Kilka dni temu napisalam post bo mam ten sam problem. Nerwica dowala mi myslami o depresji. Nie wiedzialam czy powinnam sie jej poddac i polozyc sie w danym momencue i nie robic nic bo nie mialam ochcoty na nic, chcialo mi sie plakac bo takie wszystko bez sensu jest. Ale z drugiej strony są dzieci, obowiązki itd. Boje sie ze jak bede utrzymywac te mysli to moje gorsze samopoczucue się bedzie pogarszac i faktycznie depresja mnie dopadnie. Informacje o samobojstwie przez depresje są okropne. Bo przeciez nie zawsze sie tak konczy prawda? Do tego nie jest chyba tak ze jednego dnia jest dolek a drugiego juz jest po nas?Halka pisze: ↑2 stycznia 2018, o 08:37boisz depresji czy emocji ? Smutku że możesz być smutna , zle czuć , popłakać,że chodzisz jak zmięta stówka i sie snujesz po domu i nic niechce, że depresja. Przez to Ci może lęk dowalić bo sie tego boisz. A może sprubuj być temu pozwolić , zobacz czego boisz, czemu niepozwolisz na emocje, lepiej sie położyć i wypłakać , wytrzęś, wyoddychać, poprostu to puścić, pozwolić sobie na ból, niech wyjdzie z serca, pęknie. Bojąc depresji będziesz oniej myśleć, pozwalając być niebędzie straszyć
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Mysli depresyjne i samobóje
- Jagoda_a
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 25 marca 2017, o 18:16
- Halka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 457
- Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29
Bo boimy sis płakać że będzie gorzej i trząś nawet, dusimy emocje , bo trzeba być twardym , bo dzieci bo praca. Blokujemy emocje a one pózniej i tak siedzą wnas i stąd atki lęku , paniki, odrealnienie. Dlatego warto czasem usiąść i zobaczyć co nas dręczy co boli, czemu jestezmy smutni, może wściekli. Usiąść i dać sie wszystkiemu wyszaleć, wypłakać , jak dziecko. Nienakręcać że o jaka beznadziejna jestem boje i taka siaka. Ale tak poprostu puścić że jest mi zle ciężko i boje tamtego,. Płacz oczyszcza i nawet złość , iść wykrzyczeć , wyrzucać kamieniami wbłoto , wytupać , skopac poduszke , pokląć. Według inicjatywy. Niemożna ciagle dusic wszystkiego bo że jak będe smutna i plakac to dostane depresjiJagoda_a pisze: ↑2 stycznia 2018, o 11:32Kilka dni temu napisalam post bo mam ten sam problem. Nerwica dowala mi myslami o depresji. Nie wiedzialam czy powinnam sie jej poddac i polozyc sie w danym momencue i nie robic nic bo nie mialam ochcoty na nic, chcialo mi sie plakac bo takie wszystko bez sensu jest. Ale z drugiej strony są dzieci, obowiązki itd. Boje sie ze jak bede utrzymywac te mysli to moje gorsze samopoczucue się bedzie pogarszac i faktycznie depresja mnie dopadnie. Informacje o samobojstwie przez depresje są okropne. Bo przeciez nie zawsze sie tak konczy prawda? Do tego nie jest chyba tak ze jednego dnia jest dolek a drugiego juz jest po nas?Halka pisze: ↑2 stycznia 2018, o 08:37boisz depresji czy emocji ? Smutku że możesz być smutna , zle czuć , popłakać,że chodzisz jak zmięta stówka i sie snujesz po domu i nic niechce, że depresja. Przez to Ci może lęk dowalić bo sie tego boisz. A może sprubuj być temu pozwolić , zobacz czego boisz, czemu niepozwolisz na emocje, lepiej sie położyć i wypłakać , wytrzęś, wyoddychać, poprostu to puścić, pozwolić sobie na ból, niech wyjdzie z serca, pęknie. Bojąc depresji będziesz oniej myśleć, pozwalając być niebędzie straszyć
- Halka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 457
- Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29
Bo boimy sis płakać że będzie gorzej i trząś nawet, dusimy emocje , bo trzeba być twardym , bo dzieci bo praca. Blokujemy emocje a one pózniej i tak siedzą wnas i stąd atki lęku , paniki, odrealnienie. Dlatego warto czasem usiąść i zobaczyć co nas dręczy co boli, czemu jestezmy smutni, może wściekli. Usiąść i dać sie wszystkiemu wyszaleć, wypłakać , jak dziecko. Nienakręcać że o jaka beznadziejna jestem boje i taka siaka. Ale tak poprostu puścić że jest mi zle ciężko i boje tamtego,. Płacz oczyszcza i nawet złość , iść wykrzyczeć , wyrzucać kamieniami wbłoto , wytupać , skopac poduszke , pokląć. Według inicjatywy. Niemożna ciagle dusic wszystkiego bo że jak będe smutna i plakac to dostane depresjiJagoda_a pisze: ↑2 stycznia 2018, o 11:32Kilka dni temu napisalam post bo mam ten sam problem. Nerwica dowala mi myslami o depresji. Nie wiedzialam czy powinnam sie jej poddac i polozyc sie w danym momencue i nie robic nic bo nie mialam ochcoty na nic, chcialo mi sie plakac bo takie wszystko bez sensu jest. Ale z drugiej strony są dzieci, obowiązki itd. Boje sie ze jak bede utrzymywac te mysli to moje gorsze samopoczucue się bedzie pogarszac i faktycznie depresja mnie dopadnie. Informacje o samobojstwie przez depresje są okropne. Bo przeciez nie zawsze sie tak konczy prawda? Do tego nie jest chyba tak ze jednego dnia jest dolek a drugiego juz jest po nas?Halka pisze: ↑2 stycznia 2018, o 08:37boisz depresji czy emocji ? Smutku że możesz być smutna , zle czuć , popłakać,że chodzisz jak zmięta stówka i sie snujesz po domu i nic niechce, że depresja. Przez to Ci może lęk dowalić bo sie tego boisz. A może sprubuj być temu pozwolić , zobacz czego boisz, czemu niepozwolisz na emocje, lepiej sie położyć i wypłakać , wytrzęś, wyoddychać, poprostu to puścić, pozwolić sobie na ból, niech wyjdzie z serca, pęknie. Bojąc depresji będziesz oniej myśleć, pozwalając być niebędzie straszyć
- Jagoda_a
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 25 marca 2017, o 18:16
Dokladnie, bo czasem mam juz dosc uwazania na wszystko i wszystkich. Boje sie bezsilnosci. Przekroczenia tej granicyHalka pisze: ↑2 stycznia 2018, o 17:52Bo boimy sis płakać że będzie gorzej i trząś nawet, dusimy emocje , bo trzeba być twardym , bo dzieci bo praca. Blokujemy emocje a one pózniej i tak siedzą wnas i stąd atki lęku , paniki, odrealnienie. Dlatego warto czasem usiąść i zobaczyć co nas dręczy co boli, czemu jestezmy smutni, może wściekli. Usiąść i dać sie wszystkiemu wyszaleć, wypłakać , jak dziecko. Nienakręcać że o jaka beznadziejna jestem boje i taka siaka. Ale tak poprostu puścić że jest mi zle ciężko i boje tamtego,. Płacz oczyszcza i nawet złość , iść wykrzyczeć , wyrzucać kamieniami wbłoto , wytupać , skopac poduszke , pokląć. Według inicjatywy. Niemożna ciagle dusic wszystkiego bo że jak będe smutna i plakac to dostane depresjiJagoda_a pisze: ↑2 stycznia 2018, o 11:32Kilka dni temu napisalam post bo mam ten sam problem. Nerwica dowala mi myslami o depresji. Nie wiedzialam czy powinnam sie jej poddac i polozyc sie w danym momencue i nie robic nic bo nie mialam ochcoty na nic, chcialo mi sie plakac bo takie wszystko bez sensu jest. Ale z drugiej strony są dzieci, obowiązki itd. Boje sie ze jak bede utrzymywac te mysli to moje gorsze samopoczucue się bedzie pogarszac i faktycznie depresja mnie