Jak odróżnić natręctwa od prawdy?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
kołcz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 10 listopada 2018, o 20:17

6 stycznia 2019, o 21:54

whyisthat pisze:
6 stycznia 2019, o 21:45
Gafa pisze:
6 stycznia 2019, o 21:29
Dlaczego nie jesteś pewien. Bo może bazaujesz na swoich emocjach a nie logice. Pytasz siebie czy jestem gejem i odpowiedzi poszukujesz w uczuciach a to błąd. Czekasz aż poczujesz pewność. A ta nie przyjdzie bo to natręt. Emocje uczucia nas oszukują. Nie wierz im. Odpowiedzi piszukuj w logice i jej się trzymaj.
Tak. Dokładnie. Ja jestem gejem . Mam 30 lat A wiedziałem to od nie wiem 12 r.z . To nie jest coś co się nie wie i co trzeba analizować. Ja to wiedziałem tak jak to że teraz jest ciemno na dworze.
Podobny wiek tutaj :)

Wiesz, ten homoseksualizm to jest tylko przykład jeden z wielu. Przez chwilę się tego bałem, potem mi przeszło.
Pewnie nie powinienem tego opisywać, ale każdy ma problemy więc napisze i ja to: To raczej bardziej chodzi o samo zastanawianie się jaki ja jestem i kim jestem ogólnie.
Np. ostatnio zastanawiałem się jak to jest że partnerki pociągają mnie tylko jak są obce. Po kilku seksach nie mam ochoty na seks z daną partnerką. Albo jak to jest że nie do końca do mnie dociera że kobieta ze mną uprawia seks bo ją pociągam. Racjonalnie wiem żę się jej podobam, ale wewnątrz nie czuję że ona napalona jest naprawdę na mnie i na moje ciało. Jakby nie wierzę w to że jestem mężczyzną. Albo jak to jest że biust i np. seks z biustem mnie bardziej podnieca, a sama penetracja wzbudza we mnie lęk (może np. dlatego że szybko dochodzę a może coś innego). I od tych myśli zacząłem rozkminiać, analizować jakie to jest odczucie w trakcie seksu, jakie jest uczucie gdy już nie mam ochoty na seks z daną partnerką itd. czy czasem nie kojarzy mi się to z ciałem matki i w ten sposób doszedłem do myśli kazirodczych. Albo doszedłem do tego że może w głębi jestem kobietą. Jeśli doszedłem do takich myśli to zacząłem się zastanawiać jak odróżnić co jest prawdą o mnie a co jest myślą lękową.
kołcz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 10 listopada 2018, o 20:17

6 stycznia 2019, o 21:55

kołcz pisze:
6 stycznia 2019, o 21:54
whyisthat pisze:
6 stycznia 2019, o 21:45
Gafa pisze:
6 stycznia 2019, o 21:29
Dlaczego nie jesteś pewien. Bo może bazaujesz na swoich emocjach a nie logice. Pytasz siebie czy jestem gejem i odpowiedzi poszukujesz w uczuciach a to błąd. Czekasz aż poczujesz pewność. A ta nie przyjdzie bo to natręt. Emocje uczucia nas oszukują. Nie wierz im. Odpowiedzi piszukuj w logice i jej się trzymaj.
Tak. Dokładnie. Ja jestem gejem . Mam 30 lat A wiedziałem to od nie wiem 12 r.z . To nie jest coś co się nie wie i co trzeba analizować. Ja to wiedziałem tak jak to że teraz jest ciemno na dworze.
Podobny wiek tutaj :)

Wiesz, ten homoseksualizm to jest tylko przykład jeden z wielu. Przez chwilę się tego bałem, potem mi przeszło.

Pewnie nie powinienem tego opisywać, ale każdy ma problemy więc napisze i ja to: To raczej bardziej chodzi o samo zastanawianie się jaki ja jestem i kim jestem ogólnie.
Np. ostatnio zastanawiałem się jak to jest że partnerki pociągają mnie tylko jak są obce. Po kilku seksach nie mam ochoty na seks z daną partnerką. Albo jak to jest że nie do końca do mnie dociera że kobieta ze mną uprawia seks bo ją pociągam. Racjonalnie wiem żę się jej podobam, ale wewnątrz nie czuję że ona napalona jest naprawdę na mnie i na moje ciało. Jakby nie wierzę w to że jestem mężczyzną. Albo jak to jest że biust i np. seks z biustem mnie bardziej podnieca, a sama penetracja wzbudza we mnie lęk (może np. dlatego że szybko dochodzę a może coś innego). I od tych myśli zacząłem rozkminiać, analizować jakie to jest odczucie w trakcie seksu, jakie jest uczucie gdy już nie mam ochoty na seks z daną partnerką itd. czy czasem nie kojarzy mi się to z ciałem matki i w ten sposób doszedłem do myśli kazirodczych. Albo doszedłem do tego że może w głębi jestem kobietą. Jeśli doszedłem do takich myśli to zacząłem się zastanawiać jak odróżnić co jest prawdą o mnie a co jest myślą lękową.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

