Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Kraków i Okolice

W tym miejscu możemy poszukać innych zaburzonych w swoim mieście, umówić się na spotkanie czy też zorganizować - grupę wsparcia.
Można także poszukać kogoś do bliższego poznania się.
forever
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 24 października 2025, o 22:03

31 października 2025, o 23:06

dzieki za podzielenie sie swoja historia, to daje nadzieje dla takich jak ja. tak juz z ciekawosci, czemu zagladasz ogolnie na forum tu, borykasz sie jeszcze z czyms...
Vetta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 29 sierpnia 2025, o 22:33

1 listopada 2025, o 18:38

Będąc anonimowym łatwiej o szczerość w stosunku do też anonimowego człowieka ;)

Diagnozy postawionej przez lekarza nie mam, ale według rozeznania mam jeszcze stany depresyjne i chyba nerwicę histeryczną (?). Gula w gardle, natrętne myśli że nic nie ma sensu, tego typu sprawy, które pojawiają się czasami i przynajmniej przez kilka dni nie odpuszczają. A zaglądam też tu, by poznać ciekawych ludzi; inne patrzenia na świat ; może nawet kobietę do poważnego związku by razem z zaburzeniami przejść przez życie.
forever
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 24 października 2025, o 22:03

1 listopada 2025, o 19:33

cos w tym jest, w anonimowosci. tez sie borykam z negatywnym mysleniem, natretnymi myslami, nie mamy lekko
Vetta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 29 sierpnia 2025, o 22:33

2 listopada 2025, o 10:05

Czyli chyba wynika, że nie żyjemy w środowisku sprzyjającym człowiekowi, bo w środowisku sprzyjającym, można by było bez obawy być szczerym.
A jak uważasz, te stany wynikają z Ciebie (analogicznie ze mnie), czy z zewnątrz (społeczeństwo; obecne normy, kultura; tendencje) ? Czy jeżeli miałbyś idealne warunku, które byłyby po Twojej myśli, minęłyby te stany?
forever
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 24 października 2025, o 22:03

2 listopada 2025, o 20:33

mysle, ze obecnie to idealne warunki juz by nie pomogly, jak powiedzmy glowa zle pracuje to juz wszedzie dostrzega jakies zagrozenie, chyba, ze bylaby to jakas banka, w ktorej wszystko byloby do przewidzenia, z gory ustalone... byl chyba nawet taki film heh ale nie wiem jakie mial zakonczenie
Vetta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 29 sierpnia 2025, o 22:33

6 listopada 2025, o 00:12

Cześć, sorry że nie dałem znaku, że dłużej nie będę odpisywał. Następnym razem będę dawał, jak coś.
Odnosząc się do tego co napisałeś, to już jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że głowa zaczyna dobrze pracować, gdy środowisko w którym się funkcjonuje jest środowiskiem sprzyjającym życiu w miłości. Ogólnie organizm wtedy zaczyna dobrze funkcjonować i jest w stanie sam leczyć i wracać do normy. Czyli najpierw trzeba zacząć od siebie i zweryfikowania swoich poglądów, swojego świata oglądu, przyjęcia zasad, które wspierają życie z miłości i w miłości i ku miłości (ale nie w jakimś znaczeniu holywoodzkim czym jest miłość, tylko w świadomości, że to Bóg jest Miłością, ale też nie że miłość jest Bogiem).
Czyli m.in. podstawą 10 Przykazań Bożych.
Konkretny przykład: stosunek do aborcji. Jeżeli jesteś "za", czyli świadomie albo nieświadomie opowiadasz się za nienawiścią, bo popieranie zabijania niewinnego człowieka nijak ma się do miłości bliźniego. Itd. Swoją drogą, idę o zakład, że statystycznie więcej zaburzonych, albo niezrównoważonych psychicznie będzie wśród popierających dzieciobójstwo (płodobójstwo ;col jakby to niektórzy nazwali) niż wśród tych, którzy są przeciwko temu czynowi.
Samo zażywanie leków, wątpię żeby wyleczyło głowę.

Udanego dnia ;ok
forever
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 24 października 2025, o 22:03

6 listopada 2025, o 20:16

zgodze sie z tym otoczeniem, np srodowisko w pracy, ludzie. widze w tym roznice. odkad zmienilam na lepsza, nie mam az takiej produkcji negatywnych mysli
Vetta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 29 sierpnia 2025, o 22:33

7 listopada 2025, o 15:45

A co do reszty dlaczego uważasz, że się mylę?
forever
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 24 października 2025, o 22:03

7 listopada 2025, o 19:39

nie wiem co jest gwarantem sukcesu, wiem tylko co niszczy
Vetta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 29 sierpnia 2025, o 22:33

8 listopada 2025, o 07:56

Co w ogóle rozumiesz poprzez sukces?
forever
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 24 października 2025, o 22:03

8 listopada 2025, o 10:03

wiele i niewiele zarazem. na tyle poradzić sobie z nerwica, żeby zyc w spokoju, w zgodzie ze soba
Vetta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 29 sierpnia 2025, o 22:33

10 listopada 2025, o 00:07

Nie no Forever, widzę w Twoim podejściu błąd. Człowiek jest stworzony do rzeczy wielkich, a nie do radzenia sobie z nerwicą i sprowadzenia idei sukcesu do życia w spokoju i zgody ze sobą. Z takim podejściem wątpię by wyszło się z nerwicy. Jesteś pod butem nerwicy i dlatego tak Cię to przytłacza, bo skupiłeś się na podeszwie. Wiara, Nadzieja, Miłość to jest sukces. Przyjąć od Boga i pielęgnować te cnoty.
forever
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 24 października 2025, o 22:03

10 listopada 2025, o 09:13

tak to czuje. potrzebuję się uwolnić od tego ścisku nerwicowego, żeby normalnie żyć. dla mnie to wiele. nie mam wielkich oczekiwań co do życia, nie potrzebne mi to. wizja porzucenia tego skafandra nerwicy jest dla mnie wystarczająca na teraz, żeby wziąć życie w swoje ręce. a co życie przyniesie zobaczymy. wierzę, że dobro przyciąga dobro, a zło wiadomo
Vetta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 29 sierpnia 2025, o 22:33

10 listopada 2025, o 10:47

Domyślam się, że tak czujesz na obecną chwilę. Tylko że skupiając się całym sobą na nerwicy, jako na celu uwolnienia, powoduje że problem urasta do misji życiowej i tworzy właśnie ogromny skafander, którego wydaje się niemożliwe porzucić. Pamiętam jak napadowo się czerwieniłem. Gdy wszystkie myśli skupiałem na tym, żyłem tym tematem, to najmniejszy impuls powodował zaczerwienienie. A gdy postanowiłem olać to i skupić się na tym co naprawdę istotne w życiu, stopniowo zacząłem mniej się czerwienić. Trzeba ogołocić siebie z tego co nieistotne i skupić się na esencji życia. A życie przynosi życie ;)
ODPOWIEDZ