Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Kompletny dół

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Mef21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 20 lutego 2020, o 22:47

9 marca 2020, o 19:17

Cześć to znowu ja .. Powiem wam że po prostu tego nie wyrzymuje.. Nie potrafie już przyjąć do siebie że może być dobrze :(
Czytam to forum praktycznie cały czas, nie mogę przestać myśleć o tej nerwicy jest to mój pierwszy plan w życiu, przestaje się cieszyć z czegoś co wcześniej sprawiało mi przyjemność.
Nie mam już siły.. Wszystko okazuje się być szare ( może już wpadam w depresje )
Słuchałem divovicków , czytałem wpisy i nie potrafie się do tego przełamać.. Czuje się taki tępy i pogrążony tylko w tym temacie.
Nie potrafie już oddzielać natrętów od normalnych myśli, żyje jak jedno wielkie nic które niema juz nic na tym świecie do roboty.. Nie widze przyszłości, mam pustke w głowie ( No chyba że moje super myśli jakim to nie jestem dnem że nie poradze sobie w życiu, że jestem samotny i nie potrafie nawiazywać kontaktu z ludzmi.
NAJWIEKSZYM BÓLEM jest to że ja na prawde nie wierze w to że kiedykolwiek wyzdrowieje i będe czuł się tak dobrze jak wcześniej ( Bez lęków , wyrzutów sumienia z dupy , tej pustce która mnie otacza tym życiu bez sensu i cierpieniu ) Postanowiłem sprawić sobie dziś rzecz która dawno już chciałem, zakupiłem i pierwsze co to oczywiście wyrzuty sumienia że jestem złym człowiekiem, próbuje na siłe siebie uszcześliwić a mógłbym coś kupić do domu mamie .. Dostaje nagłych ataków doła ( czuje w klatce że zaraz się popłacze - to chyba lek ) Płacze jeśli tylko mam okazję , próbuje z tym walczyć tłumaczyć wprowadzać dialogi z tymi myślami ale ich jest po prostu za dużo i każda boli... Wiem że bardzo chce na już , boje się popełniać błędów bo nie chce czuć się jak gówno cały czas.. Mam 21 lat jeszcze dużo przedemną gdyby nie ten jeb... stan. Patrze na profile ludzi którzy się tu udzielają i widze że mają konta po 8 lat i nadal borykają się z tym problemem i mnie to po prostu dołuje.
Wbiłem na forum nerwica a tam pierwszy mój przeczytany post to ten w którym jakaś pani mówi że nie zna osoby która z tego wyszła i niema niepokoju.
W pracy jestem skazany na 8godzin myśli, moja robota polega na monotonności.. Czuje ulge kiedy wkońcu z tamtąd wychodze ale tylko na chwile.
Jak moge akceptować tak potężny stan.. Wyrzuty sumienia które utrwalają mnie w tym że jestem zły. Np patrze na mame i wyobrażam sobie co ona ze mna przeżyła i nie wystarczająco ją za to szanuje , obwiniam o wszystko i odrazu wchodzi płacz. Mam bardzo niską samoocene i zawsze traktowałem się za gorszego, nie potrafie się pogodzić z tymi stanami. Oglądam jakieś poradniki na yt ( nie te divovica bo akurat uwazam ze to swojskie chlopaki i propsuje ) a tam jakieś czarownice ... 'niemoge Jak mam wrócić do swojego życie skoro jedyne myśli to te analizujące i nerwica jest na pierwszym miejscu .. gdy czuje niepokój nie potrafie się powstrzymać od analizy .. To takie super uczucie przytłaczające klatke piersiową ... Nie mam schiz o chorobach, kiedyś sobie wkręcałem raka mózu ale jakoś mi przeszło jak wracałem z imprezy i 4 typów postanowiło mnie obalić przy czym uderzyłem głową w beton straciłem przytomność i miałem insta badanie xD.
Tego sie robi za dużo i nie potrafie tego ogarnąć... Pozatym codziennie siedze na tym forum , już mi to weszło w nawyk.. Czuje się źle to musze coś pozytywnego przeczytać bo inaczej nie dam sobie rady.
nie chce ranić już nikogo za to co mam w głowie swej
nie chce ranić za swa zazdrość, niską samoocenę
pora zabić każda wadę która szarpie nerwy me
pora odzyskać na dobre własne trzeźwe spojrzenie

