Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Co mi jest???

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

26 października 2015, o 20:06

Przecież to jest czysta nerwica, nie widzisz tego ze to co robisz z tym cisnieniem to jest nerwicowe?
Wpadlas w obsesje mierzenia i zajmowania sie sercem i pulsem po pierwszym takim ataku, tak ma 90 % ludzi u ktorych serce zle zabilo a mieli dyspozycje nerwicowe :)

Ogarnij to mierzenie a rob wszystko aby wyjsc z nerwicy.
O co pytasz tak w ogole w tym temacie? Pytasz jak wyjsc z nerwicy? Bo jesli tak to najpierw napisz co robisz aby z niej wyjsc ;)
Jesli pytasz co ci jest to jest to klasyczna nerwica uwalona akurat teraz na punkcie pulsu i serca :)
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
Awatar użytkownika
dusznomi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 24 sierpnia 2015, o 09:20

26 października 2015, o 20:22

Jestem w trakcie terapii właśnie behavioralno poznawczej. Victor ją nie zbijam tego ciśnienia tym lekiem. Bromergon biorę od lat bo staram się o dziecko. A choruje na PCOS i mam wysokim poziom prolaktyny i na jej zbicie dostałam bromergon właśnie. Z tym, że on obniża też ciśnienie, to efekt " uboczny " leku. Z tym atakiem było tak. To był fajny miły dzień. Mierzyła ciśnienie zobaczyła że jest 132/83 i to mnie jakoś wystraszyło. Poczulam mdłości. Zgolilam na głód. Wyszła z pracy byłam już poddenerwowana. Ataku dostałam w aucie. Pojechała do przychodni ....tam EKG wszytsko ok. I ciśnienie zaczęło spadać do 140/90 i później 120/80. Tych sytuacji z sercem już nie miałam. Kilka dni pozniej wylądowałam u kardiologa echo i ukg super. Ciśnienie 120/80. K
Zlecono badania tarczycy kortyzolu morfologię i elektrolity. Że względu na to że dwa tyg wcześniej skonczylam in vitro. Wszystko wyszło rewelacyjnie. Aż się poplakalam bo miałam nadzieję że coś mi jednak jest dadzą leki i ten ciągły strach zniknie. Od tamtej pory żyje jak zombie. Wstaje...mąż wychodzi ją z nim...do mamy...na 9 do pracy, tam czuje się w miarę bo blisko mam do przychodni. O 17 jadę pod szpital i tam siedze i czekam na męża. Jestem nikim. Nie zrobię obiadu. Nie zrobnie zakupów. A w domu ....jak już czuje że lek jest duży czekam na atak. Modłę się żeby był. Żebym umiała sobie z nim poradzić i udowodnić sobie że dam radę!!! Boje się że kiedyś znów ciśnienie skoczy a serce zacznie szalec....każdego dnia się boje !!! Ciągle!

-- 26 października 2015, o 21:17 --
Dankan....co robię?!? Żyje. Chodze na terapię. Walce każdego dnia. Staram się ... Ide do lasu mimo że nogi mam jak z waty. Siedze w pracy 8h ..nikt nie wie że mam nerwicę. Wykonuje mimo to swojej obowiązki można powiedzieć nienagannie. Co jeszcze robię...szukam pomocy!!! Staram się! Chce żyć, tylko się pogubilam. A co mi jest...to może faktycznie kiepsko zatytułowany post. Nerwicę mam od kilku lat i wcześniejsze jej rzuty były niczym w porównaniu do tego co się że mną dzieje teraz. Pamietam jak na początku mojej drogi z nerwica na ramieniu rozpaczalam że się DUSZE bo kilka tyg nie mogłam wziąć głębokiego oddechu. Ktoś pisał że jego dolegliwości są takie że mi zazdrości zmartwień. I tęskni za tym uczuciem duszenia. A ją myuslalam że już gorzej przecież być nie może!!! A jednak może!!! Poza tym wcześniej byłam na pogotowiu dokładnie 7 razy w tyg a teraz nie chodze po lekarzach. Poza tym incydentem z sercem. Zdaje sobie sprawę że mam nerwicę. Nie mecze lekarzy POZ swoimi lekami. Więc rozumiem Twoje skoczenie na mnie i mój post, ale jak każdy z nas mam moment że czuje się jakbym stała na krawędzi. Mam wiele problemów i wiem że one mnie mordują. Chce być taka jak kiedyś a nie umiem. Wiem że nie powinnam mierzyć ciśnienia tak często ale to jest najmniejsze ode mnie tak jak wycieczki pod szpital. Tak bardzo się boje, że nie potrafię walczyć

