Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Jak sobie radzicie z gorszymi dniami?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Kredka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 lutego 2018, o 09:55

28 marca 2018, o 12:19

Witajcie, jak kazdy czlowiek mamy lepsze i gorsze dni. W moim przypadku - z reguly kilka dni lepszych, a potem problemy ze spaniem i znowu gorszy dzien. Od rana jakos tak mi troche smutno, ze niby tyle juz sie zrobilo, a nie jest jeszcze "normalnie", i czasem boje sie ze juz nigdy nie bedzie :( . Nie mam juz atakow paniki, nie wyszukuje sobie chorob, pare innych strachow tez odeszlo. Ale poczucie leku zostalo.
Jak dajecie sobie rade z takimi dniami?
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

28 marca 2018, o 12:22

Kredka pisze:
28 marca 2018, o 12:19
Witajcie, jak kazdy czlowiek mamy lepsze i gorsze dni. W moim przypadku - z reguly kilka dni lepszych, a potem problemy ze spaniem i znowu gorszy dzien. Od rana jakos tak mi troche smutno, ze niby tyle juz sie zrobilo, a nie jest jeszcze "normalnie", i czasem boje sie ze juz nigdy nie bedzie :( . Nie mam juz atakow paniki, nie wyszukuje sobie chorob, pare innych strachow tez odeszlo. Ale poczucie leku zostalo.
Jak dajecie sobie rade z takimi dniami?
Ja ostanio po prostu pozwoliłam sobie przeżyć taki "gorszy dzień". Nie szarpałam sie i starałam nie stresować, ze o, znowu gorszy dzień, nei ma dla mnie już ratunku.
Pozwoliłam byc temu stanowi. Ba, pozwoliłam sobie pół dnia przepłakać i porozpaczać, ale na drugi dzień wstałam rano i działałam dalej. Nie zatrzymuj się po prostu na tych cieżkich dniach. Był, okej. To nei znaczy ze każdy następny będzie taki sam ;)
Kredka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 lutego 2018, o 09:55

28 marca 2018, o 14:01

Natalie1208 pisze:
28 marca 2018, o 12:22
Kredka pisze:
28 marca 2018, o 12:19
Witajcie, jak kazdy czlowiek mamy lepsze i gorsze dni. W moim przypadku - z reguly kilka dni lepszych, a potem problemy ze spaniem i znowu gorszy dzien. Od rana jakos tak mi troche smutno, ze niby tyle juz sie zrobilo, a nie jest jeszcze "normalnie", i czasem boje sie ze juz nigdy nie bedzie :( . Nie mam juz atakow paniki, nie wyszukuje sobie chorob, pare innych strachow tez odeszlo. Ale poczucie leku zostalo.
Jak dajecie sobie rade z takimi dniami?
Ja ostanio po prostu pozwoliłam sobie przeżyć taki "gorszy dzień". Nie szarpałam sie i starałam nie stresować, ze o, znowu gorszy dzień, nei ma dla mnie już ratunku.
Pozwoliłam byc temu stanowi. Ba, pozwoliłam sobie pół dnia przepłakać i porozpaczać, ale na drugi dzień wstałam rano i działałam dalej. Nie zatrzymuj się po prostu na tych cieżkich dniach. Był, okej. To nei znaczy ze każdy następny będzie taki sam ;)
Dzieki Natalie :) Tez niby staram sie sobie pozwalac, ale jest we mnie jakis taki zal. I chyba mam tendencje do widzenia wszystkiego w czarnych barwach (ale to zawsze tak bylo, jeszcze przed nerwica). I zawsze jak przychodzi gorszy dzien czy nawet moment, zaczynam sie bac ze juz nigdy nie minie i zawsze zostanie tak jak jest. Wiem, mam problem z akceptacja. Niby sie staram, ale cos nie wychodzi. Nie potrafie tego "zalapac" :)
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