dopadnie. Informacje o samobojstwie przez depresje są okropne. Bo przeciez nie zawsze sie tak konczy prawda? Do tego nie jest chyba tak ze jednego dnia jest dolek a drugiego juz jest po nas?Halka pisze: ↑2 stycznia 2018, o 08:37boisz depresji czy emocji ? Smutku że możesz być smutna , zle czuć , popłakać,że chodzisz jak zmięta stówka i sie snujesz po domu i nic niechce, że depresja. Przez to Ci może lęk dowalić bo sie tego boisz. A może sprubuj być temu pozwolić , zobacz czego boisz, czemu niepozwolisz na emocje, lepiej sie położyć i wypłakać , wytrzęś, wyoddychać, poprostu to puścić, pozwolić sobie na ból, niech wyjdzie z serca, pęknie. Bojąc depresji będziesz oniej myśleć, pozwalając być niebędzie straszyć
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 196
- Rejestracja: 20 sierpnia 2016, o 07:17
Dlaczego wciąż boję się myśli.Czemu tak ciężko pojac że myśli to nie my i nie wróżę naszej przyszłości.Jak zacząć żyć tu i teraz a nie być w swojej głowie. BYĆ W GLIWIE WPEDZA W LEKI I NIEPOKÓJ A ZYVIR TU I TERAZ PRZEKATUJE PRZEZ PALCE. JAK ZACZĄĆ AKCEPTOWAĆ TO WSZYSTKO BY PICZUC SIĘ LFPIEJ?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 196
- Rejestracja: 20 sierpnia 2016, o 07:17
Dziś chyba jakaś zła passa od rana myśli o depresji strasznie się boję płakać mi się chce tak się boję bardzo
- Halka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 457
- Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29
Bo zaóważyłam znów u siebie że nasłuchałam sie żeby być tu i teraz i znów zabardzo wto wkręcam. Bo to trudne ta akceptacja , to puszczanie kontroli , ignorowanie, świadomość , podświadomość nadświadomość, echZałamana89 pisze: ↑20 stycznia 2018, o 14:50Dziś chyba jakaś zła passa od rana myśli o depresji strasznie się boję płakać mi się chce tak się boję bardzo



-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Tak naprawdę może być jak dawniej. Dawniej Wasze głowy były pełne różnych dziwnych i "chorych" myśli, oczywiście nie aż z taka częstotliwością ale równiez je miałyście. Jednak nawet tego specjalnie nie rejestrowałyście.Halka pisze: ↑20 stycznia 2018, o 15:34Bo zauważyłam znów u siebie że nasłuchałam sie żeby być tu i teraz i znów zabardzo wto wkręcam. Bo to trudne ta akceptacja , to puszczanie kontroli , ignorowanie, świadomość , podświadomość nadświadomość, echZałamana89 pisze: ↑20 stycznia 2018, o 14:50Dziś chyba jakaś zła passa od rana myśli o depresji strasznie się boję płakać mi się chce tak się boję bardzoczy by niemożna tak jak dawniej , jakoś normalnie. Czemu tego uczyć trzeba , życia? No ale co zrobić
trzeba uprzeć i nauczyć , dać sobie czas i niezłościć że nieumie być tu i teraz bo i tak jeseś:) odpuścić ile można , niech czas płynie , daj mu , staraj sie obserwować jak najwięcej , być słuchaczem tych myśli, nieoceniaj ich , nieuciekaj , pomyśl że uczysz sie czegoś jak w szkole. Jak zmęczona to pozwól nato, ja jak moge to śpie i już niezłoszcze że jestem leń. Poprostu jestem zmęczona i mam prawo .
![]()
Bo nie miałyście analizy lękowej - mechanizm-kowy-charakterystyka-t5227.html
Dziś myśli takich macie więcej i od razu zwracanie na nie uwagę. Dlatego to nie w tym rzecz aby w pierwszym kroku zrobić tak aby tych myśli nie było ale zrobić założenie totalne i się go trzymać, że te myśli to coś zwykłego i normalnego, a jedynie Wasz umysł w trybie awaryjnym bardziej to rejestruje i próbuje się tym sam straszyć.