~Fonos-Furia
Awatar użytkownika
ottovonjaszczur
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 25 października 2019, o 01:31

9 marca 2020, o 19:43

Muszę ci powiedzieć chłopie, że mam podobnie. Zacząłem studia ostatnio i od tamtej pory mam w głowie istny dziki zachód. Podważam dosłownie wszystko, każdy ruch decyzje. Tak samo jak u ciebie, kupię sobie coś to zaraz wyrzuty sumienia, że mogłem te pieniądze zaoszczędzić, nie kupię, to myśli w stylu, że jestem dla siebie za surowy i przez to to wszystko. Tak źle, tak niedobrze, ostatecznie bez sensu. Denerwuje mnie moja tępota, to niezdecydowanie i kręcenie się w kółko szukając wyjścia. A czas leci(to już 5 miesięcy). Zdałem w tym stanie sesje i w ogóle z zewnątrz może wyglądam no zwykłego typa, bo staram się z niczego nie rezygnować, chociaż na zajęciach wśród obcych ludzi czuję się jak dziwoląg z tymi myślami, no bo jak ja nawet próbuję pomyśleć o czymś zwykłym to mój mózg to jakby odrzuca z wyrzutem "po co ci to? lepiej pozastanawiaj się jeszcze czym jest świadomość i jak to jest że ty myślisz?". Nie mówiąc już o tym, że wcześniej bez tego miałem już problem z pewnością siebie. Teraz jak to piszę, pomimo tego, że całymi dniami mnie to męczy, to czytam to i się zastanawiam jakie to jest głupie i dziwne i to mnie jeszcze bardziej nakręca, chociaż w gruncie rzeczy nie powinno(ale o tym późniekj). Czuję się w tym zupełnie osamotniony, no bo wstydzę się o tym gadać szczerze. Rodzice myślą chyba, że już mi przeszło, bo im mówiłem o tym na początku i nie okazali mi jakiegoś wybitnego zrozumienia. Więc chodzę, uśmiecham się do ludzi, gadam z nimi i szczerze ja to nawet lubię, zdałem sobie jakby sprawę z tego, że ja bardzo potrzebuję ludzi, lecz gdy zostaję sam zaczyna się jazda "po co? na co? kim jestem? nikim? czemu zrobiłem to a nie tamto? dlaczego jest tak a nie inaczej? jak ja mogę funkcjonować z czymś takim? może faktycznie zwariowałem?". A wcześniej wolałem zostawać sam i sobie coś tam porobić.
Tylko, że rozwiązanie na to jest proste, srał to pies(jedno z powiedzonek, których się na forum nauczyłem). Te myśli i odczucia są bo im nadajemy lękową wartość, bo się ich boimy, myślimy, że to "coś więcej", jak nie choroby, to jakaś inna magia. No a ale co innego wiedza, a co innego przestać się nakręcać i ja to wiem. Musimy w końcu to tak w pełni pojąć i wprowadzić w życie, ja mam już szczerze dość tego wszystkiego. Damy radę chłopie, całe życie przed nami. :huh
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

9 marca 2020, o 19:52

Patrze na profile ludzi którzy się tu udzielają i widze że mają konta po 8 lat i nadal borykają się z tym problemem i mnie to po prostu dołuje.
Nie patrz na profile tylko na postawy wobec zaburzenia. To wiele wyjaśnia.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Awatar użytkownika
Mef21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 20 lutego 2020, o 22:47