28 marca 2018, o 14:05

Kredka pisze:
28 marca 2018, o 14:01
Natalie1208 pisze:
28 marca 2018, o 12:22
Kredka pisze:
28 marca 2018, o 12:19
Witajcie, jak kazdy czlowiek mamy lepsze i gorsze dni. W moim przypadku - z reguly kilka dni lepszych, a potem problemy ze spaniem i znowu gorszy dzien. Od rana jakos tak mi troche smutno, ze niby tyle juz sie zrobilo, a nie jest jeszcze "normalnie", i czasem boje sie ze juz nigdy nie bedzie :( . Nie mam juz atakow paniki, nie wyszukuje sobie chorob, pare innych strachow tez odeszlo. Ale poczucie leku zostalo.
Jak dajecie sobie rade z takimi dniami?
Ja ostanio po prostu pozwoliłam sobie przeżyć taki "gorszy dzień". Nie szarpałam sie i starałam nie stresować, ze o, znowu gorszy dzień, nei ma dla mnie już ratunku.
Pozwoliłam byc temu stanowi. Ba, pozwoliłam sobie pół dnia przepłakać i porozpaczać, ale na drugi dzień wstałam rano i działałam dalej. Nie zatrzymuj się po prostu na tych cieżkich dniach. Był, okej. To nei znaczy ze każdy następny będzie taki sam ;)
Dzieki Natalie :) Tez niby staram sie sobie pozwalac, ale jest we mnie jakis taki zal. I chyba mam tendencje do widzenia wszystkiego w czarnych barwach (ale to zawsze tak bylo, jeszcze przed nerwica). I zawsze jak przychodzi gorszy dzien czy nawet moment, zaczynam sie bac ze juz nigdy nie minie i zawsze zostanie tak jak jest. Wiem, mam problem z akceptacja. Niby sie staram, ale cos nie wychodzi. Nie potrafie tego "zalapac" :)
Wierzę, ze tak jest :) bo w kryzysie, często zapominamy o tym ze było dobrze i nie wierzymy ze dobrze będzie, cierpienie bierze górę i wydaje nam się ze będzie tak juz zawsze.
To chyba naturalne dla takiego stanu,t ym bardziej ze w nerwicy ciągle chcemy kontrolować nasz nastrój. Ja teraz w gorszych chwilach po prostu przypominam sobie moment kiedy było mi ciężko i myślę o tym ze przecież po paru dniach to minęło, więc i teraz minie :)
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

28 marca 2018, o 14:30

Kredka pisze:
28 marca 2018, o 14:01
Natalie1208 pisze:
28 marca 2018, o 12:22
Kredka pisze:
28 marca 2018, o 12:19
Witajcie, jak kazdy czlowiek mamy lepsze i gorsze dni. W moim przypadku - z reguly kilka dni lepszych, a potem problemy ze spaniem i znowu gorszy dzien. Od rana jakos tak mi troche smutno, ze niby tyle juz sie zrobilo, a nie jest jeszcze "normalnie", i czasem boje sie ze juz nigdy nie bedzie :( . Nie mam juz atakow paniki, nie wyszukuje sobie chorob, pare innych strachow tez odeszlo. Ale poczucie leku zostalo.
Jak dajecie sobie rade z takimi dniami?
Ja ostanio po prostu pozwoliłam sobie przeżyć taki "gorszy dzień". Nie szarpałam sie i starałam nie stresować, ze o, znowu gorszy dzień, nei ma dla mnie już ratunku.
Pozwoliłam byc temu stanowi. Ba, pozwoliłam sobie pół dnia przepłakać i porozpaczać, ale na drugi dzień wstałam rano i działałam dalej. Nie zatrzymuj się po prostu na tych cieżkich dniach. Był, okej. To nei znaczy ze każdy następny będzie taki sam ;)
Dzieki Natalie :) Tez niby staram sie sobie pozwalac, ale jest we mnie jakis taki zal. I chyba mam tendencje do widzenia wszystkiego w czarnych barwach (ale to zawsze tak bylo, jeszcze przed nerwica). I zawsze jak przychodzi gorszy dzien czy nawet moment, zaczynam sie bac ze juz nigdy nie minie i zawsze zostanie tak jak jest. Wiem, mam problem z akceptacja. Niby sie staram, ale cos nie wychodzi. Nie potrafie tego "zalapac" :)