6 stycznia 2019, o 21:56

kołcz pisze:
6 stycznia 2019, o 21:17
ola8423 pisze:
6 stycznia 2019, o 20:44
topic10424.html
Zapraszam, swojego czasu tez miałam takie rozkminki :D
Przejrzałem, tylko że tam natręctwa są definiowane jako niechciane myśli które sprawiają dyskomfort a to nie rozwiązuje problemu. Jeśli załóżmy, ktoś nie wykonał zadania w pracy i boi się konsekwencji szefa to jest natręctwo - raczej nie.
Gafa pisze:
6 stycznia 2019, o 20:50
Czy to jest prawda?

Czy możesz mieć absolutną pewność, że to prawda?

Jak reagujesz, co dzieje się, gdy wierzysz, że ta myśl jest prawdziwa?

Kim byłbyś bez tej myśli?
Problem polega na tym, że nie wiem co jest prawdą. Analizuję, zastanawiam się i dochodzę do sprzecznych wniosków. Gdy wierzę że myśl jest prawdziwa to czuję sie źle, ale zarazem mam wrażenie że przynajmniej nie uciekam od prawdy - mimo że ta prawda bywa absurdalna jak schizofrenia czy homoseksualizm.
Victor pisze:
6 stycznia 2019, o 21:02
Sam schemat powstawania myśli, historia itp. może powiedzieć, że to są natręctwa. Do tego sposób reagowania na te myśli.
A przede wszystkim fakty. Schizofrenia nie jest chorobą myśli a zachowania, myśli o niej nie są wyznacznikiem prawdy. Homoseksualizmu także nie wyznacza się po myślach.
Wyśmiewanie też powinno mieć jakieś realne zdarzenia, a nie same myśli.
Trudno to nazwać nawet myślami o sobie samym.
Czasami są fakty ciężkie do rozstrzygnięcia. Np. w towarzystwie znajomych jest kilka żartów ze mnie. Racjonalno-pozytywna myśl mówi, że są to taktowne żarty ludzi którzy żartują bo Ciebie lubią. Ale pojawią się myśl "Uciekasz od prawdy, a prawda jest tak że wyśmiewają Cię bo jesteś pośmiewiskiem". I jak odnaleźć się i móc poznać prawdę o sobie? Jeśli nie mamy takiej możliwości to w zasadzie jesteśmy jak schizofrenicy bo możemy sobie wszystko wmówić. I generalnie przez takie rozkminki mam wrażenie że wariuję albo zaczyna mi się właśnie schizforenia... :/
Ty przez takie rozkminki to jedynie sobie nasilisz zaburzenie lękowe. Jest to widoczna na kilometr ewidentna próba zmanipulowania Cię przez zaburzenie;p

Ten twój przykład - najpierw wymieniasz fakt - NIE ZROBIŁEM ZADANIA WYZNACZONEGO PRZEZ SZEFA - fakt a nie myśl :) Zadanie było zadane naprawdę i go nie zrobiłeś. Następnie potem przychodzą myśli, że coś Nam grozi za to :)

Natomiast przykład z towarzystwem - ktoś żartuje z Ciebie i to zapewne nie tylko z Ciebie, na poczatku wszystko okey i nagle myśl - "UCIEKASZ PRZED PRAWDĄ... no proszę Cię ;p
To UCIEKASZ PRZED PRAWDĄ to już jest forma natręctwa u Ciebie.
Szczególnie, czy masz inne przesłanki, że mają Cię za pośmiewisko? Realne przesłanki, nie żart w grupie. Inne przesłanki.
Zresztą takie rzeczy też się wie jak tak jest, a nie myśli podpowiadają, że "Uciekasz przed prawdą" ;p

Być może jeszcze tego nie widzisz ale jak po czasie poznasz dobrze mechanizmy to Ci lepiej będzie szło.
Przed Tobą sporo roboty nad podejściem do myśli i mam nadzieję, że na terapii także tym się zajmujecie :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
kołcz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 10 listopada 2018, o 20:17

6 stycznia 2019, o 22:00

Victor pisze:
6 stycznia 2019, o 21:56
kołcz pisze:
6 stycznia 2019, o 21:17
ola8423 pisze:
6 stycznia 2019, o 20:44
topic10424.html
Zapraszam, swojego czasu tez miałam takie rozkminki :D
Przejrzałem, tylko że tam natręctwa są definiowane jako niechciane myśli które sprawiają dyskomfort a to nie rozwiązuje problemu. Jeśli załóżmy, ktoś nie wykonał zadania w pracy i boi się konsekwencji szefa to jest natręctwo - raczej nie.
Gafa pisze:
6 stycznia 2019, o 20:50
Czy to jest prawda?

