To jest walka z lękiem, ja zacząłem ją tak naprawde dopiero od 2 października, odkąd się tutaj zarejestrowałem. Przypadłość ta jest ze mną juz ponad 5 lat, ale dopiero niedawno kiedy dostałem nasilonych objawów paniki, poczucia, że stracę przytomnośc itp trafiłem na tą kopalnie wiedzy...wstałem z łózka po 4 dniach i zobaczyłem, że wyjście z psem które stanowiło taki ogromny problem nie jest takie straszne

zrozumiałem, że strefa wokół której się krecę i same leki nie pomogą, trzeba otwierać się na nowe rzeczy, tak jak ja nie mialem zadnych problemow bo miałem zamknięty krąg i jak pojawił się problem (kara finansowa, brak umowy w pracy=nie ubezpieczony) to ogromnie się to na mnie nasiliło...mimo, iż nie jest cudownie, to jest lepiej

Mimo iz czasem czuję, że dużo siły wkładam teraz w odburzanie i jestem wykończony walką, praca po 11-12 h fizycznej, że jade jeszcze do dziewczyny po pracy/przed pracą to wiem, że to ma sens! Wiedza którą tutaj zdobywam raz wchodzi w głowe, raz wychodzi, dlatego trzeba poświecic sobie troche dnia na czytanie tutejszych artykułów i słuchanie nagrań...dusznomi wierze w Ciebie, wierze w siebie, skoro np biegacze pokonuja dystanse, skoro piloci latają to my też mamy swoje zadanie- pokonać naszą słabość. Ileby ona nie trwała, to z czasem zawsze przychodzą pozytywne rzeczy, ja dość szybko nauczyłem się ignorowac bóle serca, bo wiem teraz ze one wynikają z nerwicy i ataków. Przez tyle lat panikowałem z tego powodu, a teraz troche poboli, zignoruje to i juz jest po jednym problemie

trzeba sobie rozmawiac ze soba, być najlepszym przyjacielem samemu dla siebie, motywować się do pracy, jak to teraz mówie mojej dziewczynie jak pyta sie mnie jak sie czuje "traciłem przytomność milion razy i nie straciłem jej, umierałem z milion razy i zyje dalej" wiec to tylko problemy wywowałe przez nasze zmęczone i zestresowane umysły, które da sie zregenerowac

pozdrawiam wszystkich