Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Jak to zaakceptować?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 138
- Rejestracja: 17 stycznia 2019, o 08:44
Ciężko jest zaakceptować stan taki jesli jest się całe życie zdrowym ale wtedy jest łatwiej .Sama jestem w trakcie a objawy mam od serca jak dla mnie najgorsze jakie mogły mnie dopaść kłucia w klatce piersiowej bóle w plecach czasem dyskomfort w oddychaniu swobodnym i taki niepokój dziwny ,ale wiem że zdrowa jestem badania są dobre RTG również więc czekam aż przejdzie i się staram wyciszyć
- Martaq
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 30 lipca 2017, o 20:38
Zanim zacznie się myśleć o akceptacji to według mnie trzeba najpierw wbić do głowy sobie to że zaburzenie nie mija szybko. Bo to pytanie o akceptację brzmi jak pytanie kiedy to minie
A to nie ma wiele wspólnego z akceptacją. Ja też chce się już dobrze poczuć ale zaczynam rozumieć że to działa trochę odwrotnie. Plus na początku próbować wiele robić z objawami. Bez tych 2 rzeczy akceptacja to mrzonka.

- Weronika00
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 25 lutego 2019, o 15:41
Martaq pisze: ↑7 marca 2019, o 12:53Zanim zacznie się myśleć o akceptacji to według mnie trzeba najpierw wbić do głowy sobie to że zaburzenie nie mija szybko. Bo to pytanie o akceptację brzmi jak pytanie kiedy to minieA to nie ma wiele wspólnego z akceptacją. Ja też chce się już dobrze poczuć ale zaczynam rozumieć że to działa trochę odwrotnie. Plus na początku próbować wiele robić z objawami. Bez tych 2 rzeczy akceptacja to mrzonka.
Bo chce żeby minęło jak najszybciej. Mam na głowie szkołę, ostatnie dwa miesiące, a nie mogę iść do szkoły bo na samą myśl dostaje ataku paniki i wzmocnionej derealizacji. Jeśli działa to wszystko kompletnie na odwrót to może zacznę sobie wbrew sobie powtarzać, że nerwica jest fajna

- Martaq
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 30 lipca 2017, o 20:38
Nie to że może jest fajna ale że jest to jestWeronika00 pisze: ↑7 marca 2019, o 13:27Martaq pisze: ↑7 marca 2019, o 12:53Zanim zacznie się myśleć o akceptacji to według mnie trzeba najpierw wbić do głowy sobie to że zaburzenie nie mija szybko. Bo to pytanie o akceptację brzmi jak pytanie kiedy to minieA to nie ma wiele wspólnego z akceptacją. Ja też chce się już dobrze poczuć ale zaczynam rozumieć że to działa trochę odwrotnie. Plus na początku próbować wiele robić z objawami. Bez tych 2 rzeczy akceptacja to mrzonka.
Bo chce żeby minęło jak najszybciej. Mam na głowie szkołę, ostatnie dwa miesiące, a nie mogę iść do szkoły bo na samą myśl dostaje ataku paniki i wzmocnionej derealizacji. Jeśli działa to wszystko kompletnie na odwrót to może zacznę sobie wbrew sobie powtarzać, że nerwica jest fajna![]()

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 434
- Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35
Mówiąc że nerwica jest fajna to oszukiwanie siebie bo wcale jej nie lubimy.. A akceptacja to nie polubienie nerwicy i lęku tylko przyjęcie że w tym momencie on jest.. I mogę go nie lubić ale go przyjmuje bo nie mam wpływu na to że się pojawia ale nam wpływ na to co z nim zrobięWeronika00 pisze: ↑7 marca 2019, o 13:27Martaq pisze: ↑7 marca 2019, o 12:53Zanim zacznie się myśleć o akceptacji to według mnie trzeba najpierw wbić do głowy sobie to że zaburzenie nie mija szybko. Bo to pytanie o akceptację brzmi jak pytanie kiedy to minieA to nie ma wiele wspólnego z akceptacją. Ja też chce się już dobrze poczuć ale zaczynam rozumieć że to działa trochę odwrotnie. Plus na początku próbować wiele robić z objawami. Bez tych 2 rzeczy akceptacja to mrzonka.
Bo chce żeby minęło jak najszybciej. Mam na głowie szkołę, ostatnie dwa miesiące, a nie mogę iść do szkoły bo na samą myśl dostaje ataku paniki i wzmocnionej derealizacji. Jeśli działa to wszystko kompletnie na odwrót to może zacznę sobie wbrew sobie powtarzać, że nerwica jest fajna![]()
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 89
- Rejestracja: 6 listopada 2018, o 21:31
Tak. Tez tak to widzę i mamy wpływ na reakcję na to w danej chwili a nie na to czy się poczujemy lepiej czy gorzej.zagrody123456 pisze: ↑20 marca 2019, o 12:46Mówiąc że nerwica jest fajna to oszukiwanie siebie bo wcale jej nie lubimy.. A akceptacja to nie polubienie nerwicy i lęku tylko przyjęcie że w tym momencie on jest.. I mogę go nie lubić ale go przyjmuje bo nie mam wpływu na to że się pojawia ale nam wpływ na to co z nim zrobięWeronika00 pisze: ↑7 marca 2019, o 13:27Martaq pisze: ↑7 marca 2019, o 12:53Zanim zacznie się myśleć o akceptacji to według mnie trzeba najpierw wbić do głowy sobie to że zaburzenie nie mija szybko. Bo to pytanie o akceptację brzmi jak pytanie kiedy to minieA to nie ma wiele wspólnego z akceptacją. Ja też chce się już dobrze poczuć ale zaczynam rozumieć że to działa trochę odwrotnie. Plus na początku próbować wiele robić z objawami. Bez tych 2 rzeczy akceptacja to mrzonka.
Bo chce żeby minęło jak najszybciej. Mam na głowie szkołę, ostatnie dwa miesiące, a nie mogę iść do szkoły bo na samą myśl dostaje ataku paniki i wzmocnionej derealizacji. Jeśli działa to wszystko kompletnie na odwrót to może zacznę sobie wbrew sobie powtarzać, że nerwica jest fajna![]()