-- 26 października 2015, o 21:22 --
Poza tym...boje się o swoje serce bo mój brat umarł przez zła diagnozę...a miał serce chore!!!
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

26 października 2015, o 20:24

Dusznomi , nie wszystko odrazu małymi kroczkami ! Będzie dobrze ja też bardzo się bałam jeszcze 3 miesiące temu umierałam ze strachu trzymałam moję siostrę za rece i krzyczałam UMIERAM juz mnie nie uratujecie !!! i padałam normalnie mdlałam , a jednka da się wyjsc ze wszystkiego nie chodze do psychologa mam tylko to forum , ciągle się z niego uczę ciąglę czegość nowego .
Nie poddawaj się bedzie dobrze korzystaj z forum i wyjdziesz z nerwicy !
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
dusznomi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 24 sierpnia 2015, o 09:20

26 października 2015, o 20:28

Schanis ... Dziękuje :)
Awatar użytkownika
aveno
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 262
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 15:38

26 października 2015, o 20:49

dusznomi pisze:Moja nerwica żyje we mnie od lat, teraz, drobnymi krokami dochodzę do wniosku, że mam ją od chyba zawsze. Tylko wcześniej mi nie przeszkadzała, a dziś zawładnęła moim życiem. Ja już nie wiem co mam robić. Kiedyś było inaczej...duszności, raki, SM-y, białaczki, zatory, dziś wspominam to z " utęsknieniem".
To o mnie dokladnie slowo w slowo :)

Mi tez nie przeszkadzala przez jakies 6 lat az do chwili gdy dostalam ataku paniki w autobusie i to uruchomilo lek przed wyjsciem z domu i przed samym atakiem co spowodowalo powtarzanie sie tego ataku nawet do kilku na dzien. I tak samo, w tamtej chwili zawladnela moim zyciem. Prawie 3 miesiace wyjete z zycia. Ja wrecz spalam z cisniomierzem :D Kardiolog rozkladal rece, ze on nic tu nie zrobi bo serce zdrowe zebym moze wyjechala na jakies rekolekcje do zakonu sie wyciszyc albo gdzies :lala: tyle, ze ja ledwo co do lazienki szlam bo wiecznie mialam uczucie, ze zaraz zemdleje i nie mialam kompletnie sil na nic do tego bezsennosc a gdzie tu myslec o wyciszeniu jak myslalam, ze umieram.
Jakos sie uporalam z somatyka, polecam artykuly na forum o reakcji walcz i uciekaj mi pozwolilo to zrozumiec skad te ataki i jak dzialaja i ze nie sa niczym groznym plus jak cos mnie lapalo z sercem, wysokie tetno, to oddychanie (wdech, zatrzymac powietrze na 10 sekund i powolny wydech - serce zwalnia wtedy troche) i validol do ssania, po chwili przechodzilo.
Uporalam sie z somatyka, przestalam sie bac atakow to zaczelam sobie szukac w internecie i wyszukalam nowa wkretke najgorsza ze wszystkich jak dla mnie. Teraz tesknie za ta somatyka naprawde :roll: Takze kolo sie toczy.