9 marca 2020, o 20:07

ottovonjaszczur pisze:
9 marca 2020, o 19:43
Muszę ci powiedzieć chłopie, że mam podobnie. Zacząłem studia ostatnio i od tamtej pory mam w głowie istny dziki zachód. Podważam dosłownie wszystko, każdy ruch decyzje. Tak samo jak u ciebie, kupię sobie coś to zaraz wyrzuty sumienia, że mogłem te pieniądze zaoszczędzić, nie kupię, to myśli w stylu, że jestem dla siebie za surowy i przez to to wszystko. Tak źle, tak niedobrze, ostatecznie bez sensu. Denerwuje mnie moja tępota, to niezdecydowanie i kręcenie się w kółko szukając wyjścia. A czas leci(to już 5 miesięcy). Zdałem w tym stanie sesje i w ogóle z zewnątrz może wyglądam no zwykłego typa, bo staram się z niczego nie rezygnować, chociaż na zajęciach wśród obcych ludzi czuję się jak dziwoląg z tymi myślami, no bo jak ja nawet próbuję pomyśleć o czymś zwykłym to mój mózg to jakby odrzuca z wyrzutem "po co ci to? lepiej pozastanawiaj się jeszcze czym jest świadomość i jak to jest że ty myślisz?". Nie mówiąc już o tym, że wcześniej bez tego miałem już problem z pewnością siebie. Teraz jak to piszę, pomimo tego, że całymi dniami mnie to męczy, to czytam to i się zastanawiam jakie to jest głupie i dziwne i to mnie jeszcze bardziej nakręca, chociaż w gruncie rzeczy nie powinno(ale o tym późniekj). Czuję się w tym zupełnie osamotniony, no bo wstydzę się o tym gadać szczerze. Rodzice myślą chyba, że już mi przeszło, bo im mówiłem o tym na początku i nie okazali mi jakiegoś wybitnego zrozumienia. Więc chodzę, uśmiecham się do ludzi, gadam z nimi i szczerze ja to nawet lubię, zdałem sobie jakby sprawę z tego, że ja bardzo potrzebuję ludzi, lecz gdy zostaję sam zaczyna się jazda "po co? na co? kim jestem? nikim? czemu zrobiłem to a nie tamto? dlaczego jest tak a nie inaczej? jak ja mogę funkcjonować z czymś takim? może faktycznie zwariowałem?". A wcześniej wolałem zostawać sam i sobie coś tam porobić.
Tylko, że rozwiązanie na to jest proste, srał to pies(jedno z powiedzonek, których się na forum nauczyłem). Te myśli i odczucia są bo im nadajemy lękową wartość, bo się ich boimy, myślimy, że to "coś więcej", jak nie choroby, to jakaś inna magia. No a ale co innego wiedza, a co innego przestać się nakręcać i ja to wiem. Musimy w końcu to tak w pełni pojąć i wprowadzić w życie, ja mam już szczerze dość tego wszystkiego. Damy radę chłopie, całe życie przed nami. :huh
Musimy :)
nie chce ranić już nikogo za to co mam w głowie swej
nie chce ranić za swa zazdrość, niską samoocenę
pora zabić każda wadę która szarpie nerwy me
pora odzyskać na dobre własne trzeźwe spojrzenie