Czy możesz mieć absolutną pewność, że to prawda?

Jak reagujesz, co dzieje się, gdy wierzysz, że ta myśl jest prawdziwa?

Kim byłbyś bez tej myśli?
Problem polega na tym, że nie wiem co jest prawdą. Analizuję, zastanawiam się i dochodzę do sprzecznych wniosków. Gdy wierzę że myśl jest prawdziwa to czuję sie źle, ale zarazem mam wrażenie że przynajmniej nie uciekam od prawdy - mimo że ta prawda bywa absurdalna jak schizofrenia czy homoseksualizm.
Victor pisze:
6 stycznia 2019, o 21:02
Sam schemat powstawania myśli, historia itp. może powiedzieć, że to są natręctwa. Do tego sposób reagowania na te myśli.
A przede wszystkim fakty. Schizofrenia nie jest chorobą myśli a zachowania, myśli o niej nie są wyznacznikiem prawdy. Homoseksualizmu także nie wyznacza się po myślach.
Wyśmiewanie też powinno mieć jakieś realne zdarzenia, a nie same myśli.
Trudno to nazwać nawet myślami o sobie samym.
Czasami są fakty ciężkie do rozstrzygnięcia. Np. w towarzystwie znajomych jest kilka żartów ze mnie. Racjonalno-pozytywna myśl mówi, że są to taktowne żarty ludzi którzy żartują bo Ciebie lubią. Ale pojawią się myśl "Uciekasz od prawdy, a prawda jest tak że wyśmiewają Cię bo jesteś pośmiewiskiem". I jak odnaleźć się i móc poznać prawdę o sobie? Jeśli nie mamy takiej możliwości to w zasadzie jesteśmy jak schizofrenicy bo możemy sobie wszystko wmówić. I generalnie przez takie rozkminki mam wrażenie że wariuję albo zaczyna mi się właśnie schizforenia... :/
Ty przez takie rozkminki to jedynie sobie nasilisz zaburzenie lękowe. Jest to widoczna na kilometr ewidentna próba zmanipulowania Cię przez zaburzenie;p

Ten twój przykład - najpierw wymieniasz fakt - NIE ZROBIŁEM ZADANIA WYZNACZONEGO PRZEZ SZEFA - fakt a nie myśl :) Zadanie było zadane naprawdę i go nie zrobiłeś. Następnie potem przychodzą myśli, że coś Nam grozi za to :)

Natomiast przykład z towarzystwem - ktoś żartuje z Ciebie i to zapewne nie tylko z Ciebie, na poczatku wszystko okey i nagle myśl - "UCIEKASZ PRZED PRAWDĄ... no proszę Cię ;p
To UCIEKASZ PRZED PRAWDĄ to już jest forma natręctwa u Ciebie.
Szczególnie, czy masz inne przesłanki, że mają Cię za pośmiewisko? Realne przesłanki, nie żart w grupie. Inne przesłanki.
Zresztą takie rzeczy też się wie jak tak jest, a nie myśli podpowiadają, że "Uciekasz przed prawdą" ;p

Być może jeszcze tego nie widzisz ale jak po czasie poznasz dobrze mechanizmy to Ci lepiej będzie szło.
Przed Tobą sporo roboty nad podejściem do myśli i mam nadzieję, że na terapii także tym się zajmujecie :)
Terapia to intensywna grupowa psychodynamiczna więc nad takimi mechanizmami tam się nie skupiamy niestety. Ale gdzieś tam widzę że pojawią się takie natręctwo do dotarcia do szczerej, negatywnej prawdy. Z jakiegoś powodu muszę odkryć złą prawdę. Działa to tak że jeśli coś jest niezagrażającego, pozytywnego to wzbudza we mnie myśl że na pewno sam się oszukuję... A jak coś wzbudza lęk to myślę że to jest źródło prawdy od której uciekam.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

