Ostatnio w moim życiu pojawiło się dużo stresów, co spowodowało problemy ze zdrowiem. Zaczely mi sie trzesc rece, bolec glowa, klucie w sercu, problemy z oddechem, pojawily sie lęki..

wszystko to poprzedzilo wmawianie sobie roznych chorob, normalna hipohondria, nikt mnie nie mogl przekonac ze nic mi fizycxznie nie dolega.
Fizycznie jestem w 100% zdrowy wiec to pewnie wina psychiki.
Na poczatku byl to taki dziwny lek, jakbym mial przestac oddychac i panicznie balem sie ze odjade.. cos strasznego a zdazylo sie to wiele razy juz.
chyba teraz tez mam atak paniki.
Potem sobie zaczelem inne rzeczy wkrecac, naczytalem sie o derealizacji i tak dziwnie sie czulem 2 dni. Zaglebialem tematy o ufo i wkrecilo mi sie, ze wszystko co nas otacza jest sterowane przez nich, takie ataki paniki dziwne mialem.
To jest to najgorsze, nie wiem, czy to derealizacja, bo nie mam tego caly czas, bo jak sie czyms zajme to potrafie zapomniec.
Do tego czesto cos mi mignie katem oka, albo jakas "koncowke igly" zobacze, taka nazwe wyczytalem, moze sie domyslicie o co chodzi, bo ie potrafie inaczej tego napisac.
Zaczynam sie bac czy nie przeradza mi sie to w psychoze albo schizofrenie. Szczegolnie psychozy sie boje, nie chce wyladawac w pokoju bez klamek

Jak myslicie co mi dolega?
Zanim wybiore sie do lekarza to chcialbym poznac wasze zdanie, czy moge sie szykowac na pobyt w szpitalu czy nie.
Dzisiaj byłem dość zajęty i w miarę spokojnie upłynał dzień, tzn bez tych myśli.
Teraz nie mogę spać i coś mnie bierze, jak zwykle

Właśnie najgorsze jest to, że naczytałem się o psychozie i teraz się martwie.
Wybaczcie za nieskładne zdania