I to wszystko
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 196
- Rejestracja: 20 sierpnia 2016, o 07:17
Tak wszystko się wydaje takie proste choć trudne bo wszystko polega na akceptacji.W nerwicy człowiek czuje że jego życie jest w rozsypce bo odczuwa objawy bo ma myśli których dotychczas nie miał i znów somat y i to takie błędne koło które trwa a ja choć tyle wiem nie potrafie puścić kontroli no bo objaw bo somat bo znów ta myśl.Przeciez myśl to nie czyn i chodź te myśli się powtarzają lek przed depresja samob choroba psych przed szaleństwem jest tak samo odczuwalna za każdym razem dalej ogarnia ten sam strach który wydaje się bardziej realny.Wszyscy tutaj piszą o jednym o akceptacji by zaakceptować dana najbardziej straszna myśl ale jak to zaakce ja to czuje i wydaje mi się jakby to się miało stać już natychmiast w tej chwili.Mija dzień noc lek i wyobraźnia dalej działa i jest kolejny dzień i znów myśli objaw somsty wszystko takie realne i znów to mija i znów nowy dzień taki sam i nic się nie dzieje.A człowiek czuje się jak zombie zmęczony wyczerpany bo cały czas żyje w głowie i swoich wyobrazeniach takich strasznych. Nie widzi pozytywnej przyszłości wszystko na negatywie a ma 28 lat i przed sobą całe jeszcze życie. Zmeczenie i jakaś mała iskierka że kiedyś będzie ZDRÓW emocjonalnie.

- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Jestem taka zmęczona tym cierpieniem,to jest takie straszne,czuję,że się poddaję na amen,nie mam już siły bo jest coraz gorzej,wreszcie pewnie to zrobię bo ile można się męczyć.
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1548
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Wreszcie się poddaj nerwie i zobaczysz ze zacznie Ci się poprawiaćCeline Marie pisze: ↑21 stycznia 2018, o 20:51Jestem taka zmęczona tym cierpieniem,to jest takie straszne,czuję,że się poddaję na amen,nie mam już siły bo jest coraz gorzej,wreszcie pewnie to zrobię bo ile można się męczyć.

- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Skoro ja nie wierzę! nie wierzę,że to ,ze czuję się codziennie jak gówno rozjechane przez walec to robią moje emocje,po prostu nie wierzę,szczególnie,że czytam,że inni dają radę,to jaką oni mają tą nerwicę ,a jaką mam ja?a może jestem już za stara,za długo to trwa... po prostu chcę,żeby moje męki się skończyły obojętnie w jaki sposóbNipo pisze: ↑21 stycznia 2018, o 20:53Wreszcie się poddaj nerwie i zobaczysz ze zacznie Ci się poprawiaćCeline Marie pisze: ↑21 stycznia 2018, o 20:51Jestem taka zmęczona tym cierpieniem,to jest takie straszne,czuję,że się poddaję na amen,nie mam już siły bo jest coraz gorzej,wreszcie pewnie to zrobię bo ile można się męczyć.zaakceptuj to!!ja mam wrażenie ze Ty ciagle z nerwa się szarpiesz wogole jej nieakceptujesz,co masz do stracenia?zaryzykuj zaakceptuj nerwe i staraj się żyć życiem!!!
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 23 listopada 2017, o 15:27
Tez nie chce tutaj nikomu umniejszac jego zaburzenia bo wiem jakie to gowno ale wg mnie sa "nerwice" i nerwice. Jak ktos daje rade normalnie funkcjonowac w stanie takim jaki ja mam teraz to naprawde pomnik mu moge postawic.Celine Marie pisze: ↑21 stycznia 2018, o 21:02Skoro ja nie wierzę! nie wierzę,że to ,ze czuję się codziennie jak gówno rozjechane przez walec to robią moje emocje,po prostu nie wierzę,szczególnie,że czytam,że inni dają radę,to jaką oni mają tą nerwicę ,a jaką mam ja?a może jestem już za stara,za długo to trwa... po prostu chcę,żeby moje męki się skończyły obojętnie w jaki sposóbNipo pisze: ↑21 stycznia 2018, o 20:53Wreszcie się poddaj nerwie i zobaczysz ze zacznie Ci się poprawiaćCeline Marie pisze: ↑21 stycznia 2018, o 20:51Jestem taka zmęczona tym cierpieniem,to jest takie straszne,czuję,że się poddaję na amen,nie mam już siły bo jest coraz gorzej,wreszcie pewnie to zrobię bo ile można się męczyć.zaakceptuj to!!ja mam wrażenie ze Ty ciagle z nerwa się szarpiesz wogole jej nieakceptujesz,co masz do stracenia?zaryzykuj zaakceptuj nerwe i staraj się żyć życiem!!!
