Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Kilka pytań o nerwice

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

17 maja 2018, o 18:37

Dzięki, znaczy moja terapeutka jest ogólnie pozytywną osobą, tylko masz rację, gdybym nie trafiła tutaj ona nic by mi nie pomogła. Ale jednak warto mieć wsparcie terapeuty, bo wiadomo że to JA muszę się wyleczyć, ale jednak fajnie mieć kogoś oparcie. No cóż zobaczę może jeszcze kilka spotkań, z pieniędzmi akurat problemu nie ma, choć 150 zł co tydzień to trochę obciążenie, a ja nie chcę obciążać tak mamy, choć ona mówi że nie ważne pieniądze tylko zdrowie i w sumie ma rację. Kiedyś w przyszłości jej to na pewno od pracuje haha 😂
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

17 maja 2018, o 19:15

juliia ja bym jeszcze dała szansę terapeutce, 5 spotkań to mało.Mów szczerze o tym co czujesz , jeśli uważasz ,że Cię nierozumie to też to powiedz.Powodzenia ;)
emek16
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 344
Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37

17 maja 2018, o 19:50

Chciałbym się podpiąć trochę pod temat i się zapytać od czego to zależy że te ataki nerwicowe są raz krótkie a raz długie to ma coś wspólnego z akceptacją , że jak złapie nas lęk ale zaczynamy go ignorować to trwa krótko to nie przyjemne uczucie a jak w niego wnikniemy to będzie trwał dłużej i intensywniej dobrze to rozumiem.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

17 maja 2018, o 19:54

emek16 pisze:
17 maja 2018, o 19:50
Chciałbym się podpiąć trochę pod temat i się zapytać od czego to zależy że te ataki nerwicowe są raz krótkie a raz długie to ma coś wspólnego z akceptacją , że jak złapie nas lęk ale zaczynamy go ignorować to trwa krótko to nie przyjemne uczucie a jak w niego wnikniemy to będzie trwał dłużej i intensywniej dobrze to rozumiem.
Myślę, że tak. Bo im bardziej będziemy się tym lękiem przejmować tym bardziej on się nasila, a gdy damy mu po prostu być i zaakceptujemy że on jest, to z czasem, on po prostu zniknie. Ważne jest żeby się z nim oswoić 😊
A jeżeli chodzi o ataki to zasada ta sama 😁
Awatar użytkownika
Adrian99
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 3 maja 2018, o 11:31

17 maja 2018, o 21:13

Juliaaa78569 pisze:
17 maja 2018, o 18:25
Adrian99 pisze:
17 maja 2018, o 18:11
Juliaaa78569 pisze:
16 maja 2018, o 22:23
Witam wszystkich!
Mam kilka pytań o nerwice.
Jeżeli ktoś by chciał poznać dokładnie moją historię to zapraszam na profil to sobie znajdziecie.
Ale do rzeczy. Chciałabym się zapytać o kilka kwestii, które wzbudzają u mnie wątpliwości.

1. Najważniejsze pytanie. Otóż jak to wygląda z odburzaniem kiedy bierze się leki, chodzi się na psychoterapie i poznaje się mechanizmy lęku i jakoś je praktykuje? Bo ja biorę Asertin 50 mg codziennie i jeszcze od 2 dni psychiatra zwiększył dawkę o pół tabletki i przepisał jakiś lek na wahania nastroju (nwm po co). I czy to nie jest tak, że jak się bierze leki to nie ma sensu się tak odburzać, tylko przestać brać leki i dopiero wtedy pokonywać lęki? Bo wiem że nie chce brać leków cały czas, a jak spytałam się psychiatry jak to jest z odstawieniem leków to mi powiedział że dwa lata od odstawienia leków poczekać czy będą nawrót. To mnie bardzo martwi bo on by mnie tylko faszerował lekami, takie mam wrażenie.

2. Druga kwestia to te wahania nastroju. No bo raz jest okej a nwm np 1 godzinę później znowu smutek i zniechęcenie a później znowu dobrze. Czy to jest normalne? I czy to kiedyś się wyreguluje? Oczywiście wiem, że jak wyjdę z nerwicy to nie będzie zawsze dobrze, tylko chodzi mi bardziej o okres w trakcie odburzania.

3. Tutaj chciałabym się spytać o emocje. Otóż czasami czuje taką wściekłość, bez powodu i denerwuje mnie każdy szmer, krzyk, każdy człowiek, co mówi i wgl. A za to innym razem najmniejsza rzecz powoduje u mnie rozpacz, tak bez powodu. Czy to jest okej?