Ty tez dasz rade z sercem, bedzie dobrze :) Tylko jak mowi Schanis wszystko powoli.
Awatar użytkownika
dusznomi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 24 sierpnia 2015, o 09:20

26 października 2015, o 20:55

Niech to wszytsko trwa .... Byleby poscilo byleby całe moje życie nie było tym czym jest teraz!!!
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

26 października 2015, o 20:59

Aveno Kochana ! Wyszukałaś przeczytałaś , zapomnij wyrzuć z głowy to tylko myśl - śmieć nie potrzebna Ci do niczego zapomnji i do przodu ! Koło nie musi się toczyć Ty je zatrzymasz , tyle już przeszłaś po co Ci to ciągnąć cmok
Dusznomi, pusci zobaczysz przełam lęk ! czytaj duzo ucz sie ciągle będzie dobrze ! Z dnia na dzien coraz lepiej próbuj wszystkiego czego się nauczysz z forum i coś napewno w końcu poskutkuje ! Zobaczysz !
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
dusznomi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 24 sierpnia 2015, o 09:20

26 października 2015, o 21:04

Muszę walczyć. Wiem, tylko kuzwa w momencie kiedy strach zaczyna mnie ogarniac moja wiedzą znika! Ucieka. W głowie pustka. Czasem nawet niev pamietam drogi pod ten szpital. Jadę na autopilocie.a o tym żebym pojechała za moje miasto nie ma mowy, chyba że w karetce :hehe:
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

26 października 2015, o 21:08

Moja wiedza tez znika ale tylko na chwilę i wraca , z czasem spokojnych chwil jest więcje strachu mniej i tak aż do odburzenia ! Będzie dobrze to tylko nerwica , nie choroba nic strasznego zaburzenie emocjonalne i tyle .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
aveno
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 262
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 15:38

26 października 2015, o 22:29

schanis22 pisze:Aveno Kochana ! Wyszukałaś przeczytałaś , zapomnij wyrzuć z głowy to tylko myśl - śmieć nie potrzebna Ci do niczego zapomnji i do przodu ! Koło nie musi się toczyć Ty je zatrzymasz , tyle już przeszłaś po co Ci to ciągnąć cmok
Dzieki Schanis :friend:
Staram sie codzien wyrzucic z glowy, raz jest lepiej a raz gorzej.

Dusznomi , ale jeszcze nigdy nic Ci sie nie stalo sproboj kolejnym razem nie jechac pod ten szpital.
Kiedys nawet czytalam post dziewczyny gdzies w internecie. Bala sie wychodzic i zawsze chodzila tylko tam gdzie w poblizu byl szpital. Psychoterapeuta kazal jej chodzic co dzien dalej od szpitala, tworzyli nawet mape gdzie ma isc, zeby poszerzala strefe i nabrala poczucia bezpieczenstwa. Po jakism czasie pokonala lek.

Poza tym musisz przestac sprawdzac cisnienie co chwile. Ja przestalam mierzyc cisnienie i sie o wiele lepiej poczulam. Przy kazdym takim mierzeniu sie denerwowalam czy wyjdzie ok i chcac nie chcac tetno sie zwiekszalo i wynik byl niewiarygodny. Tak naprawde to mi tylko to szkodzilo w niczym nie pomagalo.
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