To tez kwestia myślę osobowosci. Ja od zawsze mam podejscie ze jak mi sie na glowe wali, ze pozniej będzie lepiej.
Ale warto umiec spojrzec na te drobne i wazne rzeczy. Ludzie naprawde potrafia miec fatalne zycie... takze warto wydobyc z zycia chociaz te male dobre elementy tak czy siak zyc musisz wiec moze warto zmienic perspektywe.
Co do radzenia sobie z problemami i zlymi dniami to powiem tylko jedno. Kazdy czlowiek ma takie wlasnie mieszane stany swiadomosci. Nie ma ludzi wiecznie zadowlonych mimo ze instagram pokazuje cos zupelnie innego :DD
Czy ma sie nerwice czy tez nie problemy sa niestety i nie znikna tak samo jak zle samopoczucie po wyjsciu z nerwicy. Takie dni bierze sie tak samo jak zle dni w nerwicy z akceptacja i po prostu przeczekaniem zlego samopoczucia :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

28 marca 2018, o 14:44

o, no własnie, bo to o to chodzi, ze my często jako ludzie mamy przeświadczenie ze TRZEBA byc codziennie uśmiechniętym, pełnym energii, no w ogóle w dobrym nastroju. Jak nie jesteśmy to sygnał ze dzieje się z nami cos niedobrego i ze to nienormalne. A przecież to bzdura zupełna, bo kazdy , ale dosłownie każdy zdrowy człowiek doświadcza i powinien doświadczać wszystkich emocji.
Tyle właśnie że człowiek bez zaburzenia, czy po prostu ze zdrowym podejściem podejdzie do tego jak do normalnego stanu, a człowiek zaburzony czy myślący ze musi wiecznie być w euforii, na kazde obnizenie nastroju juz reaguje lękiem i sie nakręca.

Mi duzo dało do myslenia jak którego razu rozmawiałąm z babcią i babcia mówi do mnie: a wiesz, teraz te zmiany pogody- cały dzień czuje jakiś niepokój, a wczoraj to w ogóle chciało mi się płakać bez powodu. - i ona to pozwiedzała z taka naturalnością, w ogóle ten nastrój nie zrobił na niej wrażenia- po prostu zajmowała sie życiem i traktowała to jako cos co przecież normalnie występuje i minie.
No, i pomyślałam,że ja jako osoba w zaburzeniu, już bym sie nakręcała i własnie- robiła z muchy słonia, bo nagle odczuwam lek czy smutek wiec pewnie depresja i w przyszłosci samobójstwo :D
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1548
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

28 marca 2018, o 14:53

Natalie1208 pisze:
28 marca 2018, o 14:44
o, no własnie, bo to o to chodzi, ze my często jako ludzie mamy przeświadczenie ze TRZEBA byc codziennie uśmiechniętym, pełnym energii, no w ogóle w dobrym nastroju. Jak nie jesteśmy to sygnał ze dzieje się z nami cos niedobrego i ze to nienormalne. A przecież to bzdura zupełna, bo kazdy , ale dosłownie każdy zdrowy człowiek doświadcza i powinien doświadczać wszystkich emocji.
Tyle właśnie że człowiek bez zaburzenia, czy po prostu ze zdrowym podejściem podejdzie do tego jak do normalnego stanu, a człowiek zaburzony czy myślący ze musi wiecznie być w euforii, na kazde obnizenie nastroju juz reaguje lękiem i sie nakręca.

Mi duzo dało do myslenia jak którego razu rozmawiałąm z babcią i babcia mówi do mnie: a wiesz, teraz te zmiany pogody- cały dzień czuje jakiś niepokój, a wczoraj to w ogóle chciało mi się płakać bez powodu. - i ona to pozwiedzała z taka naturalnością, w ogóle ten nastrój nie zrobił na niej wrażenia- po prostu zajmowała sie życiem i traktowała to jako cos co przecież normalnie występuje i minie.
No, i pomyślałam,że ja jako osoba w zaburzeniu, już bym sie nakręcała i własnie- robiła z muchy słonia, bo nagle odczuwam lek czy smutek wiec pewnie depresja i w przyszłosci samobójstwo :D
Dokładnie my robimy z muchy słonia.Nie dajemy sibie prawa do gorszego samopoczucia,robimy skbie presję ze musimy się dobrze czuć a jak tylko się gorzej czujemy to depresja.Przyklad Twojej babci w punkt,to prawda.Poprostu musimy skbie dawać prawo do gorszego samopoczucia.
Kredka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 lutego 2018, o 09:55