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Dokładnie,są ludzie i ludzie,zaburzenia i zaburzenia,różne ich powody,różne życia ,losy,różne obawy ,nie mówię,że ja mam najsilniejsze a inni nie,mówię,że mam masakrycznie silne i w sumie tylko to mnie obchodzi ,obchodzę siebie ja bo to ja tak się czuję.Dla każdego na pewno jest ciężka na swój sposób ale każdy jest inny i wkładanie nerwicy do jednego wora chyba się nie sprawdza.przegrany pisze: ↑21 stycznia 2018, o 21:08Tez nie chce tutaj nikomu umniejszac jego zaburzenia bo wiem jakie to gowno ale wg mnie sa "nerwice" i nerwice. Jak ktos daje rade normalnie funkcjonowac w stanie takim jaki ja mam teraz to naprawde pomnik mu moge postawic.Celine Marie pisze: ↑21 stycznia 2018, o 21:02Skoro ja nie wierzę! nie wierzę,że to ,ze czuję się codziennie jak gówno rozjechane przez walec to robią moje emocje,po prostu nie wierzę,szczególnie,że czytam,że inni dają radę,to jaką oni mają tą nerwicę ,a jaką mam ja?a może jestem już za stara,za długo to trwa... po prostu chcę,żeby moje męki się skończyły obojętnie w jaki sposób
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Tylko, że wychodząc z takiego założenia równie dobrze możecie po prostu przestać szukać jakiegokolwiek wyjścia ze swoich sytuacji. Bo jeśli Wasze nerwice są inne, gorsze, nieuleczalne to jakby już na starcie lądujecie.
I nie ma w tym żadnej ironii z mojej strony.
Ja ogólnie nie poświęciłbym na tematy nerwicy nawet minuty czasu gdybym miał ją np 6 miesięcy i sobie z niej wyszedł w tydzień.
Miałem kompulchy, natręty, w głowie ciągłe piekło. Nie to, ze miałem atak paniki i wiśta wio spokój. Ustawiczny lęk, pomieszany z depresją, brakiem odczuwania siebie z uwagi na chroniczną depersonalizację i ciągłymi natrętnymi myślami, setką obaw o już w sumie wszystko. Obsesjami np liczenie wszystkiego wkoło setki razy, sumowaniem, strachem, ze muszę to robić bo coś tam. Masa tego.
To nie był epizod a mój w sumie styl życia.
Mało kto chciał rozmawiac ze mną o leczeniu innym niż farmaceutyka. Bo mówiono mi, że bez leków to ja nie mam szans na normalne życie. Wysyłano mnie nawet na rentę i do szpitala. Bo pewnie bali się, że nie da rady tego udźwignąć.
Każdy z Was może sobie swoje piekło ogarnąć. Ale trzeba zaczać od podstaw. Kazdy cierpi w zaburzeniu, a pierwsza podstawa to taka, jak do tego cierpienia podchodzimy. Jesli tylko z poczuciem krzywdy i totalnego niezrozumienia, nie możemy zrobić dalszego kroku.
I nie ma w tym żadnej ironii z mojej strony.
Ja ogólnie nie poświęciłbym na tematy nerwicy nawet minuty czasu gdybym miał ją np 6 miesięcy i sobie z niej wyszedł w tydzień.
Miałem kompulchy, natręty, w głowie ciągłe piekło. Nie to, ze miałem atak paniki i wiśta wio spokój. Ustawiczny lęk, pomieszany z depresją, brakiem odczuwania siebie z uwagi na chroniczną depersonalizację i ciągłymi natrętnymi myślami, setką obaw o już w sumie wszystko. Obsesjami np liczenie wszystkiego wkoło setki razy, sumowaniem, strachem, ze muszę to robić bo coś tam. Masa tego.
To nie był epizod a mój w sumie styl życia.
Mało kto chciał rozmawiac ze mną o leczeniu innym niż farmaceutyka. Bo mówiono mi, że bez leków to ja nie mam szans na normalne życie. Wysyłano mnie nawet na rentę i do szpitala. Bo pewnie bali się, że nie da rady tego udźwignąć.
Każdy z Was może sobie swoje piekło ogarnąć. Ale trzeba zaczać od podstaw. Kazdy cierpi w zaburzeniu, a pierwsza podstawa to taka, jak do tego cierpienia podchodzimy. Jesli tylko z poczuciem krzywdy i totalnego niezrozumienia, nie możemy zrobić dalszego kroku.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)