~Fonos-Furia
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

9 marca 2020, o 20:12

Oj ludzie bo dajecie sobą manipulować przez wasze stany emocjonalne czyli lęk i smutek. Nie znam osoby, która w zaburzeniu nie miałaby myśli, że mu to nigdy nie przejdzie, ale to myśli skąd wynikają? Skoro są analityczne i nie jesteście w stanie przestać tego kręcić no to przeciez to myśli lękowe. Trzeba je wsadzać do zaburzonego worka i podchodzić do nich jak najmocniej się da z ignorowaniem i logiką. Tej racjonalizacji wam brakuje, nie tworzycie postaw racjonalnych tylko chcecie aby się to natychmiast skończyło, a to się tak nie da panowie...Osób które wyszły z tego i nie mają zaburzenia to jest od cholery, sam w tym czasie kiedy byłem aktywny na forum to poznałem kilkadziesiąt osób na czacie, żadna z nich się z tym nie buja już. A ja byłem tylko pewien czas aktywny na forum. Są też ikony, które wtedy były i nadal są ale to po postach widać dlaczego tak jest tak jak Katja napisała liczy się postawa. Jeśli będziesz żył tylko smutkiem, lękiem, tym że przychodzą negatywne myśli to dlaczego tak naprawdę miałoby Ci to minąć skoro zaburzenie się tym właśnie karmi? Dlaczego tego w ogóle oczekujesz?
Potrzeba racjonalnego podejścia, ignorowania, skupiania na siłę uwagi na innych rzeczach, ryzykowania i wpychania myśli wynikających z tego stanu do jednego wora. Ten proces potrwa dłużej niż miesiąc i takich prób ignorowania gdzie za chwilę analiza znowu wraca to będzie setki i to o to w tym chodzi.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

9 marca 2020, o 20:34

Zgadzam się z powyższym. Jak ma być lepiej skoro nic co mogłoby do tego prowadzić nie jest zrobione?
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

