze nic nie znaczą. Ja Ci powiem, że gdybym sie cofnął w czasie, nigdy bym nie poszedł na studia. Lepiej ten czas przeznaczyć na własną naukę i pracodawcy pokazać co się umie. No chyba, że wiadomo chciałabyś być lekarzem, prawnikiem itd to inaczej nie da rady 



Pomyliliśmy światy ! Świat naszego myślenia uznaliśmy za ten realny, a ten prawdziwy mamy tylko za tło. Za wszelką cenę trzeba to odwrócić !
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 390
- Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33
Bo zle do tego podchodzisz. Ja chodze do szkoly, mialem/mam przerozne objawy dd. I do tego prawie wszystkie mozliwe i mocno nasilone. Boisz sie dd i dlatego dostajesz ataku paniki. A tak na marginesie ile masz juz czasu dd ? Musiz przestac sie tego bac. Wiadomo jak jest ciezko ale trzeba mimo wszystko. Piszesz ze siedzisz teraz w domu co jest zle bo udowadniasz sobie i umyslowi ze jest sie czego bac. Co warto powiedziec to to ze siedzac w domu czujesz sie tak samo tragicznie. Moze nie ma tych atakow paniki albo sa rzadsze ale blednym przekonaniem jest to ze w domu jest bezpiecznie. Jest nawet jeszcze gorzej bo caly czas szarpieniesz sie z nerwica, dd, myslami. I w sumie dochodzisz do wniosku ze w domu tez jest zle. W chwilach najciezszych mozna sobie pozwolic zostac w domu to nawet nic dziwnego ale nie naduzywaj tej furtki. Staraj sie od malych krokow- wyjscie z mieszkania, gdzies blisko na chwile. Czytaj i sluchaj nagran z forum o dd. Az w koncu dd nie bd Cie tak przerazac. Zaczniesz zyc z dd. A nastepnie wyjdziesz calkowicie z tego stanu.
- Zaplątana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 170
- Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09
Tak jak w temacie, DD mam od około 6 lat. Poruszam się w obrębie domu. Z bliskimi nawet zdarza mi się wyjeżdżać gdzieś dalej. Na chwilę obecną jest tak źle, że po prostu nie wyobrażam sobie normalnego funkcjonowania. Mam okropne napady paniki od DD.
-- 3 lutego 2017, o 12:58 --
A poza tym mam ogromną wątpliwość żeby moje objawy były "tylko" DD
-- 3 lutego 2017, o 12:58 --
A poza tym mam ogromną wątpliwość żeby moje objawy były "tylko" DD
"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
- Guett
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 841
- Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35
Mi też jest ciężko gdy jestem poza domem. Wtedy tak mocno mnie dd odcina, że głowa mała. A to jeszcze bardziej dziwne widzenie, a to jeszcze bardziej dziwne odczuwanie tego wszystkiego wokół.
Nie powinno się zamykać w domu, bo potem ciężko jest sobie poradzić poza nim. Jeśli boisz się wychodzić z domu, zacznij działać małymi kroczkami. Najpierw wyjdź sobie przed dom, na podwórko, za jakiś czas zwiększ odległość od domu i idź na jakiś spacer i tak dalej. Bez pośpiechu. Zobacxysz, że mimo objawów dasz rade.
Ale skoro w przeciągu tych 6 lat, masz ciągle wątpliwości czy te objawy które masz są od dd, to sama sobie robisz pod górke.
Nie powinno się zamykać w domu, bo potem ciężko jest sobie poradzić poza nim. Jeśli boisz się wychodzić z domu, zacznij działać małymi kroczkami. Najpierw wyjdź sobie przed dom, na podwórko, za jakiś czas zwiększ odległość od domu i idź na jakiś spacer i tak dalej. Bez pośpiechu. Zobacxysz, że mimo objawów dasz rade.
Ale skoro w przeciągu tych 6 lat, masz ciągle wątpliwości czy te objawy które masz są od dd, to sama sobie robisz pod górke.
i'm tired boss
- Zaplątana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 170
- Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09
Codziennie 3 razy dziennie wychodzę na spacer z psem. Mimo to nawet koło domu czuję się źle. Wydaje mi się że czegokolwiek bym nie robiła to i tak nie pomoże. Tak na logikę to po takim czasie chodzenia tą samą trasą powinnam ją "opanować" a nadal jest źle. Nie mam nadziei 