26 października 2015, o 23:19

Cathalea pisze:czesc, ja mam trochę inną dolegliwosc OCD (zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne) ale nie o to chodzi. chcialam Ci powiedziec ze podobnie jak Ty mam wrażenie czasami że moje życie chyba juz nigdy nie będzie wolne od natrętnych mysli i kompulsyjnych rytuałów sprawdzania wiecznie czegoś....takie mamm zaburzenie. są czasem takie chwile gdy np. jednego dnia pod wpływem lęku (wymyślonego) dzwonilam do banku chyba z 80 razy. czaisz to? lęk i obsesyjne myśli przejęły kontrolę nad moim normalnyM postępowaniem. lęk -kompulsja....i Ty podobnie cierpisz.....wmawiasz sobie jakies straszne zdarzenia......ja dzis doznalałm małego olśnienia-wiem, że to tylko moje projekcje chorego umęczonego mózgu. I Ty musisz pomyśleć podobnie "jestem chora, mam lęki, takie są objawy mojego schorzenia,strącę z ramienia tego czorcika bo nie powinien tam siedzieć". Będzie dobrze. Wiedz, że to tylko projekcje Twojego zmęczonego umysłu. Polecam Jogę oraz trening autogenny Jacobsona i Schulza (na yt znajdziesz).:)
Kochana ! ja miała to co Ty duzo wczesniej jeszcze nie wiedziałam ze ma nerwicę , ale tylko w snach często mi sie sniło ze nie zamknęłam konta w banku a tak drogo musiałam płacic za utrzymanie i dług rosnie , i czy ja aby napewno otworzyłam konto w innym banku gdzie jest taniej , budziłam się z tego koszmaru patrzę na pokój jejku jestem w Anglii to nie Polska juz nie mam tych kont w tamtych bankach , teraz mysle ze juz wtedy podświadomie mnie atakowała nerwica , bez róznicy jaka nerwica wszystko to jednego wora , i wracamy do normalnosci !!! Ale Twoj post dał mi do myślenia .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
potrzebujacyy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 2 października 2015, o 22:11

27 października 2015, o 14:34

To jest walka z lękiem, ja zacząłem ją tak naprawde dopiero od 2 października, odkąd się tutaj zarejestrowałem. Przypadłość ta jest ze mną juz ponad 5 lat, ale dopiero niedawno kiedy dostałem nasilonych objawów paniki, poczucia, że stracę przytomnośc itp trafiłem na tą kopalnie wiedzy...wstałem z łózka po 4 dniach i zobaczyłem, że wyjście z psem które stanowiło taki ogromny problem nie jest takie straszne :) zrozumiałem, że strefa wokół której się krecę i same leki nie pomogą, trzeba otwierać się na nowe rzeczy, tak jak ja nie mialem zadnych problemow bo miałem zamknięty krąg i jak pojawił się problem (kara finansowa, brak umowy w pracy=nie ubezpieczony) to ogromnie się to na mnie nasiliło...mimo, iż nie jest cudownie, to jest lepiej :) Mimo iz czasem czuję, że dużo siły wkładam teraz w odburzanie i jestem wykończony walką, praca po 11-12 h fizycznej, że jade jeszcze do dziewczyny po pracy/przed pracą to wiem, że to ma sens! Wiedza którą tutaj zdobywam raz wchodzi w głowe, raz wychodzi, dlatego trzeba poświecic sobie troche dnia na czytanie tutejszych artykułów i słuchanie nagrań...dusznomi wierze w Ciebie, wierze w siebie, skoro np biegacze pokonuja dystanse, skoro piloci latają to my też mamy swoje zadanie- pokonać naszą słabość. Ileby ona nie trwała, to z czasem zawsze przychodzą pozytywne rzeczy, ja dość szybko nauczyłem się ignorowac bóle serca, bo wiem teraz ze one wynikają z nerwicy i ataków. Przez tyle lat panikowałem z tego powodu, a teraz troche poboli, zignoruje to i juz jest po jednym problemie :) trzeba sobie rozmawiac ze soba, być najlepszym przyjacielem samemu dla siebie, motywować się do pracy, jak to teraz mówie mojej dziewczynie jak pyta sie mnie jak sie czuje "traciłem przytomność milion razy i nie straciłem jej, umierałem z milion razy i zyje dalej" wiec to tylko problemy wywowałe przez nasze zmęczone i zestresowane umysły, które da sie zregenerowac :) pozdrawiam wszystkich
ODPOWIEDZ