
A więc nie szukam od was uspokojenia czy sie da czy sie nie da. Da sie ale nie wiem jak i co robiłem źle przez te 6 lat.
Żyłem z tym nawet do konca nie wiedząc co to jest, wyczytałem kiedyś u was o derealce ale sie praktycznie nic nie zgadzało i przyjalem ze moge mieć to do końca życia bo to po narko. Olałem temat czyli zaakceptowałem a to nadal było, czasami się zwiekszyło przy jakimś stresie to sie tym zacząłem interesować może z 2 dni bo potem wracało do takiego samego stopnia w jakim było.
I nie wiem 2 objawy w dd przez 6 lat zero więcej to troche podejrzane i nw czy to nie jest jakis uszczerbek na zdrowiu. Moze to nie było wcale DD ;x <--- Te rozkminy akurat mam rzadko
No i nie wiem co mam robić niby przyzwolić na to ale jak, jak ja przyzwalałęm nawet nie świadomie i to nie znikło. A teraz jak się trzęse z lęku nie czuje świata to nie mam pojęcia jak to zrobić..
Boje sie akceptacji, ze to mi nie zejdzie że w moim przypadku nic się nie da zrobić , ja już nawet nie pamiętam jak było normalnie i teraz jeszcze bardziej zwracam uwage na objawy dd. A to jest DD ? a to ? ciekawe czy to jest dd czy tak jest normalnie.. cały czas w głowie... Najbardziej mnie boli to że dostałem derealizacji pierwszej a nerwicy po 6 latach. Szczerze już nie wiem sam.. Wszyscy mówią inaczej Divin najpierw mi powiedział że dostałem nerwicy 6 lat temu a potem zmienił zdanie że jednak derealizacja była pierwsza , psychiatra mówi nerwice miałeś itp.. Nie wiem sam już w co wierzyć.. Divin pytał się mnie czy akceptowałem , przyzwalałem i powiedziałem że tak bo w sumie nie przeszkadzał mi ten stan wgl to czemu to nie miała być akceptacja? Dopiero jak mnie jebło teraz to zacząłem panikować..
Biore leki i mam jazdy ze nigdy z tego nie wyjde jak biore leki.. Te leki mi praktycznie nic nie daja oprocz tego ze nie mam codziennie mysli ze sie zabic i skupiam sie troche na zewnatrz. Ale jak sobie przeanalizuje jak sie czuje to az sie trzese.. mam nadal wszystkie objawy DD takie jakie były, niepokój też.. Pracuje robie wszystko ale nadal nie wierze ze " Ja " moge z tego wyjsc. Nie da sie nie zwracać uwagi, nie wiem jak to zaakceptować jak ja nawet nie mam takich myśli które nagle przychodzą tylko czuje się jakbym był zamknięty w sobie i cały czas do siebie mówił.. Takie dziwne uczucie. Nie boje sie niczego z zewnatrz, nie mam agorafobi żyje jak robot.. Ciagle w bani jak nie wiem jak to akceptować boje sie w luj bo jak to nie była akceptacja... A jeśli chodzi o moją niedojrzałość emocjonalna to nie czaje wgl.. Ludzie maja gorsze problemy i jakoś dd u nich tyle nie trwa, w porównaniu z innymi którzy z tego wyszli moja sytuacja materialna etc dom utrzymanie jest dobra niczego mi nie brakuje. No oprócz wsparcia bo nawet nie gadam z tym matce bo i tak nie czai.
Dużo się słyszy żeby nie żyć objawami, i ja objawami nie żyłem. Teraz nie wiem jak to puścić staram się wprowadzić akceptacje ale nie mam kompletnie pojęcia jak to zrobić. Nie potrafie nie myśleć o derealizacji a wcześniej wgl o tym nie myślałem.. Wkręciłem się nerwicowo w derealke i mam przejebane ;(
Niby mam zapomnieć o tych 6 latach mówi mi to każdy że to nie ma znaczenia.. i to kobieta luźna w udach nie ma znaczenia bo czytałem na dpselfhelp ludzie po 45 latach nawet wychodzili.. To coś musi być nie tak >.< .
Czuje się skrzywiony nie wiem co mam robić nikt nie jest mi w stanie wyjaśnić dlaczego się to utrzymywało.,. Katja mówila że próbuje znaleźć przyczyne itp no ale mnie to męczy cały czas.. Nie moge wybić sobie tego z głowy, nie potrafie tego puścić bo i tak myśle że top nie zejdzie.. Zrobiłem się otwarty na ludzi lubie z nimi rozmawiać przełamałem się i to robie 8 h w pracy gadam o głupotach to i tak dla mnie dużo.. Nie wiem przed czym miałby mnie ten stan chronić jak było wszystko okej.. nikt mi nie umarł nic się nie stało o co chodzi

Eh nie mam pojęcia jeszcze psychiatra mnie zostawiła i nie będe miał terapi czuje sie tak kobieta luźna w udach samotny i rozwalony psychicznie że najchętniej zawiązałbym sobie pętle na szyi ale tego nie zrobie bo mam minimalna nadzieje że jeszcze z tego wyjde

Przepraszam ze sie zale i pewnie znowui bedzie ze pisze to samo no ale musze to z siebie spuscic i nie banujcie prosze. Jak wygląda u was przyzwolenie?
Teraz ja wiem ze mam nerwice i jestem tego pewny na 100%. Ale boje się tej derealizacji