"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
- Kondor
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 223
- Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54
Zaplątana w ten sposób nigdy nie pokonasz agorafobii nawet jak będziesz chodzić na spacery kolejne 50 lat. A czemu. Bo Ty dalej panicznie się tego boisz, nienawidzisz tego i nie potrafisz zaakceptować. Więc skoro jedynym Twoim marzeniem będąc na spacerze jest to, by tego nie mieć to niestety, ale to będzie i to jeszcze nawet silniejsze.Zaplątana pisze:Codziennie 3 razy dziennie wychodzę na spacer z psem. Mimo to nawet koło domu czuję się źle. Wydaje mi się że czegokolwiek bym nie robiła to i tak nie pomoże. Tak na logikę to po takim czasie chodzenia tą samą trasą powinnam ją "opanować" a nadal jest źle. Nie mam nadziei
Ty musisz pozwolić na ten lęk, bo to jest twoja emocja i od niej chcąc nie chcąc nie uciekniesz.
Jeżeli jakąś myśl czy emocje na siłę próbujemy odrzucić to ona automatycznie staje się twoim wrogiem i atakuje z podwójną mocą.
Bardzo dobrze, że chodzisz na spacery. Tylko gdy pójdziesz na niego z pełną akceptacją lęku/DD, który Cię może na nim zastać, wtedy odczujesz prawdziwą ulgę, gdy temu "wrogowi" przestaniesz nadawać wartość.
Akceptacja nie polega na polubieniu objawów(bo one są straszne) tylko na zaakceptowaniu, że obecnie masz nerwicę i te wszystkie objawy/DD/lęk może ci się przytrafić w każdej chwili, na spacerze/w kinie/w domu. Gdy to zrozumiesz tak całą sobą to automatycznie połowa twego niepokoju i lęku zejdzie, a tym samym w niedługim czasie zmniejszą się wszystkie objawy, a agorafobia przestanie być problemem. Tylko to niestety nie działa za przełączeniem guzika, musisz dać temu czas.
Do wyzdrowienia jest wiele dróg, Ty musisz odnaleźć swoje ozdrowieńcze drzwi, które Cię tam zaprowadzą. Klucz do nich możesz podjąć tu na forum.
Pomyliliśmy światy ! Świat naszego myślenia uznaliśmy za ten realny, a ten prawdziwy mamy tylko za tło. Za wszelką cenę trzeba to odwrócić !
- Zaplątana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 170
- Rejestracja: 25 października 2012, o 10:09
Kondor pisze:Zaplątana w ten sposób nigdy nie pokonasz agorafobii nawet jak będziesz chodzić na spacery kolejne 50 lat. A czemu. Bo Ty dalej panicznie się tego boisz, nienawidzisz tego i nie potrafisz zaakceptować. Więc skoro jedynym Twoim marzeniem będąc na spacerze jest to, by tego nie mieć to niestety, ale to będzie i to jeszcze nawet silniejsze.Zaplątana pisze:Codziennie 3 razy dziennie wychodzę na spacer z psem. Mimo to nawet koło domu czuję się źle. Wydaje mi się że czegokolwiek bym nie robiła to i tak nie pomoże. Tak na logikę to po takim czasie chodzenia tą samą trasą powinnam ją "opanować" a nadal jest źle. Nie mam nadziei
Ty musisz pozwolić na ten lęk, bo to jest twoja emocja i od niej chcąc nie chcąc nie uciekniesz.
Jeżeli jakąś myśl czy emocje na siłę próbujemy odrzucić to ona automatycznie staje się twoim wrogiem i atakuje z podwójną mocą.
Bardzo dobrze, że chodzisz na spacery. Tylko gdy pójdziesz na niego z pełną akceptacją lęku/DD, który Cię może na nim zastać, wtedy odczujesz prawdziwą ulgę, gdy temu "wrogowi" przestaniesz nadawać wartość.
Akceptacja nie polega na polubieniu objawów(bo one są straszne) tylko na zaakceptowaniu, że obecnie masz nerwicę i te wszystkie objawy/DD/lęk może ci się przytrafić w każdej chwili, na spacerze/w kinie/w domu. Gdy to zrozumiesz tak całą sobą to automatycznie połowa twego niepokoju i lęku zejdzie, a tym samym w niedługim czasie zmniejszą się wszystkie objawy, a agorafobia przestanie być problemem. Tylko to niestety nie działa za przełączeniem guzika, musisz dać temu czas.
Do wyzdrowienia jest wiele dróg, Ty musisz odnaleźć swoje ozdrowieńcze drzwi, które Cię tam zaprowadzą. Klucz do nich możesz podjąć tu na forum.
Kondor, Ty to mądry facet jesteś

"Albo lęk albo wszystko nie ma nic po środku."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."
"Statki w porcie są bezpieczne, ale stanie w porcie nie jest ich przeznaczeniem."