10 marca 2020, o 00:55

Mef21 pisze:
9 marca 2020, o 19:17
Cześć to znowu ja .. Powiem wam że po prostu tego nie wyrzymuje.. Nie potrafie już przyjąć do siebie że może być dobrze :(
Czytam to forum praktycznie cały czas, nie mogę przestać myśleć o tej nerwicy jest to mój pierwszy plan w życiu, przestaje się cieszyć z czegoś co wcześniej sprawiało mi przyjemność.
Nie mam już siły.. Wszystko okazuje się być szare ( może już wpadam w depresje )
Słuchałem divovicków , czytałem wpisy i nie potrafie się do tego przełamać.. Czuje się taki tępy i pogrążony tylko w tym temacie.
Nie potrafie już oddzielać natrętów od normalnych myśli, żyje jak jedno wielkie nic które niema juz nic na tym świecie do roboty.. Nie widze przyszłości, mam pustke w głowie ( No chyba że moje super myśli jakim to nie jestem dnem że nie poradze sobie w życiu, że jestem samotny i nie potrafie nawiazywać kontaktu z ludzmi.
NAJWIEKSZYM BÓLEM jest to że ja na prawde nie wierze w to że kiedykolwiek wyzdrowieje i będe czuł się tak dobrze jak wcześniej ( Bez lęków , wyrzutów sumienia z dupy , tej pustce która mnie otacza tym życiu bez sensu i cierpieniu ) Postanowiłem sprawić sobie dziś rzecz która dawno już chciałem, zakupiłem i pierwsze co to oczywiście wyrzuty sumienia że jestem złym człowiekiem, próbuje na siłe siebie uszcześliwić a mógłbym coś kupić do domu mamie .. Dostaje nagłych ataków doła ( czuje w klatce że zaraz się popłacze - to chyba lek ) Płacze jeśli tylko mam okazję , próbuje z tym walczyć tłumaczyć wprowadzać dialogi z tymi myślami ale ich jest po prostu za dużo i każda boli... Wiem że bardzo chce na już , boje się popełniać błędów bo nie chce czuć się jak gówno cały czas.. Mam 21 lat jeszcze dużo przedemną gdyby nie ten jeb... stan. Patrze na profile ludzi którzy się tu udzielają i widze że mają konta po 8 lat i nadal borykają się z tym problemem i mnie to po prostu dołuje.
Wbiłem na forum nerwica a tam pierwszy mój przeczytany post to ten w którym jakaś pani mówi że nie zna osoby która z tego wyszła i niema niepokoju.
W pracy jestem skazany na 8godzin myśli, moja robota polega na monotonności.. Czuje ulge kiedy wkońcu z tamtąd wychodze ale tylko na chwile.
Jak moge akceptować tak potężny stan.. Wyrzuty sumienia które utrwalają mnie w tym że jestem zły. Np patrze na mame i wyobrażam sobie co ona ze mna przeżyła i nie wystarczająco ją za to szanuje , obwiniam o wszystko i odrazu wchodzi płacz. Mam bardzo niską samoocene i zawsze traktowałem się za gorszego, nie potrafie się pogodzić z tymi stanami. Oglądam jakieś poradniki na yt ( nie te divovica bo akurat uwazam ze to swojskie chlopaki i propsuje ) a tam jakieś czarownice ... 'niemoge Jak mam wrócić do swojego życie skoro jedyne myśli to te analizujące i nerwica jest na pierwszym miejscu .. gdy czuje niepokój nie potrafie się powstrzymać od analizy .. To takie super uczucie przytłaczające klatke piersiową ... Nie mam schiz o chorobach, kiedyś sobie wkręcałem raka mózu ale jakoś mi przeszło jak wracałem z imprezy i 4 typów postanowiło mnie obalić przy czym uderzyłem głową w beton straciłem przytomność i miałem insta badanie xD.
Tego sie robi za dużo i nie potrafie tego ogarnąć... Pozatym codziennie siedze na tym forum , już mi to weszło w nawyk.. Czuje się źle to musze coś pozytywnego przeczytać bo inaczej nie dam sobie rady.
Zbyt wiele od siebie oczekujesz jak na początek zaburzenia, za dużo czytasz i nie łapiesz się faktów o zaburzeniu i tym w jaki sposób ono działa i oczywiście chcesz za szybko.
Zaburzenie lękowe ma pewną niepodważalną zasadę działania, jest nim mechanizm lękowy blablablabla, pomyślisz sobie i co z tego, że ma...bardzo wiele, bo to mógłby być Twój odnośnik w sytuacjach kiedy wątpliwości przeważają.
Naprawdę możesz wiele napisać o smutku, depresji, płaczu, natrętnych myślach, analizie, wyczuleniu i wierze Ci, że Tobie jest bardzo ciężko ale ma to wszystko swoje źródło (powody pwostania to inna bajka). Mechanizm lękowy trzeba znać, dostrzegać go w tym co mamy i przypominać sobie o tym. Na początek to już samo to będzie bardzo wiele, Ty nie chciej się teraz odburzyć (nie, nie jestem nienormalny), Ty chciej przełożyć na razie PODSTAWOWĄ wiedzę o zaburzeniach na to co masz Ty teraz. Chociażby wypisz sobie najczęstsze obawy jakie przychodzą Ci każdego dnia do głowy, i przypominaj, że to zostało stworzone na potrzeby okresu zaburzenia, aby Cię straszyć i prowadzić do analizy.
Od pierwszego Twojego postu wiadomo było, ze Twoim największym problemem będzie analiza, więc co robisz w tym google? Przecież karmisz tak moc nerwicy i moc budowania straszaków.
I tak na start (tak to jest start) trochę wyrozumiałości (czysto racjonalnej, nie uzyskasz raczej na tą chwilę mentalnej) dla siebie, dawaj sobie prawo do tego, ze w ogóle zaburzenie teraz masz i że zmieniło ono Twoją jakość życia oraz nie możesz być obecnie tak idealny jakbyś chciał.
Generalnie to idź też na terapię, bo warto aby ktoś nam pomagał odszukać się w tym bagnie myślowym, a widać też problemy z wartością siebie i nadmierną zapewne krytyką.

Przestań czytać, skup się na mechanizmie, który odpowiada za Twoją sieczkę w głowie. Nie wszystko naraz.