Z góry dziękuję za odp
A przed nerwica nie mialas wahan nastroju?
Miałam, miałam ale to chyba jak każdy człowiek. Bo w nerwicy mam takie gwałtowne, nie wiem czy rozumiesz. Że czuję się dobrze a po kilku chwilach, jakimś tam czasie, znów dopada mnie zniechęcenie. Kiedy nie miałam nerwicy to owszem miałam wahania nastroju, w sensie, że czasami czułam się smutno, ale nie byłam przyhnebiona tym, że jestem smutna, rozumiesz 🤣? Po prostu taki smutek mi przechodził i znów sobie normalnie żyłam. Wtedy nie przywiązywałam do tego uwagi, że mam gorsze dni, bo dla mnie to było naturalne, jak chyba dla każdego. A teraz w stanie zagrożenia dopatrywałam się jakiejś choroby psychicznej typu CHAD ale ostatnio byłam już tym tak zmęczona że sobie odpuscilam. Ale czasami miałam tak że jak czułam się dobrze to się zastanawiałam czy to nie jest tak w tej chorobie i ogólnie milion spekulacji. Ale na tą chwilę olewam to i jak czuje się dobrze to po prostu robię to co chce nie doszukujac się w tym czegoś dziwnego. Dobrze postępuje?
CHad to nie jest napewno :D Ale np moja byla dziewczyna tak ma jak ty opisujesz i w szpitalu zdiagnozowali jej borderline. Ale obstawiam ze to przez nerwe bo ja tez mam wahania ale nie takie gwałtowne jak ty opisujesz.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

17 maja 2018, o 21:15

Adrian99 pisze:
17 maja 2018, o 21:13
Juliaaa78569 pisze:
17 maja 2018, o 18:25
Adrian99 pisze:
17 maja 2018, o 18:11


A przed nerwica nie mialas wahan nastroju?
Miałam, miałam ale to chyba jak każdy człowiek. Bo w nerwicy mam takie gwałtowne, nie wiem czy rozumiesz. Że czuję się dobrze a po kilku chwilach, jakimś tam czasie, znów dopada mnie zniechęcenie. Kiedy nie miałam nerwicy to owszem miałam wahania nastroju, w sensie, że czasami czułam się smutno, ale nie byłam przyhnebiona tym, że jestem smutna, rozumiesz 🤣? Po prostu taki smutek mi przechodził i znów sobie normalnie żyłam. Wtedy nie przywiązywałam do tego uwagi, że mam gorsze dni, bo dla mnie to było naturalne, jak chyba dla każdego. A teraz w stanie zagrożenia dopatrywałam się jakiejś choroby psychicznej typu CHAD ale ostatnio byłam już tym tak zmęczona że sobie odpuscilam. Ale czasami miałam tak że jak czułam się dobrze to się zastanawiałam czy to nie jest tak w tej chorobie i ogólnie milion spekulacji. Ale na tą chwilę olewam to i jak czuje się dobrze to po prostu robię to co chce nie doszukujac się w tym czegoś dziwnego. Dobrze postępuje?
CHad to nie jest napewno :D Ale np moja byla dziewczyna tak ma jak ty opisujesz i w szpitalu zdiagnozowali jej borderline. Ale obstawiam ze to przez nerwe bo ja tez mam wahania ale nie takie gwałtowne jak ty opisujesz.
No to mnie załatwiłeś. Teraz będę się bać bordeline 😟😭
Awatar użytkownika
Adrian99
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 3 maja 2018, o 11:31

17 maja 2018, o 21:17

Juliaaa78569 pisze:
17 maja 2018, o 21:15
Adrian99 pisze:
17 maja 2018, o 21:13
Juliaaa78569 pisze:
17 maja 2018, o 18:25