28 marca 2018, o 14:55

Macie racje, bardzo Wam dziekuje :)
Tak, cos w tym jest co piszesz Eiviss - patrzac z boku na innych wydaje sie nam ze kazdego zycie jest idealne. Powiem Wam ze jak zaczelam rozmawiac z ludzmi o moim zaburzeniu, dopiero sie zorientowalam jak wielu z nich ma podobne problemy. Sa na antydepresantach, chodza do psychologow, mieli atak paniki. Tylko na facebook'u tego nie widac.
A to tez racja, przez sekunde poczuje sie gorzej i juz mysli - depresja, derealizacja, o Boze, to juz nigdy nie minie. Latwiej byloby brac zycie, takim jakie jest. Ale to tak latwo powiedziec, a trudniej zrobic...
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

28 marca 2018, o 15:03

Nipo pisze:
28 marca 2018, o 14:53
Natalie1208 pisze:
28 marca 2018, o 14:44
o, no własnie, bo to o to chodzi, ze my często jako ludzie mamy przeświadczenie ze TRZEBA byc codziennie uśmiechniętym, pełnym energii, no w ogóle w dobrym nastroju. Jak nie jesteśmy to sygnał ze dzieje się z nami cos niedobrego i ze to nienormalne. A przecież to bzdura zupełna, bo kazdy , ale dosłownie każdy zdrowy człowiek doświadcza i powinien doświadczać wszystkich emocji.
Tyle właśnie że człowiek bez zaburzenia, czy po prostu ze zdrowym podejściem podejdzie do tego jak do normalnego stanu, a człowiek zaburzony czy myślący ze musi wiecznie być w euforii, na kazde obnizenie nastroju juz reaguje lękiem i sie nakręca.

Mi duzo dało do myslenia jak którego razu rozmawiałąm z babcią i babcia mówi do mnie: a wiesz, teraz te zmiany pogody- cały dzień czuje jakiś niepokój, a wczoraj to w ogóle chciało mi się płakać bez powodu. - i ona to pozwiedzała z taka naturalnością, w ogóle ten nastrój nie zrobił na niej wrażenia- po prostu zajmowała sie życiem i traktowała to jako cos co przecież normalnie występuje i minie.
No, i pomyślałam,że ja jako osoba w zaburzeniu, już bym sie nakręcała i własnie- robiła z muchy słonia, bo nagle odczuwam lek czy smutek wiec pewnie depresja i w przyszłosci samobójstwo :D
Dokładnie my robimy z muchy słonia.Nie dajemy sibie prawa do gorszego samopoczucia,robimy skbie presję ze musimy się dobrze czuć a jak tylko się gorzej czujemy to depresja.Przyklad Twojej babci w punkt,to prawda.Poprostu musimy skbie dawać prawo do gorszego samopoczucia.
No własnie mi moja Babcia otworzyła oczy.. pomyślałam- kurcze ! ona też odczuwa lęk na zmiany pogody- wiele osób odczuwa! i różnica jest taka ze ona traktuje to jako coś naturalnego, dlatego na drugi dzień już o tym nie myśli i to mija a ja zaraz wpadam w panike, ciemna rozpacz, bo za wszelka cenę chcę utrzymać dobry humor.
Pamiętam jak mi kiedyś terapeutka zwróciła uwagę ze własnie mam taki mocno zakorzeniony mechanizm, ze jak lekko mi się zrobi smutno, to ja juz od razu się spinam, ze ooo znowu mii smutno, a przeciez nic się nei stało, więc to pewnie depresja :D
Dobrze jest dostzregać ten mechanizm i mówic sobie , ze mam prawo do odczuwania, smutku, leku, mam prawo do płaczu, bo to naturalne. ;)
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

