Nipo pisze: ↑13 grudnia 2017, o 10:08
Olalala pisze: ↑13 grudnia 2017, o 09:46
Chciałam się w temacie przypomnieć

Ta nerwica jest taka głupia jak but. Minął mi jeden objaw to zaś przeskoczyło na coś innego.
Chodzi mi o te nieszczęsne parcia na jelita. Jestem na 100000% pewna, że to jest nerwicowe. Nie mam tego już codziennie tylko raz na jakiś czas. Zastanawiam się tylko czy ja to dobrze rozgrywam. Zawsze wywołuje to paniczna myśl, że znowu będę mieć to parcie. Może powiem tak - jak nie mam myśli lękowej to parcia nie ma. Więc wyraźnie wszystko urochamia jedna myśl silnie powiązana z lękiem. I teraz pytanie czy ja dobrze postępuje? Najczęsciej pomagają mi ćwiczeniowe oddechowe przeponowe, poodycham sobie z 20-30 minut tak I wszystko mija. Sama się teraz zastanawiam czy to dobry pomysł bo to tak jakbym się tymi odddechami broniła przed tym. Cholera już sama nie wiem. Z drugiej strony jak nie oddycham przeponowo to sama nie wiem co z tą myslą zrobić, wpadam w panikę I ciach, pozamiatane. Może jednak te ćwiczenia są ok I tylko muszę to praktykować? Bo już sam fakt, że kiedyś miałam to codziennie, obecnie raz na jakiś czas to jest jakaś wskazówka, że idzie to w dobra stronę. Może ktoś coś jeszcze doradzi/podsunie?
Ty jesteś większym ekspertem pewnie większym niż ja ale mi się wydaje ze jeszxze tego objawu niezaakceptowalas w 100% bo jakbyś zaakceptowała to byś o tym nie myślała i miała to totalnie w poważaniu i objaw by minął.Olej to totalnie to olej a jak Ty panicznie to wywołujesz to poprostu musisz przestać to robić
Nipo, tak tylko z myślą lękową trzeba coś zrobić, w sensie pojawia się, niesie jakiś ładunek napięcia. W takim momencie olanie to co to miałoby znaczyć? Bo wiesz, mimo, że olejesz to napięcie nadal w sobie odczuwasz, I to parcie mniejsze bądź większe ciągle czujesz. Dlatego w takich momentach pomocne mi zawsze jest to oddychanie przeponowe, bo tym zmniejszam poczucie napięcia I jakby "radzę" sobie z tą myślą, mam na nią sposób. Według mnie nie da się całkowicie olać, odciąć od tego co wzbudza w nas
wysoki poziom lęku, to jest awykonalne, bo jakby tak było to wystarczyłoby powiedzieć sobie "pieprzę nerwicę" I by mijała, a wiemy, że tak nie jest, bo nie mamy bezpośredniego wpływu na autonomiczny układ nerwowy. Druga sprawa to zauważyłam, że na to ma wpływ generalnie poziom napięcia, bo jak jest obecnie dużo niższy to zdecydowanie lepiej radzę sobie z resztkami objawów I sam fakt, że nie występują codziennie.
Ja przychylam się do tego co napisała alicjac, że w związku z objawem jelitowym w nerwicy został mi lęk w związku z tymi porannymi parciami I jelitami generalnie. Podobnie mam też z żołądkiem. Z sercem już sobie naprawdę dobrze radzę, kołatań już praktycznie nie mam I cieszę się jak dziecko, że wchodze po schodach I nie ziajam jak jakaś emerytka
Zastanawiam się jedynie czy to dobrze robię I co mogłoby jeszcze pomóc. Jakby ktoś miał jeszcze jakiś pomysł to będę wdzięczna za pomoc.