6 stycznia 2019, o 22:33

kołcz pisze:
6 stycznia 2019, o 22:00

Terapia to intensywna grupowa psychodynamiczna więc nad takimi mechanizmami tam się nie skupiamy niestety. Ale gdzieś tam widzę że pojawią się takie natręctwo do dotarcia do szczerej, negatywnej prawdy. Z jakiegoś powodu muszę odkryć złą prawdę. Działa to tak że jeśli coś jest niezagrażającego, pozytywnego to wzbudza we mnie myśl że na pewno sam się oszukuję... A jak coś wzbudza lęk to myślę że to jest źródło prawdy od której uciekam.
Ogólnie to co napisałeś wyżej jest analizą nerwicową. Innymi słowy jak człowiek zacząłby sobie radzić jakoś z myślami tego rodzaju, to nerwica szuka obejścia. I często wprowadza różne sztuczki. Czyli tu myśli, że musisz odkryć złą prawdę o sobie lub, że uciekasz od prawdy o sobie :)

Innymi słowy jesteś jak na razie homoseksualistą, schizofrenikiem, pośmiewiskiem - jak dojdzie Ci jeszcze parę natrętów - to będziesz miał ciekawą autobiografię ;p
Trochę ironizuję abyś dostrzegł pewien schemat :)

Od siebie doradzam Ci jednak tego rodzaju myśli i w ogóle rozkminy traktować jako natrętne. A nie ukrytą prawdę o sobie.
Bo owszem towarzysko mogą być czasem jakieś nieścisłości np nie wiemy czy ktoś nami jest zainteresowany, lub czy Nas lubi ale takie rzeczy można odłożyć na półkę i z czasem się to wyjaśni :)

Ale kiedy pojawiają się hasła schizofrenia, homoseksualizm, pośmiewisko i jeszcze do tego jakieś analizy, że chcesz uciec przed faktami (których nie ma, a są myśli) no to dobrze jednak traktowac to jak nalezy :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
kołcz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 10 listopada 2018, o 20:17

6 stycznia 2019, o 23:01

Victor pisze:
6 stycznia 2019, o 22:33
kołcz pisze:
6 stycznia 2019, o 22:00

Terapia to intensywna grupowa psychodynamiczna więc nad takimi mechanizmami tam się nie skupiamy niestety. Ale gdzieś tam widzę że pojawią się takie natręctwo do dotarcia do szczerej, negatywnej prawdy. Z jakiegoś powodu muszę odkryć złą prawdę. Działa to tak że jeśli coś jest niezagrażającego, pozytywnego to wzbudza we mnie myśl że na pewno sam się oszukuję... A jak coś wzbudza lęk to myślę że to jest źródło prawdy od której uciekam.
Ogólnie to co napisałeś wyżej jest analizą nerwicową. Innymi słowy jak człowiek zacząłby sobie radzić jakoś z myślami tego rodzaju, to nerwica szuka obejścia. I często wprowadza różne sztuczki. Czyli tu myśli, że musisz odkryć złą prawdę o sobie lub, że uciekasz od prawdy o sobie :)

Innymi słowy jesteś jak na razie homoseksualistą, schizofrenikiem, pośmiewiskiem - jak dojdzie Ci jeszcze parę natrętów - to będziesz miał ciekawą autobiografię ;p
Trochę ironizuję abyś dostrzegł pewien schemat :)

Od siebie doradzam Ci jednak tego rodzaju myśli i w ogóle rozkminy traktować jako natrętne. A nie ukrytą prawdę o sobie.
Bo owszem towarzysko mogą być czasem jakieś nieścisłości np nie wiemy czy ktoś nami jest zainteresowany, lub czy Nas lubi ale takie rzeczy można odłożyć na półkę i z czasem się to wyjaśni :)

Ale kiedy pojawiają się hasła schizofrenia, homoseksualizm, pośmiewisko i jeszcze do tego jakieś analizy, że chcesz uciec przed faktami (których nie ma, a są myśli) no to dobrze jednak traktowac to jak nalezy :)
I tak jest jak piszesz, że się mi poprawiło trochę. Minął lęk przed atakami paniki. Teraz się pojawił lęk przed tym że nie wiem jaki jestem. Lęk przed tym że się pomylę np. będę myślał że ktoś mnie lubi, a tak naprawdę ktoś będzie mną gardził wewnątrz. Takiej pomyłki co do samego siebie się boję najbardziej. A po tych rozkminach gdy raz myślę że jestem gejem, a za chwilę wiem że jestem hetero, pokazało mi że mogę w ułamku sekundy myśleć coś innego, czyli tak łatwo mija się prawda z kłamstwem. Z tego powodu czuje się zagubiony.
ODPOWIEDZ