Miałam, miałam ale to chyba jak każdy człowiek. Bo w nerwicy mam takie gwałtowne, nie wiem czy rozumiesz. Że czuję się dobrze a po kilku chwilach, jakimś tam czasie, znów dopada mnie zniechęcenie. Kiedy nie miałam nerwicy to owszem miałam wahania nastroju, w sensie, że czasami czułam się smutno, ale nie byłam przyhnebiona tym, że jestem smutna, rozumiesz 🤣? Po prostu taki smutek mi przechodził i znów sobie normalnie żyłam. Wtedy nie przywiązywałam do tego uwagi, że mam gorsze dni, bo dla mnie to było naturalne, jak chyba dla każdego. A teraz w stanie zagrożenia dopatrywałam się jakiejś choroby psychicznej typu CHAD ale ostatnio byłam już tym tak zmęczona że sobie odpuscilam. Ale czasami miałam tak że jak czułam się dobrze to się zastanawiałam czy to nie jest tak w tej chorobie i ogólnie milion spekulacji. Ale na tą chwilę olewam to i jak czuje się dobrze to po prostu robię to co chce nie doszukujac się w tym czegoś dziwnego. Dobrze postępuje?
CHad to nie jest napewno :D Ale np moja byla dziewczyna tak ma jak ty opisujesz i w szpitalu zdiagnozowali jej borderline. Ale obstawiam ze to przez nerwe bo ja tez mam wahania ale nie takie gwałtowne jak ty opisujesz.
No to mnie załatwiłeś. Teraz będę się bać bordeline 😟😭
Nie no ja nie jestem psychologiem... swego czasu sam sie balem borderline ale ja z nia czesto rozmawiam o tym to ten border nie jest wcale taki straszny. Zapomnij o tym co napisalem xD.
Chociaz zwiazek z nia byl bardzo cieżki przez to ale wtedy o tym nie wiedzialem ani ja ani ona.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

17 maja 2018, o 21:23

Adrian99 pisze:
17 maja 2018, o 21:17
Juliaaa78569 pisze:
17 maja 2018, o 21:15
Adrian99 pisze:
17 maja 2018, o 21:13


CHad to nie jest napewno :D Ale np moja byla dziewczyna tak ma jak ty opisujesz i w szpitalu zdiagnozowali jej borderline. Ale obstawiam ze to przez nerwe bo ja tez mam wahania ale nie takie gwałtowne jak ty opisujesz.
No to mnie załatwiłeś. Teraz będę się bać bordeline 😟😭
Nie no ja nie jestem psychologiem... swego czasu sam sie balem borderline ale ja z nia czesto rozmawiam o tym to ten border nie jest wcale taki straszny. Zapomnij o tym co napisalem xD.
Chociaz zwiazek z nia byl bardzo cieżki przez to ale wtedy o tym nie wiedzialem ani ja ani ona.
Wiesz mój umysł jest w ciągłym stanie zagrożenia więc nawet słowo bordeline, schizofrenia, czy CHAD wywołuje u mnie lek3. Byłam u psychiatry i psychologa już parę razy i mówiłam im o tych wahania nastroju to nawet nie naponknął nic o takich chorobach jak bordeline itp więc chyba tego nie mam.
Ale nie no, to mnie nakręciłeś. Dobrze ze juz trochę znam mechanizm nerwicy to nie wpisałam od razu w google objawy bordeline bo bym się wkrecila jeszcze bardziej.
Już się trochę uspokoiłam ale nie powiem trochę mnie nakręciłeś 😂
Awatar użytkownika
Adrian99
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 98
Rejestracja: 3 maja 2018, o 11:31

17 maja 2018, o 21:48

Juliaaa78569 pisze:
17 maja 2018, o 21:23
Adrian99 pisze:
17 maja 2018, o 21:17
Juliaaa78569 pisze:
17 maja 2018, o 21:15


No to mnie załatwiłeś. Teraz będę się bać bordeline 😟😭
Nie no ja nie jestem psychologiem... swego czasu sam sie balem borderline ale ja z nia czesto rozmawiam o tym to ten border nie jest wcale taki straszny. Zapomnij o tym co napisalem xD.
Chociaz zwiazek z nia byl bardzo cieżki przez to ale wtedy o tym nie wiedzialem ani ja ani ona.
Wiesz mój umysł jest w ciągłym stanie zagrożenia więc nawet słowo bordeline, schizofrenia, czy CHAD wywołuje u mnie lek3. Byłam u psychiatry i psychologa już parę razy i mówiłam im o tych wahania nastroju to nawet nie naponknął nic o takich chorobach jak bordeline itp więc chyba tego nie mam.
Ale nie no, to mnie nakręciłeś. Dobrze ze juz trochę znam mechanizm nerwicy to nie wpisałam od razu w google objawy bordeline bo bym się wkrecila jeszcze bardziej.
Już się trochę uspokoiłam ale nie powiem trochę mnie nakręciłeś 😂
Borderline to nie choroba, spokojnie. Nie wpisuj w google, skoro psychiatra, psycholog nic o tym nie wspomnial to znaczy ze nie ma podejrzen tego zaburzenia, czilowo :D
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