- Litlle
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 28 listopada 2018, o 12:23
Ja też tak to widzę. Ddam, że chłopaki w którymś z nagrań (może o akceptacji własnie...?) mówią o tym, że pełna akceptacja przychodzi dopiero gdy żaburzenie mija. Tzn to idzie równocześnie i pełna akceptacja pojawia się jednocześnie z odburzeniem.martaa1 pisze: ↑20 marca 2019, o 12:47Tak. Tez tak to widzę i mamy wpływ na reakcję na to w danej chwili a nie na to czy się poczujemy lepiej czy gorzej.zagrody123456 pisze: ↑20 marca 2019, o 12:46Mówiąc że nerwica jest fajna to oszukiwanie siebie bo wcale jej nie lubimy.. A akceptacja to nie polubienie nerwicy i lęku tylko przyjęcie że w tym momencie on jest.. I mogę go nie lubić ale go przyjmuje bo nie mam wpływu na to że się pojawia ale nam wpływ na to co z nim zrobięWeronika00 pisze: ↑7 marca 2019, o 13:27
Bo chce żeby minęło jak najszybciej. Mam na głowie szkołę, ostatnie dwa miesiące, a nie mogę iść do szkoły bo na samą myśl dostaje ataku paniki i wzmocnionej derealizacji. Jeśli działa to wszystko kompletnie na odwrót to może zacznę sobie wbrew sobie powtarzać, że nerwica jest fajna![]()
![]()
Ja traktuję nerwice (objawy i myśli) jak np remontującego mieszkanie sąsiada. Wierci, wali młotem jakimś, oszaleć można. Wkurza mnie, nie cieprie tego tak jak nerwicy. (Wkurzenie i nielubienie też akceptuje




"Wziął poważnie słowa (i myśli ) bez znaczenia i stał się bardzo nieszczęśliwy."
(Mały Książe)
Podświadomość zmienia się DZIAŁANIEM a nie rozkminianiem, nie analizowaniem ani tym bardziej rozkminianiem analiz
DZIAŁANIEM ZMIENIAJ MYŚLENIE!
Myślenie: "zacznę działać jak sie lepiej poczuję (pozbieram się... itp)" jest jak myślenie, że zacznę się odchudzać jak schudnę
Do tej pory żyłam w swojej głowie - to bardzo mała przestrzeń
I trudno w niej kogoś poznać nowego
Jak jesteś w dole, to przestań kopać

Podświadomość zmienia się DZIAŁANIEM a nie rozkminianiem, nie analizowaniem ani tym bardziej rozkminianiem analiz
DZIAŁANIEM ZMIENIAJ MYŚLENIE!

Myślenie: "zacznę działać jak sie lepiej poczuję (pozbieram się... itp)" jest jak myślenie, że zacznę się odchudzać jak schudnę

Do tej pory żyłam w swojej głowie - to bardzo mała przestrzeń

I trudno w niej kogoś poznać nowego

Jak jesteś w dole, to przestań kopać

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Pewnie, że się da. Ale zadecydować musisz ty sama, którą drogę wybierasz. Poczytaj posty odburzonych osób.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 19
- Rejestracja: 20 marca 2015, o 19:56
Da się tylko trzeba z kryzysami uważać aby nie płynąć za długo na wiele dni. Ja zauważam u siebie poprawę ale co jakiś czas kryzys mi dopierdzielał i psuł wszystko i za długo jak się wtedy wkręcasz to jakby zaczynasz od nowa. Tak do razu cię uprzedzam że do kryzysów trzeba mieć podejście zupełnie inne niż to które się chyba zawsze ma. Czyli no własnie jakie masz?

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 138
- Rejestracja: 17 stycznia 2019, o 08:44
Takie że muszę dać radę pokochać siebie i dać sobie możliwość że źle świadczy czuje i tyle .Akceptacji nabieram i z każdym dniem coraz lepiej uczę się radzić sobie z somatami i lękiem
.Dużo mi pomaga myślenie że to jest iluzja a to sprawia że śmiać mi się chce i tyle