28 marca 2018, o 15:07

Kredka pisze:
28 marca 2018, o 14:55
Macie racje, bardzo Wam dziekuje :)
Tak, cos w tym jest co piszesz Eiviss - patrzac z boku na innych wydaje sie nam ze kazdego zycie jest idealne. Powiem Wam ze jak zaczelam rozmawiac z ludzmi o moim zaburzeniu, dopiero sie zorientowalam jak wielu z nich ma podobne problemy. Sa na antydepresantach, chodza do psychologow, mieli atak paniki. Tylko na facebook'u tego nie widac.
A to tez racja, przez sekunde poczuje sie gorzej i juz mysli - depresja, derealizacja, o Boze, to juz nigdy nie minie. Latwiej byloby brac zycie, takim jakie jest. Ale to tak latwo powiedziec, a trudniej zrobic...
Co ciekawe ja np.poznajac tutaj ludzi na forum tez mam z większością kontakt na fb. Bylam w szoku ze Ci ludzie czesto na zdjeciach sa szczesliwi, maja dobra pracę :) rodziny itp.
Niestety to jest tylko taki obraz.
Mozg potrafi tworzyc rzeczy piekne ale takze roznego rodzaju katastrofy.

Tez instagram i coaching niestety zle wplywa na ludzi. Kazdy z nas chce byc wiecznie szczesliwy. A tak naprawde cierpienie rowniez wpisane jest w życie ludzkie i trzeba to zaakceptować a nie szukac pigulki szczescia. Bo potem i ona przestaje dzialac.
Generowac w sobie trzeba poklady szczescia a tazke pewna postawe :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

28 marca 2018, o 15:11

eiviss1204 pisze:
28 marca 2018, o 15:07
Kredka pisze:
28 marca 2018, o 14:55
Macie racje, bardzo Wam dziekuje :)
Tak, cos w tym jest co piszesz Eiviss - patrzac z boku na innych wydaje sie nam ze kazdego zycie jest idealne. Powiem Wam ze jak zaczelam rozmawiac z ludzmi o moim zaburzeniu, dopiero sie zorientowalam jak wielu z nich ma podobne problemy. Sa na antydepresantach, chodza do psychologow, mieli atak paniki. Tylko na facebook'u tego nie widac.
A to tez racja, przez sekunde poczuje sie gorzej i juz mysli - depresja, derealizacja, o Boze, to juz nigdy nie minie. Latwiej byloby brac zycie, takim jakie jest. Ale to tak latwo powiedziec, a trudniej zrobic...
Co ciekawe ja np.poznajac tutaj ludzi na forum tez mam z większością kontakt na fb. Bylam w szoku ze Ci ludzie czesto na zdjeciach sa szczesliwi, maja dobra pracę :) rodziny itp.
Niestety to jest tylko taki obraz.
Mozg potrafi tworzyc rzeczy piekne ale takze roznegorodzaju katastrofy.

Tez instagram i coaching niestety zle wplywa na ludzi. Kazdy z nas chce byc wiecznie szczesliwy. A tak naprawde cierpienie rowniez wpisane jest w życie ludzkie i trzeba to zaakceptować a nie szukac pigulki szczescia. Bo potem i ona przestaje dzialac.
Generowac w sobie trzeba poklady szczescia a tazke pewna postawe :)
Eiviss jak zawsze w punkt ! :) :lov:
No coz, ja jak byłam w najgorszym stanie nerwicy i depresji , koleżanka z roku pozwiedzała do mnie : "Natalka, jak Ty to robisz ze ty zawsze jestes taka uśmiechnięta?? ty to chyba nigdy nie płakałaś w życiunie ? co sie nei widzimy to ty masz świetny humor. Zazdroszczę".
wiec własnie, czasem ktoś przy ludziach to taki wesołek, luzak, a w głowie ma armagedon. :D
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1548
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