18 maja 2018, o 07:06

Jeśli chodzi o kwestie leków jeszcze, to pomyśl, że kiedy się lepiej z nimi poczujesz, możesz je powoli odstawiać i stopniowo stawiać czoło lękom, a nie od razu całe demony na siebie brać.Wątpię, aby w stanie silnej nerwicy dałabyś radę wychodzić i normalnie żyć, co nie mówię, że nie jest możliwym, jednak lepiej odburzać się mądrze, a nie ciężko :D
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

18 maja 2018, o 13:49

Słuchajcie, ja uważam, że zmiany nastrojów w zaburzeniu nerwicowym mogą po prostu sygnalizować wewnętrzną walkę. Przecież tutaj większość spraw rozbija się o lęki. Jeśli prowadzimy jakieś rozważania w głowie, np. staramy się racjonalnie siebie uspokoić, albo czytaliśmy jakieś fajne materiały, pogadaliśmy z kimś i nas to podniosło na duchu, dodało ducha walki, a następnie kilka godzin później,czy dzień/tydzień później popadamy w większe lęki,bo coś sobie pomyśleliśmy,czy coś się wydarzyło, to możemy spodziewać się spadków i popraw samopoczucia zależnie od tego jak nasilony jest lęk i co myślimy. Wtedy. czytając definicje bordera czy chadu można odnieść wrażenie,że to pasuje objawami,a przecież chodzi o zupełnie inny mechanizm. Człowiek w naturalny sposób chce walczyć o dobre samopoczucie. Ale jeśli wspina się i upada,to automatycznie wykres nastroju wygląda jak skoki pijanego zająca ;) Także warto to wziąć pod uwagę.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

18 maja 2018, o 19:31

witorrr98 pisze:
18 maja 2018, o 07:06
Jeśli chodzi o kwestie leków jeszcze, to pomyśl, że kiedy się lepiej z nimi poczujesz, możesz je powoli odstawiać i stopniowo stawiać czoło lękom, a nie od razu całe demony na siebie brać.Wątpię, aby w stanie silnej nerwicy dałabyś radę wychodzić i normalnie żyć, co nie mówię, że nie jest możliwym, jednak lepiej odburzać się mądrze, a nie ciężko :D
No wiem wiem, zdaje sobie sprawę żeby nie rzucać się na głęboką wodę, tylko robić to powoli. Ogólnie to od czasu kiedy jestem na lekach to mam lepsze dni i gorsze, a jakiś czas przed braniem leków miałam same gorsze dni, ale to krótki czas, bo jakoś sobie z tym radziłam. Nie popadłam w żaden lęk przed wychodzeniem z domu czy do ludzi. Po prostu wiedziałam - już kiedyś z doświadczenia - że jak nie pójdę raz i nie przełamię lęku (wtedy jeszcze nie wiedziałam o nerwicy i w ogóle, myślałam, że tak już mam) to to się będzie dłużyć tak że już w ogóle nie będę nic robić. I tak sobie trwałam przez chyba 2 lata, bo to zaczęło się w październiku 2016 kiedy to zasłabłam (w sensie zrobiło mi się słabo, nie zemdlałam ani nie upadłam ani nic) gdy pani mówiła o chorobach. Ogólnie wtedy się trzymałam, nie doskwierało mi to aż tak bardzo, normalnie chodziłam do szkoły i żyłam, myśląc, że taki mam okres w życiu i w ogóle. Były dłuższe okresy dobre i jakieś tam złe, generalnie było okej. Problem zaczął się po wakacjach 2017, wtedy to już małe piekło, bo nie wiedziałam co się dzieje. Od września do marca czułam się tak okropnie, że myślałam że umrę w końcu. Oczywiście były okresy dobre i złe. W lutym atak paniki w jeden dzień, ale o dziwo na drugi dzień czułam się dobrze i się tym nie przejęłam. Ale zaczął się lęk wolnopłynący i nie wiedziałam w ogóle dlaczego tak się czuję. Pod koniec marca chyba lęk jakby wybuchł (?) i wtedy to już się zaczęło na poważnie. Doszły natręty, lęk cały dzień i ogólna rozpacz.

