Kochani a jak radzicie sobie w kryzysie gdy dopadnie Was lęk z poczuciem takiej beznadziejnośći ??

katarina666 pisze: ↑

15 czerwca 2018, o 10:17

Kochani a jak radzicie sobie w kryzysie gdy dopadnie Was lęk z poczuciem takiej beznadziejnośći ??

Jak coś mam do zrobienia pilnego to to robię, jak nie mam co robić to albo czytam (strasznie mi pomaga), albo wychodzę na spacer, albo nauczyłam się w nerwicy myć podłogi szmatą na kolanach (czego wcześniej nienawidziłam) , albo coś tam robię w domu i na kartce w między czasie piszę sobie co jeszcze mam zrobić ( bo często tak jest, że po skończonym zajęciu nie potrafię nic wymyśleć - pustka w głowie). No i oczywiście akceptacja tego stanu zero wyrzutów sumienia, że akurat tak jest.

Mnie tez dzis dopadl kryzysi to taki jakiego miesiace nie bylo, posluchalam muztki, polezalam i przeszlo, ale mysli mialam znowu przerażające.......obecnie nie mam sil na nic , a źle sie czulam juz 3 dzuen i dzis przyszla kumulacja. Nie mialam ataku paniki ale zauwazylam ze nadal sie go obawiamz tym ze iwedzialam ze nic mi nie zrobi i ze to chwilowe. Takie czasem wszystko zagmarwane ze ciezko mi to pojąć, najbardziej przeszladza ki chroniczne zmeczenie ...i tak juz 2 rok ehhhh