Co do forum nerwica, to jak ta Pani mogła kogoś ujrzeć komu uspokoił się stan emocjonalny, kiedy tam na rozruch to jest propozycja - cital na dzień, anafranil na wieczór, trittico na noc zmieszany z mianseryną, xanax doraźnie i hydro w razie wybudzenia ze snu. Jeszcze najlepiej by było sianem się obłożyć.
W takich warunkach to i ja bym końca napięcia na stałe nie zobaczył, bo to jak uczyć robocopa miłości.
Żeby nie było, nie jestem przeciwnikiem leków, jak z głową i określonym czasem to można się wesprzeć (to nie jest słabość), ale jak się ma z góry podejście, że TYLKO to pomoże, no to jak można zobaczyć wyzdrowienie? ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

10 marca 2020, o 02:06

Co do forum nerwica, to cieszę się, że na tym gównie byłem 20 minut. Tam promuję się postawę pogrążania i pozostawania w zaburzeniu i oczekiwania na cud niż jakąkolwiek pracę. Raczej tego co tam jest napisane nigdy bym nie brał na poważnie. A Divoviców polecam słuchać nawet po 5 razy, u mnie zaskoczyło po paru razach i za każdym razem docierało co innego do tego zakutego łba.
/przerwa od forum
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

10 marca 2020, o 09:59

Kiedyś na forum nerwica.pl jeszcze w miarę
sensownie było. Obecnie zrobił sie tam śmietnik. Był tam kiedys użytkownik ktory poprzez terapie wyszedł z zaburzeń i on doradzal, pomagał. Ale juz chyba go tam nie ma i pozostali tam sami sfrustrowani którzy uważają że nerwica to wyrok.
Faktycznie lepiej na to forum nie zaglądać no chyba że ktoś ma potrzebę się podołować troszkę lub podyskutować ze "ścianą".
Awatar użytkownika
Mef21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 20 lutego 2020, o 22:47

10 marca 2020, o 15:33

Zastanwiam się nad tymi lekami bo nie jestem w stanie zapanować nad swoją panika ;_; Gdy ogólnie pierwszy raz mnie to dziabło ( 6 lat ) to jakoś to przeżyłem.
Nie jestem sie w stanie skupić na niczym, ciągle wydaje mi sie że jestem dziwny , wpadne w depresje i już z tym nic nie zrobie.. Ciągle myśli że nie wytrzymam tego i sie zabije a nie chce tego chociaż wszystko sie w moim otoczeniu zmieniło i nie widze sensu w niczym .. Czuje pustke , jakbym nie mógł nic zrobić, no w sumie nie pustke bo przecież 10000000 KG lezy mi na klatce
. Z takim podejsciem to nw czy dam rade ;_;
nie chce ranić już nikogo za to co mam w głowie swej
nie chce ranić za swa zazdrość, niską samoocenę
pora zabić każda wadę która szarpie nerwy me
pora odzyskać na dobre własne trzeźwe spojrzenie

~Fonos-Furia
mrunban
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 28 października 2019, o 03:01

10 marca 2020, o 16:02

Mef21 pisze:
10 marca 2020, o 15:33
Zastanwiam się nad tymi lekami bo nie jestem w stanie zapanować nad swoją panika ;_; Gdy ogólnie pierwszy raz mnie to dziabło ( 6 lat ) to jakoś to przeżyłem.
Nie jestem sie w stanie skupić na niczym, ciągle wydaje mi sie że jestem dziwny , wpadne w depresje i już z tym nic nie zrobie.. Ciągle myśli że nie wytrzymam tego i sie zabije a nie chce tego chociaż wszystko sie w moim otoczeniu zmieniło i nie widze sensu w niczym .. Czuje pustke , jakbym nie mógł nic zrobić, no w sumie nie pustke bo przecież 10000000 KG lezy mi na klatce
. Z takim podejsciem to nw czy dam rade ;_;
Mam takie same mysli i stany ale już to oswoiłem, wszystko się oswaja ale w swoim czasie i tak jak Wiktor napisał moim zdaniem też za dużo czytasz. Możesz się wspomóc lekami tylko nie zapomnij, że one nie zrobią wszystkiego bo naprawdę nie robię i w tym czasie lepiej przyswajać wiedzę, a nie próbować udawać, że problem nigdy nie istniał. Nie zmarnuj tego okresu jeśli już chcesz brać leki jakiś czas.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