Ale na szczęście trafiłam na to forum. Dzięki Bogu :D <3 Z początku byłam sceptycznie nastawiona... "ale jak to? To takie coś jest możliwe?" i bla bla bla. Leki, owszem pomogły mi w jakimś stopniu, ale nie liczę tylko na nie, bo staram się również włożyć do tego trochę mojej roboty.
Kiedy już poczuję się odpowiednio wyedukowana i gotowa do działania, zacznę odstawiać powolutku leki. No cóż, zobaczymy. Taka moja krótka historia, choć jak wspominałam o wahaniach nastroju. Teraz się czuję lepiej i taka zmotywowana, ale później pewnie będę płakać, lecz staram się akceptować i mieć taką myśl z tyłu głowy, że mimo, że teraz płaczę, to jutro się podniosę. Nie zawsze wychodzi, ale próbuje cały czas :D
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

18 maja 2018, o 19:32

Ciasteczko pisze:
18 maja 2018, o 13:49
Słuchajcie, ja uważam, że zmiany nastrojów w zaburzeniu nerwicowym mogą po prostu sygnalizować wewnętrzną walkę. Przecież tutaj większość spraw rozbija się o lęki. Jeśli prowadzimy jakieś rozważania w głowie, np. staramy się racjonalnie siebie uspokoić, albo czytaliśmy jakieś fajne materiały, pogadaliśmy z kimś i nas to podniosło na duchu, dodało ducha walki, a następnie kilka godzin później,czy dzień/tydzień później popadamy w większe lęki,bo coś sobie pomyśleliśmy,czy coś się wydarzyło, to możemy spodziewać się spadków i popraw samopoczucia zależnie od tego jak nasilony jest lęk i co myślimy. Wtedy. czytając definicje bordera czy chadu można odnieść wrażenie,że to pasuje objawami,a przecież chodzi o zupełnie inny mechanizm. Człowiek w naturalny sposób chce walczyć o dobre samopoczucie. Ale jeśli wspina się i upada,to automatycznie wykres nastroju wygląda jak skoki pijanego zająca ;) Także warto to wziąć pod uwagę.
Dziękuje za uspokojenie. Bo u mnie te wahania nastroju są dosyć częste, ale staram się je po prostu zaakceptować. Opornie idzie, ale jakoś idzie. Więcej w poście u góry co napisałam :D
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

19 maja 2018, o 14:28

Wychodzenie z nerwicy to jak ja to porównuję trochę jak "uzależnienie od zamartwiania się i bycia lękliwym".Kiedy odstawiamy lęk i zmartwienia, wtedy pojawiają się syndromy uboczne kuracji, czyli nerwica daje popalić 2x bardziej, żeby wybić Ci z głowy ten tedoks :D
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

19 maja 2018, o 14:40

witorrr98 pisze:
19 maja 2018, o 14:28
Wychodzenie z nerwicy to jak ja to porównuję trochę jak "uzależnienie od zamartwiania się i bycia lękliwym".Kiedy odstawiamy lęk i zmartwienia, wtedy pojawiają się syndromy uboczne kuracji, czyli nerwica daje popalić 2x bardziej, żeby wybić Ci z głowy ten tedoks :D
Oo ciekawe spostrzeżenie 😁 Dzisiaj np jak wstałam to miałam taki natłok mojej głównej myśli nerwicowej tej o homo, a gdy sobie powiedziałam w myślach "okej czekam nerwico aż to się spełni, a w międzyczasie zrobię to co mam dzisiaj zrobić i również ch**j mnie to obchodzi co do mnie mówisz" i trochę przeszło, a na jej miejsce pojawiła się inna myśl o schizofrenii i od razu włączyła się analiza myslowa. A pojawiła się ona gdy dzisiaj gdzieś na forum przeczytałam kogoś post i wystarczy słowo schizofrenia, by wywołać u mnie lęk.
I teraz to mnie trzyma 😕

A najgorsze są te wątpliwości. Bo jak powiem sobie w duchu że to tylko nerwica i nie ma się czym martwić to pojawia się myśl "ty sobie tylko usprawiedliwiasz to wszystko nerwica a tak naprawdę to schizofrenia", i to jest najgorsze. Plus do tego milion innych obaw i wątpliwości kiedy się tym nie chce zajmować.
Ale mimo wszystko nie będę się zamartwiać cały dzień, tylko idę na rower pojeździć i zrobię to co mam dzisiaj zrobić 😃
ODPOWIEDZ