Krotko mowiac po narodzinach dziecka i zona i ja sfiksowalismy

Naprawde mimo swoich tez atakow bardzo ja wspieralem.
Poszlismy oboje na terapie, razem chodzilismy bo tak zasugerowala psychiatra zony. Zona dostala leki, ja tak samo. Ja lekow nie chcialem brac, zona wziela aby wspomoc sie przy depresji/
Idac na terapie doznalem ja przynajmniej szoku, zonie sie natomiast terapia chyba spodobala, byc moze musiala sie uzewnetrznic. Rozumiem to.
Ja z terapii tak naprawde nie korzystam az tak, ja tam w sumie chodze dla zony, jak raz powiedzialem terapeutce o swoich natretnych myslach to uslyszalem ze moga sie one "upsychotycznic" i ze pora ruszyc na oddzial nerwicy.
Wiec od tamtej pory ja swoich problemow na terapii nie poruszalem.
W tym czasie jednak po prostu staralem sie wyjsc z tego dobrze rozumiana konfrontacja. Czyli wiadomo nagrania, ksiazki, arty z forum. Bardzo daleko posunalem sie w tym wszystkim i jest bez mala dobrze. Natomiast nie moge dojsc do konca do siebie bo mam stresy z zona. Ona do siebie nie doszla, jest uparta, nic nie chce sluchac. A co gorsza moim zdaniem terapia miesza jej w glowie. Przed tym wszystkim bylismy normalnym dlugoletnim zwiazkiem, to ja mam ojca pijusa a ona nie miala w domu zadnej patologii.
Jej rodzice to swietni ludzie! Ale ta babka ta psycholog od poczatku mnie nie lubila (takie odnioslem wrazenie), i teraz jak zona wraca z terapii to zastanawia sie czy dobrze zrobila czy wyszla za mnie, albo czy nie blokuje jakis swoich ukrytych emocji.
A dla mnie to ona po prostu po urodzeniu dziecka dostala poporodowych problemow a teraz to sie po prostu w to wkreca.
Co ja mam zrobic w tym wypadku? ja jestem zwyklym facetem, nigdy nie pilem, szanowalem zone a ja po prostu czuje ze ta terapia szkodzi nam. Przestala nawet ze mna rozmawiac a wczesniej to nie byl problem. Przez to ja tez nie moge do konca pozbyc sie nerwicy bo martwie sie tym wszystkim bo z normalnego domu stalismy sie szpitalem psychiatrycznym.
Chcialem to z siebie wyrzucic ale moze ktos by mial porade jakas, cokolwiek, zna taki temat, moze moge jakos przekonac zone ze to jest chyba lipa.
A moze sie myle i naprawde nasz zwiazek jest zly? Ale kurde nie wiem gdzie