28 marca 2018, o 15:13

Natalie1208 pisze:
28 marca 2018, o 15:03
Nipo pisze:
28 marca 2018, o 14:53
Natalie1208 pisze:
28 marca 2018, o 14:44
o, no własnie, bo to o to chodzi, ze my często jako ludzie mamy przeświadczenie ze TRZEBA byc codziennie uśmiechniętym, pełnym energii, no w ogóle w dobrym nastroju. Jak nie jesteśmy to sygnał ze dzieje się z nami cos niedobrego i ze to nienormalne. A przecież to bzdura zupełna, bo kazdy , ale dosłownie każdy zdrowy człowiek doświadcza i powinien doświadczać wszystkich emocji.
Tyle właśnie że człowiek bez zaburzenia, czy po prostu ze zdrowym podejściem podejdzie do tego jak do normalnego stanu, a człowiek zaburzony czy myślący ze musi wiecznie być w euforii, na kazde obnizenie nastroju juz reaguje lękiem i sie nakręca.

Mi duzo dało do myslenia jak którego razu rozmawiałąm z babcią i babcia mówi do mnie: a wiesz, teraz te zmiany pogody- cały dzień czuje jakiś niepokój, a wczoraj to w ogóle chciało mi się płakać bez powodu. - i ona to pozwiedzała z taka naturalnością, w ogóle ten nastrój nie zrobił na niej wrażenia- po prostu zajmowała sie życiem i traktowała to jako cos co przecież normalnie występuje i minie.
No, i pomyślałam,że ja jako osoba w zaburzeniu, już bym sie nakręcała i własnie- robiła z muchy słonia, bo nagle odczuwam lek czy smutek wiec pewnie depresja i w przyszłosci samobójstwo :D
Dokładnie my robimy z muchy słonia.Nie dajemy sibie prawa do gorszego samopoczucia,robimy skbie presję ze musimy się dobrze czuć a jak tylko się gorzej czujemy to depresja.Przyklad Twojej babci w punkt,to prawda.Poprostu musimy skbie dawać prawo do gorszego samopoczucia.
No własnie mi moja Babcia otworzyła oczy.. pomyślałam- kurcze ! ona też odczuwa lęk na zmiany pogody- wiele osób odczuwa! i różnica jest taka ze ona traktuje to jako coś naturalnego, dlatego na drugi dzień już o tym nie myśli i to mija a ja zaraz wpadam w panike, ciemna rozpacz, bo za wszelka cenę chcę utrzymać dobry humor.
Pamiętam jak mi kiedyś terapeutka zwróciła uwagę ze własnie mam taki mocno zakorzeniony mechanizm, ze jak lekko mi się zrobi smutno, to ja juz od razu się spinam, ze ooo znowu mii smutno, a przeciez nic się nei stało, więc to pewnie depresja :D
Dobrze jest dostzregać ten mechanizm i mówic sobie , ze mam prawo do odczuwania, smutku, leku, mam prawo do płaczu, bo to naturalne. ;)
Tak dokładnie !takze od dzisiaj Natala akceptujemy zle samopoczucie bo to ludzkie :)
Kredka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 lutego 2018, o 09:55

28 marca 2018, o 15:19

Nipo pisze:
28 marca 2018, o 15:13
Natalie1208 pisze:
28 marca 2018, o 15:03
Nipo pisze:
28 marca 2018, o 14:53

Dokładnie my robimy z muchy słonia.Nie dajemy sibie prawa do gorszego samopoczucia,robimy skbie presję ze musimy się dobrze czuć a jak tylko się gorzej czujemy to depresja.Przyklad Twojej babci w punkt,to prawda.Poprostu musimy skbie dawać prawo do gorszego samopoczucia.
No własnie mi moja Babcia otworzyła oczy.. pomyślałam- kurcze ! ona też odczuwa lęk na zmiany pogody- wiele osób odczuwa! i różnica jest taka ze ona traktuje to jako coś naturalnego, dlatego na drugi dzień już o tym nie myśli i to mija a ja zaraz wpadam w panike, ciemna rozpacz, bo za wszelka cenę chcę utrzymać dobry humor.
Pamiętam jak mi kiedyś terapeutka zwróciła uwagę ze własnie mam taki mocno zakorzeniony mechanizm, ze jak lekko mi się zrobi smutno, to ja juz od razu się spinam, ze ooo znowu mii smutno, a przeciez nic się nei stało, więc to pewnie depresja :D
Dobrze jest dostzregać ten mechanizm i mówic sobie , ze mam prawo do odczuwania, smutku, leku, mam prawo do płaczu, bo to naturalne. ;)
Tak dokładnie !takze od dzisiaj Natala akceptujemy zle samopoczucie bo to ludzkie :)
I ja tez, i ja tez! :)
Awatar użytkownika
Pawcio
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 136
Rejestracja: 29 stycznia 2017, o 14:51