10 marca 2020, o 16:05

Zacznij od zrozumienia jak działa mechanizm zaburzenia, bo jeśli to wreszcie zrozumiesz to będzie już 50% sukcesu, nie dlatego, że to wszystko zniknie, ale dlatego, że będziesz rozumiał, że to Ci nie zagraża

Zobrazuje Ci różnice
Np. taka myśl
"nie wytrzymam i zrobię sobie krzywdę"

Przy niezrozumieniu czym jest myśl lękowa : panika, o kurw******znowu to czuję, jprdl nie wytrzymam już tego, idę się czymś zająć, ale kurw* to nie pomaga w ogóle, co ja mam teraz zrobić, dlaczego to znowu jest ;brr uhuhuh :grr: :buu:
Przy zrozumieniu czym jest myśl lękowa : ok znowu mnie straszysz, więc czuję lęk, ale dobra stop ;stop nie idę za tym, bo wiem, że to iluzja, mam się bać, panikować, upewniać się, analizować i tym samym nakręcać lęk, więc nie idę za tym, nie dam się wciągać w iluzję, że jest zagrożenie i że muszę coś z tym zrobić , zajmę się czymś żeby było mi trochę łatwiej przeczekać myśli
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Awatar użytkownika
Mef21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 20 lutego 2020, o 22:47

10 marca 2020, o 18:25

Katja pisze:
10 marca 2020, o 16:05
Zacznij od zrozumienia jak działa mechanizm zaburzenia, bo jeśli to wreszcie zrozumiesz to będzie już 50% sukcesu, nie dlatego, że to wszystko zniknie, ale dlatego, że będziesz rozumiał, że to Ci nie zagraża

Zobrazuje Ci różnice
Np. taka myśl
"nie wytrzymam i zrobię sobie krzywdę"

Przy niezrozumieniu czym jest myśl lękowa : panika, o kurw******znowu to czuję, jprdl nie wytrzymam już tego, idę się czymś zająć, ale kurw* to nie pomaga w ogóle, co ja mam teraz zrobić, dlaczego to znowu jest ;brr uhuhuh :grr: :buu:
Przy zrozumieniu czym jest myśl lękowa : ok znowu mnie straszysz, więc czuję lęk, ale dobra stop ;stop nie idę za tym, bo wiem, że to iluzja, mam się bać, panikować, upewniać się, analizować i tym samym nakręcać lęk, więc nie idę za tym, nie dam się wciągać w iluzję, że jest zagrożenie i że muszę coś z tym zrobić , zajmę się czymś żeby było mi trochę łatwiej przeczekać myśli

Jakbyś znała moje myśli xD
nie chce ranić już nikogo za to co mam w głowie swej
nie chce ranić za swa zazdrość, niską samoocenę
pora zabić każda wadę która szarpie nerwy me
pora odzyskać na dobre własne trzeźwe spojrzenie

~Fonos-Furia
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

10 marca 2020, o 18:31

Niestety wszyszcy je tu znamy/znaliśmy dlatego wałkuj tą wiedzę, to naprawdę powoli wchodzi do podświadomości ale lepiej to wałkować nawet jeśli nie dociera teraz w pełni, niż inne rzeczy.
Awatar użytkownika
Mef21
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 20 lutego 2020, o 22:47

10 marca 2020, o 18:50

helpmi pisze:
10 marca 2020, o 18:31
Niestety wszyszcy je tu znamy/znaliśmy dlatego wałkuj tą wiedzę, to naprawdę powoli wchodzi do podświadomości ale lepiej to wałkować nawet jeśli nie dociera teraz w pełni, niż inne rzeczy.
Tylko jak mam te myśli to trudno z nimi wygrać , nie potrafie cały czas na każdą myśl odpowiadać dialogiem... nie rozdzielam juz natretnej od nie natretnej .. :/
nie chce ranić już nikogo za to co mam w głowie swej
nie chce ranić za swa zazdrość, niską samoocenę
pora zabić każda wadę która szarpie nerwy me
pora odzyskać na dobre własne trzeźwe spojrzenie

~Fonos-Furia
ODPOWIEDZ