28 marca 2018, o 16:26

Cześć ,
Z mojej perspektywy jak teraz patrzę na moje życie to ja nigdy przed nerwicà nie dawałem sobie szans na to aby mieć gorszy dzień !
Ja , No co ty Paweł ! Ty gorszy dzień ?

Teraz kiedy już zrozumiałem swoje życie to zrozumiałem co to jest gorszy dzień i nie muszę nic robić na 100 % .

Staram się w te gorsze dni skupiać się na odczuciach innych ludzi , z twarzy i głosu można wiele wyczytać .
Po co cały dzień skupiać się na sobie ? przecież to bez sensu! To nic nie zmieni .

Przez ostatnie 5 nocy bardzo źle spałem , praktycznie wgóle , to miało znaczny wpływ na moje dni .
Już pojawiły się myśli depresyjne , myśli o mojej bezsenności , myśli ze to wraca ?

Ale jak już człowiek raz zrozumie że to bujda to nie da się wciągnąć !
To jak przeciwciała w mojej głowie .

Nie należy się wzbraniać , wypierać gorszych dni , złego samopoczucia , myśli . Trzeba to poczuć, obserwować i wycisnąć z tego zdrowy olej do głowy .

Przedewszystkim bycie tu i teraz ...
Paweł
Kredka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 lutego 2018, o 09:55

28 marca 2018, o 16:36

Pawcio pisze:
28 marca 2018, o 16:26
Cześć ,
Z mojej perspektywy jak teraz patrzę na moje życie to ja nigdy przed nerwicà nie dawałem sobie szans na to aby mieć gorszy dzień !
Ja , No co ty Paweł ! Ty gorszy dzień ?

Teraz kiedy już zrozumiałem swoje życie to zrozumiałem co to jest gorszy dzień i nie muszę nic robić na 100 % .

Staram się w te gorsze dni skupiać się na odczuciach innych ludzi , z twarzy i głosu można wiele wyczytać .
Po co cały dzień skupiać się na sobie ? przecież to bez sensu! To nic nie zmieni .

Przez ostatnie 5 nocy bardzo źle spałem , praktycznie wgóle , to miało znaczny wpływ na moje dni .
Już pojawiły się myśli depresyjne , myśli o mojej bezsenności , myśli ze to wraca ?

Ale jak już człowiek raz zrozumie że to bujda to nie da się wciągnąć !
To jak przeciwciała w mojej głowie .

Nie należy się wzbraniać , wypierać gorszych dni , złego samopoczucia , myśli . Trzeba to poczuć, obserwować i wycisnąć z tego zdrowy olej do głowy .

Przedewszystkim bycie tu i teraz ...
Dzieki Pawcio. Zdecydowanie, poczucie bycia tu i teraz bardzo pomaga. Jak sie zaangazuje w to co sie dzieje dookola to czasem nawet zupelnie zapominam o nerwicy.
Tylko u mnie wlasnie poszlo odwrotnie - od kiedy zaczela sie nerwica, odmowilam sobie prawa do gorszego dnia. Zaczynam sie wtedy czuc ze sie cofam, ze moje wysilki ida na marne, co potem nakreca lek. Glupie, nie? Wczesniej jak musialam sie wyplakac to nie mialam z tego powodu wyrzutow sumienia.
Masz zupelna racje, to bujda! Iluzja, ktora sami sobie stworzylismy. Trzymam kciuki zebysmy wszyscy tych gorszych dni mieli jak najmniej - ale jak juz sie pojawia, to nie robili z nich tragedii (jak ja dzisiaj rano :D ).
ODPOWIEDZ